Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Euforia

Unieważnienie ślubu kościelnego

Polecane posty

Gość Euforia

Witam. Mam taką sytuację, że mój i męża syn ma spektrum autyzmu. Jego ciężkie zachowanie to temat rzeka. Zaczęło się od nietypowego rozwoju fizycznego. Syn usiadł dopiero na 12 miesięcy, raczkował na 16,a samodzielnie chodził dopiero na 23 miesiące. Gdy syn miał 10 miesięcy i nie siedział, teściowa przyznała się, że mój mąż zaczął siedzieć dopiero na 13 miesięcy, nie raczkował, chodził w wieku 19 miesięcy. Do tego byl pod opieką oddziału neurologii do 6 rż. Jestem w posiadaniu dokumentacji medycznej, gdzie są wpisane rzeczy typu niedowlad lewej części ciała, rehabilitacja itp. Przed ślubem nie zostałam o tym poinformowana. Wypełniając dokumenty u księdza przed ślubem mąż zadeklarował, że jest całkowicie zdrowy. 

Dodam, że obecnie po mężu nie widać choroby tzn pracuje, normalnie funkcjonuje. Jest słaby w manualnych czynnościach. Przysparza mu trudnosc obrane jabłka czy ziemniaka. Jak się poznaliśmy nie utrzymywał kontaktu wzrokowego zupełnie. Po moim zwróceniu uwagi zaczął. 

Czuje się oszukana, wiedząc o jego problemach nie wyszlabym za niego za mąż. Teraz nie mogę mieć więcej dzieci będąc z nim, bo boję się, że nasze drugie dziecko mialoby również problemy zdrowotne. 

Jeśli są osoby rozeznane w sytuacji, proszę o informację czy zatajenie swojego stanu zdrowia przed ślubem stanowi przesłankę do jego unieważnienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janka

nie utrzymywał kontaktu wzrokowego a popuściłaś mu szpary?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia

Miał inne zalety. Wykształcenie, dobra praca, zabiegał o mnie. Nie zawsze człowiek od razu łączy wszystkie fakty do kupy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gosc
26 minut temu, Gość Euforia napisał:

Witam. Mam taką sytuację, że mój i męża syn ma spektrum autyzmu. Jego ciężkie zachowanie to temat rzeka. Zaczęło się od nietypowego rozwoju fizycznego. Syn usiadł dopiero na 12 miesięcy, raczkował na 16,a samodzielnie chodził dopiero na 23 miesiące. Gdy syn miał 10 miesięcy i nie siedział, teściowa przyznała się, że mój mąż zaczął siedzieć dopiero na 13 miesięcy, nie raczkował, chodził w wieku 19 miesięcy. Do tego byl pod opieką oddziału neurologii do 6 rż. Jestem w posiadaniu dokumentacji medycznej, gdzie są wpisane rzeczy typu niedowlad lewej części ciała, rehabilitacja itp. Przed ślubem nie zostałam o tym poinformowana. Wypełniając dokumenty u księdza przed ślubem mąż zadeklarował, że jest całkowicie zdrowy. 

Dodam, że obecnie po mężu nie widać choroby tzn pracuje, normalnie funkcjonuje. Jest słaby w manualnych czynnościach. Przysparza mu trudnosc obrane jabłka czy ziemniaka. Jak się poznaliśmy nie utrzymywał kontaktu wzrokowego zupełnie. Po moim zwróceniu uwagi zaczął. 

Czuje się oszukana, wiedząc o jego problemach nie wyszlabym za niego za mąż. Teraz nie mogę mieć więcej dzieci będąc z nim, bo boję się, że nasze drugie dziecko mialoby również problemy zdrowotne. 

Jeśli są osoby rozeznane w sytuacji, proszę o informację czy zatajenie swojego stanu zdrowia przed ślubem stanowi przesłankę do jego unieważnienia. 

W takim razie to go nie kochasz,bo gdybyś kochała to inaczej byś do tego podchodziła.

Trzeba było takie rzeczy sprawdzać przed ślubem, a nie po jeśli geny miały dla Ciebie tak ogromne znaczenie.

Neurologiczne sprawy typu że nie najlepiej kroi czy  obiera jabłko lub ziemniaka nikt nie da Ci unieważnienia kościelnego, co innego gdyby to była choroba psychiczną gdzie pacjent leczył się psychiatryczne to co innego.

To że Twój syn ma autyzm to mam wrażenie że chcesz całą winę zwalić na męża, a przecież to dziecko ma też Twoje geny.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kloou

Nagraj filmik jak obiera ziemniaka i jak ksiądz będzie w styczniu po kolędzie to obejrzy i od razu papiery podbije. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia

Ja sie rozwijałam idealnie.

Napisałam, że mam dowody w postaci oryginalnej dokumentacji medycznej. Nie interesują mnie teksty w stylu "nie kochasz męża". Do męża mam potworny żal, że zatail przede mną tak ważne fakty i go nienawidzę za to, że mamy chore dziecko. Wiem, że choroba może się zdarzyć spontanicznie typu zespół downa. Na to nie ma wpływu. Ale tu mam żal, bo był na to wpływ, tylko trzeba było przyznać się, powiedzieć prawdę. Mam żal do jego rodziców, że powiedzieli i pokazali dokumenty dopiero jak zobaczyli jakie problemy są z dzieckiem. Pytanie brzmi: czy zatajenie stanu zdrowia może być przesłanką do unieważnienia ślubu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gosc
6 minut temu, Gość Euforia napisał:

Ja sie rozwijałam idealnie.

Napisałam, że mam dowody w postaci oryginalnej dokumentacji medycznej. Nie interesują mnie teksty w stylu "nie kochasz męża". Do męża mam potworny żal, że zatail przede mną tak ważne fakty i go nienawidzę za to, że mamy chore dziecko. Wiem, że choroba może się zdarzyć spontanicznie typu zespół downa. Na to nie ma wpływu. Ale tu mam żal, bo był na to wpływ, tylko trzeba było przyznać się, powiedzieć prawdę. Mam żal do jego rodziców, że piedzieli i pokazali dokumenty dopiero jak zobaczyli jakie problemy są z dzieckiem. Pytanie brzmi: czy zatajenie stanu zdrowia może być przesłanką do unieważnienia ślubu? 

No i co z tego że masz oryginały dokumentacji medycznej.

W dzieciństwie dzieci często chorują,lecz wychodzą z różnych chorób,być może tak było z Twoim męzem, ale z biegiem czasu doszedł do zdrowia,więc co chcesz udowodnić że twoje dziecko ma autyzm przez męża i tyle.

Jesteś na meza wsciekla ,ale zycie to ryzyko,nikt nie potrafi przewidzieć czy będzie zawsze zdrowy,a ślubuję się w zdrowiu i w chorobie.

Możesz składać papiery o unieważnienia małżeństwa, ale to i tak nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 minut temu, Gość Euforia napisał:

Ja sie rozwijałam idealnie.

Napisałam, że mam dowody w postaci oryginalnej dokumentacji medycznej. Nie interesują mnie teksty w stylu "nie kochasz męża". Do męża mam potworny żal, że zatail przede mną tak ważne fakty i go nienawidzę za to, że mamy chore dziecko. Wiem, że choroba może się zdarzyć spontanicznie typu zespół downa. Na to nie ma wpływu. Ale tu mam żal, bo był na to wpływ, tylko trzeba było przyznać się, powiedzieć prawdę. Mam żal do jego rodziców, że powiedzieli i pokazali dokumenty dopiero jak zobaczyli jakie problemy są z dzieckiem. Pytanie brzmi: czy zatajenie stanu zdrowia może być przesłanką do unieważnienia ślubu? 

Oczywiście, że jest przesłanką. Autyzm to podobno choroba genetyczna, współczuje ci autorko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie jestem katoliczką ale uważam, że zatajenie ważnych faktów o zdrowiu a nawet oszustwo,bo deklarował, że jest zdrowy, jest przeslanka do unieważnienia małżeństwa. Masz żal do męża, też bym miała. Najgorsze, że czasu się nie cofnie, powinniście teraz wspólnie walczyć o synka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Euforia napisał:

Ja sie rozwijałam idealnie.

Napisałam, że mam dowody w postaci oryginalnej dokumentacji medycznej. Nie interesują mnie teksty w stylu "nie kochasz męża". Do męża mam potworny żal, że zatail przede mną tak ważne fakty i go nienawidzę za to, że mamy chore dziecko. Wiem, że choroba może się zdarzyć spontanicznie typu zespół downa. Na to nie ma wpływu. Ale tu mam żal, bo był na to wpływ, tylko trzeba było przyznać się, powiedzieć prawdę. Mam żal do jego rodziców, że powiedzieli i pokazali dokumenty dopiero jak zobaczyli jakie problemy są z dzieckiem. Pytanie brzmi: czy zatajenie stanu zdrowia może być przesłanką do unieważnienia ślubu? 

Myślę że z jednej strony tak, bo skłamał u księdza podpisując dokumenty, ale biorąc pod uwagę obecny front władzy i kościoła o ochronie życia itd. to mogą ci powiedzieć, że Bóg dał ci takie dziecko i masz nieść ten krzyż i że nie jest to dowodem winy męża. Niestety, ale rozumiem Cię z bo byłabym tak samo wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A ja bym poszła do księdza. Tu Ci nikt rzeczowo nie odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gosc
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

A ja bym poszła do księdza. Tu Ci nikt rzeczowo nie odpowie.

Takie sprawy to do Watykanu się oddaje i jest to bardzo długa droga by dostać unieważnienia małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia

Syn to osobna historia. Jest jaki jest, kocham go i walczę o jak najlepsze jego funkcjonowanie. Staję na rzęsach żeby był normalnym członkiem społeczeństwa. Jest świetnym, mądrym chłopakiem, nie jest uposledzony umysłowo, ale ma napady furii które bardzo słabo znoszę. Przy tych napadach zaczyna w kółko powtarzać jedną czynność,np. rozbierze się, chce się znów ubierać, nie daje się dotknąć. No dramat jednym słowem. Natomiast to nie jest temat stricte o moim dziecku. 

Mój mąż zniszczył mi życie. Będąc dalej z nim w związku, będzie dalej mi to życie niszczyl. Marzę o drugim dziecku, a związek z nim mnie blokuje. Chce żeby mój syn miał zdrowe rodzeństwo, na które będzie mógł liczyć w przyszłości. Nie chcę żeby był całkiem sam. 

Odebrał mi możliwość zdecydowania, wyboru, czy chce ryzykować posiadanie z nim potomstwa. Czuję się podstępem wmanewrowana w małżeństwo. 

Tu nie chodzi o nieumiejętność obrania jabłka. Dałam tylko taki przykład. Nie zgodzę się, że to nieistotne, bo funkcjonuje teraz ok, tzn ze sprawy nie ma. Sprawa jest i to poważna. Choroby neurologiczne to nie przelewki. Jestem pewna, że genowo ma coś nie w porządku i przekazał to naszemu dziecku. W tej karcie z oddziału neurologii są naprawdę poważne rzeczy wymienione. 

Ma lekko opóźnioną umysłowo kuzynke. Przed ślubem mówiono mi, że to wynik niedotlenienia w czasie porodu, bo urodziła się w zamartwicy. Teraz jak o tym myślę, sądzę, że mnie oszukali i tu i to żadna zamartwica tylko też coś genetycznego. Tu nie mam dowodow, to tylko moje domysły. 

Pójdę do prawnika z tą dokumentacją. Dowiem się co da się zrobić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goś
1 godzinę temu, Gość Euforia napisał:

Do tego byl pod opieką oddziału neurologii do 6 rż. Jestem w posiadaniu dokumentacji medycznej, gdzie są wpisane rzeczy typu niedowlad lewej części ciała, rehabilitacja itp. Przed ślubem nie zostałam o tym poinformowana. Wypełniając dokumenty u księdza przed ślubem mąż zadeklarował, że jest całkowicie zdrowy.

Zatajenie czegokolwiek w protokole może być powodem unieważnienia. Według mnie uznają natomiast, że mąż nie poświadczył żadnej nieprawdy i nie ma tu żadnego zatajenia, bo hospitalizacja w dzieciństwie nie musi oznaczać,  że choroba się ciągnęła do wieku dorosłego. W końcu mąż jest zdolny do samodzielnego funkcjonowania i nie dostał orzeczenia o niepełnosprawności. Argumenty w stylu, że mąż krzywo obiera ziemniaki lub nie lubi patrzeć w oczy, zostaną po prostu wyśmiane. Czyli mogą ewentualnie uznać, że mąż miał trudności rozwojowe, ale nie są one teraz traktowane w kategoriach choroby  - w końcu z jakiegoś powodu opieka neurologa trwała do 6 roku życia, a nie trwa przewlekle, więc mur beton że męża uznają za osobę zdrową - żaden protokół nie daje też pola manewru do oświadczania o tym, w jakim wieku się zaczęło chodzić. A to, że on jest winny chorobie dziecka, to wybacz ale uroiłaś sobie z nienawiści, lepiej się przypatrz genom po swojej stronie lub temu jak się prowadziłaś w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
16 minut temu, Gość Gość gosc napisał:

Takie sprawy to do Watykanu się oddaje i jest to bardzo długa droga by dostać unieważnienia małżeństwa.

Guzik prawda z tym Watykanem - takie sprawy są rozpatrywane przez miejscowych biskupów, nie pleć bzdur. Ważne jest, aby przedstawić dokładnie sytuację, dokumenty, powołać świadków. Potrwa to, ale jak każde postępowanie sądowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość Gość gosc napisał:

Takie sprawy to do Watykanu się oddaje i jest to bardzo długa droga by dostać unieważnienia małżeństwa.

To prawda, ksiądz z parafii nie ma mocy decyzyjnej, ale skonsultować się można. Kuzyn składał wniosek o unieważnienie małżeństwa (udowodnił, że żona z nim nie współżyła i przyznała się ona przed kurią do blokady na tym tle) i proboszcz poprowadził go we wszystkich formalnościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

W ciąży prowadziłam się świetnie, byłam pod opieką świetnego ginekologa, dietetyka i endokrynologa. Ciąża przebiegała wzorcowo. Nie mam do siebie żadnego żalu. W mojej rodzinie nie na żadnych chorób nie licząc niedoczynności tarczycy. Tarczycy miałam pod kontrolą i przed i w trakcie ciąży. 

Nie zgodzę się z tym, że skoro dotąd problemy się nie ciągną to problemu nie ma. Uważam, że to, że nadrobi pewne rzeczy to oczywiście super dla niego, ale geny pozostają genami 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość Gość gosc napisał:

Takie sprawy to do Watykanu się oddaje i jest to bardzo długa droga by dostać unieważnienia małżeństwa.

Długa, ale niejeden przeszedł pomyślnie. 

Autorko idź na konsultacje do kancelarii prawa kanonicznego, tam od razu wszystko Ci powiedzą, a przede wszystkim czy masz szansę na unieważnienie. Nie muszą prowadzić Twojej sprawy, byle odpowiedzieli na dręczące Cię pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beczka śmiechu

Ja miałam dysplazję bioderek, chodzić na dobre zaczęłam w podobnym wieku do Twojego dziecka, nie zgłosiłam do protokołu, wada jest wyleczona odpowiednim sprzętem i ćwiczeniami z rehabilitantem dziecięcym, czyli rozumiem że mój ślubny wpadnie na wypis z ortopedii dziecięcej i za 2 lata będę od nowa panną? 😂😂😂😂 czujesz w ogóle kobieto swoją logikę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia

Mi to nie przeszkadza, nawet 4 lata mogę walczyć o to. Uważam, że to co mam to twarde dowody na oszustwo. Łącznie z wypelnianą przez niego ankietą przed ślubem. Ja chciałam być w porządku i głupią niedoczynność tarczycy wpisałam, a on zatail problemy neurologiczne, o których wiem, że wiedział. 

Może i źle się zachowuję wg kogoś, może powinnam się rozstać bez walczenia o unieważnienie, ale dla mnie to jest ważne i będę o to walczyć. Nauczę go, że nie wolno oszukiwać w takich sprawach. Nie mogę mu darować, że moje ukochane jedyne dziecko cierpi przez to, że on się wstydził przyznać. Rzuca tekstami: " co, może na pierwszą randkę miałem książeczkę zdrowia przynieść?" 

Powiedziałam, że nie, ale przed ślubem powinien powiedzieć i dać mi wybór. 

Już nie będę pisać, wyrzucilam z siebie co chciałam. Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Gość Gosc napisał:

W ciąży prowadziłam się świetnie, byłam pod opieką świetnego ginekologa, dietetyka i endokrynologa. Ciąża przebiegała wzorcowo. Nie mam do siebie żadnego żalu. W mojej rodzinie nie na żadnych chorób nie licząc niedoczynności tarczycy. Tarczycy miałam pod kontrolą i przed i w trakcie ciąży. 

Nie zgodzę się z tym, że skoro dotąd problemy się nie ciągną to problemu nie ma. Uważam, że to, że nadrobi pewne rzeczy to oczywiście super dla niego, ale geny pozostają genami 

No to zmień endokrynologa na takiego, który Ci powie czy na pewno twoja tarczyca nie ma nic do rzeczy, bo są statystyki że np.kobiety z PCOS rodzą częściej dzieci ze spektrum autyzmu, więc kto wie jak to jest z innymi zaburzeniami hormonalnymi.

Ogólnie beka z Ciebie autorko, męża masz za schorowanego, a sama masz chorą tarczycę - to dopiero ideał genetyczny się znalazł :))))))) choroba tarczycy to jeden z  bardziej szkodliwych shitów 🙂 wam się tylko wydaje, że już łykacie letrox i jesteście okazami zdrowia, a tak naprawdę tarczyca jest jak sito i zanim zostało to wykryte to już cały organizm macie w nierównowadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja myślę, że dostaniesz unieważnienie. Idź do jakiegoś kumatego księdza i dowiedz się więcej. Ślub w KK bierze się po to, aby płodzić dzieci, więc tak. Możesz się kierować tym, że mąż cię oszukał. Po to jest wywiad, żeby przyjąć z pełną odpowiedzialnością ewentualne chore potomstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

No to zmień endokrynologa na takiego, który Ci powie czy na pewno twoja tarczyca nie ma nic do rzeczy, bo są statystyki że np.kobiety z PCOS rodzą częściej dzieci ze spektrum autyzmu, więc kto wie jak to jest z innymi zaburzeniami hormonalnymi.

Ogólnie beka z Ciebie autorko, męża masz za schorowanego, a sama masz chorą tarczycę - to dopiero ideał genetyczny się znalazł :))))))) choroba tarczycy to jeden z  bardziej szkodliwych shitów 🙂 wam się tylko wydaje, że już łykacie letrox i jesteście okazami zdrowia, a tak naprawdę tarczyca jest jak sito i zanim zostało to wykryte to już cały organizm macie w nierównowadze.

Zaorane jak hektary w sierpniu 🙂 brawo. Nie ma to jak tarczycówka, która się rzuca, że taaaaka jest zdrowa, a mąż wszystkiemu winien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

No to zmień endokrynologa na takiego, który Ci powie czy na pewno twoja tarczyca nie ma nic do rzeczy, bo są statystyki że np.kobiety z PCOS rodzą częściej dzieci ze spektrum autyzmu, więc kto wie jak to jest z innymi zaburzeniami hormonalnymi.

Ogólnie beka z Ciebie autorko, męża masz za schorowanego, a sama masz chorą tarczycę - to dopiero ideał genetyczny się znalazł :))))))) choroba tarczycy to jeden z  bardziej szkodliwych shitów 🙂 wam się tylko wydaje, że już łykacie letrox i jesteście okazami zdrowia, a tak naprawdę tarczyca jest jak sito i zanim zostało to wykryte to już cały organizm macie w nierównowadze.

Guzik się znasz na moim zdrowiu. Nie mam żadnego pcos i nigdy nie miałam. Nie miałam nigdy żadnych problemów z płodnością, usg idealne. Najłatwiej wmawiać mi choroby. Może nadnercza wymyślisz za chwilę że mam chore, albo cokolwiek? Nawet hashimoto nie mam, bo nigdy nie miałam przeciwciał ani anty tpo ani anty tg. Zatkało Cie? 

Oby Ciebie ktoś tak oszukał perfidnie jak mnie, to wtedy sobie dopiero pogadamy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gosc napisał:

No to zmień endokrynologa na takiego, który Ci powie czy na pewno twoja tarczyca nie ma nic do rzeczy, bo są statystyki że np.kobiety z PCOS rodzą częściej dzieci ze spektrum autyzmu, więc kto wie jak to jest z innymi zaburzeniami hormonalnymi.

Taaak? A mnie się wydawało, że to te rodzące cc na zimno rodzą dzieci z autyzmem. Pcos ma guzik do autyzmu, ewentualnie silne leki stymulujące jajniki. Mam pcos i obie córki całkowicie zdrowe. Prawda jest taka, że nawet gdyby dziecko autorki rozwijało się prawidłowo, to ma ona kanoniczne prawo ubiegać się o unieważnienie z powodu oszustwa. Na zatajony przed ślubem alkoholizm dostaniesz unieważnienie, to na takie coś mające wpływ na potomstwo też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość man of the black
56 minut temu, Gość Euforia napisał:

Witam. Mam taką sytuację, że mój i męża syn ma spektrum autyzmu. Jego ciężkie zachowanie to temat rzeka. Zaczęło się od nietypowego rozwoju fizycznego. Syn usiadł dopiero na 12 miesięcy, raczkował na 16,a samodzielnie chodził dopiero na 23 miesiące. Gdy syn miał 10 miesięcy i nie siedział, teściowa przyznała się, że mój mąż zaczął siedzieć dopiero na 13 miesięcy, nie raczkował, chodził w wieku 19 miesięcy. Do tego byl pod opieką oddziału neurologii do 6 rż. Jestem w posiadaniu dokumentacji medycznej, gdzie są wpisane rzeczy typu niedowlad lewej części ciała, rehabilitacja itp. Przed ślubem nie zostałam o tym poinformowana. Wypełniając dokumenty u księdza przed ślubem mąż zadeklarował, że jest całkowicie zdrowy. 

Dodam, że obecnie po mężu nie widać choroby tzn pracuje, normalnie funkcjonuje. Jest słaby w manualnych czynnościach. Przysparza mu trudnosc obrane jabłka czy ziemniaka. Jak się poznaliśmy nie utrzymywał kontaktu wzrokowego zupełnie. Po moim zwróceniu uwagi zaczął. 

Czuje się oszukana, wiedząc o jego problemach nie wyszlabym za niego za mąż. Teraz nie mogę mieć więcej dzieci będąc z nim, bo boję się, że nasze drugie dziecko mialoby również problemy zdrowotne. 

Jeśli są osoby rozeznane w sytuacji, proszę o informację czy zatajenie swojego stanu zdrowia przed ślubem stanowi przesłankę do jego unieważnienia. 

Nie mam szczegółowej wiedzy z zakresu prawa kanonicznego, ale w moim odczuciu jest to poważna przesłanka mogąca świadczyć, iż Pani małżeństwo nie zaistniało. Nie wiem jak jest teraz w prawie ale kiedyś ktoś taki jak Pani mąż nie otrzymałaby pozwolenia na zawarcie związku małżeńskiego w kościele z dwóch powodów: 1. trzeba mieć pewne minimum zdrowia i sprawności fizycznej, żeby wypełniać swoje obowiązki małżeńsko-rodzinne, 2. odpowiedzialność za swoje potomstwo i tym samym społeczeństwo czyli nie sprowadzanie na świat dzieci, które będą chore bądź będą nosicielami wadliwych genów z których choroba może się rozwinąć. W tej sytuacji niezwłocznie powinna się Pani udać do sądu metropolitalnego i umówić na jakąś konsultację z adwokatem, któremu przybliży się zaistniałą sytuację i oceni czy rzeczywiście jest sens składać skargę powodową. Mam pewne obawy, że w ciągu 6 miesięcy od dowiedzenia się o stanie zdrowia męża powinna była Pani składać skargę z tego powodu, teraz być może będzie to potraktowane jako Pani niema zgoda na trwanie w tym związku, ale tak jak mówię osoby biegłe w prawie to Pani wyjaśnią jak jest. Inna sprawa o jaką może Pani przy okazji zapytać co dalej w sytuacji jeśli po kilku latach otrzyma pani stwierdzenie nieważności małżeństwa i będzie chciała zawrzeć w kościele inny związek małżeński, a konkretnie czy otrzyma zgodę ordynariusza na to (z uwagi na fakt posiadania dziecka oraz jego problemy zdrowotne, może to nie przeszkoda, ale jeśli Pani zależy na związku z innym mężczyzną w zgodzie z kościołem to jest to przecież istotna kwestia)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szok
17 minut temu, Gość Euforia napisał:

Mi to nie przeszkadza, nawet 4 lata mogę walczyć o to. Uważam, że to co mam to twarde dowody na oszustwo. Łącznie z wypelnianą przez niego ankietą przed ślubem. Ja chciałam być w porządku i głupią niedoczynność tarczycy wpisałam, a on zatail problemy neurologiczne, o których wiem, że wiedział. 

Może i źle się zachowuję wg kogoś, może powinnam się rozstać bez walczenia o unieważnienie, ale dla mnie to jest ważne i będę o to walczyć. Nauczę go, że nie wolno oszukiwać w takich sprawach. Nie mogę mu darować, że moje ukochane jedyne dziecko cierpi przez to, że on się wstydził przyznać. Rzuca tekstami: " co, może na pierwszą randkę miałem książeczkę zdrowia przynieść?" 

Powiedziałam, że nie, ale przed ślubem powinien powiedzieć i dać mi wybór. 

Już nie będę pisać, wyrzucilam z siebie co chciałam. Pozdrawiam 

Współczuję, ale jemu. Wolałabym zacząć chodzić rok później niż urodzić się z taką nienawiścią w genach. Tu powinien mieć miejsce rozwód, ale z Twojej winy opartej o niedojrzałość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Euforia napisał:

Guzik się znasz na moim zdrowiu. Nie mam żadnego pcos i nigdy nie miałam. Nie miałam nigdy żadnych problemów z płodnością, usg idealne. Najłatwiej wmawiać mi choroby. Może nadnercza wymyślisz za chwilę że mam chore, albo cokolwiek? Nawet hashimoto nie mam, bo nigdy nie miałam przeciwciał ani anty tpo ani anty tg. Zatkało Cie? 

Oby Ciebie ktoś tak oszukał perfidnie jak mnie, to wtedy sobie dopiero pogadamy 

Przeczytaj ze zrozumieniem i stwierdź jeszcze raz, czy wmawiam Ci chorobę pcos, czy tylko użyłam porównania 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Uważam Autorko, że racja jest po Twojej stronie, akurat choroba męża może rzutowac na zdrowie potomstwa, a to zmienia wszystko. Nie można przymykać oczu na zatajanie takich informacji bo to informacja zbyt istotna dla życia rodziny. Nie ma co  przyklaskiwać klamcy. Pamiętaj, że tylko kancelaria kanoniczna Tobie pomoże, nie taka zwykła, prawnik cywilny może nie znać tematu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Szok napisał:

Współczuję, ale jemu. Wolałabym zacząć chodzić rok później niż urodzić się z taką nienawiścią w genach. Tu powinien mieć miejsce rozwód, ale z Twojej winy opartej o niedojrzałość.

No to może dostaniesz co byś wolał i Twoje dziecko też będzie miało takie opóźnienie, nic straconego, jeszcze wszystko zdarzyć się może. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×