Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ofelia

jak żyje osoba szczupła nie starajac się o to?

Polecane posty

Gość Ofelia

Zastanawia mnie jedno... wiem że zazwyczaj osoby są szczupłe bo prowadzą aktywny tryb życia celowo lub naturalnie , ale są przecież osoby które nie robią nic zbyt aktywnego a są szczupłe po prostu , i rozumiem że po prostu się nie obżerają ale na przykład .. pytanie do kobiet ważących od 50 do 65 kg .. ile razy dziennie jecie i co dokładnie to jest na przykład? czy może zauważyliście u chudej od osoby którą znacie co robi że tak wygląda?  Bardzo potrzebuje jakiegoś pomysłu który wdrążę w życie ale dość naturalnego nie żebym musiała się zmuszać bo to działa na chwilę tylko a nie mam psychicznie siły żeby wkładać w zmianę stylu życia całą siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

Ja tak miałam, jadlam trzy razy dziennie, symboliczne sniadanie, przyzwoity obiad i mala kolację,. Czasem coś małego miedzy posiłkami.

Zdarzały mi sie czasami wieksze wyjściowe kolacje czy obfite śniadania w dni wolne czy na wyjazdach. Ale to byly jednorazowe wypadki i.nie burzyly niczego. 

Z aktywnosci mialam tylko krotkie spacery z psem i dojście do i z autobusu czy parkingu. Na urlopie wiecej chodzilam.

Myślę, że sekret tkwil w odpowiedniej ilości. Oblicz swoje CPM, czyli ile dziennie potrzebujesz kalorii, z uwzglednieniem Twojej aktywnosci. Jezeli masz już prawidłową wagę jaka chcesz to tego się trzymaj, jeśli chcesz zdrowo schudnąć to odejmij +/- 500 kalorii i tyle dziennie spożywają. Nie musisz wszystkiego ważyć, zrób to kilka razy, żeby wiedzieć jakie porcje sa odpiwiednie. Podziel to na trzy główne posilki i ewentualnie dwa male typu drugie sniadanie i podwieczorek i tak jedz. 

Jezeli nie masz rozwalonego metabolizmu to szybko zadziała, jeżeli masz to powrót do normalności troche potrwa ale potem bedzie dobrze. Z wiekiem metabolizm bedzie zwalnial wiec bedziesz bardziej uważała na to co jesz i byc może wiecej się ruszysz z kanapy. Ale w młodym wieku, bez jakis chorób, taki system wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczupla

Hej, ja waze ok 52kg (nie mam wagi wiec nie wiem dokladnie), mam 1.62m wzrostu i 40 lat. Nie zwracam zbytniej uwagi na to, co jem, oprocz tego, ze nie jem miesa (ze wzgledow etycznych). Dzis siedze w domu i moja dieta nie jest godna polecenia, wypilam kawe z mlekiem owsianym, a do tego zladlam rogalika z czekolada i teraz podjadam Smarties (lentilki Netsle). Na ogol jem zdrowiej w pracy, na sniadanie zwykle owsianke z bananem (o ok. 8:30) plus kawa z mlekiem owsianym, ktore bardzo lubie, potem lunch - opcja wegetarianska z kantyny pracowniczej (o 12:00), a potem obiado-kolacja w domu o ok. 19:00 (np. makaron ze szpinakiem, albo ryz z fasola, ale czasem sa to np. frytki z wegetarianskimi nuggetsami). Jesli jestem glodna w miedzyczasie to cos przegryze, choc rzadko mi sie to zdarza. Czasem wieczorem jem slodycze, zalezy jak duza byla kolacja i czy jestem jeszcze glodna. 

Wydaje mi sie, ze sekret tkwi w tym, zeby skonczyc jesc jak juz sie nie jest glodnym i sluchac swojego brzucha, choc gdy cos lubie to zdarza mi sie obzerac, ze az nie moge sie ruszyc. No ale to sie zdarza od czasu do czasu.

Ogolnie jem duzo warzyw (w tym straczkowych) i owocow, a pije jedynie kawe rano, wode w ciagu dnia i czasem zielona herbate, bo te napoje lubie. Nie lubie slodkich napojow, bo chce mi sie po nich pic. Herbaty ani kawy nie slodze, bo nie lubie.

Co do sportu to jedynie rozciagam sie w domu, zeby trzymac elastycznosc i wzmacniac kregoslup, bo mam prace siedzaca. Cwicze nieduzo, zwykle po 10-15 minut prostych cwiczen, niektore sa to pozycje jogi. Lubie spacery, ale zwykle tylko w weekendy na nie chodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Czasem zależy to od przemiany materii, ale zwykle ona z wiekiem spowalnia. Np. jako dziecko i nastolatka mogłam jeść wszystko i trwało to tak do 23-25 roku zycia. Mogłam jeść co chciałam i nie tyłam, a wręcz ludzie mi wytykali, ze jestem za chuda.

Teraz mam 31 lat i niestety już tak nie jest, jestem szczupła bo dbam o dietę w miarę zdrową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

warto by było, żebyście napisały mniej więcej jakie ilości jecie. szczupła pisze o makaronie czy frytkach ale na pewno nie zjada ich w takich ilościach, co ludzie grubi. nie chodzi chyba co się je ale w jakich ilościach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja moge jesc i tak nie przytyje a mam juz 40 lat i niedowage raczej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś
14 godzin temu, Gość gość napisał:

warto by było, żebyście napisały mniej więcej jakie ilości jecie. szczupła pisze o makaronie czy frytkach ale na pewno nie zjada ich w takich ilościach, co ludzie grubi. nie chodzi chyba co się je ale w jakich ilościach

Jadłam obiady w pracy, czyli typowe porcje i tylko jedno danie, np średni kotlet z duza surówką i z dwoma czy trzeba ziemniakami lub bez.

Micha spaghetti z sosem śmietanowym czy pięć- sześć pierogów ale takie obiady to raz na kilkanaście dni a najczęściej mieso z warzywami. Jak mialam ochotę na slodkie to jeden kawałek ciasta, jeden batonik czy cztery okienka czekolady wystarczyły.

Ale śniadania i kolacje nie byly bardzo obfite, dwie czy trzy kanapki czy miseczka salatki zaspakajaly moj głód.

Myślę, ze jak ktos ma problemy z ilością to warto, jak pisałam, obliczyć swoja CPM, ustalić stan pożądany  i na tej podstawie okreslic jakiej wielkość powinny być posilki.

Ja z wiekiem musze sie troche pilnowac ale ilość wciaz sa podobne tylko slodycze mocna ograniczam i nie podjadam miedzy posiłkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Ktoś napisał:

Jadłam obiady w pracy, czyli typowe porcje i tylko jedno danie, np średni kotlet z duza surówką i z dwoma czy trzeba ziemniakami lub bez.

Micha spaghetti z sosem śmietanowym czy pięć- sześć pierogów ale takie obiady to raz na kilkanaście dni a najczęściej mieso z warzywami. Jak mialam ochotę na slodkie to jeden kawałek ciasta, jeden batonik czy cztery okienka czekolady wystarczyły.

Ale śniadania i kolacje nie byly bardzo obfite, dwie czy trzy kanapki czy miseczka salatki zaspakajaly moj głód.

Myślę, ze jak ktos ma problemy z ilością to warto, jak pisałam, obliczyć swoja CPM, ustalić stan pożądany  i na tej podstawie okreslic jakiej wielkość powinny być posilki.

Ja z wiekiem musze sie troche pilnowac ale ilość wciaz sa podobne tylko slodycze mocna ograniczam i nie podjadam miedzy posiłkami.

dzięki, że to wyjaśniłaś. dla nałogowego grubasa 5-6 pierogów to przekąska. po 4 okienkach czekolady, dopiero zaczyna się ochota i wpiernicza dalej. a po takim ''typowym'' obiedzie musi dojeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 28.12.2019 o 19:17, Gość Ofelia napisał:

Zastanawia mnie jedno... wiem że zazwyczaj osoby są szczupłe bo prowadzą aktywny tryb życia celowo lub naturalnie , ale są przecież osoby które nie robią nic zbyt aktywnego a są szczupłe po prostu , i rozumiem że po prostu się nie obżerają ale na przykład .. pytanie do kobiet ważących od 50 do 65 kg .. ile razy dziennie jecie i co dokładnie to jest na przykład? czy może zauważyliście u chudej od osoby którą znacie co robi że tak wygląda?  Bardzo potrzebuje jakiegoś pomysłu który wdrążę w życie ale dość naturalnego nie żebym musiała się zmuszać bo to działa na chwilę tylko a nie mam psychicznie siły żeby wkładać w zmianę stylu życia całą siebie.

nie łudź się, że ktoś zjada kilka tyś kcal dziennie, leży na kanapie i nie tyje. mam koleżankę, która wiecznie opowiada ile ona się nie nawpierniczała, ile to nie zjadła i że zaraz pęknie. z ciekawości (bo sama mam problemy z wagą, a ona chuda jak szczypior) poprosiłam, żeby mi wszystko po kolei napisała co zjadła i w jakich ilościach. jak ją obliczyłam, to wyszło mi ciut ponad 1000kcal. była czekolada, słodycze ale w ilościach tak mikroskopijnych, że dla normalnego obżartucha to śmiech po prostu. ci ludzie, chudzi i chwalący się, że jedzą dużo, tak naprawdę jedzą mało - jeżeli porównujemy oczywiście jadłospis otyłego z chudzielcem. przykładowo zjedzenie jednego wafelka w czekoladzie traktują jak wielką ucztę, gdzie osoba otyła takich wafelków zje kilka, jak nie kilkadziesiąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś
6 godzin temu, Gość gość napisał:

dzięki, że to wyjaśniłaś. dla nałogowego grubasa 5-6 pierogów to przekąska. po 4 okienkach czekolady, dopiero zaczyna się ochota i wpiernicza dalej. a po takim ''typowym'' obiedzie musi dojeść.

Ale nałogowy grubas też może stopniowo  dojść do mniejszych ilosci. Ja miałam odwrotna sytuację, kiedys przez kilka miesiecy zajadalam stres i z dwóch kanapek szybko zrobilo sie cztery za jednym posiedzeniem i wcale przejedzona nie bylam. Ogarnęłam sie i wrocilam pomalu do wcześniejszych ilosci.

Na kolacjach w knajpach ja bylam najedzona po przystawce, danie główne jadlam na siłę. A miałam znajomego ze sporą otyłością, który  jeszcze po deserze mial miejsce na male co nieco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×