Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Wyszłybyście za mąż za fajnego faceta, milionera, gdybyście go nie kochały?

Polecane posty

Gość Gość

Co byście zrobiły w takiej sytuacji... Macie 27 lat, mieszkacie z rodzicami, którzy nie mogą już pracować, musicie im pomagać, jesteście po studiach, macie pasję, zainteresowania, ale wykonujecie zawód, którego nie lubicie tylko dlatego, żeby pomagać rodzinie i się utrzymać. Jesteście po nieudanym związku z facetem, którego kochałyście, ale on Was oszukiwał. Poznajecie 10 lat starszego faceta. Który dotąd był skupiony na karierze i teraz chce się ustatkować. Nawet przystojny, zadbany. Ale przede wszystkim szarmancki, opiekuńczy,dobry człowiek. Pomaga zwierzętom, dzieciom. Widać, że brakuje mu miłości. Dobrze się dogadujecie, macie wspólne tematy, zainteresowania, jesteście bratnimi duszami. Znacie się już ponad rok, wiecie, że on liczy na coś poważniejszego, na bycie oficjalnie razem, potem na ślub. Wiecie też, że czeka Was po tym piękne życie. Przeprowadzacie się do jego willi, dostajecie dostęp do dużych pieniędzy, możecie  w końcu robić to, co w życiu kochacie. Otwierają się przed Wami wszystkie drzwi, bo facet jest milionerem, ma dobrze prosperującą firmę, kontakty, wiecie, że będzie Was wspierał w rozwoju. Zapewnicie przyszłość sobie i rodzinie. Ale jest jeden problem. NIE KOCHACIE TEGO FACETA... jest dla Was bardziej jak przyjaciel. No podoba się Wam fizycznie, ale to nie będzie ślub z miłości tylko z rozsądku. I co w takiej sytuacji? Bierzecie ślub? Czy rezygnujecie z takiego życia. Dalej mieszkacie z rodzicami, harujecie na utrzymanie, tracicie najlepsze lata życia, czekacie na miłość, która może nigdy się nie pojawi... proszę o szczerze opinie. Bardzo mi zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawet przystojny, zadbany. Ale przede wszystkim szarmancki, opiekuńczy,dobry człowiek. Pomaga zwierzętom, dzieciom. Widać, że brakuje mu miłości. Dobrze się dogadujecie, macie wspólne tematy, zainteresowania, jesteście bratnimi duszami.

x

nie wiem gdzie tu problem, nie mam aż tak zimnego serduszka, żeby się w takiej sytuacji nie zakochać. tu jest jakiś kruczek? poza tym, że w socjalizmie bogatych trzeba gnoić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, brokentiger87 napisał:

Nawet przystojny, zadbany. Ale przede wszystkim szarmancki, opiekuńczy,dobry człowiek. Pomaga zwierzętom, dzieciom. Widać, że brakuje mu miłości. Dobrze się dogadujecie, macie wspólne tematy, zainteresowania, jesteście bratnimi duszami.

x

nie wiem gdzie tu problem, nie mam aż tak zimnego serduszka, żeby się w takiej sytuacji nie zakochać. tu jest jakiś kruczek? poza tym, że w socjalizmie bogatych trzeba gnoić?

No nie ma. Chodzi o to, że on jest świetny, ale jako przyjaciel. No a serce należy do innego, ale on okazał się oszustem. Chyba każdy tak ma, że znacie kogoś, ta osoba jest super, dobrze się dogadujecie, ale nie ma tego romantycznego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

No nie ma. Chodzi o to, że on jest świetny, ale jako przyjaciel. No a serce należy do innego, ale on okazał się oszustem. (…)

aaaa o to Ci chodzi, zapomniałaś dopisać o tym, rozumiem. 

:) no trudno, no to nie będziesz miała bogatego meża, samej będziesz musiała tyrać na kawior

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katte

Hmmm, chyba (na pewno) nie mogłabym być z kimś, kogo nie kocham.

Ale znam siebie i wiem, że jeżeli facet byłby, jak to zbiorczo określiłaś, ''fajny'' i niebrzydki, to u mnie po czasie wytworzyłaby się więź bliższa niż przyjaźń i raczej nie byłby to ślub z rozsądku.

Też mam 27 lat i mieszkam z rodzicami, chociaż u mnie jest to związane ze studiami (wymagają dużych nakładów finansowych i nie mogę za bardzo pracować zarobkowo) i faktem, że jestem singielką a mieszkanie samej nie jest opłacalne. Nie uważam, że moje życie już się skończyło, a jak w wieku 27 lat nie mam chłopa, to można na mnie postawić krzyżyk 😉

Jeśli tego nie czujesz, to nie ma sensu oszukiwać siebie i pośrednio robić krzywdę temu facetowi. Jeszcze spotkasz w życiu kogoś, kogo będziesz pewna 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katte

Hmmm, chyba (na pewno) nie mogłabym być z kimś, kogo nie kocham.

Ale znam siebie i wiem, że jeżeli facet byłby, jak to zbiorczo określiłaś, ''fajny'' i niebrzydki, to u mnie po czasie wytworzyłaby się więź bliższa niż przyjaźń i raczej nie byłby to ślub z rozsądku.

Też mam 27 lat i mieszkam z rodzicami, chociaż u mnie jest to związane ze studiami (wymagają dużych nakładów finansowych i nie mogę za bardzo pracować zarobkowo) i faktem, że jestem singielką a mieszkanie samej nie jest opłacalne. Nie uważam, że moje życie już się skończyło, a jak w wieku 27 lat nie mam chłopa, to można na mnie postawić krzyżyk 😉

Jeśli tego nie czujesz, to nie ma sensu oszukiwać siebie i pośrednio robić krzywdę temu facetowi. Jeszcze spotkasz w życiu kogoś, kogo będziesz pewna 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gosc
29 minut temu, Gość Gość napisał:

Co byście zrobiły w takiej sytuacji... Macie 27 lat, mieszkacie z rodzicami, którzy nie mogą już pracować, musicie im pomagać, jesteście po studiach, macie pasję, zainteresowania, ale wykonujecie zawód, którego nie lubicie tylko dlatego, żeby pomagać rodzinie i się utrzymać. Jesteście po nieudanym związku z facetem, którego kochałyście, ale on Was oszukiwał. Poznajecie 10 lat starszego faceta. Który dotąd był skupiony na karierze i teraz chce się ustatkować. Nawet przystojny, zadbany. Ale przede wszystkim szarmancki, opiekuńczy,dobry człowiek. Pomaga zwierzętom, dzieciom. Widać, że brakuje mu miłości. Dobrze się dogadujecie, macie wspólne tematy, zainteresowania, jesteście bratnimi duszami. Znacie się już ponad rok, wiecie, że on liczy na coś poważniejszego, na bycie oficjalnie razem, potem na ślub. Wiecie też, że czeka Was po tym piękne życie. Przeprowadzacie się do jego willi, dostajecie dostęp do dużych pieniędzy, możecie  w końcu robić to, co w życiu kochacie. Otwierają się przed Wami wszystkie drzwi, bo facet jest milionerem, ma dobrze prosperującą firmę, kontakty, wiecie, że będzie Was wspierał w rozwoju. Zapewnicie przyszłość sobie i rodzinie. Ale jest jeden problem. NIE KOCHACIE TEGO FACETA... jest dla Was bardziej jak przyjaciel. No podoba się Wam fizycznie, ale to nie będzie ślub z miłości tylko z rozsądku. I co w takiej sytuacji? Bierzecie ślub? Czy rezygnujecie z takiego życia. Dalej mieszkacie z rodzicami, harujecie na utrzymanie, tracicie najlepsze lata życia, czekacie na miłość, która może nigdy się nie pojawi... proszę o szczerze opinie. Bardzo mi zależy.

Często z przyjaźni rodzi się miłość,więc jeśli facet jest fajny to czemu nie spróbować być z kimś takim jak to opisalas.

Myślę że dobra partia na meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Nie pije, nie bije, nie zdradza, zadbany, miły, kulturalny - na męża dla Polki się absolutnie nie nadaje!

Polka musi mieć emocje, dostać po ryju, płakać w poduszkę, oddać wszystko co zarobi, szukać faceta po knajpach, wydzwaniać i prosić żeby wrócił wreszcie od kumpli do domu, to jest wtedy miłość!

A związek gdzie jest szacunek, przyjaźń, rozmowa, wspólne spędzanie czasu, spokój, dostatek to przecież nuda i dziwactwo, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

(...)

A związek gdzie jest szacunek, przyjaźń, rozmowa, wspólne spędzanie czasu, spokój, dostatek to przecież nuda i dziwactwo, prawda?

nie w przypadku autorki, ale wydaje mi się, że może nam chodzić po prostu w tym co opisujesz:

a) podejrzanie za dobry coś ukrywa

b) ciepłe kluchy, Polki są stworzone do ułańskiej fantazji i trudnych sytuacji, jakimi naznaczona jest nasza historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Brokulica marzy żeby mieć bogatego gacha żeby nic nie robić całymi dniami haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikon

Dobra, a gdzie tu haczyk? Nie wierzę, że taki „ideał” jest ciągle sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosć

Pytanie czy czujesz do niego jakąś chemię. 

Ja np. nie wyobrażam sobie seksu z facetem, który by mnie nie pociągał. Brrr. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jak ktos powyzej, ja rowniez po jakims czasie poczulabym cos romantycznego.  Niestety nie doecenilabym tego w wieku 27 lat tak jak ty widac.  Szukasz szalonej milosci w tym wieku i silnych emocji.  Po kilku takich rozczarowaniach masz dosyc silnych emocji i chcesz kogos kto bedzie taki jak facet ktorego opisujesz.  Niestety jeszcze nie dojrzalas do tego.  Jezeli nie ciagnie cie do niego to nie rob mu krzywdy.  Facet jest dobry wiec zasluguje na swoja wielka milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Jak ktos powyzej, ja rowniez po jakims czasie poczulabym cos romantycznego.  Niestety nie doecenilabym tego w wieku 27 lat tak jak ty widac.  Szukasz szalonej milosci w tym wieku i silnych emocji.  Po kilku takich rozczarowaniach masz dosyc silnych emocji i chcesz kogos kto bedzie taki jak facet ktorego opisujesz.  Niestety jeszcze nie dojrzalas do tego.  Jezeli nie ciagnie cie do niego to nie rob mu krzywdy.  Facet jest dobry wiec zasluguje na swoja wielka milosc.

Między szaloną miłością a jej brakiem jest jeszcze po prostu miłość. Przyznajcie się że chodzi wam o hajs. Gdyby to był biedak to już byście nic nie poczuly po czasie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
21 minut temu, Gość Gość napisał:

Między szaloną miłością a jej brakiem jest jeszcze po prostu miłość. Przyznajcie się że chodzi wam o hajs. Gdyby to był biedak to już byście nic nie poczuly po czasie. 

Nie chodzi tylko o hajs.  Masz jednak racje, ze sa rozne rodzaje milosci i ta dojrzala nie szuka szalenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gosc napisał:

Nie chodzi tylko o hajs.  Masz jednak racje, ze sa rozne rodzaje milosci i ta dojrzala nie szuka szalenstwa.

Tylko zanim do niej dojdzie jednak trochę minie. Po co się pozbawiać pewnego etapu? I co dla kogo jest szalone? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Gość Gość napisał:

Brokulica marzy żeby mieć bogatego gacha żeby nic nie robić całymi dniami haha.

🙄 nic nie ma w pracy złego, ale nie ma też nic złego w dbaniu o puchate łapki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Tylko zanim do niej dojdzie jednak trochę minie. Po co się pozbawiać pewnego etapu? I co dla kogo jest szalone? 

Dokladnie to napisalam.  Szalone to sa te zrywy, upadki, wzloty, wszystko jest "na zawsze" i koncem swiata.  Kazda klotnia to dramat i koniec itd.  Dojrzala milosc to porozumienie, ustapienie czasami i uczucie, ze klotnia nie jest koncem tylko problemem do rozwiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Jeśli się od początku nie kocha to już się raczej nie pokocha. Miałabyś owszem dostatnie życie ale bez tej romantycznej miłości.  Pytanie co dla ciebie jest ważniejsze.  Masz trudny wybór bo nie wiadomo czy kiedyś trafisz na kogoś kogo naprawdę pokochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Też bym po pewnym czasie coś więcej poczula.  Trochę słabiej z seksem, jeżeli nie jest dobrym kochankiem. Choc to można dopracować.

Kasa w tym wypadku ma znaczenie jako, ze daje poczucie bezpieczenstwa. To nie tak, ze biedak bylby bee, gdyby miał chęci, potrafil dostrzec perspektywy to byłaby szansa, że  jest jeszcze biedakiem ale może to zmienić, nawet jesli nie będzie milionerem. No chyba, ze bylby bardziej byc niz mieć ale to wtedy i partnerka musi byc taka i niech sobie zyja powietrzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Romantyczna milosc niestety szybkon sie kończy a szara rzeczywistość potrafi wszystko sprowadzic do parteru. Postawilabym na przyjazn i porozumienie dusz. 

Kiedys jak wiekszosc malzenstw byla z rozsądku ludzie potrafili budować trwalsze zwiazki niz te dzisiejsze z wielkiej milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Katte napisał:

Hmmm, chyba (na pewno) nie mogłabym być z kimś, kogo nie kocham.

Ale znam siebie i wiem, że jeżeli facet byłby, jak to zbiorczo określiłaś, ''fajny'' i niebrzydki, to u mnie po czasie wytworzyłaby się więź bliższa niż przyjaźń i raczej nie byłby to ślub z rozsądku.

Też mam 27 lat i mieszkam z rodzicami, chociaż u mnie jest to związane ze studiami (wymagają dużych nakładów finansowych i nie mogę za bardzo pracować zarobkowo) i faktem, że jestem singielką a mieszkanie samej nie jest opłacalne. Nie uważam, że moje życie już się skończyło, a jak w wieku 27 lat nie mam chłopa, to można na mnie postawić krzyżyk 😉

Jeśli tego nie czujesz, to nie ma sensu oszukiwać siebie i pośrednio robić krzywdę temu facetowi. Jeszcze spotkasz w życiu kogoś, kogo będziesz pewna 😉

A tak niezwiązane z tematem. A w domu co robisz? pierzesz, sprzątasz, gotujesz? Widzicie różnicę kafeterianki między kurą domową a dziewczyną na utrzymaniu rodziców? Skoro do pracy nie chodzi bo nie ma czasu to w domu też wszystko robi, bo dziewczyna się uczy. Też tak miałam tylko do 25 rż i swoje dzieci też wyręczę jeśli będą się chciały wykształcić by nie musiały tyrać najpierw w szkole, potem w pracy a po nocach jeszcze się uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Lepszym kandydatem na męża jest ktoś, kto jest przyjacielem, niż człowiek, na którego nie można liczyć w każdej sytuacji. Motyle w brzuchu szybko padają i zostaje tylko żal, że miało być cudownie, namiętnie, romantycznie, a jest olewajacy, zapatrzony w siebie współlokator, który nie chce opuszczać deski w wc. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość Katte napisał:

Hmmm, chyba (na pewno) nie mogłabym być z kimś, kogo nie kocham.

Ale znam siebie i wiem, że jeżeli facet byłby, jak to zbiorczo określiłaś, ''fajny'' i niebrzydki, to u mnie po czasie wytworzyłaby się więź bliższa niż przyjaźń i raczej nie byłby to ślub z rozsądku.

Też mam 27 lat i mieszkam z rodzicami, chociaż u mnie jest to związane ze studiami (wymagają dużych nakładów finansowych i nie mogę za bardzo pracować zarobkowo) i faktem, że jestem singielką a mieszkanie samej nie jest opłacalne. Nie uważam, że moje życie już się skończyło, a jak w wieku 27 lat nie mam chłopa, to można na mnie postawić krzyżyk 😉

Jeśli tego nie czujesz, to nie ma sensu oszukiwać siebie i pośrednio robić krzywdę temu facetowi. Jeszcze spotkasz w życiu kogoś, kogo będziesz pewna 😉

Zgadam sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gości

pieniądze mają taką dziwną moc że miłość się nagle szybko pojawia tylko nie wiadomo do czego.Połowa kafeterianek wyszła dla hajsu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wyszłam za świetnego faceta, zamożnego ale nie milionera, bez miłości, z rozsądku i jestem bardzo szczęśliwa. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On31
32 minuty temu, Gość gości napisał:

pieniądze mają taką dziwną moc że miłość się nagle szybko pojawia tylko nie wiadomo do czego.Połowa kafeterianek wyszła dla hajsu

Dokładnie, nagle każda pisze, że by się zakochała :) baby to jednak strasznie lecą na kasę :) Boże, jak można w łóżku udawać i się zmuszać jak jedna napisala.. Co ten facet ma potem pomyśleć po latach jak to wyjdzie? Że mógł być kochany a wybrała go dla kasy.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marki
16 minut temu, Gość gość napisał:

Wyszłam za świetnego faceta, zamożnego ale nie milionera, bez miłości, z rozsądku i jestem bardzo szczęśliwa. Polecam.

Ciekawy czy on też tak myśli? Jak mógłby mieć taką która go kocha a jest z taką, której musi kupować i fundowac. Lepiej chyba jednak chodzić na dziw.. I taniej i przynajmniej szczerze, bez zaklamania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pop
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Romantyczna milosc niestety szybkon sie kończy a szara rzeczywistość potrafi wszystko sprowadzic do parteru. Postawilabym na przyjazn i porozumienie dusz. 

Kiedys jak wiekszosc malzenstw byla z rozsądku ludzie potrafili budować trwalsze zwiazki niz te dzisiejsze z wielkiej milosci.

Tia, jasne.. W czasach PRL kiedy był ogromny wyż demograficzny wszyscy mieli równo, lekarz, budowlaniec. Co, panienki leciały bo zobaczyly audi q7 i wille? No nie, istniała właśnie miłość. Dzisiaj mam dziesiątki bogatych kolegów po rozwodach bo panienki chciały torebki Lv plus inne Suvy a same zarabiały grosze albo nic. Albo zdradzaly, albo faceci zaczęli zdradzać albo jak mój orzyjeciek znalazli sobie już niezależne, wyszktakcone np lekarki. W jego przypadku glonojad z ustami zribionymi poszedł w odstawke bo zdradzala. Zdradzala bo jak była młodsza poleciała na kasę. Proste 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol
4 godziny temu, Gość gosc napisał:

Nie chodzi tylko o hajs.  Masz jednak racje, ze sa rozne rodzaje milosci i ta dojrzala nie szuka szalenstwa.

Nie różne, tylko jedna zasadnicza. Miłość kobiet do pieniędzy, tak się nazywa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×