Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nikinix

Rozwodzić się czy pozostać w toksyczne atmosferze

Polecane posty

Mój mąż co by się nie działo zawsze w każdej drobnostce staje po stronie swoich rodziców. Nie reaguje na proźby groźby płacz próbowałam z nim rozmawiać na spokojnie wiele razy i nic. Czuję się samotna kiedy jest jakiś konflikt czy ogólnie sprawa do obgadania nie chce się sama z nimi kłócić szanuje ich na swój sposób i mam dystans. Jego tato jest fajny ale matka toksyczna konfliktowa i to okropnie nikt i nic nie ma na nią wpływu. 2 lata temu rozstał się że mną przez moją kłótnie z nimi. Parodia poszło o kilka ważniejszych spraw ale zacznęło się od tego że uwaga znajdowała u niego prezerwatywy w koszu... Śmiech na sali skąd mogłam wiedzieć o tym mało tego dlaczego wysłała jego kuzynke żeby porozmawiała że mną zamiast sama z nim porozmawiać? A kiedy do mnie wrócił i ona się o tym dowiedziała wyrzuciła go z domu. I on mi to wypomina że zostawił dla mnie swój rodzinny dom, kiedy mu mówię że nie stanie w mojej obronie. Rok temu wyszłam za niego i mamy kilkumiesięczną córkę do jej narodzin było wszystko okej przestali się wpiepszać w nie swoje sprawy ale moja teściowa przekracza pewne granice w obec naszego dziecka i mi to przeszkadza. Wiem że jak ja się odezwę powtórzy się sytuacja z przed 2 lat a on nie chce rozmawiać ze swoją wystrzałową mamusią bo nie chce się kłócić i parę razy mi to przyznał ale podczas kłótni za każdym razem każe mi samej z nią rozmawiać bo on nie widzi problemu i to nie jego problem. A teściu zaś jest za swoją żoną w ogień skocz. I jestem w kropce nie czuje wsparcia z jego strony prosiłam go tylko o rozmowę jak syn z matką (mamo mogłabyś tak nie robić ponieważ moją żonę to drażni) przeżywam okropnie ich sugestie czyny i słowa które mnie ranią do tego stopnia że popadam w depresję i mam koszmary płacze i nie śpię po nocach 3 razy włączyłam przez nią o laktacje po za tym jest dobrym mężem ale zaś nie mam tak mocnej psychiki żeby takie coś znosić mam dziecko które ona chce sobie sama wychowywać. Zaproponowałam mu rozwód na spokojnie to nie ma sensu jeżeli on nie odetnie pępowiny wszystko im zawdzięcza a ja jestem tą zła... Czuję się jak bym była wraz z córką na drugim miejscu bo pierwsi są rodzice. To jest dla mnie absurd. Może to i głupie i ten rozwód to przesada ale jak mam się czuć nie mając wsparcia w mężu i mając mega konfiktową toksyczną i psychiczną teściową. Mam swoją godność i nie będę się z nią żreć o każdą błachostke a jednocześnie nie będę dawać sobą poniewierać. I nie nie mogę tam nie jeździć ponieważ domagają się widywania z wnuczką a ja nie chcę żeby jej srała do głowy swoje chore poglądy i nie chce żeby dziecku się udzielał jej charakterek. Może jest jakieś inne wyjście? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja to nie wiem po co w ogóle brałaś z nim ślub... ciężko to wygląda i nie uważam, że to normalne ale nie powiem Ci co masz zrobić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×