Jak radzicie sobie ze wścibskimi ludzmi

i ich pytaniami kiedy znajdziecie sobie męża, będziecie mieć dzieci, kiedy to a kiedy tamto?

Rodzicom na temat slubu wiele lat powtarzalam "szybki slub a potem szybki rozwod", albo mowilam wprost ze poki nie bede pewna mezczyzny nie bede brac slubu- zreszta sami widza jakie czasy sa i ilu ludzi zyje w toksycznych malzenstwach, wiec zakladalam, ze nie zycza mi takiego losu. Teraz jestem po slubie, wiec na tapecie pytania o dzieci. Odpowiadam, ze sa za mlodzi na dziadkow. Ostatnio sie wkurzylam i powiedzialam, ze dzieci nie bedzie czy im sie to podoba czy nie i maja moja wole uszanowac i nie zadawac glupich pytan. Obcym mowie: nie Twoj interes/ w swoim czasie/ a ty?/ a co, ksiazke piszesz? / z policji jestes?/ nie interesuj sie bo kociej mordy dostaniesz/ gratuluje oglady w zadawaniu pytan itd.