Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zwariowanaa

Rodzice męża oszczędzają na nasyzch dzieciach a resztę wnuków rozpieszczają

Polecane posty

Gość OdpowiadamJa

Nawet jeśli temat prowokacja to co z tego. Takie sytuacje przecież się zdarzają. U mnie w domu jest podobnie. Mam 2 siostry, każda z nas ma po jednym dziecku. Gołym okiem widać różnice w ich traktowaniu przez naszych rodziców. Najlepiej jest traktowane dziecko tej najmłodszej siostry, ona sama dotąd była oczkiem w głowie rodziców. Maluch mój i środkowej siostry są bo są. I tak, to jest przykre. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syla

Dokładnie, jak słucham kolezanek w pracy albo jak czytam tutaj o problemach kobiet, to ogarnia mnie autentycznie smutek. Wy (i ja tez) prawdopodobnie będziemy kiedyś tesciowymi i babciami. Az strach bo nie wiadomo jak sie zachowywac: kupowac tanie prezenty zle (bo babcia sknera i ma gdzieś wnuka), kupować drogie (wyjdzie ze chce sobie kupic wzgledy wnuka i nie interesuje jej relacja z wnukiem), kupowac czasem drozsze czasem tansze prezenty ("A dlaczego kupila tanszy niz w zeszlym roku? Ma juz gdzies naszego Brajnka! Trauma dla dziecka"), kupowac prezenty o identycznej wartosci dla wszystkich wnucząt (jak to liczyc? cena ma byc taka sama co do zlotowki czy można przyjac margines bledu 30 zl?). Ja chrzanię, kobiety, naprawdę chce wam się analizować wartość prezentów? Prezenty mają dawac radość, po chooolerę się obdarowywac skoro to przynosi tylko niesnaski w rodzinie. A jak oczekujecie konkretnego prezentu lub o konkretnej wartosci to kupcie go dziecku same. Prezenty maja to do siebie, ze od obdarowującego zalezy co da. Juz pomijam wrazliwosc na potrzeby innych w rodzinie, bo to tutaj totalnie obce pojecie. Moze ta dziewczyna, ktora dostala pod choinke od dziadkow laptopa to maturzystka lubsię studentka i laptop byl jej potrzebny? Moze dziadkowie nie mieli pieniedzy gdy akurat byla inna wazna sprawa okazja i dopiero teraz dali jej taki kosztowny prezent laczac to z okazją Bozego Narodzenia? Moze dziadkowie pożyczyli pieniadze od rodzicow tej wnuczki, rodzice nie chcieli przyjac zwrotu wiec dziadkowie za toto kupili wnuczce komputer? Moze jakies inne okolicznosci zaszly? W mojej rodzinie byla sytuacja, ze owbej parz pogorszyla sie sytuacja zyciowa, taki los. I dziadkowie postanowili tym wnukom sprawic wieksze prezenty, wiedząc ze te dzieci moze nic nie dostana od rodzicow. Patrzenie na radość tych dzieciakow to bylo obłędne uczucie 🙂 przestancie tak wszystko rozliczac i patrzeć na wartosc, zycie i relacje rodzinne to nie ksiegowosc. Ida święta, co wy pokazujecie swoim przykladem dzieciom. Najlepiej zerwac relacje, zakazac kontaktu pod pozorem martwienia sie o dzieci czy meza, to najlatwiejsze. Zycze rozwaznych i madrych życiowo decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gośc napisał:

Biedne te wszystkie synowe, tesciowie nie zarzucają ich kasą a one takie pełne dla nich poświęcenia 😉 Matki Teresy i Baby Jagi.

Jak chcesz zrobić gównoburze to napisz skargi na teściową jaka zła. Wszystkie niedocenione i niedowartościowane bidule będą płakać jakie nieszczęśliwe przez teściów. Nie ma co płakać, przyjdzie mamusia, przywlecze worek prezentów i dzieci będą szczęśliwe.

Ty chyba nie rozumiesz, nie chodzi o prezenty, ale o różnicę w traktowaniu wnuków. I ta różnica jest przykra, zwłaszcza gdy dziecko zaczyna ją widzieć samo. Nie ma nic złego w małym prezencie jeśli jest to przemyślany zakup. Nawet głupia czekolada sprawi frajdę jeśli jest twoja ulubiona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja dostałam od teściowej na urodziny jeden prezent, złote kolczyki z niebieską dekoracją. Złota nie noszę i nawet nie posiadam, niebieskiego na mnie nie zobaczysz. Zamiast tego wolałabym małe srebrne wkrętki za kilkanaście złotych. Prezent nie musi być drogi, powinien cieszyć i będzie cieszył jeśli ktoś o nas myśli i naprawdę chce nam sprawić radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "
2 minuty temu, Gość Syla napisał:

Dokładnie, jak słucham kolezanek w pracy albo jak czytam tutaj o problemach kobiet, to ogarnia mnie autentycznie smutek. Wy (i ja tez) prawdopodobnie będziemy kiedyś tesciowymi i babciami. Az strach bo nie wiadomo jak sie zachowywac: kupowac tanie prezenty zle (bo babcia sknera i ma gdzieś wnuka), kupować drogie (wyjdzie ze chce sobie kupic wzgledy wnuka i nie interesuje jej relacja z wnukiem), kupowac czasem drozsze czasem tansze prezenty ("A dlaczego kupila tanszy niz w zeszlym roku? Ma juz gdzies naszego Brajnka! Trauma dla dziecka"), kupowac prezenty o identycznej wartosci dla wszystkich wnucząt (jak to liczyc? cena ma byc taka sama co do zlotowki czy można przyjac margines bledu 30 zl?). Ja chrzanię, kobiety, naprawdę chce wam się analizować wartość prezentów? Prezenty mają dawac radość, po chooolerę się obdarowywac skoro to przynosi tylko niesnaski w rodzinie. A jak oczekujecie konkretnego prezentu lub o konkretnej wartosci to kupcie go dziecku same. Prezenty maja to do siebie, ze od obdarowującego zalezy co da. Juz pomijam wrazliwosc na potrzeby innych w rodzinie, bo to tutaj totalnie obce pojecie. Moze ta dziewczyna, ktora dostala pod choinke od dziadkow laptopa to maturzystka lubsię studentka i laptop byl jej potrzebny? Moze dziadkowie nie mieli pieniedzy gdy akurat byla inna wazna sprawa okazja i dopiero teraz dali jej taki kosztowny prezent laczac to z okazją Bozego Narodzenia? Moze dziadkowie pożyczyli pieniadze od rodzicow tej wnuczki, rodzice nie chcieli przyjac zwrotu wiec dziadkowie za toto kupili wnuczce komputer? Moze jakies inne okolicznosci zaszly? W mojej rodzinie byla sytuacja, ze owbej parz pogorszyla sie sytuacja zyciowa, taki los. I dziadkowie postanowili tym wnukom sprawic wieksze prezenty, wiedząc ze te dzieci moze nic nie dostana od rodzicow. Patrzenie na radość tych dzieciakow to bylo obłędne uczucie 🙂 przestancie tak wszystko rozliczac i patrzeć na wartosc, zycie i relacje rodzinne to nie ksiegowosc. Ida święta, co wy pokazujecie swoim przykladem dzieciom. Najlepiej zerwac relacje, zakazac kontaktu pod pozorem martwienia sie o dzieci czy meza, to najlatwiejsze. Zycze rozwaznych i madrych życiowo decyzji.

Niby mądre i z sensem ale tylko niby... a dlaczego ? a dlatego, że jeśli nawet zachodzą takie sytuacje, które pani opisała to należy uwzględnić to i droższy prezent typu laptop podarować wcześniej by inna wnuczka tego nie widziała. Pani tu spekuluje ,że owa starsza wnuczka to zapewne studentka lub maturzystka... być może a może poczekajmy, aż wypowie się pani która tą sytacje zna od podszewki i zna wiek dziewczynek. I nawet jeśli jedno z dzieci jest starsze bo to  student to proszę mi wierzyć, że tym bardziej nie daje sie takiego prezentu  w zestawieniu z bonem na 50 zł gdy parzy na to młodsze dziecko. I o ile rodzice zrozumieli by taka różnicę w prezentach to młodszemu dziecku jest to trudniej wytłumaczyć i argument bo on jest starszy bo potrzebował jest w tym miejscu trochę baaaardzo naciągany bo to prezenty świąteczne. Odwróćmy sytuacje starsza wnuczka ma urodziny i wtedy dostaje laptopa młodsza jako gość się temu przygląda, czy będzie miała o to pretensje i żal ??? nie, ponieważ wie, że jest to święto rodzin jej kuzynki. Ale w przypadku świąt  dziadkowie nie powinni różnicować wnuków. Takim zachowaniem skazują własną rodzinę na rozłam. Tak wiem wielkie słowo ale od tego typu małych rzeczy zaczynają się rzeczy wielkie, typu zerwanie kontaktów czy pogorszenie  kontaktów na lini rodzeństwa. Dziadkowie to ludzie dorośli i można od nich wymagać,że będą jednakowo - sprawiedliwie traktować wnuki. I argument ze jedno jest starsze drugie młodsze to żaden argument bo jak świat długi i szeroki każdy ma wnuki w różnym wieku a jednak ludzie umieją pogodzić ten stan rzeczy. W takim przypadku jendemu laptop za np. 5 tys a drugiemu bon za 50zl  to poprostu chamstwo w czystej postaci. I az korci mnie zadac pytanie  do tych pan ktore uparcie twierdza ze liczy sie tylko gest, pamiec i najwazniejsza jest rozmowa i komunikacja .... co byscie zrobily gdyby dziecko waszego brata, siostry , szwagra lub szagierki dostalo prezent o wartosci 5 tysiecy zlotych a waszego w  wysokosci 50 zlotych???? Poszlybyscie porozmawiac z dziadkami ?? a jesli ttak to o czym? bo przeciez dali prezent waszemu dziecku w wysokosci 50 zlotych jak nie pasi kwota to doplac 4,900 zl. i bedzie rowno. A jak tlumaczylibyscie rozzalonemu WLASNEMU DZIECKU ze tamta wnuczka dostala latopa a on\ona pieniadze na polksiazki a reszte dolozy sobie samo ze swoich ewentualnie wy jako rodzice dolozycie mu do prezentu od ukochanej babuni i dziadziunia. Prosze przedstawcie mi tu ten argument... Drogie mamy chodzi o to ze jak sie nie ma to sie nie daje nikomu. a jak sie ma to sie daje porowno. Dziadek z babcia maja kochac  ale po rowno . rozumiecie??? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syla

Alez oczywsicie, ja tylko podaje propozycje dlaczego ta wnuczka moga dostac laptopa. Zgadzam sie, ze nawet jesli dziadkowie mieli uzasadnienie, to powinni podarowac taki prezent "na uboczu". A sytuacje sa naprawde rozne i nie czekalabym na uzasadnienie tej pani, dlaczego ta dziewczyna dostala laptopa a.druga nie, bo sama moze niewiedziec dlaczego (tez przykladowy powod przedstawilam). Nie wierzę tez ze ta jedna wnuczka dostaje co roku tego typu prezenty gdy inni dostaja drobiazgi. A kto wie, moze za rok czy dwa inny wnuk dostanie cos rownie wartosciowego, w kolejnym roku jeszcze inny. Chodzi mi o ogolna refleksję, zeby przestac prowadzic rodzinna ksiegowosc. Dla mnie to niepojete. Co roku w okolicach Komunii i Bozego Narodzenia te same problemy. A nie oszukujmy sie - jezeli chodzi o male dzieci to one nie orientują sie w cenach, cieszą je tak samo zabawki niskobudzetowe jak te drogie (byl tu w zeszlym roku chyba przed Bozym Narodzeniem temat o zabawce kupionej w Pepco). Ja zostalam wychowana w domu, gdzie siostra mojej mamy gdy wszyscy z kuzynostwem bylismy malymi smrodami, zarabiala z wujkiem dosc slabo. Moi rodzice zawsze robili temu kuzynostwu fajne prezenty, choc my z siostra od wujostwa dostawałyśmy po mikolaju z masy czekoladopodobnej. Ale byly to genialne swieta. Dzisiaj z oczekiwaniami kafeterianek to by nie przeszlo, bylaby afera na pol wsi i chyba tacy ludzie jak moje wujostwo by zostali wyproszeni z Wigilii, a ich dzieci przeklęte na 7 pokoleń w przód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja teściowa daje np. Starszemu synowi 50 zl-10lat młodsze u 20zl-6lat dziecko już zna wartość pieniądza i wie ze dostało mniej i że nic ciekawego za to nie kupi. Córki córeczki teściowej dostają po 200 zł i ta 14 letnia i ta 3 letnia. Mi już nawet nie o to chodzi ze moje dzieci dostają mniej, ale żeby chociaż dostawali po tyle samo co brat. Jak teściowa nie ma kasy to niech te 50 zł doda do 20 i podzieli na dwóch i da każdemu po 35 zl

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Haha tak, napewno dziecko dostalo laptopa za 5000 zl, bajkopisarki. Moze za 1000 zl, 1500 zl max. Nie wiem ktora to wymyśliła z tą ceną. Nie znam nikogo, a mam majetnych znajomych kto by dziecku kupila komputer, za tyle pieniedzy. Ja to mam do pracy laptopa za 4500 zl' Juz wezcie przestance. Moze dziadkowie mieli powod zeby wiekszy prezent dac, nic wam do tego. A ta pani nade mna: to poproscie zeby zamiast pieniedzy dziadkowie dawali zabawke, a najlepiej zabawki/jakies przedmioty wszystkim, wartosc nie bedzie tak widoczna. Nikt tez nie kaze rozpakowywac kopert na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "
34 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Haha tak, napewno dziecko dostalo laptopa za 5000 zl, bajkopisarki. Moze za 1000 zl, 1500 zl max. Nie wiem ktora to wymyśliła z tą ceną. Nie znam nikogo, a mam majetnych znajomych kto by dziecku kupila komputer, za tyle pieniedzy. Ja to mam do pracy laptopa za 4500 zl' Juz wezcie przestance. Moze dziadkowie mieli powod zeby wiekszy prezent dac, nic wam do tego. A ta pani nade mna: to poproscie zeby zamiast pieniedzy dziadkowie dawali zabawke, a najlepiej zabawki/jakies przedmioty wszystkim, wartosc nie bedzie tak widoczna. Nikt tez nie kaze rozpakowywac kopert na miejscu.

Droga pani to ze pani pracuje na laptopie wartosci 4500 nie oznacza ze ktos nie moze podarowac komus laptopa wartosci np 5000,. Żaden to argument ze pani ma laptopa takiej a nie innej wartosci to ktos inny a juz na pewno nie dziecko nie moze miec drozszego - nic bardziej mylnego w swiecie. MAjetnosc w pani mniemaniu ni jak moze sie miec do terminu majetnosci kogos innego gdzie u kogos prezenty rzedu 1000 zl na dziecko to nic wielkiego. Dla innych to np. majetnoscia beda prezenty rzedu np. 200 zlotych. Wiec na temat majetnosci mozna powiedziec wiele. RAz jeszcze racam do tego co napisalam powyzej. Dziadkowie sa od kochania i bycia sprawiedliwymi przedewszystkim. Jak nie maja po 50 zl niech daja po 10 ale po rowno. BArdzo dobrze wyjaśniła to pani powyżej  o  co chodzi w tej sprawiedliwości prezentowej .....

 

Napisano 41 minut temu

Moja teściowa daje np. Starszemu synowi 50 zl-10lat młodsze u 20zl-6lat dziecko już zna wartość pieniądza i wie ze dostało mniej i że nic ciekawego za to nie kupi. Córki córeczki teściowej dostają po 200 zł i ta 14 letnia i ta 3 letnia. Mi już nawet nie o to chodzi ze moje dzieci dostają mniej, ale żeby chociaż dostawali po tyle samo co brat. Jak teściowa nie ma kasy to niech te 50 zł doda do 20 i podzieli na dwóch i da każdemu po 35 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mialam na mysli osoby, ktore juz w kwietniu wchodza w najwyzszy prog podatkowy, droga pani 🙂 ale co kto lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdgd
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Moja teściowa daje np. Starszemu synowi 50 zl-10lat młodsze u 20zl-6lat dziecko już zna wartość pieniądza i wie ze dostało mniej i że nic ciekawego za to nie kupi. Córki córeczki teściowej dostają po 200 zł i ta 14 letnia i ta 3 letnia. Mi już nawet nie o to chodzi ze moje dzieci dostają mniej, ale żeby chociaż dostawali po tyle samo co brat. Jak teściowa nie ma kasy to niech te 50 zł doda do 20 i podzieli na dwóch i da każdemu po 35 zl

 

 

 

U mnie rodzice wszystkim wnóczętom dają po 200zł i po problemie, u żony jest ciekawie bo np. prababcia wszystkie prawnukom ostatnio dawała po 600zł w odwietki, a teściowa dla wnuków swoich sióstr po 300, dla naszego dziecka prababcia dała 100zł, a teściowa kilka rzeczy za nie więcej niż 60-70zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Haha tak, napewno dziecko dostalo laptopa za 5000 zl, bajkopisarki. Moze za 1000 zl, 1500 zl max. Nie wiem ktora to wymyśliła z tą ceną. Nie znam nikogo, a mam majetnych znajomych kto by dziecku kupila komputer, za tyle pieniedzy. Ja to mam do pracy laptopa za 4500 zl' Juz wezcie przestance. Moze dziadkowie mieli powod zeby wiekszy prezent dac, nic wam do tego. A ta pani nade mna: to poproscie zeby zamiast pieniedzy dziadkowie dawali zabawke, a najlepiej zabawki/jakies przedmioty wszystkim, wartosc nie bedzie tak widoczna. Nikt tez nie kaze rozpakowywac kopert na miejscu.

Ja dla chrześniak kupiłem na komunie za 2tys, a jego starsi bracia mają komputery/laptopy za 3500-5000 i to mówią że słabe bo koledzy mają droższe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Mialam na mysli osoby, ktore juz w kwietniu wchodza w najwyzszy prog podatkowy, droga pani 🙂 ale co kto lubi...

Ojojoojjj ... Bo ty myślałaś i miałaś na myśli, a co nas obchodzi co ty myślałaś. Nie myśl nie idzie ci ten proces. Zajmij się gotowaniem, bo ani i ty z klasy ani z rozumu do pięt  niektórym tu komentującym nie dosrastasz ale pogadać musisz... Ale co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anika

A ja pamietam jak u mnie było. Miałam rok starsza kuzynkę. W każde święta ona dostawała od babci 100 zł a ja 50. Ona dostawała Merci a ja czekoladę z Wawelu. Rodzice mi mówili że to dlatego bo ona jest starsza, więc nie było mi przykro. Ale jak byłyśmy już w podstawówce to pojawiła się malutka kuzynka. I przez cały szkolny czas ona również dostawała tyle co siostra, a ja mniej. Myślicie że nie byłam wtedy smutna? Nigdy nie powinno się segregować dzieci na lepsze i gorsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 godzin temu, Gość Syla napisał:

Dokładnie, jak słucham kolezanek w pracy albo jak czytam tutaj o problemach kobiet, to ogarnia mnie autentycznie smutek. Wy (i ja tez) prawdopodobnie będziemy kiedyś tesciowymi i babciami. Az strach bo nie wiadomo jak sie zachowywac: kupowac tanie prezenty zle (bo babcia sknera i ma gdzieś wnuka), kupować drogie (wyjdzie ze chce sobie kupic wzgledy wnuka i nie interesuje jej relacja z wnukiem), kupowac czasem drozsze czasem tansze prezenty ("A dlaczego kupila tanszy niz w zeszlym roku? Ma juz gdzies naszego Brajnka! Trauma dla dziecka"), kupowac prezenty o identycznej wartosci dla wszystkich wnucząt (jak to liczyc? cena ma byc taka sama co do zlotowki czy można przyjac margines bledu 30 zl?). Ja chrzanię, kobiety, naprawdę chce wam się analizować wartość prezentów? Prezenty mają dawac radość, po chooolerę się obdarowywac skoro to przynosi tylko niesnaski w rodzinie. A jak oczekujecie konkretnego prezentu lub o konkretnej wartosci to kupcie go dziecku same. Prezenty maja to do siebie, ze od obdarowującego zalezy co da. Juz pomijam wrazliwosc na potrzeby innych w rodzinie, bo to tutaj totalnie obce pojecie. Moze ta dziewczyna, ktora dostala pod choinke od dziadkow laptopa to maturzystka lubsię studentka i laptop byl jej potrzebny? Moze dziadkowie nie mieli pieniedzy gdy akurat byla inna wazna sprawa okazja i dopiero teraz dali jej taki kosztowny prezent laczac to z okazją Bozego Narodzenia? Moze dziadkowie pożyczyli pieniadze od rodzicow tej wnuczki, rodzice nie chcieli przyjac zwrotu wiec dziadkowie za toto kupili wnuczce komputer? Moze jakies inne okolicznosci zaszly? W mojej rodzinie byla sytuacja, ze owbej parz pogorszyla sie sytuacja zyciowa, taki los. I dziadkowie postanowili tym wnukom sprawic wieksze prezenty, wiedząc ze te dzieci moze nic nie dostana od rodzicow. Patrzenie na radość tych dzieciakow to bylo obłędne uczucie 🙂 przestancie tak wszystko rozliczac i patrzeć na wartosc, zycie i relacje rodzinne to nie ksiegowosc. Ida święta, co wy pokazujecie swoim przykladem dzieciom. Najlepiej zerwac relacje, zakazac kontaktu pod pozorem martwienia sie o dzieci czy meza, to najlatwiejsze. Zycze rozwaznych i madrych życiowo decyzji.

Nie, starsza nie jest studentką, obie są w tym samym wieku, między nimi jest tylko kilka miesiecy różnicy. Tak jak i teście nie mają problemów finansowych. Tutaj raczej pokazuje uwielbienie do lepszego syna,lepszej synowej i lepszej wnuczki. I tu już nawet nie chodzi o prezenty czy pieniądze ale widać że babcia z dziadkiem wolą ta jedna wnuczke, pokazują to nawet w zainterseowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc
1 godzinę temu, Gość Anika napisał:

A ja pamietam jak u mnie było. Miałam rok starsza kuzynkę. W każde święta ona dostawała od babci 100 zł a ja 50. Ona dostawała Merci a ja czekoladę z Wawelu. Rodzice mi mówili że to dlatego bo ona jest starsza, więc nie było mi przykro. Ale jak byłyśmy już w podstawówce to pojawiła się malutka kuzynka. I przez cały szkolny czas ona również dostawała tyle co siostra, a ja mniej. Myślicie że nie byłam wtedy smutna? Nigdy nie powinno się segregować dzieci na lepsze i gorsze. 

bo nie zasługiwałaś na więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
1 godzinę temu, Gość gośc napisał:

bo nie zasługiwałaś na więcej

Jaką trzeba być świnią, żeby tak napisać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja teściowa moim dzieciom nic nie daje a czy daje dzieciom swojej córki to nie wiem bo nie pytam. Ale moje dzieci ja uwielbiają  i gdy tylko pada hasło że jedziemy do babci to uśmiech na twarzy i radość ogromna. A jak babcia zgodzi się zabrać ich na noc to cały tydzień tylko o tym mówią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Moja teściowa moim dzieciom nic nie daje a czy daje dzieciom swojej córki to nie wiem bo nie pytam. Ale moje dzieci ja uwielbiają  i gdy tylko pada hasło że jedziemy do babci to uśmiech na twarzy i radość ogromna. A jak babcia zgodzi się zabrać ich na noc to cały tydzień tylko o tym mówią. 

Ale skoro dzieci uwielbiają babcię tzn że poświęca im sporo czasu i świetnie ich zna. Serio, to cenniejsze niż prezenty. Gorzej jak czas i prezenty są tylko dla jednych wnuków. My tylko ciągle słuchamy A po co im kupiliście to czy tamto? A po co byliście z nimi tu czy tam? Bo ona by chciała żebyśmy w każdy weekend do niej jeździli, ale po co, skoro ona i tak ich ignoruje? Co innego syn szwagierki, jak jemu coś kupi to się nie zastanawia Po co? I jeszcze pyta czy się nam chce tak jeździć... Zresztą jak coś potrzeba to zawsze dzwoni do męża, bo córka ma dzieci... a my mamy króliki zapewne😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale skoro dzieci uwielbiają babcię tzn że poświęca im sporo czasu i świetnie ich zna. Serio, to cenniejsze niż prezenty. Gorzej jak czas i prezenty są tylko dla jednych wnuków. My tylko ciągle słuchamy A po co im kupiliście to czy tamto? A po co byliście z nimi tu czy tam? Bo ona by chciała żebyśmy w każdy weekend do niej jeździli, ale po co, skoro ona i tak ich ignoruje? Co innego syn szwagierki, jak jemu coś kupi to się nie zastanawia Po co? I jeszcze pyta czy się nam chce tak jeździć... Zresztą jak coś potrzeba to zawsze dzwoni do męża, bo córka ma dzieci... a my mamy króliki 

U nas tak samo, coś pomóc albo pożyczyć albo zawieść to tylko do mojego męża, ale żeby zaprosić na obiad czy pomoc przy dzieciach czasami to już mój mąż niegodzien, tylko jego brat ma takie przywileje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U nas też teściowa wyróżnia wnuka od swojej córki... Ostatnio jej córeczka zadzwoniła że skończyły jej się słoiczki dla jej synka. No to teściowa do nas zadzwoniła czy podrzucimy ją do sklepu bo taka i taka sytuacja, jest mróz A rowerem zimno. No Ok, awaryjna sytuacja, my mamy auto więc nie ma problemu. Pojechaliśmy do teściowej, zawiozłam ją do sklepu, nawybierala słoiczków, jeszcze mnie namawiałA żebym brała dla naszej córeczki bo 2 w cenie jednego. Już przy kasie mi się zrobiło niemilo, bo się okazalo ze za sloiczki dla wnusia ona płaci, a ja za swoje mam sobie sama zapłacić, małemu nakupowala jeszcze jakichś drobiazgów A moim dzieciom głupiej czekolady nie. Jeszcze wsiadala do auta i tekst: tyle pieniedzy płacić za to, co mozna w domu ugotowac,no ale nie bede dziecku żałować. Odpowiedziałam z przekąsem że pewnie, że nie, jemu nie ma co żałować.  ( żeby nie było, stać mnie na te głupie słoiczki, jej córeczkę też stać, chodzi o podejście, pokazała że córki dziecko to jej wnuk, a moje dzieci, to moje dzieci)

 Po drodze pytam: to co, teraz jedziemy zawieźć To małemu? I wtedy już się serio wściekłam bo usłyszałam: nieee jutro sama pojadę i zawiozę bo nie będę teraz Kasi ( córki)budzić. Zapytalam: to dzisiaj nie mogła teściowa 4 km sama po słoiczki pojechać bo za zimno A jutro 10 km będzie marzla tylko dlatego żeby teraz jej nie budzić? A może nas też teściowa obudziła żeby jechać, to już mniej ważne? To powiedziała tylko że więcej mnie o nic nie poprosi jak to taki problem i już się nic nie odzywała całą drogę do mnie. I dobrze, niech nie prosi, skoro nasza rodzina to dla niej gorszy sort. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bo są dzieci i króliki, tak to wygląda... jak powiedziałam, że syn ma zaburzenia w kierunku ZA to usłyszałam, że z tym da się żyć... pewnie, że się da, bez nóg też da się żyć... jak usłyszałam co mamy na tapecie od babek, które prowadziły młodego przez 2 lata to chodziłam jakbym w łeb dostała, a tu zero zainteresowania, tylko taki komentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Prezenty jak prezenty, prezentem jest już sama obecność dziadków. Moi rodzice nie odwiedzają moich dzieci w mikołajki i nie dają im z tej okazji żadnych prezentów, ale ja nie mam o to pretensji, bo u nie w domu nigdy się takich "świąt" nie obchodziło, urodzin dziecka też się nie świętowało. Teściowie co roku dają dzieciakom jakiś mały upominek, najczęściej jakieś autko. Widzę, że jest to zabawka za 7 zł, ale absolutnie mi to nie przeszkadza.

Przykre jest tylko to, że powiedziała do dziecka że znosi śmieci. Niedopuszczalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

U nas też teściowa wyróżnia wnuka od swojej córki... Ostatnio jej córeczka zadzwoniła że skończyły jej się słoiczki dla jej synka. No to teściowa do nas zadzwoniła czy podrzucimy ją do sklepu bo taka i taka sytuacja, jest mróz A rowerem zimno. No Ok, awaryjna sytuacja, my mamy auto więc nie ma problemu. Pojechaliśmy do teściowej, zawiozłam ją do sklepu, nawybierala słoiczków, jeszcze mnie namawiałA żebym brała dla naszej córeczki bo 2 w cenie jednego. Już przy kasie mi się zrobiło niemilo, bo się okazalo ze za sloiczki dla wnusia ona płaci, a ja za swoje mam sobie sama zapłacić, małemu nakupowala jeszcze jakichś drobiazgów A moim dzieciom głupiej czekolady nie. Jeszcze wsiadala do auta i tekst: tyle pieniedzy płacić za to, co mozna w domu ugotowac,no ale nie bede dziecku żałować. Odpowiedziałam z przekąsem że pewnie, że nie, jemu nie ma co żałować.  ( żeby nie było, stać mnie na te głupie słoiczki, jej córeczkę też stać, chodzi o podejście, pokazała że córki dziecko to jej wnuk, a moje dzieci, to moje dzieci)

 Po drodze pytam: to co, teraz jedziemy zawieźć To małemu? I wtedy już się serio wściekłam bo usłyszałam: nieee jutro sama pojadę i zawiozę bo nie będę teraz Kasi ( córki)budzić. Zapytalam: to dzisiaj nie mogła teściowa 4 km sama po słoiczki pojechać bo za zimno A jutro 10 km będzie marzla tylko dlatego żeby teraz jej nie budzić? A może nas też teściowa obudziła żeby jechać, to już mniej ważne? To powiedziała tylko że więcej mnie o nic nie poprosi jak to taki problem i już się nic nie odzywała całą drogę do mnie. I dobrze, niech nie prosi, skoro nasza rodzina to dla niej gorszy sort. 

Jak to się przykro czyta.... Ale niestety autorko, ja mam identyczne odczucia że dzieci córki są " świętsze i lepsze". To przykre. Ale to atawizm w czystej postaci. Poprpstu teściowa mentalnie jeszcze z drzewa nie zlazla. Ot i cała prawda. A co do jej focha.... Ciesz się, oby tylko słowa dotrzymała i już o nic cię nie prosiła. A jak poprosi to ja bym popordtu odmówiła. Teściowa też człowiek nie jajko i prawdę można jej prosto w oczy powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2

Ja ten problem teraz zaczynam przerabiać od drugiej strony. Teściowie mają 2 wnuków - starszego od starszego syna i młodszego od mojego męża. Niestety naszego faworyzują.

Ze starszym skopali sobie relacje od początku i chociaż mają teraz możliwości, by te relacje jakoś naprawić/nadrobić, nie korzystają z nich i tylko jojczą, że wnuk ma ich gdzieś, ale to raczej z wzajemnością. Twierdzą tylko, że drudzy dziadkowie go zawłaszczyli i walnąwszy focha ograniczają się do kluskowania wnusia jak gęsi na obiadkach i prób kupowania jego miłości zabawkami - a młody widać, że potrzebuje wspólnej zabawy i zainteresowania, a nie kolejnej gównianej zabawki, która się rozleci pod koniec gościny.

Te nieudane relacje ze starszym odbijają sobie na naszym dziecku. Mały to ukochany wnusio i  byłoby spoko, gdyby nie to, że otwarcie go faworyzują - starszego wnuka totalnie ignorują, jak jesteśmy z naszym dzieckiem, poświęcają mu całą uwagę, jak już wyłonią się z kuchni, teść przy tamtej synowej i jej matce z dumą oświadczył, że on na naszego kasę odkłada, bo jak przeszedł na emeryturę to go stać na taki gest i takich przykładów jest masa.

Mężowi i mnie jest głupio i przykro, bo o nic takiego ich nie prosimy, wręcz wypychamy teściów do kontaktów z tym starszym chłopcem, przypominając, że jest 2 wnuków, a nie jeden... Za każdym razem przepraszamy za zachowanie teściów, unikamy wspólnych spotkań u teściów, bo lubimy się z rodziną brata męża i nie chcemy, aby głupota teściów doprowadziła do zerwania kontaktów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

u mnie też faworyzowana jest wnuczka od strony kochanej córuni teściowych, bo przecież wam się układa... tak jakby to była zewnętrzna moc, coś co spada z nieba a nie coś na co człowiek pracuje w pocie czoła, robi nadgodziny, po etacie prowadzi własny biznes, oszczędza, inwestuje słowem zależy od jego ambicji... nieee absolutnie, bo córunia siedziała sobie z 5 lat "dla dziecka" bez pracy, horyzonty zawodowe jej chłopa to co najwyżej magazyn, na którym ma świetnie, gdyż dostanie premie 300 zł na święta i może jeszcze opone od stara do tego... ok, nie chciała teściowa nie brała nam dziecka z piątku do poniedziałku gdy już padaliśmy na pysk ze zmęczenia bo wolała od niepracującej córuni, robili im pożyczki na wieczne nieoddanie ok, prezenty również się różniły co do jakości ok, ale w momencie gdy zapowiedzieli, że nawet mieszkanie zapiszą "lepszej" wnuczce wreszcie mojemu mężowi się oczy otworzyły i podsumował, że świetnie iż już myślą o dożywociu za opiekę na stare lata i może się spokojnie zająć swoimi tematami to miny mieli nietęgie - pewnie sądzili, że będzie po staremu dalej latać będzie koło nich niczym parobek a wnunia będzie spijać śmietankę i jeszcze podsumowali, że my przecież dla swojego dziecka już mieszkanie mamy i co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 9.12.2019 o 08:54, Gość Jowita napisał:

Kilka razy w dyskusji pada slowo "trauma". Nie przesadzacie? Używacie wielkich słów, pseudo-psycholozki, na zwykłe (jesli chodzi o skalę) zjawiska. Traumę to można mieć po gwałcie albo po ujrzeniu zmasakrowanego ciała po wypadku. I jak ktoś słusznie zauważył - na Mikołajki daje sie drobiazgi, słodycze czy resoraka. Na Boze Narodzenie większy prezent. I słynne kupczenie ograniczaniem kontaktów, jakby ktoś kogoś zabił. Po lekturze problemów na tym forum wnioskuję, że ich autorki nie rozmawiają chyba z 80% ludzi w swoim otoczeniu. Porozmawiajcie jak dorośli ludzie, jeżeli ktos wg was powiedział coś niewłaściwego czy niewłaściwie się zachował. I to nastawianie mężow przeciwko ich rodzinom i słynne "ja mu tylko oczy otworzyłam" heh. Analizujecie jakieś pierdoły, dorabiacie wielkie teorie psychologiczne, a zwyczajnie nie potraficie w tych swoich rodzinach rozmawiać. Każdemu moze sie zdarzyć cos głupiego powiedziec, ludzie maja tez rozne charaktery i wyznaja rozne wartosci. Moze to tez okazja pokazania dzieciom, że prezenty nie sa najwazniejsze? U nas nikt nie zwraca uwagi na ceny prezentow, raz ktos dostanie droższy, raz ktos inny. Nie da się kupić prezentow o identycznej wartosci. Trzeba mieć naprawdę duże kompleksy żeby wartość podarków przekładać na rodzinne relacje. 

Powiem ci tyle. Pieprzysz. Widać kiedy ktoś nierówno potraktuje raz bo tak wyszło i widać kiedy nierówne traktowanie jest regułą. Jesteś tępa jeśli myślisz, że chodzi w tym wszystkim o prezenty. A czepianie sie słowa trauma to nie wiesz o tym, że język sie wypacza, słowa są przekradane  i przechodzą często w slang ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 godzin temu, Gość gośc napisał:

bo nie zasługiwałaś na więcej

i tutaj wyłazi, że przez niektórych przemawia zwykła żmija, a nie rozum. Wypłynęło .... Nie zasłaniajcie sie już rozumem bo w was go nie ma za grosz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 godzin temu, Gość gość napisał:

i tutaj wyłazi, że przez niektórych przemawia zwykła żmija, a nie rozum. Wypłynęło .... Nie zasłaniajcie sie już rozumem bo w was go nie ma za grosz

 Ty to niby taka rozumna a pisać też nie umiesz :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol

Nawet jeśli prowokacja to jest pełno takich przykładów 

Np moja ciotka zawsze dawała najdroższe prezenty mojemu jednemu bratu, mnie takie średnie, a drugiemu bratu często nic” za to ze się źle uczy(!?). Obaj bracia mieli takie same stopnie czyli trójki i czwórki, czasem gałe.

zadnej traumy nikt z nas nie ma, po prostu jej nie lubimy, bo poza prezentami tez jest jebmięta
 

U mojego chłopaka podobna sytuacja, mama dała mu 100 na mikołajki a jego bratu i synowej po 300 na głowę. Dorośli już są, wiec nic nie musiała dawać, ale niesmak i tak jest 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×