Zaczynam żałować że zdecydowałam się na wesele

Po zaręczynach byłam pewna że chce ślub a po ślubie jakąś imprezę. Minęło pół roku i zaczynam żałować. Kocham bardzo narzeczonego i chce ślubu ale to wesele zaczyna mi ciążyc. Matka narzeczonego pozjadala rozumy i zachowuje się jak wielka organizatorka. Ludzie pytają czy jedzie fotobudka, barman, wiejski stół i inne rzeczy. Od początku podkreślamy że sami sobie płacimy i organizujemy ale do jego matki to nie dociera. Ludzie sobie wyobrażają niewiadomo co a my chcemy zwykła imprezę. Mam już dość tej presji otoczenia, rządzenia się jego matki itd. To kosztuje dużo kasy a póki co mam tylko same stresy. Gdybym cofnela czas wzięła bym ślub kościelny a po tylko jakis dobry obiad i tort dla najbliższych. Mamy zacząć dawac zaproszenia a mi to z ciężkim sercem przychodzi. Do tego ciężko będzie to odwołać bo matka narzeczonego powiadomiła cała dosłownie cała rodzinę o ślubie a nawet listy gości nie widziała. Mam jej dość i tego wszytskiego 

Musicie z nią poważnie porozmawiać, na pewno Twój narzeczony i potem wy razem, może nawet ty sama też będziesz musiała. Skoro teraz tak się wtrąca (bo na to pozwalacie), to co będzie później? Na przykład przy dzieciach? Trzeba to stanowczo ukrócić i zrobić absolutnie po swojemu, bo będziesz nieszczęśliwa. Powodzenia!

Powiem Ci szczerze , że jako małżeństwo 7 lat po ślubie bardzo żałuję,  że robiliśmy wesele.poszlo na to dużo pieniędzy. W TO miejsce mielibyśmy coś na mieszkanie .ostatnio byłam na przyjęciu weselnym na tzw obiedzie w restauracji po ślubie kuzyna i bez żadnej organizacji była lepsza zabawa niż na nie jednym weselu jakim byłam. Goście  włączali piosenki sami przez telefon podłączony do głośnika .sami zrobiliśmy młodym wszystko za co zapłacili by fortunę.gdy ma się fajna to dzień i znajomych to bez całej szopki impreza uda się Jeszce lepiej i na luzie ,bez presji.

To odwołaj,a ona niech się tłumaczy za bardzo przejmujesz się innymi i och oczekiwaniami. Weźcie ta kasę i przeznaczcie na fajny miesiąc miodowy. Zróbcie coś dla siebie. To ich zaskoczycie

2 minuty temu, Gość Gość napisał:

To odwołaj,a ona niech się tłumaczy za bardzo przejmujesz się innymi i och oczekiwaniami. Weźcie ta kasę i przeznaczcie na fajny miesiąc miodowy. Zróbcie coś dla siebie. To ich zaskoczycie

Tak swoją droga na miesiąc miodowy ona chce jechac z nami. My ona z mężem i jej rodzina. 

2 minuty temu, Gość Gość napisał:

To odwołaj,a ona niech się tłumaczy za bardzo przejmujesz się innymi i och oczekiwaniami. Weźcie ta kasę i przeznaczcie na fajny miesiąc miodowy. Zróbcie coś dla siebie. To ich zaskoczycie

Tak swoją droga na miesiąc miodowy ona chce jechac z nami. My ona z mężem i jej rodzina. 

20 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak swoją droga na miesiąc miodowy ona chce jechac z nami. My ona z mężem i jej rodzina. 

Haha niezle jaja... A twój ślubny niedoszły co na to? Ja jestem taka,że od razu bym powiedziała,że ma sobie wybić to z głowy.

My nie chcieliśmy wesela w ogóle. Na początku mialobyc wesele, nawet coś tam zaczynaliśmy załatwiać z salą, kasę zbieraliśmy, ale stwierdziliśmy zgodnie, że w ogóle tego nie "czujemy".. Bylismy w swoim życiu tylko na 3 weselach, ale to jest klimat nie dla nas. My to takie trochę aspołeczne dziwaki stroniące od imprez. Mieliśmy tylko skromny ślub cywilny z udziałem najbliższeh rodziny czyli rodziców i rodzeństwo ze swoimi dziećmi, a potem obiad w restauracji. Kieckę miałam za 90zl z Bereshki Moja mama była trochę w niesmaku  Kasę jaką mieliśmy przeznaczoną i zaoszczędzoną na wesele, wydaliśmy na wakacje życia na wycieczkę do Nowego Jorku

3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Haha niezle jaja... A twój ślubny niedoszły co na to? Ja jestem taka,że od razu bym powiedziała,że ma sobie wybić to z głowy.

Tego nawet nie bierzemy pod uwagę. Chyba jej odbiło serio żeby coś takiego proponować 

To jakieś provo, nie wierzę, by autorka tak dała sobą dyrygować.

Kur.wa Wasi faceci naprawde nie mają jaj?  Czy to totalne maminsynki i posłusznie robią wszystko co ammusia im każe? Dlaczego zawsze takie sprawy musi załatwiać partnerka? 

Dlaczego twój facet nie moze porozmawiac z matką i jej wytłumaczyć, ze nie chcecie takiego ślubu? W końcu to jego matka, więc on powinien je wytłumaczyc co nie co. 

Autorko spier... z tego zwiazku póki możesz. Przecież twój chłoptaś to totalny mamisynek, że aż niedobrze się robi, a teściówka nadal go traktuje jakby mial 13 lat. 

Przeciez po ślubie będzie jeszcze gorzej... 

My mieliśmy wesele, więcej niż połowa kosztów nam się zwróciła, wiec dla nas to nie był aż taki wydatek. 

Ja zaluje wesela. Nie chcialam ale tez byl nacisk tesciow. Teraz 5 mcy po steierdzsm ze to najwieksza glupota te wesela. Lepiej isc na obiad  

Jakie to wszystko banalne i oklepane. A ten stół wiejski to jakaś masakra. Kicz i tandeta. Teściowej chodzi tylko o to żeby się pokazać. Was ma w dupie.

Ale macie ludzie problemy, bez przesady jak czegoś naprawdę nie chcecie to nikt nie ma prawa was zmuszać. U nas mała sala w restauracji na 50 osób, znajomy Dj zapewnił muzyke, fotograf hobbysta odwalił kawał dobrej roboty za naprawdę śmieszną cene, jedynie fotobudka była wynajęta razem z obsługą, auto do ślubu to dla większości powinien być najmniejszy problem bo każdy ma jakiegoś znajomego z ładną fura. Wydaliśmy na skromną imprezę 16000 zł a zebraliśmy 18000 bez żadnych stresów i wtracania rodziny. 

Ja mialam takie wesele na 100osob zronione pod naciskiem moich rodzicow u ktorych wtedy mieszkalam. To bylo z 15lat temu. Do dzisiaj zaluje bo to nie.bylo.zgodne z moimi pragnieniami

 Chcialam zwykly obiad ale rodzice nie:zastaw sie a postaw sie. Do dzisiaj.mam.niesmak do tego wydarzenia i żałuję ze tak dalam sie zmanipulowac.

20 godzin temu, Gość Gość napisał:

Po zaręczynach byłam pewna że chce ślub a po ślubie jakąś imprezę. Minęło pół roku i zaczynam żałować. Kocham bardzo narzeczonego i chce ślubu ale to wesele zaczyna mi ciążyc. Matka narzeczonego pozjadala rozumy i zachowuje się jak wielka organizatorka. Ludzie pytają czy jedzie fotobudka, barman, wiejski stół i inne rzeczy. Od początku podkreślamy że sami sobie płacimy i organizujemy ale do jego matki to nie dociera. Ludzie sobie wyobrażają niewiadomo co a my chcemy zwykła imprezę. Mam już dość tej presji otoczenia, rządzenia się jego matki itd. To kosztuje dużo kasy a póki co mam tylko same stresy. Gdybym cofnela czas wzięła bym ślub kościelny a po tylko jakis dobry obiad i tort dla najbliższych. Mamy zacząć dawac zaproszenia a mi to z ciężkim sercem przychodzi. Do tego ciężko będzie to odwołać bo matka narzeczonego powiadomiła cała dosłownie cała rodzinę o ślubie a nawet listy gości nie widziała. Mam jej dość i tego wszytskiego 

Huczne wesele to przerost formy nad treścią Przynajmniej ja tak uważam.

Uważam identycznie autorko, też chce zwykła imprezę bez tych szopek, jak oczepiny, fotobudka, jakieś tablice pamiątkowe, podziękowania dla rodziców itp.

Mój narzeczony mówi że ja przesadzam i cały czas broni matkę 

Jak czujesz się z tym źle to nie rób. Zróbcie skromny obiad, albo nic nie róbcie. Ja akurat chciałam mieć takie zwykłe wesele z wszystkimi typowymi dla wesela atrakcjami i było bardzo fajnie. Nie żałuję wydanej kasy. Tylko że ja robiłam mniejsze wesele na 50 osób, więc i tak nie były to aż tak porażające koszty. Mogłam mieć za to wypasioną wycieczkę po europie, albo część wkładu własnego do mieszkania.

Płacisz sobie za wszystko i nie umiesz się odezwać w swojej własnej sprawie? W życiu bym nie pozwoliła żeby obcy ludzie mi ustawiali życie za moje własne pieniądze.

Płacisz sobie za wszystko i nie umiesz się odezwać w swojej własnej sprawie? W życiu bym nie pozwoliła żeby obcy ludzie mi ustawiali życie za moje własne pieniądze.

14 minut temu, Gość Gość napisał:

Mój narzeczony mówi że ja przesadzam i cały czas broni matkę 

To przygotuj się że będzie brał jej stronę w każdej sytuacji gdzie ta baba będzie się wtrącać ze swoim innym zdaniem. Tacy faceci są żałosni. Chyba nie mniej niż teściowa z piekła rodem która raczy synowa swoimi wizjami świata a syn jak to ciele boi się przeciwstawić i zaprotestować.