Dlaczego Dzień Ojca nie jest obchodzony w przedszkole?

Dlaczego nie zapraszają ojcowie na dzień ojca, nie mają występów itd ale na dzień matki jest coś i na dzień babci i dziadka też? 

Według mnie ojciec jest ważniejszy od babci czy dziadka... 

17 minut temu, Gość Zdziwiona napisał:

Dlaczego nie zapraszają ojcowie na dzień ojca, nie mają występów itd ale na dzień matki jest coś i na dzień babci i dziadka też? 

Według mnie ojciec jest ważniejszy od babci czy dziadka... 

Słuszne spostrzeżenie a później płacz ze ojciec się nie interesuje, nie angażuje itp No skoro calu czas jego rola jest umniejszana i jest odsuwany na bok i sprowadzony do roli dawcy nasienia i bankomatu to nic dziwnego 

Kiedyś nie obchodzono bo ojcowie byli w tym czasie w pracy i w głowie się nie mieściło by brać wolne z tej okazji. I tak już zostało. A teraz jeszcze jest tak że jakiś procent dzieci wychowuje się bez ojców i nie chce się doprowadzać do niezręcznych sytuacji.

1 minutę temu, Gość Vanessa napisał:

Kiedyś nie obchodzono bo ojcowie byli w tym czasie w pracy i w głowie się nie mieściło by brać wolne z tej okazji. I tak już zostało. A teraz jeszcze jest tak że jakiś procent dzieci wychowuje się bez ojców i nie chce się doprowadzać do niezręcznych sytuacji.

A bez matek nie??? Nawet sama chodziłam z dwoma osobami do klasy których matki zmarły. To samo z dziadkami. W większości już nie żyją

u nas zawsze się obchodzi dzień maty i taty - wspólnie, organizowany w jakiś dzień pomiędzy 26 maja a 23 czerwca. tak było w przedszkolu i tak jest w szkole. dzieci śpiewają piosenki / mówią wierszyki, zarówno dla mamy jak i dla taty. myślę, że organizowanie dwóch odrębnych obchodów byłoby logistycznie trudne do wykonania. po pierwsze  obie daty dzieli niespełna miesiąc - dzieci po przygotowaniu przedstawienia dla mamy nie zdążyłyby już z drugim występem dla taty. po drugie 23 czerwca czasami są już wakacje, a nawet jeśli nie są, to wiele dzieci już nie chodzi do szkoły czy przedszkola, więc całe przedsięwzięcie by po prostu nie wypaliło.

16 minut temu, Gość Vanessa napisał:

Kiedyś nie obchodzono bo ojcowie byli w tym czasie w pracy i w głowie się nie mieściło by brać wolne z tej okazji. I tak już zostało. A teraz jeszcze jest tak że jakiś procent dzieci wychowuje się bez ojców i nie chce się doprowadzać do niezręcznych sytuacji.

Ale wedle mnie zdecydowanie więcej ojców są obecni w wychowaniu. Na pewno więcej robią niż dziadkowie dla dziecka. Każda z tych może być niezreczna sytuacja. Czy to występ na dzień mamy czy babci/dziadka. Niektórzy dziadkowie nie robią nic przy dzieciach więc po co taki szał dla nich? 

3 minuty temu, Gość gość napisał:

u nas zawsze się obchodzi dzień maty i taty - wspólnie, organizowany w jakiś dzień pomiędzy 26 maja a 23 czerwca. tak było w przedszkolu i tak jest w szkole. dzieci śpiewają piosenki / mówią wierszyki, zarówno dla mamy jak i dla taty. myślę, że organizowanie dwóch odrębnych obchodów byłoby logistycznie trudne do wykonania. po pierwsze  obie daty dzieli niespełna miesiąc - dzieci po przygotowaniu przedstawienia dla mamy nie zdążyłyby już z drugim występem dla taty. po drugie 23 czerwca czasami są już wakacje, a nawet jeśli nie są, to wiele dzieci już nie chodzi do szkoły czy przedszkola, więc całe przedsięwzięcie by po prostu nie wypaliło.

To jest super. Szkoda tylko że nie robią wszędzie. Przecież nie musi być osobno ale to ze juz tata też jest uważany jako ważna osoba dla dziecka jest fajnie. Tak dziwi mnie to że nie ma tego na większą skalę 

Pamietam ze zawsze mi było przykro w przedszkolu później szkole bo nie miałam mamy. Dlatego jestem przeciwna organizowaniu tych wszystkich schadzek. Jak ktoś chce niech sobie w domu świętuje. A akademie to można z innej okazji zrobic żeby dzieci wierszyki powiedziały. 

Wszystko jest do naprawienia... Kiedyś nie było tak hucznie obchodzonego dnia babci i dziadka a teraz jest więc trzeba to zgłaszać : )

Od jednej szkoły się zacznie a skończy na wszystkich : )

Tak się złożyło że w grupie mojej córki jest dwójka dzieci z domu dziecka, Panie zdecydowały że nie będzie ani dnia mamy, taty oraz babci i dziadka. I uważam że dobrze że tak zdecydowaly 

U nas w przedszkolu obchodzony jest dzien mamy i  taty, jedna impreza z przedstawieniem . Tak czy siak, wielu tatusiów się nie zjawia, przeważają kobiety, a to akurat troche smutne. 

U mojej córki jest "Dzień Rodziny"na który zaprasza się rodziców,na początku czerwca. Jest to połączony Dzień Mamy z Dniem Ojca.

Bo i tak większość ojców by nie przyszła, więc po co? 

Może z 5-10% ojców by się zwolniło z pracy, reszta ojców i tak mialaby to w doopie. I panie przedszkolanki dobrze zdają sobie z tego sprawę. Szkoda zachodu, energii i czasu. 

Słabe prowo i to po raz kolejny. Było już więc wymyśl coś innego ćwoku.

Nie jest to prowo. Chciałam tylko wiedzieć czy jest inaczej jak ja to widzę i czy ludzie zgadzają się z moją opinią 

14 godzin temu, Gość Bebs napisał:

A bez matek nie??? Nawet sama chodziłam z dwoma osobami do klasy których matki zmarły. To samo z dziadkami. W większości już nie żyją

A z iloma, których tatuś się na dzieci wypiął? Zmarłych matek jest mało, takich co z domu poszło w piz/du jeszcze mniej, a facetów co się dziećmi nie interesują sporo. Dzieci zazwyczaj mają też 4 dziadków, więc każde dziecko jednego babcię, czy dziadka zawsze ma. Nie w każdej rodzinie babcia rodziła w wieku 40 lat i jej córka też. W zdecydowanej większości 3-6 latki mają 60letnie babcie i takich dziadków. To jaka ci większość nie żyje? Moja mama była późnym dzieckiem, jej mama miała 42 lata, tata 50 i faktycznie miałam 5 lat jak rodzice mojej mamy położyli się do grobu. Ale z drugiej strony miałam dziadków do 18rż mojego życia. Mój ojciec już nie żyje. Ale obie babcie moich dzieci i drugi dziadek mają się świetnie. Dziecko dorosłe. Zawsze jakiś dziadek, czy babcia jest. Problem w tym, czy jest on blisko i czy chce do tego przedszkola przyjść.

14 godzin temu, Gość Zdziwiona napisał:

Ale wedle mnie zdecydowanie więcej ojców są obecni w wychowaniu. Na pewno więcej robią niż dziadkowie dla dziecka. Każda z tych może być niezreczna sytuacja. Czy to występ na dzień mamy czy babci/dziadka. Niektórzy dziadkowie nie robią nic przy dzieciach więc po co taki szał dla nich? 

To jest super. Szkoda tylko że nie robią wszędzie. Przecież nie musi być osobno ale to ze juz tata też jest uważany jako ważna osoba dla dziecka jest fajnie. Tak dziwi mnie to że nie ma tego na większą skalę 

Masz rację, ale jest ale. Ile z tych ojców bierze L4 na dzieci? Mało który, więc na dzień ojca w przedszkolu też raczej urlopu nie wezmą.

Tak, dzień rodziców to bardzo dobry pomysł. Tylko by trzeba było zapytać ilu z tych ojców przychodzi.

U mojej córki jest dzień mamy i taty razem obchodzony i jak jest 1 czy 2 ojców to jest maks. Na serio na wywiadówki, festyny, występy przychodzą w 98% same mamy. Przedszkole jest duże 5 grup razem około 120-130 dzieci. Ojcowie albo w pracy albo rozwód albo im się  nie chce. 

Bo jest patriarchat i dziecięce pienia to domena kobiet, ewentualnie starców.

U nas w przedszkolu był dzień mamy i taty razem obchodzony tak samo jak dzień babci i dziadka.

W przedszkolu mojej córki również jest obchodzony dzień ojca. 

U nas jest razem dzień matki i ojca i jest bardzo dużo tatusiów. Raz było więcej niż matek. Także dziwi mnie to co tu piszecie. Przedszkole prowadzone przez siostry zakonne ale uczą świeckie osoby 

U nas jest razem dzień matki i ojca.  

7 godzin temu, Gość gość napisał:

A z iloma, których tatuś się na dzieci wypiął? Zmarłych matek jest mało, takich co z domu poszło w piz/du jeszcze mniej, a facetów co się dziećmi nie interesują sporo. Dzieci zazwyczaj mają też 4 dziadków, więc każde dziecko jednego babcię, czy dziadka zawsze ma. Nie w każdej rodzinie babcia rodziła w wieku 40 lat i jej córka też. W zdecydowanej większości 3-6 latki mają 60letnie babcie i takich dziadków. To jaka ci większość nie żyje? Moja mama była późnym dzieckiem, jej mama miała 42 lata, tata 50 i faktycznie miałam 5 lat jak rodzice mojej mamy położyli się do grobu. Ale z drugiej strony miałam dziadków do 18rż mojego życia. Mój ojciec już nie żyje. Ale obie babcie moich dzieci i drugi dziadek mają się świetnie. Dziecko dorosłe. Zawsze jakiś dziadek, czy babcia jest. Problem w tym, czy jest on blisko i czy chce do tego przedszkola przyjść.

Wyobraź sobie, że nie każde dziecko ma dziadków. Moje dzieci nie mają. Zarówno moi rodzice jak i męża nie żyją. Zdążyli poznać  tylko jedna babcię i dziadka. I przez te przedstawienia, muszę im tłumaczyć, czemu ja albo tata przychodzimy na występ i jest im ciągle przykro.

tak już widzę jak mąż leci do szefa z prośbą o udzielenie dnia wolnego, bo w przedszkolu będzie przedstawienie z okazji dnia ojca. przecież by musiał zatkać uszy chyba, gdyż uderzyłby go rechot nie do zniesienia w męskim dziale

22 godziny temu, Gość Vanessa napisał:

Kiedyś nie obchodzono bo ojcowie byli w tym czasie w pracy i w głowie się nie mieściło by brać wolne z tej okazji. I tak już zostało. A teraz jeszcze jest tak że jakiś procent dzieci wychowuje się bez ojców i nie chce się doprowadzać do niezręcznych sytuacji.

W sumie dziadkowie też mogą być jeszcze aktywni zawodowo, przecież wiek emerytalny dla kobiet to 60 lat a dla mężczyzn 65 co oznacza, że też nie będą lecieć z wnioskiem urlopowym. Nie wspominając, że wnuków w wieku przedszkolnym od różnych dzieci może być kilka i co bilokacja?

7 godzin temu, Gość gość napisał:

Masz rację, ale jest ale. Ile z tych ojców bierze L4 na dzieci? Mało który, więc na dzień ojca w przedszkolu też raczej urlopu nie wezmą.

Tak, dzień rodziców to bardzo dobry pomysł. Tylko by trzeba było zapytać ilu z tych ojców przychodzi.

Ktoś musi pracować żeby nie wylądowali pod mostem. A L4 na dziecko bierze osoba, której gorzej potoczyła się kariera zawodowa i najzwyczajniej w świecie jej niższe pobory w budżecie domowym są mniej odczuwalne. Przeważają więc kobiety.

A dajcie spokój z tymi szopkami zwanymi przedstawieniami. Jeszcze z reguły startującymi w godzinie gdy jest się w pracy np. 16 a i 15 też się zdarzyła. Fascynują się nimi zawodowi bezrobotni. Dzień wiosny - przedstawienie, mikołajki - przedstawienie, wielkanoc - przedstawienie dzień babci/dziadka/ojca/matki już pomijam. Samej już nie mam ochoty ustawiać sobie dnia i życia zawodowego aby latać na nie a co dopiero mąż. Facet to jednak facet i mniejszą wagę przykłada do nich.

1 godzinę temu, Gość gość napisał:

tak już widzę jak mąż leci do szefa z prośbą o udzielenie dnia wolnego, bo w przedszkolu będzie przedstawienie z okazji dnia ojca. przecież by musiał zatkać uszy chyba, gdyż uderzyłby go rechot nie do zniesienia w męskim dziale

Twój mąż jest nieczułym troglodyta a Ty nie masz na niego w ogóle wpływu. Nie ma się czym chwalić. Mój mąż bierze wolne na każde jasełka, dzień ojca czy warsztaty świąteczne. Bierze udział w festynie na dzień dziecka. Raz nie chciał załatwić wolnego to mu zrobiłam awanturę. Ale ogólnie chce sam uczestniczyć w życiu dziecka i bardzo go kocha 

1 godzinę temu, Gość gość napisał:

A dajcie spokój z tymi szopkami zwanymi przedstawieniami. Jeszcze z reguły startującymi w godzinie gdy jest się w pracy np. 16 a i 15 też się zdarzyła. Fascynują się nimi zawodowi bezrobotni. Dzień wiosny - przedstawienie, mikołajki - przedstawienie, wielkanoc - przedstawienie dzień babci/dziadka/ojca/matki już pomijam. Samej już nie mam ochoty ustawiać sobie dnia i życia zawodowego aby latać na nie a co dopiero mąż. Facet to jednak facet i mniejszą wagę przykłada do nich.

Fajnie traktujesz swoje dziecko, nie ma co. Chyba nie oczekujesz, ze w wieku 4 czy 5 lat dziecko wygłosi referat naukowy, żebyś mogła być z niego dumna. Przedstawienie jest dla maluchów bardzo ważne, i obecność rodziców też. Przez takie nieczułe matki i ojców rosną potem psychopaci, bo nie odczuli nigdy empatii i miłości od rodzica, tylko praca najważniejsza a raz w roku się udać na przedstawienie do dziecka to już szopka