Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ali

Jak można nie odkładać nic i żyć od 1 do 1? Nie rozumiem

Polecane posty

Gość Gość
47 minut temu, Gość kasia napisał:

Ja jestem jeszcze studentką, która mieszka z rodzicami, ale powoli myślę o usamodzielnieniu się. Mam to szczęście, że pracuje i dostaje stypendium naukowe, więc każdego miesiąca odkładam na konto minimum 1000 zł. Pozostałe pieniądze wydaje na własne potrzeby, dodatkowy angielski, swój samochód i staram się robić w tygodniu zakupy spożywcze, aby odciążyć rodziców. Mam również kupione dla siebie dwupokojowe mieszkanie, ale obecnie mieszka w nim babcia i nie rozpatruje go w kategorii mieszkania na start, a zabezpieczenia finansowego na przyszłość. Widzę jak żyją moi znajomi, którzy wiecznie płaczą, ze nie maja na nic pieniędzy. Niestety te osoby jedzą praktycznie codziennie na mieście, w markecie są z 2 razy dziennie i jak tylko pojawi się jakakolwiek promocja w sklepie z ciuchami, to szturmują go na całego... Młodzi ludzie nie są nauczeni oszczędzania. Wiem, że ceny są obecnie bardzo wysokie, ale uważam, że jak się chce to można oszczędzać. Ja nie wyprowadzę się na pewno z domu jeszcze przez rok, półtora dopóki nie bede mieć na koncie zabezpieczenia w postaci kilkudziesięciu tysięcy złotych. 

Dziecko kochane, uwazasz sie za zaradna, ale wyprowadz sie do wynajmowanego mieszkania badz kupionego na kredyt, utrzymuj sie sama od a do z i wtedy pouczaj innych. To ze raz w tygodniu zrobisz zakupy to nic w porownaniu z zyciem na swoim. Ja na studia zarobilam sobie sama, nie mialam rodzicow, ktorzy mogliby mi pomoc finansowo czy kupic cokolwiek na start, o mieszkaniu od rodzicow moglam pomarzyc. To co zarobilam ledwo starczalo, aby oplacic studia, paliwo i zycie. A bylo bardzo ciezko. Takze zamiast sie wymadrzac idz zrob rodzicom kawe i podziekuj, ze dali Ci takie mozliwosci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
47 minut temu, Gość kasia napisał:

Ja jestem jeszcze studentką, która mieszka z rodzicami, ale powoli myślę o usamodzielnieniu się. Mam to szczęście, że pracuje i dostaje stypendium naukowe, więc każdego miesiąca odkładam na konto minimum 1000 zł. Pozostałe pieniądze wydaje na własne potrzeby, dodatkowy angielski, swój samochód i staram się robić w tygodniu zakupy spożywcze, aby odciążyć rodziców. Mam również kupione dla siebie dwupokojowe mieszkanie, ale obecnie mieszka w nim babcia i nie rozpatruje go w kategorii mieszkania na start, a zabezpieczenia finansowego na przyszłość. Widzę jak żyją moi znajomi, którzy wiecznie płaczą, ze nie maja na nic pieniędzy. Niestety te osoby jedzą praktycznie codziennie na mieście, w markecie są z 2 razy dziennie i jak tylko pojawi się jakakolwiek promocja w sklepie z ciuchami, to szturmują go na całego... Młodzi ludzie nie są nauczeni oszczędzania. Wiem, że ceny są obecnie bardzo wysokie, ale uważam, że jak się chce to można oszczędzać. Ja nie wyprowadzę się na pewno z domu jeszcze przez rok, półtora dopóki nie bede mieć na koncie zabezpieczenia w postaci kilkudziesięciu tysięcy złotych. 

Tylko znajomi żyją, a ty wegetujesz, poza tym ludzie mają za dużo oszczędności jeszcze chwila i zje je hiperinflacja i gowno z tego będziesz miała.

W życiu podstawa to rownowaga, jakakolwiek skrajnosc to patologia.

Cześć na zabawę, a część na oszczędzanie to jest zdrowe podejście, a nie twoje dziadowanie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Fakty sa takie, ze nie kazdy ma mozliwosc odkladania poniewaz sa rozne sytuacje zyciowe.  Faktem jest jednak rowniez, ze ludzie nie patrza na co wydaja pieniadze, a juz szczegolnie mlodzi i jest kultura konsumpcyjna.  Ja malo zarabiam wiec jedyne na co udalo mi sie odlozyc to tak zwana czarna godzine czyli na trzy miesiace wydatkow w razie starty pracy.  Niestety a to telefon siadl, a to pies sie rozchorowal, ja potrzebuje lekow, corka potrzebuje tez cos i tak non stop.  Udaje mi sie zaoszczedzic te grosze tylko poprzez zacisniecie pasa porzadnie a wiec kawa na miescie jest od swieta, jedzenie w domu i restauracja od swieta, ubrania z drugiej reki, tani internet itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćjjj
12 godzin temu, Gość Ali napisał:

Mieszkanie kupiliśmy z własnych oszczędności, ja miałam ich troche więcej bo dostałam w spadku po prababci, mój mąż miał troche i ok 20% dołożyli tez jego rodzice

No właśnie nie ma to jak na gotowe coś dostać a to spadek a to rodzice dołożyli więc nigdy nie zrozumiecie jak to jest samemu sobie poradzić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gośćjjj napisał:

No właśnie nie ma to jak na gotowe coś dostać a to spadek a to rodzice dołożyli więc nigdy nie zrozumiecie jak to jest samemu sobie poradzić 

Dokladnie,  Jak komus fajnie sie ulozy to mieszka z rodzicami, pracuje, odklada, rodzice kupia mieszkanie doloza do wesela, kupia cos dla wnuczek itd.  W takich warunkach to mozna odkladac niewiele zarabiajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
13 minut temu, Gość gosc napisał:

Tylko znajomi żyją, a ty wegetujesz, poza tym ludzie mają za dużo oszczędności jeszcze chwila i zje je hiperinflacja i gowno z tego będziesz miała.

W życiu podstawa to rownowaga, jakakolwiek skrajnosc to patologia.

Cześć na zabawę, a część na oszczędzanie to jest zdrowe podejście, a nie twoje dziadowanie.  

Nie zgodzę się z Tobą. Zarabiam minimum 2200 miesięcznie, są miesiące, że czasami jest to  nawet i 3500-4000 zł. 1000 zł tak jak pisałam odkładam na konto, a pozostałe pieniądze zostawiam dla siebie. Raz w tygodniu wychodze z chłopakiem na kolacje do restauracji i nie oszczędzamy na tym. Regularnie chodzę do kina, ponieważ mam kartę Cinema City Unlimited, raz na 2 miesiące wychodzimy do teatru. Na wakacje wyjeżdżamy 3 razy w roku, jeden tydzień to wyjazd za granice, jeden to żagle, a jeden to zawsze majówka ze znajomymi. Kupuje sobie także ubrania i to lepszej jakości, zamiast kilku tańszych torebek i butow, kupuje te droższe i skórzane, ale w mniejszej ilosci. Absolutnie nie uważam, abym dziadowała i nie było miesiąca, w którym żyłabym tak jak sugerujesz. Po prostu trzeba chcieć i mieć chęci do pracy, z góry trzymać się określonego planu finansowego i nie przewalać pieniędzy na głupoty. Wtedy znajda się na wszystko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Róża29

Także autorko jak nie masz pojęcia i nie wiesz co to znaczy żyć za 2-3 tys na mc 4 osobowa rodzina w tym dwoje małych dzieci kredyt hipoteczny i jeszcze dwa inne kredyty bo jakoś trzeba było urządzić mieszkanie i jeszcze do tego nie dostać nic od rodziców tylko samemu sobie poradzić to nie pouczaj innych na temat oszczędności, bo żeby oszczędzić to trzeba mieć co. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Kasia napisał:

Nie zgodzę się z Tobą. Zarabiam minimum 2200 miesięcznie, są miesiące, że czasami jest to  nawet i 3500-4000 zł. 1000 zł tak jak pisałam odkładam na konto, a pozostałe pieniądze zostawiam dla siebie. Raz w tygodniu wychodze z chłopakiem na kolacje do restauracji i nie oszczędzamy na tym. Regularnie chodzę do kina, ponieważ mam kartę Cinema City Unlimited, raz na 2 miesiące wychodzimy do teatru. Na wakacje wyjeżdżamy 3 razy w roku, jeden tydzień to wyjazd za granice, jeden to żagle, a jeden to zawsze majówka ze znajomymi. Kupuje sobie także ubrania i to lepszej jakości, zamiast kilku tańszych torebek i butow, kupuje te droższe i skórzane, ale w mniejszej ilosci. Absolutnie nie uważam, abym dziadowała i nie było miesiąca, w którym żyłabym tak jak sugerujesz. Po prostu trzeba chcieć i mieć chęci do pracy, z góry trzymać się określonego planu finansowego i nie przewalać pieniędzy na głupoty. Wtedy znajda się na wszystko. 

A ile placisz za mieszkanie i jedzenie w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Teraz ludzie nie są  nauczeni oszczędzać... W szkołach też tego nie ucza

Owszem, trzeba koniecznie uczyć tego konkretnego zachowania - jak małpę sztuczki - by człowiek robił to automatycznie i 'owczym pędem'. W przeciwnym razie samodzielnie na pewno nie pomyśli i nie wydedukuje, że byt jest zagrożony, jeśli nie posiada się oszczędności... Poważnie mówiąc, większość ludzi w Polsce po prostu wciąż nie ma możliwości odkładania. Co więcej, nie mogą sobie pozwolić na własne lokum, auto, często też inne niezbędne dobra, bez wikłania się w kredyty i pożyczki, których spłata na lata uniemożliwia oszczędzanie. Ludzie chcą jakoś żyć, a uwarunkowania w państwie są po prostu złe. Nieliczna grupa może sobie pozwolić na luksus zabezpieczenia perspektyw, niestety. I wymądrzanie się z takiego wygodnego punktu widzenia jest zwyczajnym ograniczeniem postrzegania.

14 godzin temu, Gość Ali napisał:

[...] Jak jest u was? Odkładacie pieniądze czy żyjecie jakby jutra nie bylo?

Przy dochodach pasywnych, czasem tak, czasem tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia
6 minut temu, Gość gosc napisał:

A ile placisz za mieszkanie i jedzenie w domu?

Tak jak pisałam - mieszkam z rodzicami, ponieważ studiuje i zamierzam wyprowadzić się za rok, półtora, kiedy też będę kończyć studia. Płace sama za swój telefon komórkowy i opłacam internet, cała chemię dla siebie, kosmetyki, w tym także mydła, pasty do zębów kupuje sobie sama. Robię tez zakupy spożywcze dla rodziców, kiedy jestem w sklepie i nie wyobrazam sobie, aby było inaczej. Na te wszystkie wydatki wydaje około 400-500 zł. Raz w miesiącu płace tez za swoją wizytę u ortodonty. Jednego miesiąca mam więcej kasy, a drugiego mniej, ale kiedy mam więcej to i więcej odkładam na konto i nie czuje tej różnicy w finansach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Kasia napisał:

Nie zgodzę się z Tobą. Zarabiam minimum 2200 miesięcznie, są miesiące, że czasami jest to  nawet i 3500-4000 zł. 1000 zł tak jak pisałam odkładam na konto, a pozostałe pieniądze zostawiam dla siebie. Raz w tygodniu wychodze z chłopakiem na kolacje do restauracji i nie oszczędzamy na tym. Regularnie chodzę do kina, ponieważ mam kartę Cinema City Unlimited, raz na 2 miesiące wychodzimy do teatru. Na wakacje wyjeżdżamy 3 razy w roku, jeden tydzień to wyjazd za granice, jeden to żagle, a jeden to zawsze majówka ze znajomymi. Kupuje sobie także ubrania i to lepszej jakości, zamiast kilku tańszych torebek i butow, kupuje te droższe i skórzane, ale w mniejszej ilosci. Absolutnie nie uważam, abym dziadowała i nie było miesiąca, w którym żyłabym tak jak sugerujesz. Po prostu trzeba chcieć i mieć chęci do pracy, z góry trzymać się określonego planu finansowego i nie przewalać pieniędzy na głupoty. Wtedy znajda się na wszystko. 

Yhy to odejmij nawet z tych swoich 2200 tysiac na wynajecie mieszkania bądź kredyt, tysiac na oplaty i jedzenie i wtedy pouczaj innych ile powinni odkladac. Wiesz dla wielu matek z dziecmi karty do kina czy skorzane torebki to abstrakcja, mimo ze pracuja razem z mezem. Tak jak pisala ktoras z Was wyzej, zjadaja nas oplaty. 1000 kredyt, prawie 1000 paliwo na dojazdy do pracy, ok 1500 opiekunka reszta oplat 500 zl, a gdzie tu jeszcze zycie, leki. Mozesz sobie pozwolic na takie zycie tylko dzieki rodzicom, wiec nie pouczaj innych bo naprawde na Twoim miejscu kazdy bylby tak zaradny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość Ali napisał:

Nie do końca się zgodzę. Owszem jest jakiś limit ponizej którego nie da się nic zaoszczędzić, bo masz do wyboru kupić dziecku buty zimowe czy oszczędzić 50zl, wybór jest jasny. Ale raczej chodzi o to że większość ludzi zupełnie nie interesuje się swoimi finansami, nie wie gdzie idą ich pieniądze, nie myślą i tym  że mogą np kupić tańszy pakiet internetu, czy robić sobie kawę w termosie zamiast kupować codziennie latte na wynos za 10-15 zł. Jak obserwuje to wiele osób tak żyje i jest to wg mnie przykre i nieodpowiedzialne szczególnie mając na utrzymaniu dzieci. Ostatnio czytałam że 45% Polaków dzieli od katastrofy finansowej 1 miesiąc bo żyją jedynie z bieżącej wypłaty. A przecież redukcje etatów nie są rzadkim przypadkiem na rynku pracy. 

Większość ludzi ma sporo mniej na osobę niż ty, czyli 2500zł. Jakoś w to nie wierzę, że wieeele osób, które cię otacza kupuje codziennie taka kawę. Raczej to ze 2-3 osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość kasia napisał:

Tak jak pisałam - mieszkam z rodzicami, ponieważ studiuje i zamierzam wyprowadzić się za rok, półtora, kiedy też będę kończyć studia. Płace sama za swój telefon komórkowy i opłacam internet, cała chemię dla siebie, kosmetyki, w tym także mydła, pasty do zębów kupuje sobie sama. Robię tez zakupy spożywcze dla rodziców, kiedy jestem w sklepie i nie wyobrazam sobie, aby było inaczej. Na te wszystkie wydatki wydaje około 400-500 zł. Raz w miesiącu płace tez za swoją wizytę u ortodonty. Jednego miesiąca mam więcej kasy, a drugiego mniej, ale kiedy mam więcej to i więcej odkładam na konto i nie czuje tej różnicy w finansach. 

Wiec teraz odejmij sobie pieniadze na mieszkanie lub kredyt na mieszkanie i oplaty i teraz powiedz ile pieniedzy ci zostanie na odkladnie jak bylabys na swoim.  Musialbys urzadzic mieszkanie miedzy innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja rozumiem, że są ludzie, którzy nie mieli dobrego startu nie są w stanie odkładać. Żyją od 1 do 1. Ale nie jestem w stanie zrozumieć jak będąc w takiej sytuacji życiowej można zrobić sobie dziecko. Gdzie ci ludzie mają rozum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Yhy to odejmij nawet z tych swoich 2200 tysiac na wynajecie mieszkania bądź kredyt, tysiac na oplaty i jedzenie i wtedy pouczaj innych ile powinni odkladac. Wiesz dla wielu matek z dziecmi karty do kina czy skorzane torebki to abstrakcja, mimo ze pracuja razem z mezem. Tak jak pisala ktoras z Was wyzej, zjadaja nas oplaty. 1000 kredyt, prawie 1000 paliwo na dojazdy do pracy, ok 1500 opiekunka reszta oplat 500 zl, a gdzie tu jeszcze zycie, leki. Mozesz sobie pozwolic na takie zycie tylko dzieki rodzicom, wiec nie pouczaj innych bo naprawde na Twoim miejscu kazdy bylby tak zaradny. 

Gdybyś myslala głową to również mogłabyś sobie pozwolić na dobre życie. Ale ty wolałas sobie zrobić dziecko.... To co masz, masz dzięki swojej glupocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość kasia napisał:

Tak jak pisałam - mieszkam z rodzicami, ponieważ studiuje i zamierzam wyprowadzić się za rok, półtora, kiedy też będę kończyć studia. Płace sama za swój telefon komórkowy i opłacam internet, cała chemię dla siebie, kosmetyki, w tym także mydła, pasty do zębów kupuje sobie sama. Robię tez zakupy spożywcze dla rodziców, kiedy jestem w sklepie i nie wyobrazam sobie, aby było inaczej. Na te wszystkie wydatki wydaje około 400-500 zł. Raz w miesiącu płace tez za swoją wizytę u ortodonty. Jednego miesiąca mam więcej kasy, a drugiego mniej, ale kiedy mam więcej to i więcej odkładam na konto i nie czuje tej różnicy w finansach. 

Ha ha ha 500 zł to ty powinnaś dać rodzicom na swoje utrzymanie, a i tak będzie mało. Jedzenie, woda, śmieci, prąd który zużyjesz. To wyjdzie nawet troszkę więcej niż 500zł, a ty chodzisz dumna, bo za wszystko ci wychodzi 400-500zł razem ze swoim telefonem i chemią. Masz fajnie, to ok, ale jakbyś mogła nie pouczać jaka to zaradna jesteś byłoby miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Wiec teraz odejmij sobie pieniadze na mieszkanie lub kredyt na mieszkanie i oplaty i teraz powiedz ile pieniedzy ci zostanie na odkladnie jak bylabys na swoim.  Musialbys urzadzic mieszkanie miedzy innymi.

Tak, ale ja tego absolutnie nie neguje, że jestem w stanie odłożyć w tym momencie pieniądze ponieważ mieszkam z rodzicami. Robię to jednak właśnie po to, abym nie musiała brać tak wielkiego kredytu na zakup ziemi pod budowę domu czy mieszkania. Odkładam pieniądze, abym mogła w przyszłości wyremontować mieszkanie bez pożyczki i proszenia rodziców o pomoc. Mowa była tutaj również o młodych, niezaradnych życiowo osobach, które nie odkładają pieniędzy jeszcze w czasach studenckich i do tego odnosi się w głównej mierze moja wypowiedź. Dopóki jednak mogę mieszkać z rodzicami, to pieniądze zamierzam oszczędzać. Po skończonych studiach mam nadzieje, ze będę zarabiała więcej niz zarabiam już teraz, a wszelkie opłaty będę dzielić na pół z chłopakiem. Z pewnością nie uda mi się odkładać 1000 zł miesięcznie, ale zrobię wszystko, aby odkładać cokolwiek, nawet łapiąc się prac dodatkowych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Gdybyś myslala głową to również mogłabyś sobie pozwolić na dobre życie. Ale ty wolałas sobie zrobić dziecko.... To co masz, masz dzięki swojej glupocie.

A gdzie ja napisalam ze nie zyje dobrze? Czyli Twoja matka tez byla glupia, ze Ciebie zrobila? Pisalam, ze na szczescie mam tyle oszczednosci, ze nie musze sie martwic. Ale irytuja mnie dzieci, co nie znaja zycia a wypowiadają się, jakby wszystkie rozumy pozjadaly. Niech zacznie utrzymywac sie sama i wynajmie mieszkanie i wtedy niech zobaczy ile jej zostanie na oszczednosci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość Kasia napisał:

Tak, ale ja tego absolutnie nie neguje, że jestem w stanie odłożyć w tym momencie pieniądze ponieważ mieszkam z rodzicami. Robię to jednak właśnie po to, abym nie musiała brać tak wielkiego kredytu na zakup ziemi pod budowę domu czy mieszkania. Odkładam pieniądze, abym mogła w przyszłości wyremontować mieszkanie bez pożyczki i proszenia rodziców o pomoc. Mowa była tutaj również o młodych, niezaradnych życiowo osobach, które nie odkładają pieniędzy jeszcze w czasach studenckich i do tego odnosi się w głównej mierze moja wypowiedź. Dopóki jednak mogę mieszkać z rodzicami, to pieniądze zamierzam oszczędzać. Po skończonych studiach mam nadzieje, ze będę zarabiała więcej niz zarabiam już teraz, a wszelkie opłaty będę dzielić na pół z chłopakiem. Z pewnością nie uda mi się odkładać 1000 zł miesięcznie, ale zrobię wszystko, aby odkładać cokolwiek, nawet łapiąc się prac dodatkowych. 

kur.wa, jaka panna idealna, nawet przecinki ma wszystkie na miejscu. nie to co twoi, tfu, koledzy, którzy piją kawę na mieście, aż bije po oczach, jak czujesz się lepszą od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

kur.wa, jaka panna idealna, nawet przecinki ma wszystkie na miejscu. nie to co twoi, tfu, koledzy, którzy piją kawę na mieście, aż bije po oczach, jak czujesz się lepszą od nich.

*lepsza

słownik w telefonie zawsze wie lepiej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie w pracy kiedys chlopak powiedzial, ze nie rozumie jak mozna byc takim ...em aby brac kredyt na mieszkanie czy dom zamiast odlozyc w kilka lat... Jedynak, dostał nowe mieszkanie od rodzicow i 50 tysiecy na urzadzenie, drugie mieszkanie po babci, bo byl jej jedynym wnukiem.  Gdyby musial liczyc sam na siebie to zrozumialby troche zycie. Nie kazdy ma wszystko podane na tacy. I tutaj podobnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
6 minut temu, Gość gość napisał:

kur.wa, jaka panna idealna, nawet przecinki ma wszystkie na miejscu. nie to co twoi, tfu, koledzy, którzy piją kawę na mieście, aż bije po oczach, jak czujesz się lepszą od nich.

Z pewnością lepsza od Ciebie, bo nie bluźnię w postach na publicznym forum. A lepsza od znajomych się nie czuje, uważam jednak, że każde zjawisko ma swoją przyczynę. I kiedy ja będę mieć odłożone oszczędności na remont mieszkania, znajomi będą musieli brać w tym celu kredyt. Aczkolwiek jakiekolwiek tłumaczenie tej kwestii nie ma chyba sensu, bo przecież wiesz lepiej, że jestem rozpieszczona, idealna i mam łatwiejszy start, dlatego się wymądrzam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
31 minut temu, Gość Kasia napisał:

Tak, ale ja tego absolutnie nie neguje, że jestem w stanie odłożyć w tym momencie pieniądze ponieważ mieszkam z rodzicami. Robię to jednak właśnie po to, abym nie musiała brać tak wielkiego kredytu na zakup ziemi pod budowę domu czy mieszkania. Odkładam pieniądze, abym mogła w przyszłości wyremontować mieszkanie bez pożyczki i proszenia rodziców o pomoc. Mowa była tutaj również o młodych, niezaradnych życiowo osobach, które nie odkładają pieniędzy jeszcze w czasach studenckich i do tego odnosi się w głównej mierze moja wypowiedź. Dopóki jednak mogę mieszkać z rodzicami, to pieniądze zamierzam oszczędzać. Po skończonych studiach mam nadzieje, ze będę zarabiała więcej niz zarabiam już teraz, a wszelkie opłaty będę dzielić na pół z chłopakiem. Z pewnością nie uda mi się odkładać 1000 zł miesięcznie, ale zrobię wszystko, aby odkładać cokolwiek, nawet łapiąc się prac dodatkowych. 

...ko nie każdy student mieszka w mieście w którym studiuje, poza tym wyobraź sobie, że są również trudne kierunki przy których trudno jest pracować, ale Ty już wszystkich oceniłas przez pryzmat swojej pustej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Kasia napisał:

Z pewnością lepsza od Ciebie, bo nie bluźnię w postach na publicznym forum. A lepsza od znajomych się nie czuje, uważam jednak, że każde zjawisko ma swoją przyczynę. I kiedy ja będę mieć odłożone oszczędności na remont mieszkania, znajomi będą musieli brać w tym celu kredyt. Aczkolwiek jakiekolwiek tłumaczenie tej kwestii nie ma chyba sensu, bo przecież wiesz lepiej, że jestem rozpieszczona, idealna i mam łatwiejszy start, dlatego się wymądrzam 😉

Ja nie uwazam, ze jestes rozpieszczona czy idealna bo Cie nie znam. Ale z tego co piszesz masz latwiejszy start niz wiekszosc Twoich rówieśników, ale moze dopiero za kilka lat to zrozumiesz. To co Ty odkladasz oni musza przeznaczyc na utrzymanie mieszkania i siebie. A te 400 czy 500 zl co wydajesz na zakupy, chemie itd to kropla w morzu, uwierz. Jesli chcesz sie przekonac jak to jest wynajmij sobie mieszkanie chociaz na dwa, trzy miesiace i nie przyjmuj w tym czasie zadnej pomocy od rodzicow, zadnych obiadkow itd. Zobaczysz ile wszystko kosztuje, prad woda, czynsz, jedzenie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A my mamy 6000 razem może ciut więcej i oszczędzamy ale max 300 pln miesięcznie, to kasa która idzie od razu na konta aby nie była widoczna, inaczej sie rozejdzie, my + dwoje dzieci, nie jeździmy na wakacje nigdzie bo nie ma kasy, ktoś napisał ze za 1100 spokojnie, ale jak mam lecieć gdzieś i siedzieć tydzień w hotelu i nie wyściubić nosa bo w hotelu jest wszystko to bez sensu. Racje ma ten co pisal że 10k pęka spokojnie. Co to za wypoczynek że nie kupię dziecku frytek na mieście bo tego nie ma w ofercie wycieczki. Bywa że się coś uzbiera to w przedłużony weekend w dużym polskim mieście pęka 2k. Można oczywiście kupić w biedronce parówki i bułki i siedzieć w motelu. W tydzień może i 3 stówki pójdą ale dziadować na wakacjach ? Chyba że pojechać gdzieś dziadować a na fejsa pokazywać zdjęcia z kurortu i udawać że odpoczywam 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

...ko nie każdy student mieszka w mieście w którym studiuje, poza tym wyobraź sobie, że są również trudne kierunki przy których trudno jest pracować, ale Ty już wszystkich oceniłas przez pryzmat swojej pustej osoby.

Tak, ja właśnie studiuje jeden z tych trudniejszych kierunków. I kiedy na pierwszym roku studiów nie miałam czasu chodzić do pracy w ciągu dnia, to chodziłam do niej na noce. A kiedy przychodził czas sesji, potrafiłam wstawać o godzinie 4 rano, aby moc się pouczyć przed pójściem rano do pracy. Być może mam lepszy start dzięki temu, że mieszkam z rodzicami, nie będę tego jednak negować. Obserwuje jednak wnikliwie swoich znajomych i mnóstwo z nich nie było nigdy w pracy, a za 14 na godzinę nie opłaca im się pracować. Właśnie o to chodzi. Nie wszyscy są w stanie odłożyć pieniądze i absolutnie się z tym zgadzam. Uważam tez jednak, ze bardzo duzo osób po prostu nie chce tego robić i unika pracy w młodym wieku jak ognia. Wielu rodziców oprócz zapewnienia dzieciom mieszkania i jedzenia, sponsoruje wszelkie wyjazdy, zakupy, telefony i imprezy, usprawiedliwiając takie osoby tym, że jeszcze będą miały czas na pracowanie. I duża część z tych osób nie będzie faktycznie miała lepszego startu, bo sama sobie na to nie daje szansy.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, slawek1977 napisał:

A my mamy 6000 razem może ciut więcej i oszczędzamy ale max 300 pln miesięcznie, to kasa która idzie od razu na konta aby nie była widoczna, inaczej sie rozejdzie, my + dwoje dzieci, nie jeździmy na wakacje nigdzie bo nie ma kasy, ktoś napisał ze za 1100 spokojnie, ale jak mam lecieć gdzieś i siedzieć tydzień w hotelu i nie wyściubić nosa bo w hotelu jest wszystko to bez sensu. Racje ma ten co pisal że 10k pęka spokojnie. Co to za wypoczynek że nie kupię dziecku frytek na mieście bo tego nie ma w ofercie wycieczki. Bywa że się coś uzbiera to w przedłużony weekend w dużym polskim mieście pęka 2k. Można oczywiście kupić w biedronce parówki i bułki i siedzieć w motelu. W tydzień może i 3 stówki pójdą ale dziadować na wakacjach ? Chyba że pojechać gdzieś dziadować a na fejsa pokazywać zdjęcia z kurortu i udawać że odpoczywam 😄

Zalezy co kto lubi. My na przyklad lubimy odpoczywac w spokoju, bez ludzi. Lubimy wyskoczyc na weekend gdzies nad jeziorko, pospacerowac, pojezdzic rowerem a to nie jest wielki koszt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Weź już skończ studenciaro bo nie da się już Ciebie czytać, rodzicom dajesz jakieś ochlapy i zgrywasz zaradna. Zaradny student sam sie utrzymuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Kasia napisał:

Tak, ja właśnie studiuje jeden z tych trudniejszych kierunków. I kiedy na pierwszym roku studiów nie miałam czasu chodzić do pracy w ciągu dnia, to chodziłam do niej na noce. A kiedy przychodził czas sesji, potrafiłam wstawać o godzinie 4 rano, aby moc się pouczyć przed pójściem rano do pracy. Być może mam lepszy start dzięki temu, że mieszkam z rodzicami, nie będę tego jednak negować. Obserwuje jednak wnikliwie swoich znajomych i mnóstwo z nich nie było nigdy w pracy, a za 14 na godzinę nie opłaca im się pracować. Właśnie o to chodzi. Nie wszyscy są w stanie odłożyć pieniądze i absolutnie się z tym zgadzam. Uważam tez jednak, ze bardzo duzo osób po prostu nie chce tego robić i unika pracy w młodym wieku jak ognia. Wielu rodziców oprócz zapewnienia dzieciom mieszkania i jedzenia, sponsoruje wszelkie wyjazdy, zakupy, telefony i imprezy, usprawiedliwiając takie osoby tym, że jeszcze będą miały czas na pracowanie. I duża część z tych osób nie będzie faktycznie miała lepszego startu, bo sama sobie na to nie daje szansy.  

A cóż to za trudny kierunek? I kiedy spałaś, skoro na nocki chodziłaś do pracy? Pamiętam swoje studia, co rok więcej od nas wymagali, a nie mniej. O_o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość Kasia napisał:

Tak, ja właśnie studiuje jeden z tych trudniejszych kierunków. I kiedy na pierwszym roku studiów nie miałam czasu chodzić do pracy w ciągu dnia, to chodziłam do niej na noce. A kiedy przychodził czas sesji, potrafiłam wstawać o godzinie 4 rano, aby moc się pouczyć przed pójściem rano do pracy. Być może mam lepszy start dzięki temu, że mieszkam z rodzicami, nie będę tego jednak negować. Obserwuje jednak wnikliwie swoich znajomych i mnóstwo z nich nie było nigdy w pracy, a za 14 na godzinę nie opłaca im się pracować. Właśnie o to chodzi. Nie wszyscy są w stanie odłożyć pieniądze i absolutnie się z tym zgadzam. Uważam tez jednak, ze bardzo duzo osób po prostu nie chce tego robić i unika pracy w młodym wieku jak ognia. Wielu rodziców oprócz zapewnienia dzieciom mieszkania i jedzenia, sponsoruje wszelkie wyjazdy, zakupy, telefony i imprezy, usprawiedliwiając takie osoby tym, że jeszcze będą miały czas na pracowanie. I duża część z tych osób nie będzie faktycznie miała lepszego startu, bo sama sobie na to nie daje szansy.  

Pochwal sie co studiujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×