Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Edytkaaka

Proszę przeczytajcie moje święta to horror

Polecane posty

Gość Edytkaaka

Mieliśmy na wigilię jechać do mojej babci na godzinę 16sta i na 18sta do rodziny mojego męża... 

U mojej babci była cała rodzina moja... Babci dwa dni temu zmarł mąż a mój kochany dziadek... 

Mieliśmy u babci siedzieć do 17:30 by na 18sta być u teściów... 

Zawsze chętnie do teściów chodziłam, zawsze ich chwalilam itd. 

U babci siedzieliśmy o około 15minut za długo przez co do teściów byśmy się spóźnili o te 10-15min...

Wyszliśmy od babci, wsiedlismy do auta a mój mąż dosłownie zaczął się wydzierac przy dzieciach cytuje" ...ki co ty na zegarku się nie znasz?! Jesteśmy spóźnieni do moich rodziców oni wszyscy tak głodni siedzą czekają na nas... To jemu spokojnie odpowiedziałam "nie denerwuj się, powiem wszystkim ze się spoznilismy bo się zagapilismy... I nic się nie stanie... Przecież to tylko 10-15min spóźnienia a nie godzina... Nie rób afery.". On natomiast zaczął mi wmawiać że ja tam nie chce iść! I wyrzucil mnie z auta niedaleko domu jego rodziców i kazał mi wracać samej na nogach do domu a on pójdzie sam z dziećmi na wigilię... 

Napisałam do jego matki że właśnie mnie Wysadzil na ulicy i mam wracać do domu na nogach sama (około 10km!) jego matka dzwoniła do mnie i powiedziała żebym się nie wyglupiala i że mam do nich przyjść.. 

Na to jej odpowiedziałam że jeśli mąż wyjedzie po mnie przeprosi i pogodzi że mną to mogę wejść na górę... 

A on na to że tego nie zrobi i koniec. 

Ona zwalila winę na mnie ze nie mam do nich szacunku bo powinnam wejść... 

Wracałam na nogach sama te 10km, było zimno a ja w rajstopach(dziś mam gorączkę), szlam ulica a ludzie którzy szli na wigilię to patrzyli na mnie jak mi lecą łzy, szlam i patrzyłam jak w domach wszyscy na wigilii a ja sama szlam ulica. 

Maz wrócił z dziećmi do domu zaczął wykrzykiwac do mnie ze jestem ...ka idiitka że nie mam szacunku do jego rodziny że nie weszłam! Znowu zaczął obwiniac mnie i jeszcze dodał że dzieciom popsułam święta. 

Krzyczal że chce się rozstać że woli być sam ze nie pasujemy do siebie, że ma mnie dość itd. 

Na każdych wakacjach czy też spotkaniach mnie oczernia i robi ze mnie ta najgorsza np. W zeszłym roku zabrał do Zakopanego że swoimi znajomymi i braćmi i tam wybrał trasę 25km gdzie wiedział że ja nie mam kondycji i mam astmę... Próbowałam sprostać zadaniu ale bardzo byłam zła i pod koniec zaczęłam się dusić to mi kazał wziąść inhalator i iść dalej, przy tym wyzywal "nie zachowuj się tak, mam cie dość, zobacz inne idą a ty nie". I kolejnego dnia poszedł już z nimi sam a ja zostałam w domku... Później poszli na basen gdzie poszli na głęboką wodę... Wiedział że nie umiem pływać i poszedł z nimi a ja sama siedziałam z obcymi ludźmi w saunie lub jacuzzi lub tak gdzie płytko i obcy ludzie ze mną rozmawiali i myśleli że jestem sama na basenie.... 

Oczywiście on się dalej nie odzywa

Nie przeprosi i mimo że mieliśmy dużo planów na święta to wszystko odwołał 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za długa ta historia. Nie będzie sie chciało ludziom czytać. Chyba nie święta są problemem, tylko jakieś inne nie zalatwione sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Koszmar, w jakim wieku są dzieci? Poradzisz sobie sama? Po takiej akcji separacja dobrze wam zrobi, ja bym nie chciała tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaaka

Nie jest mi łatwo odejść bo :

-widzę w nim czasami mądrego człowieka i jest taki zaradny życiowo, przedsiębiorczy i złota rączka, 

- wspominam mile chwile( są takie raz w miesiącu może) 

-sex też jest bdb

-dba o to by nikomu nie brakowało pieniędzy lub jak trzeba coś naprawić to robi to

-był pomocny np jak mój dziadek umierał na raka  to chodził u go strzygl, golil, podnosił z podłogi gdy upadł itp

-są takie momenty że nie zawiedzie i można na niego liczyc

-czekam na zmianę ale bez skutku 

Sugerowalam jemu wizyty u psychologów ale nie chce się zgodzić 

Jego wady główne :

-najbardziej obstaje za swoją rodziną, za braćmi i za matka, 

-moje zdanie mało się liczy czyli ja jeszcze nigdy nie mogłam wybrać wycieczki wakacji. Robił to on lub jego rodzina (im ufa). Cokolwiek znaleźli i zaproponowali to on to robił a ja się musiałam godzić bo kiedyś nie pracowałam.... 

Jesteśmy razem 5lat

Od dwóch lat ja pracuje 

Ale boję się odejść... Boję się że może by się zmienił i widzę że może to ja nie umiem z nim postępować... 

Boję się również że nie podolam finansowo bo zarabiam 1900zl... I alimentów nie dostanę więcej niż 500zl i 500+....razem 3tysiace

A wynajem to koszt z opłatami 1600zl

Jedzenie i inne wydatki 1500zl

I na styk

A gdzie leki? Jakieś buty np dla dziecka czy coś do szkoly

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaaka

Moja córka ma 9lat 

A syn to jego syn z poprzedniego małżeństwa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyc sie nie chce

To pewnie ty co pisalas ze maz Cie do roboty wyrzucal. A ty mialas potem prace na 2 zmiany i sie dziecmi nie opiekowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Faktycznie słabo z pieniędzmi, masz wyjscie albo męczyć się z nim, próbować porozmawiać, dojść do porozumienia, póki dziecko nie podrośnie i jakoś ogarniesz finanse albo odejść już teraz i bardzo skromnie zyc, znaleźć coś tańszego niż za 1600 zł, używane ciuchy, jak zabraknie to pożyczka od rodziny, mops. Zastanów się jednak sama co chcesz, czy dasz radę z nim dalej zyc?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loko 123
10 minut temu, Gość Edytkaaka napisał:

Moja córka ma 9lat 

A syn to jego syn z poprzedniego małżeństwa 

Dziewczyno ciesz się że malutkiego dziiecka nie masz z nim, 9 latka to duża dziewczynka, zaraz nastolatka będzie. Nie marnuj życia sobie i córce.straszny ma wzorzec na jej oczach matkę wyrzucił z samochodu. Szanuj siebie, olej dziada. Czegoś takiego się nie wybacza. To upodlenie człowieka, gorsze niż zdrada wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Edytkaaka napisał:

Nie jest mi łatwo odejść bo :

-widzę w nim czasami mądrego człowieka i jest taki zaradny życiowo, przedsiębiorczy i złota rączka, 

- wspominam mile chwile( są takie raz w miesiącu może) 

-sex też jest bdb

-dba o to by nikomu nie brakowało pieniędzy lub jak trzeba coś naprawić to robi to

-był pomocny np jak mój dziadek umierał na raka  to chodził u go strzygl, golil, podnosił z podłogi gdy upadł itp

-są takie momenty że nie zawiedzie i można na niego liczyc

-czekam na zmianę ale bez skutku 

Sugerowalam jemu wizyty u psychologów ale nie chce się zgodzić 

Jego wady główne :

-najbardziej obstaje za swoją rodziną, za braćmi i za matka, 

-moje zdanie mało się liczy czyli ja jeszcze nigdy nie mogłam wybrać wycieczki wakacji. Robił to on lub jego rodzina (im ufa). Cokolwiek znaleźli i zaproponowali to on to robił a ja się musiałam godzić bo kiedyś nie pracowałam.... 

Jesteśmy razem 5lat

Od dwóch lat ja pracuje 

Ale boję się odejść... Boję się że może by się zmienił i widzę że może to ja nie umiem z nim postępować... 

Boję się również że nie podolam finansowo bo zarabiam 1900zl... I alimentów nie dostanę więcej niż 500zl i 500+....razem 3tysiace

A wynajem to koszt z opłatami 1600zl

Jedzenie i inne wydatki 1500zl

I na styk

A gdzie leki? Jakieś buty np dla dziecka czy coś do szkoly

 

Nienormalna jesteś? Gościu traktuje cię jak śmiecia wyzywa przy dziecku a ty nie odejdziesz bo seks jest dobry? Faktycznie nic nie warta ... z ciebie. Brawo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxx

Odejdź od męża. Widać po tym opisie, że on ma cię gdzieś, myślisz, że się zmieni? Goowno prawda. Z czasem będzie tylko gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Niestety rzadkie dobre chwile to maja nawet oprawcy.  Z tego co piszesz jestes calkowicie pod jego kontrola- jest twoim panem i wladca.  Jezeli wolisz to i takie akcje niz bycie na wlasnym ("ciasnym, ale wlasnym") to nic innego ci nie poradzimy poniewaz maz nie ma szacunku do ciebie i napewno go nie nabierze dopoki ty nie zaczniesz jezdzic samochodem i wyrzucac go w polowie drogi poniewaz to juz taki typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loko 123
15 minut temu, Gość Edytkaaka napisał:

Nie jest mi łatwo odejść bo :

-widzę w nim czasami mądrego człowieka i jest taki zaradny życiowo, przedsiębiorczy i złota rączka, 

- wspominam mile chwile( są takie raz w miesiącu może) 

-sex też jest bdb

-dba o to by nikomu nie brakowało pieniędzy lub jak trzeba coś naprawić to robi to

-był pomocny np jak mój dziadek umierał na raka  to chodził u go strzygl, golil, podnosił z podłogi gdy upadł itp

-są takie momenty że nie zawiedzie i można na niego liczyc

-czekam na zmianę ale bez skutku 

Sugerowalam jemu wizyty u psychologów ale nie chce się zgodzić 

Jego wady główne :

-najbardziej obstaje za swoją rodziną, za braćmi i za matka, 

-moje zdanie mało się liczy czyli ja jeszcze nigdy nie mogłam wybrać wycieczki wakacji. Robił to on lub jego rodzina (im ufa). Cokolwiek znaleźli i zaproponowali to on to robił a ja się musiałam godzić bo kiedyś nie pracowałam.... 

Jesteśmy razem 5lat

Od dwóch lat ja pracuje 

Ale boję się odejść... Boję się że może by się zmienił i widzę że może to ja nie umiem z nim postępować... 

Boję się również że nie podolam finansowo bo zarabiam 1900zl... I alimentów nie dostanę więcej niż 500zl i 500+....razem 3tysiace

A wynajem to koszt z opłatami 1600zl

Jedzenie i inne wydatki 1500zl

I na styk

A gdzie leki? Jakieś buty np dla dziecka czy coś do szkoly

 

Są dodatki dla samotnych matek jeszcze. Więcej się tego uzbiera napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jar

Kochana, uciekaj od niego. Nigdy bym czegoś takiego nie wybaczyła facetowi. Tylko czekać, aż Cię uderzy oczywiście „z Twojej winy”. Dziecko macie duże, małej lepiej będzie jak się rozstaniecie niż jak ma wysłuchiwać Waszych kłótni. A w dorosłym życiu znajdzie sobie takiego samego męża jak Twój, bo będzie nauczona, ze to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaaka

Byłam w mopsie po jednej z podobnych akcji... Panie tam powiedziały mi że skoro pracuje to nie należy mi się więcej nic... Jedynie rodzinne ok 100zl oraz raz w roku na rozpoczęcie szkoły 300zl

Ze nie należy mi się dodatek do opłat ani nic w tym stylu bo pracuje 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna matkaaaa
11 minut temu, Gość Loko 123 napisał:

Są dodatki dla samotnych matek jeszcze. Więcej się tego uzbiera napewno

Nie prawda, nie ma nic dla samotnych PRACUJĄCYCH matek... ja jestem taką właśnie matką i mam jedynie 500+, a wcześniej nic nie miałam. Alimentów z funduszu też nie mam, żeby je mieć trzeba zarabiać najniższą krajową albo mniej, a ja zarabiam 2 tys. Z Mopsu nic nie przysługuje, fundacje dla samotnych matek też mi odmawiały pomocy bo jestem "za bogata" z dochodem 1000 zł na osobę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaaka

W Zakopanem byłam z nim ale jakby osobno, on ze znajomymi swoimi chodził po górach a ja w domu lub za nimi gdzieś daleko się wloklam, 

Na wakacjach za granicą zamiast się cieszyć to spędzał też czas osobno beze mnie albo szedł daleko pływać i nasmiewal się że ja nie umiem (wg mnie mógł trochę sam pływać nurkować z dziećmi a później że mną na plaży pogadać pośmiać się itd a on się do mnie prawie nie odzywał!!!) na plaży czułam się jak powietrze... 

W dodatku gdy jechaliśmy z kimś z rodziny /znajomymi to przy nich szukał zaczepki i klocil się aż się ludzie patrzyli... (oczywiście ci ludzie mówili że ja mam rację a nie on)... 

Później jakiś po powrocie,, normalnial i jakoś to było... 

Na wesela jak chodziliśmy a byliśmy już na trzech to zawsze albo siedział i gadał że swoimi znajomymi a nie ze mną... Lub tańczył chwilę ale w formie wyglupiw z bratem itp. A jego bracia to dobrze traktują swoje żony z nimi tańczyli za nimi obstaja. Ja na weselach musiałam dosłownie szukać sobie kogoś i być na doczeoke i tańczyłam z jakimiś samotnymi mama i itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaaka

Gdyby samotna matka miała swoje mieszkanie a nie na wynajmie to by dała radę za najniższa krajowa jakoś a na wynajmie ciężko 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z jakiego powodu Twój mąż rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaaka

Ale mam dość już bycia posmiewiskiem bo gdziekolwiek się pojawimy to są kłótnie i ludzie mówią do nas już weźcie już przestańcie... Mówią że im psuje y nastrój itp 

Teraz mąż znowu wymyślił jakiś czas temu zakopane z tą samą ekipa to jemu powiedziałam że nie pojadę bo i tak będę siedziała tam w domku a na basenie będę sama z obcymi ludźmi więc bez awnsu a w domku będzie się mnie czepiał klocil a inni się będą z nas śmiać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziecko jest duże, poradzicie sobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fredggg

To znowu Ty? Kojarze Cie. Od kilku lat z nim siedzisz i liczysz na cud. Syn jest jego a corka Twoja z , co kojarze. Co jakis czas tu zakladalas tematy, ze on zle na wakacjach sie zachowal/ nie chcial slubu, o jego synu tez cos pisalas. Bodajze 4 lata sie to juz ciagnie jak nie wiecej, a Ty dalej z nim siedzisz i co hakis czas temat na kafe zakladasz. A ludzie Ci tyle pisali, tyle dobrych rad dali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, Gość Edytkaaka napisał:

Moja córka ma 9lat 

A syn to jego syn z poprzedniego małżeństwa 

To już jedna była mądra i go w dupę kopnęła.

Siedź z nim dalej ,daj się poniżać.

Nie nasz za grosz honory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaaka

Boję się że sobie nie poradze

Nie mam rodziców, nie mam rodzeństwa jestem jedynaczka

Nie mam nikogo kto mi pomoże chociażby pożyczyć jak zabraknie np na antybiotyk czy na ból zęba... 

Boję się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Fredggg napisał:

To znowu Ty? Kojarze Cie. Od kilku lat z nim siedzisz i liczysz na cud. Syn jest jego a corka Twoja z , co kojarze. Co jakis czas tu zakladalas tematy, ze on zle na wakacjach sie zachowal/ nie chcial slubu, o jego synu tez cos pisalas. Bodajze 4 lata sie to juz ciagnie jak nie wiecej, a Ty dalej z nim siedzisz i co hakis czas temat na kafe zakladasz. A ludzie Ci tyle pisali, tyle dobrych rad dali...

A już miałam ochotę jej coś doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Edytkaaka napisał:

Boję się że sobie nie poradze

Nie mam rodziców, nie mam rodzeństwa jestem jedynaczka

Nie mam nikogo kto mi pomoże chociażby pożyczyć jak zabraknie np na antybiotyk czy na ból zęba... 

Boję się 

Przyznaj sie ze jestes z nim dla kasy? Dobrze zarabia co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Edytkaaka napisał:

Boję się że sobie nie poradze

Nie mam rodziców, nie mam rodzeństwa jestem jedynaczka

Nie mam nikogo kto mi pomoże chociażby pożyczyć jak zabraknie np na antybiotyk czy na ból zęba... 

Boję się 

Wiara czynu cuda. Nikt Ci tu na forum nie napiszę,że Ci da jak Ci zabraknie.

Ale też nie masz za grosz poczucia wartości,pozwalasz mu żeby Cię wyzywał,to się wozi jak po starej kobyle. Jeden,drugi raz pokazałabys ,że masz charakter,to by skruszał.Chyba że się boisz,że Ci wleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażka

....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
56 minut temu, Gość Edytkaaka napisał:

Mieliśmy na wigilię jechać do mojej babci na godzinę 16sta i na 18sta do rodziny mojego męża... 

U mojej babci była cała rodzina moja... Babci dwa dni temu zmarł mąż a mój kochany dziadek... 

Mieliśmy u babci siedzieć do 17:30 by na 18sta być u teściów... 

Zawsze chętnie do teściów chodziłam, zawsze ich chwalilam itd. 

U babci siedzieliśmy o około 15minut za długo przez co do teściów byśmy się spóźnili o te 10-15min...

Wyszliśmy od babci, wsiedlismy do auta a mój mąż dosłownie zaczął się wydzierac przy dzieciach cytuje" ...ki co ty na zegarku się nie znasz?! Jesteśmy spóźnieni do moich rodziców oni wszyscy tak głodni siedzą czekają na nas... To jemu spokojnie odpowiedziałam "nie denerwuj się, powiem wszystkim ze się spoznilismy bo się zagapilismy... I nic się nie stanie... Przecież to tylko 10-15min spóźnienia a nie godzina... Nie rób afery.". On natomiast zaczął mi wmawiać że ja tam nie chce iść! I wyrzucil mnie z auta niedaleko domu jego rodziców i kazał mi wracać samej na nogach do domu a on pójdzie sam z dziećmi na wigilię... 

Napisałam do jego matki że właśnie mnie Wysadzil na ulicy i mam wracać do domu na nogach sama (około 10km!) jego matka dzwoniła do mnie i powiedziała żebym się nie wyglupiala i że mam do nich przyjść.. 

Na to jej odpowiedziałam że jeśli mąż wyjedzie po mnie przeprosi i pogodzi że mną to mogę wejść na górę... 

A on na to że tego nie zrobi i koniec. 

Ona zwalila winę na mnie ze nie mam do nich szacunku bo powinnam wejść... 

Wracałam na nogach sama te 10km, było zimno a ja w rajstopach(dziś mam gorączkę), szlam ulica a ludzie którzy szli na wigilię to patrzyli na mnie jak mi lecą łzy, szlam i patrzyłam jak w domach wszyscy na wigilii a ja sama szlam ulica. 

Maz wrócił z dziećmi do domu zaczął wykrzykiwac do mnie ze jestem ...ka idiitka że nie mam szacunku do jego rodziny że nie weszłam! Znowu zaczął obwiniac mnie i jeszcze dodał że dzieciom popsułam święta. 

Krzyczal że chce się rozstać że woli być sam ze nie pasujemy do siebie, że ma mnie dość itd. 

Na każdych wakacjach czy też spotkaniach mnie oczernia i robi ze mnie ta najgorsza np. W zeszłym roku zabrał do Zakopanego że swoimi znajomymi i braćmi i tam wybrał trasę 25km gdzie wiedział że ja nie mam kondycji i mam astmę... Próbowałam sprostać zadaniu ale bardzo byłam zła i pod koniec zaczęłam się dusić to mi kazał wziąść inhalator i iść dalej, przy tym wyzywal "nie zachowuj się tak, mam cie dość, zobacz inne idą a ty nie". I kolejnego dnia poszedł już z nimi sam a ja zostałam w domku... Później poszli na basen gdzie poszli na głęboką wodę... Wiedział że nie umiem pływać i poszedł z nimi a ja sama siedziałam z obcymi ludźmi w saunie lub jacuzzi lub tak gdzie płytko i obcy ludzie ze mną rozmawiali i myśleli że jestem sama na basenie.... 

Oczywiście on się dalej nie odzywa

Nie przeprosi i mimo że mieliśmy dużo planów na święta to wszystko odwołał 

Bo ma cię dość, powiedział wprost. Teraz będzie tylko gorzej bo wszystko co robisz będzie go drażnić. I prawdopodobnie ma rację, że do siebie nie pasujecie. Jego wina jest w tym, że nie potrafi się zebrać i odejść, chociaż wyraźnie bardzo chce (pewnie chodzi o dzieci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Siedzi z nim bo zaradny, dobrze zarabia i czasem naprawi coś w domu. Nieważne, że jej nie szanuje- ważne, że hajsy się zgadzają!

 

Btw-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edytkaaka

Tzn boję się odejść bo  nie wiem czy podołam sama bez niczyjej pomocy

 

Ale ta wigilia to wg mnie przegiecie

Już bym chyba wolała się dowiedzieć np. Że kogoś ma na boku niż iść w wigilie zaplakana ulicą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×