bardzo trudna sytuacja i poważne klamstwo partnerki o jej tożsamosci

Dwa lata razem i okazało się, ze ona mnie kompletnie okłamała w kwestii tego kim jest. Poznaliśmy się na portalu randkowym. Ona nie miała zdjęć. Ciągle lawirowała, ze nie mozemy się spotkać i podawała rozne powody, wymigiwała się. W koncu się przyznała, że mnie okłamała i nie ma na imię Lena tylko Basia. Powiedziala, że nie lubi swojego imienia, a konto zrobiła z nudów, nie spodziewala się, ze coś z tego będzie. Bylem trochę zaskoczony, ale uznałem, ze w sumie nic wielkiego się nie stalo. Jakoś tam rozumiałem to kłamstwo. Myślałem, ze to już koniec kłamstw i od teraz będzie między nami szczerość, bo spotkaliśmy się i wszystko bylo wspaniale. Ona szybko poznała moich znajomych i moją rodzinę. Ja jej rodziców nie znam, a znajomych bardzo słabo. Ostatnio wyszło na jaw jej największe kłamstwo i to zupełnie przypadkiem. Mówiła mi, ze doszła do 3 roku na studiach medycznych, ale rzuciła te studia. Ciągle powtarzala, że na nie wróci. Ja jej ufałem długo i jakoś nie miałem potrzeby sprawdzania tego. Ale przestalem jej ufać po kilku dziwnych sytuacjach i poprosiłem koleżankę studiującą na uczelni medycznej na której Basia rzekomo studiowała o sprawdzenie, czy ktoś taki widnieje wśród byłych lub aktywnych studentów. Oczywiście nie. Basia płakała, powiedziała, że ciągnęła kłamstwo, bo bała się przyznać, bała się, że ją zostawię albo uznam za głupią. Chcialem zostawić, ale dałem szansę pod warunkiem, ze będzie od teraz mówiła mi całą prawdę. I niedługo było czekać, aż okazało się, że znowu mnie okłamała, a ja naiwny i głupi w sumie nic o niej nie wiem. Kazałem jej się wyprowadzić. Co myślicie o tym? Dlaczego ona mogła tak kłamać? Kocham ją, ale nie umiem wybaczyc... Dodam, ze nie kłamała dla kasy. Nic nie miała z naszego związku, zawsze miała swoje pieniądze. 

Patologiczny klamca. Kochasz ją? To przestań? Bo to jakaś zakłamana Karyna