Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Do kobiet: czy macie poczucie wlasnej wartosci?

Polecane posty

Gość Gosc111

U mnie masakra....w małżeństwie nie mam nic do gadania. Nie pracuje. Jedynym moim wytchnienie.jest siłownia. Czuje się beznadziejnie. Na rozwód nie mam odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gosc111 napisał:

U mnie masakra....w małżeństwie nie mam nic do gadania. Nie pracuje. Jedynym moim wytchnienie.jest siłownia. Czuje się beznadziejnie. Na rozwód nie mam odwagi.

No to chyba możesz podziękować tylko samej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Gość Gosc111 napisał:

U mnie masakra....w małżeństwie nie mam nic do gadania. Nie pracuje. Jedynym moim wytchnienie.jest siłownia. Czuje się beznadziejnie. Na rozwód nie mam odwagi.

Sama jesteś sobie winna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

na poczucie wartosci wpłaywa mnostwo czynnikow,wiec to temat rzeka. Relacje z rodzicami,rodzenstwem, rowiesnikami, klasa społeczna, otoczenie, wyglad, partner. Niestety to nie jest cecha wrodzona, a nabyta i jedni chca o siebie walczyc,a inni uwazają,ze taki ich los i daja sie tłamsić. Ja kiedys byłam niepewna siebie, bo zawsze mi powatrzano w domu,ze mam sie nie wychylac i niczego nie potrzebuje.

Miałam zyć pod dyktando rodzicow, byc prymusem w klasie, nosić choragwie w procesji,a to mozna robic w swtereku ręcznie robionej z kolejnego sprótego swetra i jednych jeansach. Nie to,zeby rodzicom pieniedzy brakowalo... Tak wiec bałam sie podniesc wyzej głowe, patrzylam pod nogi,bo uwazalam sie za zaniedbaną i gorszą. Z tymi kompleksami poszłam na studia, nie mialam znajomych ,bo balam sie zagadac do ludzi,czułam sie gorsza, trzymałam sie na uboczu,ale z czasem zaczelam bardziej dbac o siebie i budzic sie jako niezalezna jednostka.  W koncu oblałam te studia,bo to tez był wymysl  mamy, poszlam do pracy czego mi w szkole zabraniano,bo jeszcze sie narobie... zarabialam na siebie, zadbalam o swoj wyglad, zaczelam byc odwazniejsza, poszlam na inny kierunek studiow i w ciągu kilku z miejsca w ktorym bylam,do tego gdzie teraz jestem zrobiłam kamien milowy. Kiedys bałam sie podniesc głowe,a teraz prowadze spotkania z klientami,negocjacje i czuje sie w tym jak ryba w wodzie. Pomoca jest tez bardzo wspierajacy maz ,z ktorym motywujemy sie nawzajem i pomagamy sobie.

A nie widze tez nic dziwnego w tym,ze komus do poczucia wartosci brakowało aparatu na zeby czy powiekszenia piersi. Wyglad tez jest wazny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja przegrałam już

Ja nie mam. Mama zmarła jak miałam 11 lat, ojciec wychowywał mnie i brata - ojciec choleryk i alkoholik. Całe życie słyszałam, że niczego nie osiągnę, że jestem ... warta, do niczego się nie nadaję itd. Wszyscy wg mojego ojca dookoła to ...e, idioci, każdy jest ...em. I co, mam 32 lata, 2 fajnych dzieci ale poczucie wartości poniżej zera. Miałam pracę daleko od domu zanim zaszłam w ciążę pierwszą, potem zmieniłam pracę (po znajomości, generalnie jak idę na rozmowę o pracę to WIEM że jej nie dostanę bo mam zakodowane w głowie, że się nie nadaję) i zaszłam w drugą ciążę - dostałam umowę do dnia porodu. Teraz bezskutecznie od 4 miesięcy szukam pracy. Miałam odłożone pieniądze ale nie wystarcza mi na wszystko - teraz odwołałam wizytę przed świętami u fryzjera i kosmetyczki bo mąż nie zapłacił za zajęcia dodatkowe córki (nie oddał mi pieniędzy za październik, listopad, nie kupił dzieciom butów zimowych mimo że powiedział że on to zrobi, zapłaciłam ze swoich zaskórniaków jeszcze za zdjęcia dzieci w przedszkolu i żłobku). Więc czuję się jak .... Studia skończyłam inżynierskie, pracowałam w 2 międzynarodowych firmach, znam angielski i niemiecki, SAP. tylko co z tego, skoro na każdej rozmowie wiem że i tak mnie nie przyjmą bo jestem ... warta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja przegrałam już

Dobrze ktoś wyżej podsumował - ja się boję podnieść głowę wyżej. Prace miałam po znajomości - byłam doceniania, robiłam swoje. Szefowa mi powiedziała że źle wypadłam na rozmowie, taka niepewna siebie szara mysz (stanowisko nie wymaga negocjacji z klientami, tylko współpracy z działami wewnętrznymi ) a pracuję jednak dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość Ja przegrałam już napisał:

Ja nie mam. Mama zmarła jak miałam 11 lat, ojciec wychowywał mnie i brata - ojciec choleryk i alkoholik. Całe życie słyszałam, że niczego nie osiągnę, że jestem ... warta, do niczego się nie nadaję itd. Wszyscy wg mojego ojca dookoła to ...e, idioci, każdy jest ...em. I co, mam 32 lata, 2 fajnych dzieci ale poczucie wartości poniżej zera. Miałam pracę daleko od domu zanim zaszłam w ciążę pierwszą, potem zmieniłam pracę (po znajomości, generalnie jak idę na rozmowę o pracę to WIEM że jej nie dostanę bo mam zakodowane w głowie, że się nie nadaję) i zaszłam w drugą ciążę - dostałam umowę do dnia porodu. Teraz bezskutecznie od 4 miesięcy szukam pracy. Miałam odłożone pieniądze ale nie wystarcza mi na wszystko - teraz odwołałam wizytę przed świętami u fryzjera i kosmetyczki bo mąż nie zapłacił za zajęcia dodatkowe córki (nie oddał mi pieniędzy za październik, listopad, nie kupił dzieciom butów zimowych mimo że powiedział że on to zrobi, zapłaciłam ze swoich zaskórniaków jeszcze za zdjęcia dzieci w przedszkolu i żłobku). Więc czuję się jak .... Studia skończyłam inżynierskie, pracowałam w 2 międzynarodowych firmach, znam angielski i niemiecki, SAP. tylko co z tego, skoro na każdej rozmowie wiem że i tak mnie nie przyjmą bo jestem ... warta. 

Masz na swoim koncie niezłe osiągniecia, wiec nie jestes g warta 🙂   popracuj nad swoim mysleniem,moze jakies ksiazki motywacyjne? Osobiscie polecam "rozmowy z Bogiem" , swietna,przecudna ksiazka pokazujaca swiat takim jaki jest. Zadne pobozne bzdety co moze sugerowac tytuł 😄  bardzo mnie podniosła na duchu.

Pieniadze sa wazne,ale najwazniejsze jest zdrowie psychiczne i o to trzeba dbac,a gadanie innych traktujmy jak opinie,a nie fakt 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość Ja przegrałam już napisał:

Dobrze ktoś wyżej podsumował - ja się boję podnieść głowę wyżej. Prace miałam po znajomości - byłam doceniania, robiłam swoje. Szefowa mi powiedziała że źle wypadłam na rozmowie, taka niepewna siebie szara mysz (stanowisko nie wymaga negocjacji z klientami, tylko współpracy z działami wewnętrznymi ) a pracuję jednak dobrze.

a co by sprawiło,zebys podniosła tą głowe? co Cie blokuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, NaugthyBitch napisał:

Sama jesteś sobie winna. 

A Ty z czym masz problem, że tak ludziom szczekasz bez powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

A Ty z czym masz problem, że tak ludziom szczekasz bez powodu?

z poczuciem własnej wartosci :d dowartosciowuje sie ,ale łatwym czyims kosztem 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
25 minut temu, Gość Gość napisał:

A Ty z czym masz problem, że tak ludziom szczekasz bez powodu?

No raczej prawdę jej powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

No raczej prawdę jej powiedziała.

prawda jest jak ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

A Ty z czym masz problem, że tak ludziom szczekasz bez powodu?

Nie mam z niczym problemu i nie muszę się dowartościowywać w internecie złotko. I tak, nie jest mi wcale żal kobiet, które dają się gnębić własnemu mężowi. Bo skoro sobie na to pozwalają to tak mają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Nie mam poczucia własnej wartości 😞 W gimnazjum uczyłam się świetnie, byłam dobra w dosłownie każdej dziedzinie, wygrywałam konkursy i nauczyciele bardzo mnie chwalili. Nie byłam jakimś geniuszem, po prostu sumienną pracą mogłam wiele osiągnąć. Potem poszłam do elitarnego LO. Nagle stałam się przeciętniakiem. Moje wypracowania na polskim zaczęły być oceniane na 3+ najwyżej, często było też 2. Po 3 latach nauki byłam tak wypompowana, że nie myślałam o studiach. Poszłam na nie tylko dlatego, że rodzice mi kazali, bo "najważniejszy jest papier". Wybrałam dość trudny kierunek, bo stwierdziłam, że jak już studiować to coś co da mi jakieś perspektywy. Przemęczyłam 3.5 roku na warunkach, warunkach warunków i zdobyłam ten tytuł. Obecnie pracuję w fabryce poza Polską i nie mam szans na jakąkolwiek zmianę, już nawet mi się nie chce. Jak wrócę do Polski to pewnie będę sprzątać albo pracować w sklepie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
51 minut temu, Gość Aaa napisał:

Nie mam poczucia własnej wartości 😞 W gimnazjum uczyłam się świetnie, byłam dobra w dosłownie każdej dziedzinie, wygrywałam konkursy i nauczyciele bardzo mnie chwalili. Nie byłam jakimś geniuszem, po prostu sumienną pracą mogłam wiele osiągnąć. Potem poszłam do elitarnego LO. Nagle stałam się przeciętniakiem. Moje wypracowania na polskim zaczęły być oceniane na 3+ najwyżej, często było też 2. Po 3 latach nauki byłam tak wypompowana, że nie myślałam o studiach. Poszłam na nie tylko dlatego, że rodzice mi kazali, bo "najważniejszy jest papier". Wybrałam dość trudny kierunek, bo stwierdziłam, że jak już studiować to coś co da mi jakieś perspektywy. Przemęczyłam 3.5 roku na warunkach, warunkach warunków i zdobyłam ten tytuł. Obecnie pracuję w fabryce poza Polską i nie mam szans na jakąkolwiek zmianę, już nawet mi się nie chce. Jak wrócę do Polski to pewnie będę sprzątać albo pracować w sklepie. 

a co bys chciała robic w zyciu? moze po prostu nie mierzyłas sił na zamiary i sie zniechęcilas? ja zawaliłam studia tez, wybor był nieprzemyslany, kierunek nudny i nieprzyszlosciowy. Długo suwałam sie po byle pracach za pieniadzmi i dopiero po 30 wiedziałam co chce robic w zyciu 🙂 i robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

a co bys chciała robic w zyciu? moze po prostu nie mierzyłas sił na zamiary i sie zniechęcilas? ja zawaliłam studia tez, wybor był nieprzemyslany, kierunek nudny i nieprzyszlosciowy. Długo suwałam sie po byle pracach za pieniadzmi i dopiero po 30 wiedziałam co chce robic w zyciu 🙂 i robie

Poza studiami ukończyłam szkołę na kierunku technik usług kosmetycznych. W tym czuję się pewniej. Pocieszam się właśnie tym, że jestem jeszcze młoda i na razie nie zdążyłam rozwinąć skrzydeł. Obecnie skupiam się na zbieraniu pieniędzy. Staram się też nie porównywać do innych, bo każdy z nas ma inne predyspozycje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Gość Aaa napisał:

Poza studiami ukończyłam szkołę na kierunku technik usług kosmetycznych. W tym czuję się pewniej. Pocieszam się właśnie tym, że jestem jeszcze młoda i na razie nie zdążyłam rozwinąć skrzydeł. Obecnie skupiam się na zbieraniu pieniędzy. Staram się też nie porównywać do innych, bo każdy z nas ma inne predyspozycje. 

no i super, malymi kroczkami i do przodu,masz dobry fach 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc111

Ja od tej masakry...

Sama jestem sobie winna...hmm niby dlaczego jestem sobie winna. Myślicie że każdy jest silny i pewny siebie? To się chyba z domu wynosi. Ja nie wyniosła.

Nie wiem czy coś zmienię. Nie mam tyle sił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc111
10 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Dlatego zbieram się do rozwodu, choć po tylu latach to nie jest łatwa decyzja, ale życie mam jedno

Pracujesz? Opowiedz o swoich planach? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poza PL
Dnia 11.12.2019 o 11:00, Gość Gość napisał:

Nikt się z tym nie urodził. Ale jeśli twoje poczucie własnej wartości jest w stanie zachwiać zachowanie innych osób, to znaczy że go tak na prawdę nie masz.

Dokladnie tak. Nic cie nie ruszy, jesli w siebie wierzysz 🙂

Mozesz rozumiec punkt widzenia innych osob co do twojej osoby.., ale zeby sie tym stressowac ?  Przejmowac ?Dlaczego niby ?

Takie przekonanie o wlasnej wartosci wiaze sie jednak z poczuciem, ze zawsze dam sobie sama rade z problemem 🙂 Poradze sobie, umiem to zrobic itp.

I nie jest zalezne od wlasnych pieniedzy czy pracy zawodowej. Raczej od wiedzy, doswiadczenia i umiejetnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja mam poczucie własnej wartosci- mam skończone studia po których kilka lat pracowałam w zagranicznej firmie- dzięki tej pracy zjezdzilam cały świat. Potem zmiana pracy- jeszcze lepsza kasa, super kontakty na przyszłość. Poznałam faceta, super inteligentnego, kochającego, przystojnego- zaczęły się wspólne wakacje, wyjazdy, potem ślub, moja praca zaczęła nam wadzić, od pół roku nie pracuję- teraz mam czas na wszystko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×