Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Śluby cywilne bez wesel z tymi "obiadkami poślubnymi" to są takie śluby na odwal ze strony faceta.

Polecane posty

Gość gość

 Tak to wygląda. Kobieta czeka ale facet ani jej zbytnio nie szanuje ani ożenić się nie chce ale w końcu baba go wymęczy, a jemu w sumie z nią wygodnie więc na odwal się idą podpisać papierek. Ona szczęśliwa, bo jest żoną, a on ma z głowy ale oczywiście żeby zrobić to uroczyście w pięknych strojach, w kościele, a potem bawić się na pięknym weselu, w kwiayach, przy muzyce to już nie, bo to za duże poświęcenie, a on ma ja w doopie więc  po odklepaniu formułki idą w 10-20 osób na schabowego do knajpy.

Nie opowiadajcie mi, że kobiety marzą o takim czymś,  bo dobrze wiecie, że to nie prawda. Oczywiście rozumiem osoby po rozwodzie czy wdowców ale panna i kawaler?  No bez jaj! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

0/10

Wymyśl coś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak tak, masz racje. Kazda marzy tylko o tym samym co Ty! 

Ja mialam slub koscielny, ale bez wielkiego wesela. Mimo, ze rodzicom sie to nie podobalo to postawilismy na swoim, nie chcielismy ciotek nie widzianych od lat a jedynie najblizszych ktorzy naprawde cieszą się naszym szczesciem. Bylo idealnie 🙂 wszyscy sie znali, nikt sie nie stresowal, kazdy czul sie dobrze, bez spiny. I gdybym mogła cofnąć czas nic bym nie zmienila. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Tak tak, masz racje. Kazda marzy tylko o tym samym co Ty! 

Ja mialam slub koscielny, ale bez wielkiego wesela. Mimo, ze rodzicom sie to nie podobalo to postawilismy na swoim, nie chcielismy ciotek nie widzianych od lat a jedynie najblizszych ktorzy naprawde cieszą się naszym szczesciem. Bylo idealnie 🙂 wszyscy sie znali, nikt sie nie stresowal, kazdy czul sie dobrze, bez spiny. I gdybym mogła cofnąć czas nic bym nie zmienila. 

A po co dyskutujesz? Przecież to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja miałam taki ślub i była to moja decyzja. Wcześniej rozstałam się z facetem, z którym miałam zaplanowane wesele, zamówioną ...enkę, salę itd. Poza tym w tym samym roku ślub brały dwie moje koleżanki, więc była że tak powiem konkurencja 😉 Do mojego wesela jednak nie doszło i kiedy poznałam swojego przyszłego męża rok później, to chciałam przeżyć ten dzień na spokojnie. To był grudzień, pełno śniegu i było naprawdę pięknie. Na przyjęciu byli tylko nasi rodzice, świadkowie i tłumacz 😜 Planowaliśmy wesele i kościelny pół roku  późnej, ale po pierwszej nauce przedmałżeńskiej stwierdziłam, że ja przecież nie wierzę w boga (mój mąż w ogóle nie należał do żadnego kościoła) i nie mogę słuchać tych bzdur prawionych przez księdza, więc zupełnie się wycofałam z tego pomysłu. Jesteśmy 10 lat po ślubie i jedyne czego żałuję to fakt, że nie miałam bajkowej sukni ślubnej, jakoś nie wyobrażałam sobie iść w takiej do ślubu cywilnego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja miałam taki ślub i była to moja decyzja. Wcześniej rozstałam się z facetem, z którym miałam zaplanowane wesele, zamówioną ...enkę, salę itd. Poza tym w tym samym roku ślub brały dwie moje koleżanki, więc była że tak powiem konkurencja 😉 Do mojego wesela jednak nie doszło i kiedy poznałam swojego przyszłego męża rok później, to chciałam przeżyć ten dzień na spokojnie. To był grudzień, pełno śniegu i było naprawdę pięknie. Na przyjęciu byli tylko nasi rodzice, świadkowie i tłumacz 😜 Planowaliśmy wesele i kościelny pół roku  późnej, ale po pierwszej nauce przedmałżeńskiej stwierdziłam, że ja przecież nie wierzę w boga (mój mąż w ogóle nie należał do żadnego kościoła) i nie mogę słuchać tych bzdur prawionych przez księdza, więc zupełnie się wycofałam z tego pomysłu. Jesteśmy 10 lat po ślubie i jedyne czego żałuję to fakt, że nie miałam bajkowej sukni ślubnej, jakoś nie wyobrażałam sobie iść w takiej do ślubu cywilnego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja miałam taki ślub i była to moja decyzja. Wcześniej rozstałam się z facetem, z którym miałam zaplanowane wesele, zamówioną ...enkę, salę itd. Poza tym w tym samym roku ślub brały dwie moje koleżanki, więc była że tak powiem konkurencja 😉 Do mojego wesela jednak nie doszło i kiedy poznałam swojego przyszłego męża rok później, to chciałam przeżyć ten dzień na spokojnie. To był grudzień, pełno śniegu i było naprawdę pięknie. Na przyjęciu byli tylko nasi rodzice, świadkowie i tłumacz 😜 Planowaliśmy wesele i kościelny pół roku  późnej, ale po pierwszej nauce przedmałżeńskiej stwierdziłam, że ja przecież nie wierzę w boga (mój mąż w ogóle nie należał do żadnego kościoła) i nie mogę słuchać tych bzdur prawionych przez księdza, więc zupełnie się wycofałam z tego pomysłu. Jesteśmy 10 lat po ślubie i jedyne czego żałuję to fakt, że nie miałam bajkowej sukni ślubnej, jakoś nie wyobrażałam sobie iść w takiej do ślubu cywilnego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja miałam taki ślub i była to moja decyzja. Wcześniej rozstałam się z facetem, z którym miałam zaplanowane wesele, zamówioną ...enkę, salę itd. Poza tym w tym samym roku ślub brały dwie moje koleżanki, więc była że tak powiem konkurencja 😉 Do mojego wesela jednak nie doszło i kiedy poznałam swojego przyszłego męża rok później, to chciałam przeżyć ten dzień na spokojnie. To był grudzień, pełno śniegu i było naprawdę pięknie. Na przyjęciu byli tylko nasi rodzice, świadkowie i tłumacz 😜 Planowaliśmy wesele i kościelny pół roku  późnej, ale po pierwszej nauce przedmałżeńskiej stwierdziłam, że ja przecież nie wierzę w boga (mój mąż w ogóle nie należał do żadnego kościoła) i nie mogę słuchać tych bzdur prawionych przez księdza, więc zupełnie się wycofałam z tego pomysłu. Jesteśmy 10 lat po ślubie i jedyne czego żałuję to fakt, że nie miałam bajkowej sukni ślubnej, jakoś nie wyobrażałam sobie iść w takiej do ślubu cywilnego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moze i prowo ale jak tak dłużej się zastanowić i rozejrzeć po ludziach z otoczenia to coś w tym jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena 32

Właśnie, wymyśl coś lepszego:) 

Byłam W TAMTYM ROKU na 2 przyjęciach weselnych, jedno na 120 osób w domu weselnym, drugie na 40 w eleganckiej restauracji z DJ. Pierwsze to była wiocha ma maxa, wszystko udawane, młodzi uszarpani od roku i zestresowani, wymeczeni, jakoś szczęścia w ich oczach nie widziałam. A goście traktowani przez 2 fotografów jako swoiste tło do zdjęć pary młodej. Drugie wesele klimatyczne i z klasą. Ubawilam się jak nigdy, a jedzenie było pyszne i urozmaicone. Te wszystkie schaby i dewolaje to są właśnie na dużych wiejskich weselach. Szkoda, że nikt cię nigdy nie zaprosił na imprezę z klasą, ale to może właśnie dlatego, że sama klasą nie grzeszysz:) 

I jeszcze ci powiem, że małe wesele wcale nie znaczy tanie, drudzy zapłacili 350 zł za osobę z noclegiem, pierwsi nie pomyśleli nawet o tym, żeby zarezerwowowac coś (nawet na koszt gości), a jedzenie było jak z baru mlecznego. 

 

Także nie pleć bzdur, skończ maturę to pogadamy światowa dziewucho:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też nie

Wyobraź sobie że są kobiety które nie marzą o "byciu księżniczką". 9 lat temu wzięłam ślub kościelny i później był obiad na 17 osób. Nigdy tego nie żałowałam i pomysł był mój i to ja przekonałam męża do tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Ja też nie napisał:

Wyobraź sobie że są kobiety które nie marzą o "byciu księżniczką". 9 lat temu wzięłam ślub kościelny i później był obiad na 17 osób. Nigdy tego nie żałowałam i pomysł był mój i to ja przekonałam męża do tego 

No właśnie moje marzenia o byciu księżniczką w "tym" dniu skończyły się gdy miałam jakieś 12 lat 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila

Nie wiem czemu się tak oburzacie. Przecież to co pisze autorka to w wielu przypadkach prawda. Może i napisała to jako prowokację, żeby was powkurzać, ale jednak ma trochę racji. 

Większość kobiet chce mieć zaplanowane, wymarzone wesele. Z wymarzoną suknią, wymarzoną ceremonią, wymarzonym weselem (niekoniecznie dużym na 200 osób) i wymarzoną podróżą poślubną. I tak męczą latami tego swojego faceta, mieszkają już od dawna jak małżeństwo, ale jemu nie chce się tego wszystkiego organizować i wydawać kasy, więc robi plan minimum, czyli zgadza się na taki szybki cywilny ślub bez kilkumiesięcznego planowania, ze skromną ...enką, kameralnym obiadem tylko dla najbliżej rodziny. Byle jak najtaniej, jak najszybciej, by mieć już to za sobą. Tłumaczą się tym, że niby tak romantyczniej, że to taki tylko dla nich dzień, rodzina nie ważna. Guzik prawda. Kobieta im starsza tym łatwiej na taki kompromis idzie, bo boi się, że nigdy nie założy tej białej ...enki jeśli tak będzie czekać w nieskończoność na faceta. O mowa o takim facecie, którego trzeba ciągnąć za rączkę i pokazywać palcem co ma robić, bo gdyby nie to to by tak do 40stki żyli na kocią łapę, aż by sobie młodszą znalazł. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris

Ja miałam przyjęcie weselne na 36 osób, ale gdybym mogła wybrać jeszcze raz to: przyjęcie weselne latem na świeżym powietrzu, max 20 osób przy jednym długim stole z cichą muzyką w tle 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FFF

Nie wierzę w Boga, po co miałabym brać ślub kościelny? Jestem ponad dekadę po takim malutkim ślubie cywilnym w gronie najbliższych osób i w życiu bym tego nie zamieniła na jakąś wielką stresującą imprezę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mój kuzyn to taki cebulak, opowiadał mi, że chce taki ślub z obiadkiem, żeby zaoszczędzić, bo ludzie i tak dadzą w kopercie pół tysiaka, a on ich najwyżej na schabowego zabierze jak napisała autorka. Jestem przekonana, że osób robi to właśnie z tego samego powodu co ten mój kuzynek plus mają w d*pie swojego partnera. Mąż opowiadał, że jego wuj robił tak samo. Zero organizacji, jakiegokolwiek wysiłku dla gości, a wyciągał łapy po koperty i potem miesiąc po weselu plotkował kto ile dał i czemu tak mało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No tak, ślub cywilny w przypadku dwojga ateistów (on nawet nieochrzczony) to na pewno musiało być "na odwal" z jego strony. Impreza na 40 osób także, bo przecież oprócz najbliższej rodziny i przyjaciół trzeba zaprosić niewidzianych od lat krewnych, dawne koleżanki  z przedszkola i kota sąsiada rodziców, żeby to było prawdziwe wesele. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mialam impreze na 40 osob i to dla mnie bylo za duzo, ale poszlam na kompromis 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prowokacja
54 minuty temu, Gość gość napisał:

 Tak to wygląda. Kobieta czeka ale facet ani jej zbytnio nie szanuje ani ożenić się nie chce ale w końcu baba go wymęczy, a jemu w sumie z nią wygodnie więc na odwal się idą podpisać papierek. Ona szczęśliwa, bo jest żoną, a on ma z głowy ale oczywiście żeby zrobić to uroczyście w pięknych strojach, w kościele, a potem bawić się na pięknym weselu, w kwiayach, przy muzyce to już nie, bo to za duże poświęcenie, a on ma ja w doopie więc  po odklepaniu formułki idą w 10-20 osób na schabowego do knajpy.

Nie opowiadajcie mi, że kobiety marzą o takim czymś,  bo dobrze wiecie, że to nie prawda. Oczywiście rozumiem osoby po rozwodzie czy wdowców ale panna i kawaler?  No bez jaj! 

Czy odklepiesz formulke na odwal , czy przystroisz sie w kwiaty  i bedziesz tanczyc do rana nie robi roznicy  , zwiazek jest tak samo  prawomocny i rozwod  bedzie w obu przypadkach  taki sam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prowokacja
54 minuty temu, Gość gość napisał:

 Tak to wygląda. Kobieta czeka ale facet ani jej zbytnio nie szanuje ani ożenić się nie chce ale w końcu baba go wymęczy, a jemu w sumie z nią wygodnie więc na odwal się idą podpisać papierek. Ona szczęśliwa, bo jest żoną, a on ma z głowy ale oczywiście żeby zrobić to uroczyście w pięknych strojach, w kościele, a potem bawić się na pięknym weselu, w kwiayach, przy muzyce to już nie, bo to za duże poświęcenie, a on ma ja w doopie więc  po odklepaniu formułki idą w 10-20 osób na schabowego do knajpy.

Nie opowiadajcie mi, że kobiety marzą o takim czymś,  bo dobrze wiecie, że to nie prawda. Oczywiście rozumiem osoby po rozwodzie czy wdowców ale panna i kawaler?  No bez jaj! 

Czy odklepiesz formulke na odwal , czy przystroisz sie w kwiaty  i bedziesz tanczyc do rana nie robi roznicy  , zwiazek jest tak samo  prawomocny i rozwod  bedzie w obu przypadkach  taki sam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dla mnie wielkie weselicho i ta cała otoczka jest tandetne 🙂 nie lubię kościoła, księży, jestem niewierzaca, rodzinę mam nie duża ale nie chciałabym zapraszać tych wszystkich ciotek, wujków po to żeby być obgadanym i by popili sobie i pojedli, co to to nie 🙂 stresują mnie poza tym takie duże imprezy, no nie lubię i nie będę się zmuszać bo tak. Ślub bierzemy cywilny w tym roku w pięknej lokalizacji, zapraszamy tylko najbliższych, później elegancki lokal z sushi, na koniec grill. A dzień po od razu lecimy na wakacje, lepiej tak wydać pieniądze niż na durna impreze 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
55 minut temu, Gość Kamila napisał:

Nie wiem czemu się tak oburzacie. Przecież to co pisze autorka to w wielu przypadkach prawda. Może i napisała to jako prowokację, żeby was powkurzać, ale jednak ma trochę racji. 

Większość kobiet chce mieć zaplanowane, wymarzone wesele. Z wymarzoną suknią, wymarzoną ceremonią, wymarzonym weselem (niekoniecznie dużym na 200 osób) i wymarzoną podróżą poślubną. I tak męczą latami tego swojego faceta, mieszkają już od dawna jak małżeństwo, ale jemu nie chce się tego wszystkiego organizować i wydawać kasy, więc robi plan minimum, czyli zgadza się na taki szybki cywilny ślub bez kilkumiesięcznego planowania, ze skromną ...enką, kameralnym obiadem tylko dla najbliżej rodziny. Byle jak najtaniej, jak najszybciej, by mieć już to za sobą. Tłumaczą się tym, że niby tak romantyczniej, że to taki tylko dla nich dzień, rodzina nie ważna. Guzik prawda. Kobieta im starsza tym łatwiej na taki kompromis idzie, bo boi się, że nigdy nie założy tej białej ...enki jeśli tak będzie czekać w nieskończoność na faceta. O mowa o takim facecie, którego trzeba ciągnąć za rączkę i pokazywać palcem co ma robić, bo gdyby nie to to by tak do 40stki żyli na kocią łapę, aż by sobie młodszą znalazł. Smutne.

Większość kobiet chyba w Polsce B i C chce mieć te wymarzone śluby z tymi wymarzonymi sukniami i zdjęcia przy pałacyku w dorożce oczywiście wymarzone 😉 Jakoś wszędzie gdzie się nie obrócę to albo lecą na jakieś Hawaje albo inne Madery 😉 albo właśnie robią skromne przyjęcia i to wcale nie jakieś pary z dziećmi latami tak żyjące tylko młodzi ludzie po kilku latach związku. 

Nie wiem skąd to przekonanie że każda marzy o tym cyrku w sukni balowej. Przecież to sie dziewczynkom od małego wmawia przez bajki chociażby, a potem matki utwierdziaja w tym młode kobiety i raczej wydaje im się, że tego chcą, bo Jakby się tak jedna z drugą w ciszy sama siebie zapytała to mało która tak szczerze by tego chciała.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za młodu dajecie dvpy, potem mieszkacie z goscmi przez wiele lat w "grzechu", a na koncu wam sie marzy biala koscielna suknia z welonem. Beka z hipokrytek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za młodu dajecie dvpy, potem mieszkacie z goscmi przez wiele lat w "grzechu", a na koncu wam sie marzy biala koscielna suknia z welonem. Beka z hipokrytek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Mój kuzyn to taki cebulak, opowiadał mi, że chce taki ślub z obiadkiem, żeby zaoszczędzić, bo ludzie i tak dadzą w kopercie pół tysiaka, a on ich najwyżej na schabowego zabierze jak napisała autorka. Jestem przekonana, że osób robi to właśnie z tego samego powodu co ten mój kuzynek plus mają w d*pie swojego partnera. Mąż opowiadał, że jego wuj robił tak samo. Zero organizacji, jakiegokolwiek wysiłku dla gości, a wyciągał łapy po koperty i potem miesiąc po weselu plotkował kto ile dał i czemu tak mało. 

Tak jasne, bo Ty jesteś z takiej rodziny to myślisz że większość też i na podstawie swojego krewnego tak oceniasz wszystkich.

A co ma zrobić osoba, która po pierwsze nie lubi być w centrum tych wszystkich wydarzeń, toastów, przygotowań i zwyczajnie nie lubi takich imprez? Ma się zmusić i wspominać ten dzień jako koszmar? My mieliśmy tylko obiad i w nosie mieliśmy te koperty. Mieliśmy nowy dom, dwa mieszkania, ja świetnie zarabialam, mój mąż miał dużą firmę i zarabiał 5 razy tyle więc z doopy te twoje teorie. Znam wielu ludzi którzy właśnie mają wszystko i zrobili skromne śluby, bo właśnie są takie czasy, że każdy słucha siebie i skończyło się robienie pokazówek jeżeli ktoś nie ma na nie ochoty.

Inna sprawa to osoby, które nie stać na takie wesela, bo odkładają na mieszkanie czy dom i w ogóle na układanie sobie życia. To co? mają iść do providenta w myśl zasady "zastaw się, a postaw się" czy przewalić oszczędności życia na jeden dzień? Moja koleżanka odkładała z facetem za granicą na wesele i ma start i po to pojechali na kilka lat ale potem jak już uzbierali pokaźną sumę to strasznie ciężko było im to wyrzucić na imprezę, szybko im się optyka zmieniła. To było 9-10 lat temu gdzie mieszkania tak poszły w dół i za te weselno-startowe pieniądze kupili sobie mieszkanie do remontu w bloku, 53m2n 3 pokoje i wrócili żeby zarobić na remont 😄 po roku zjechali na stałe i wzięli cichy ślub w obecności rodziców, rodzeństwa i babć, a "wesele" zrobili w swoim mieszkaniu, własnymi siłami taka kolacja typu bigos, sałatki, wędliny, zakąski, trochę alkoholu i za to ich podziwiam!

To twoja rodzina jest w mniejszości wyobraź sobie. Większość nie robi tych wesel bo nie chce lub ich nie stać przez co zachowują się najzwyczajniej rozsądnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

 Tak to wygląda. Kobieta czeka ale facet ani jej zbytnio nie szanuje ani ożenić się nie chce ale w końcu baba go wymęczy, a jemu w sumie z nią wygodnie więc na odwal się idą podpisać papierek. Ona szczęśliwa, bo jest żoną, a on ma z głowy ale oczywiście żeby zrobić to uroczyście w pięknych strojach, w kościele, a potem bawić się na pięknym weselu, w kwiayach, przy muzyce to już nie, bo to za duże poświęcenie, a on ma ja w doopie więc  po odklepaniu formułki idą w 10-20 osób na schabowego do knajpy.

Nie opowiadajcie mi, że kobiety marzą o takim czymś,  bo dobrze wiecie, że to nie prawda. Oczywiście rozumiem osoby po rozwodzie czy wdowców ale panna i kawaler?  No bez jaj! 

A co jak ktoś jest innej wiary? Bo przecież nie każdy to katolik. I co wtedy autorko? Wtedy to też ślub na odwal bo nie w kościółku? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
57 minut temu, Królowa Juciuba napisał:

Za młodu dajecie dvpy, potem mieszkacie z goscmi przez wiele lat w "grzechu", a na koncu wam sie marzy biala koscielna suknia z welonem. Beka z hipokrytek

Taaa kobieta daje, bo facet nie... wcale hahahaha. Beka z moherów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Taaa kobieta daje, bo facet nie... wcale hahahaha. Beka z moherów

Ale to nie koles potem płacze o ślub w kosciolku przed bogiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama

A wlasnie ja chcialam slub cywilny plus obiad, bez tej calej szopki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyta

A my nie chcieliśmy wesela i wcale nie uważam że było na odwal się. Planowaliśmy rok wcześniej jak każdy , z tą różnicą że odkładaliśmy kasę aby wydać na siebie i na własne przyjemności (nie po to by ciotce ziutce smakował kotlet a ciotce Helence podobała się muzyka) wyrobiliśmy wizy i polecieliśmy Na 6 tyg do stanów. Na początek w stanie Nevada, w las vegas wzięliśmy ślub, tylko my i świadkowie (polecieliśmy we 4) zatrzymaliśmy się na tydzień w najlepszym hotelu ze wszystkimi wygodami, potem kolejno była california, arizona, texas, miami, orlando i nowy york,  po kilka dni w każdym, również niczego sobie nie odmawiając. To co widzieliśmy, co przeżyliśmy, to nasze i w życiu nie zamieniłabym tych wrażeń na żadne wesele ani wspomnienia jak wojek Felek nagrzmocił się jeszcze przed oczepinami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×