Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość orty

czy conienne picie piwa u mezczyzn jest normalne

Polecane posty

Gość Kaja
3 minuty temu, Gość Ten napisał:

Mylisz się, ja i mąż w ogóle nie pijemy alkoholu.Nawet na imprezach typu wesela czy chrzciny.Szkoda zdrowia ,poczytaj skutki picia alkoholu, jak wpływają na wątrobę,trzustkę oraz mózg.Czytałam,że w krajach arabskich gdzie jest zakaz picia alkoholu ludzie nie chorują i żyją długo.

Bzdura. Oczywiście łatwo byłoby Ci sprawdzić te informacje, ale po co, lepiej klepać bzdury. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla tych które się tu tłumacza i nie widzą problemu, powiem tylko, że nie musicie udawadniac na forum obcym ludziom, że nie jesteście pijaczkami. Jeśli czujecie się z tym spoko, to jest przecież wasza sprawa. Moi rodzice mają takiego sąsiada, który pije codziennie, chodzi później taki zaszczany. I osobiście to mi to nie przeszkadza, przecież za swoje pije, nie krzywdzi mnie ani mojej rodziny. Mam też takich kolegów w pracy, często przychodzą na kacu i osobiście to mnie to ani ziębi ani grzeje. I jak dla mnie to jest ok. Dlatego mówię wam, że nie musicie się tłumaczyć przed innymi, pijcie ile chcecie, nikt nie oczekuje od was udowadniania, że nie jesteście chlejusami, serio świata kompletnie to nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z Leszna
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Dla tych które się tu tłumacza i nie widzą problemu, powiem tylko, że nie musicie udawadniac na forum obcym ludziom, że nie jesteście pijaczkami. Jeśli czujecie się z tym spoko, to jest przecież wasza sprawa. Moi rodzice mają takiego sąsiada, który pije codziennie, chodzi później taki zaszczany. I osobiście to mi to nie przeszkadza, przecież za swoje pije, nie krzywdzi mnie ani mojej rodziny. Mam też takich kolegów w pracy, często przychodzą na kacu i osobiście to mnie to ani ziębi ani grzeje. I jak dla mnie to jest ok. Dlatego mówię wam, że nie musicie się tłumaczyć przed innymi, pijcie ile chcecie, nikt nie oczekuje od was udowadniania, że nie jesteście chlejusami, serio świata kompletnie to nie obchodzi.

to slownictwo dobitnie swiadczy o tym, ze masz  zle doswiadczenie z alkoholem w rodzinie, pewnie tej najblizszej, pewnie z okresu dziecinstwa . przykro mi. 

A, jeszcze dodaj woda i piwsko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Ten napisał:

Czytałam,że w krajach arabskich gdzie jest zakaz picia alkoholu ludzie nie chorują i żyją długo.

Zamiast czytać, pojedź i sprawdź czy nie chorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość Monika z Leszna napisał:

to slownictwo dobitnie swiadczy o tym, ze masz  zle doswiadczenie z alkoholem w rodzinie, pewnie tej najblizszej, pewnie z okresu dziecinstwa . przykro mi. 

A, jeszcze dodaj woda i piwsko. 

I z tego powodu chciałeś ją obrazić alkoholiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojcem
42 minuty temu, Gość Kaja napisał:

Bzdura. Oczywiście łatwo byłoby Ci sprawdzić te informacje, ale po co, lepiej klepać bzdury. 

To nie są bzdury zainteresuj się tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Monika z Leszna napisał:

to slownictwo dobitnie swiadczy o tym, ze masz  zle doswiadczenie z alkoholem w rodzinie, pewnie tej najblizszej, pewnie z okresu dziecinstwa . przykro mi. 

A, jeszcze dodaj woda i piwsko. 

Mówisz to na podstawie własnych doświadczeń? Ale przepraszam, mam się tymi osobami zachwycać, bo jak nie to znaczy że mam złe doświadczenia z własnej rodziny? Jak ktoś się zaszczy to jest zaszczany. Tak, mam złe doświadczenia z osobami pijącymi alkohol, to nie jest przyjemne jak jedzie się autobusem i ktoś śmierdzi, siedzi zaszczany, zarzygany. Albo jak wychodzę z mieszkania i jakiś kolo leży nachlany na schodach (a nie mieszkam w żadnych slumsach, tylko w miejscu w którym takich scen nikt by się nie spodziewał), jak jest narzygane w windzie po sobotniej imprezie w niedzielę rano, jak na studiach musiałam koło takich chlejusow śmierdzących siedzieć na wykladach, albo jak widzę takich "tatusiów" lub "mamusie" z dziećmi w sklepie mowiacy, że nie mają pieniążków żeby coś dziecku kupić, ale piwko albo winko zawsze leży, bo na to pieniądze się znajdą. Mamy też kierowców, którzy siadają za kółko, bo przecież wypił kieliszek, pół piwka i kontroluje sytuacje, bo on się dobrze czuje i nie raz tak jeździł. Z drugiej strony jako kierowca miałam kilka sytuacji w których tacy ludzie wytaczali mi się na drogę i cudem na nich nie wjezdzalam. Powiedz mi jakie pozytywne doświadczenia i skojarzenia można mieć z alkoholikami czy ćpunami? No żadnych. Szczerze, póki te osoby chleja w domowym zaciszu, to mnie to serio nie obchodzi, tylko mogłyby z łaski swojej nie zaśmiecać przestrzeni publicznej swoją osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z Leszna
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Powiedz mi jakie pozytywne doświadczenia i skojarzenia można mieć z alkoholikami czy ćpunami?

A wiesz, ze absolutnie nie kazdy 'alkoholik' sie zatacza, rzyga itd? ja pije  alkohol jakos 4 razy w tygodniu, a ostatnio kaca  typu mocny bol glowy, lezenie i "umieranie" w lozku pol dnia czy wymioty z powodu alkoholu ostatni raz mialam jakos 6 lat temu, po imprezie z pracy. a przedtem, to na studiach w akademiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moi rodzice całe życie wmawiali mi, że nie są alkoholikami, bo przecież nie upijają się do nieprzytomności. Dzieciństwo miałam dobre, ale dobrze pamiętam, że każdego wieczora rodzicie siedzieli sobie do późna przed tv i pili jakąś nalewkę, winko, albo piwko. Zawsze. Gdy byłam nastolatką zaczęło mi to przeszkadzać, bo potrzebowałam np. porozmawiać z nimi, a im się od alkoholu już słowa plączą. Wyprowadzało mnie to z równowagi, krzyczałam na nich że są nienormalni że codziennie piją, zamykałam się w pokoju a oni za mną i pukają mi do drzwi i mówią podchmielonym głosem, że przecież wszystko jest ok, oni są normalni i broń boże nie są alkoholikami. I tak codziennie! Czasami upijali się mniej, czasami więcej. Raz było to tylko winko i wtedy byli tacy wyluzowani że '"jest oooookeeej, będzie spooko", a czasami byli tak podpici, że durnie chichotali, gadali straszne głupoty. Ich argumentem było zawsze to że upijali się na wesoło i niczego nie odwalali, więc alkoholikami nie są. Piją tak do dziś. Na każdej imprezie, czy to urodziny dziecka, czy wigilia zawsze piją, wtedy pozwalają sobie na więcej nawet i zachowują się jak takie flegmatyczne przygłupy. Nie można o niczym z nimi porozmawiać, bo nie wiadomo czy na drugi dzień będą pamiętać. Na roczek mojej córki mimo mojego kategorycznego sprzeciwu, przynieśli swój alkohol i też się uchlali, a to była impreza dla dzieci, było dużo maluchów 😞 Wstyd mi za nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Monika z Leszna napisał:

A wiesz, ze absolutnie nie kazdy 'alkoholik' sie zatacza, rzyga itd? ja pije  alkohol jakos 4 razy w tygodniu, a ostatnio kaca  typu mocny bol glowy, lezenie i "umieranie" w lozku pol dnia czy wymioty z powodu alkoholu ostatni raz mialam jakos 6 lat temu, po imprezie z pracy. a przedtem, to na studiach w akademiku.

Każda osoba pijącą alkohol codziennie zwyczajnie śmierdzi i to od niej czuć. W oddechu, zapachu potu. Możesz się wyszorować, myć zęby, inni to i tak czują w bezpośredniej rozmowie czy stojąc obok. U kobiet dodatkowo wodac to po twarzy, że lubią sobie chlapnac często. Życia nie oszukasz. To że ktoś się nie zatacza i nie rzyga nie oznacza że nie jest alkoholikiem. Żadne kryterium. Może wam się wydawać, że jesteście w czymś lepsze od tego menela, bo nie rzygacie i nie belkoczecie, ale tak serio to bardzo się nie różnicie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
55 minut temu, Gość gość napisał:

Moi rodzice całe życie wmawiali mi, że nie są alkoholikami, bo przecież nie upijają się do nieprzytomności. Dzieciństwo miałam dobre, ale dobrze pamiętam, że każdego wieczora rodzicie siedzieli sobie do późna przed tv i pili jakąś nalewkę, winko, albo piwko. Zawsze. Gdy byłam nastolatką zaczęło mi to przeszkadzać, bo potrzebowałam np. porozmawiać z nimi, a im się od alkoholu już słowa plączą. Wyprowadzało mnie to z równowagi, krzyczałam na nich że są nienormalni że codziennie piją, zamykałam się w pokoju a oni za mną i pukają mi do drzwi i mówią podchmielonym głosem, że przecież wszystko jest ok, oni są normalni i broń boże nie są alkoholikami. I tak codziennie! Czasami upijali się mniej, czasami więcej. Raz było to tylko winko i wtedy byli tacy wyluzowani że '"jest oooookeeej, będzie spooko", a czasami byli tak podpici, że durnie chichotali, gadali straszne głupoty. Ich argumentem było zawsze to że upijali się na wesoło i niczego nie odwalali, więc alkoholikami nie są. Piją tak do dziś. Na każdej imprezie, czy to urodziny dziecka, czy wigilia zawsze piją, wtedy pozwalają sobie na więcej nawet i zachowują się jak takie flegmatyczne przygłupy. Nie można o niczym z nimi porozmawiać, bo nie wiadomo czy na drugi dzień będą pamiętać. Na roczek mojej córki mimo mojego kategorycznego sprzeciwu, przynieśli swój alkohol i też się uchlali, a to była impreza dla dzieci, było dużo maluchów 😞 Wstyd mi za nich.

Przykro, że musisz przez to przechodzić przez całe życie. Rodziców już nie zmienisz, bo oni przecież "nie mają problemu i wszystko kontrolują, to ty masz problem". Te co tutaj tak piszą też robią to swoim dzieciom i myślą że dziecko tego nie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zauważyłam, że to jest teraz często norma u ludzi, ale ja sobie u siebie nie życzę. Byłby to dla mnie duży problem, gdyby mój facet codziennie wlewał w siebie kilka piw. Z typem w berecie z antenką i wylewajacym się brzuchem nie wiązałam się.. Tak samo bym nie chciała, żeby dzień w dzień zżerał golonkę czy pęto kiełbasy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
59 minut temu, Gość Gość napisał:

Zauważyłam, że to jest teraz często norma u ludzi, ale ja sobie u siebie nie życzę. Byłby to dla mnie duży problem, gdyby mój facet codziennie wlewał w siebie kilka piw. Z typem w berecie z antenką i wylewajacym się brzuchem nie wiązałam się.. Tak samo bym nie chciała, żeby dzień w dzień zżerał golonkę czy pęto kiełbasy. 

Ja takich typów nadużywających też unikałam. Mój obecny partner nie pije wcale, co oczywiście w naszym społeczeństwie stanowi problem, szczególnie na weselach i tego typu imprezach. W Polsce więcej tolerancji jest dla niepijących alkoholików (równy chłop, bo miał w życiu okres, kiedy chlał na potęgę, no ale już nie może) niż dla abstynentów (jakaś c i o t a, jak można nie pić alkoholu, nawet piwka, coś z nim nie tak)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
22 godziny temu, Gość orty napisał:

Moj uwaza ze kazdy piwkuje. Nie wiem czy sie marwic i czy to poczatek alkoholizmu. Jego ojciec do tej pory pije codziennie piwa  i w ogole u nich w domu to normalne bylo po pracy. 

Nie każdy piwkuje. To początek alkoholizmu. Latem mój też tak piwkował, aż się wkurzyłam. Była chryja. Nazwałam rzecz po imieniu. Niby wytłumaczenie miał, że gorąco, że pić się chce.....ale codziennie zgrzewkę piwa? Coś nie tak. Postawiłam sprawę na ostrzu noża. Nie pozwalaj na to, bo się źle skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Zauważyłam, że to jest teraz często norma u ludzi, ale ja sobie u siebie nie życzę. Byłby to dla mnie duży problem, gdyby mój facet codziennie wlewał w siebie kilka piw. Z typem w berecie z antenką i wylewajacym się brzuchem nie wiązałam się.. Tak samo bym nie chciała, żeby dzień w dzień zżerał golonkę czy pęto kiełbasy. 

🙂 To prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Assf

Moj tata pije codziennie od lat piwa po pracy . Ja juz z nimi nie mieszkam od lat ale jak przyjezdza do mnie to od razcy do bieddry. Siada i pije piwo. Jaane ze czuc jak tu piszecie :w mieszkaniu czuc tanim piwskiem,  pot i zapach ciala. Juz nie raz zwracalam mu na to uwage. Mowilam mamie zeby z nim pogadala. Mowila mu nie raz ale to nic nie daje. Niech kazdy sobie robi jak chce.

Moj maz pije jak jest cos w domu. Nic sie nie ostanie. Wszystko wypije do dna. Kiedys kupilam sobie 2 piwa owocowe. On 4 pak. Ja poszlam spac. Rano patrze w koszu na smieci jego wypity 4 pak i moje 2 owocowe.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość Monika z Leszna napisał:

moja mama kilka lat temu tak skomentowala to, ze ja i maz mielsimy podczas wizyty u nich wino do obiadu , polampce moze 150 ml maks., i potem jeszcze po lampce wieczorem "a musicie tak to wino ciagle pic?" a ja do niej "a musisz co godzine na papierosa wychodzic?"  🙂  

No i zaorałaś sama siebie. Tak, Twoja mama musi wyjść na papierosa, bo jest uzależniona. Z tego samego powodu Wy musicie wypić to wino.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dla mnie to alkoholizm.  No ale nie od  dziś wiadomo, ze alkoholicy nigdy nie widzą swojej choroby póki nie srają i rzygaja pod siebie.  

Ja nie pije alkoholu praktycznie wcale. W 2019 roku wypiłam w sumie 3 lampki wina. 2 na imprezie integracyjnej w październiku, 1 w grudniu na imprezie swiatecznej. 

Mój mąż ostani raz alkohol pił hmm może 5 lat temu jedno piwo z okazji grila.

Dla mnie to obrzydliwe codziennie pić piwo. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z Leszna
26 minut temu, Gość Gość napisał:

No i zaorałaś sama siebie. Tak, Twoja mama musi wyjść na papierosa, bo jest uzależniona. Z tego samego powodu Wy musicie wypić to wino.

nie, nie zaoralam siebie. bo ona musi palić co godzinę-półtora, czasem co dwie..... a ja nie muszę pic codziennie.  mialam wtedy lampke wina do obiadu i drugą wieczorem, czyli ok 5 godzin później. nie piję codziennie, a ona pali codziennie. widzisz różnicę?  czy nie.... 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5
13 minut temu, Gość Gosc napisał:

Dla mnie to obrzydliwe codziennie pić piwo. 

a dl mnie obrzydliwe jest jak ktoś codziennie żre  kiełbasy, szynki lub kotlety. czyli inaczej mówiąc - je zwłoki z przyprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ty łaska z Leszna widać  po twoich wpisach ,ze masz problemy z alkoholem. Ciągle się tłumaczysz wiec coś jest nie tak . Przemysl to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Gosc5 nie podniecaj się.  Temat dot piwa a nie kiełbasy.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Monika z Leszna napisał:

nie, nie zaoralam siebie. bo ona musi palić co godzinę-półtora, czasem co dwie..... a ja nie muszę pic codziennie.  mialam wtedy lampke wina do obiadu i drugą wieczorem, czyli ok 5 godzin później. nie piję codziennie, a ona pali codziennie. widzisz różnicę?  czy nie.... 🙂

Nie, nie widzę.  Dla mnie jej nie ma. To tylko kwestia częstotliwości, zresztą sama pisałaś, że pijesz 4 x tydzień, więc w zasadzie co drugi dzień. I skoro nawet Twoja mama zapytała czy musicie ciągle pić to wino, to widocznie i ona zauważyła, że zdarza się to często. Palenie to zupełnie inny nałóg, a tłumaczenie, że ona pali codziennie, a ja pije co drugi dzień jest okropnie naiwne. Ale ok, to Twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość5 napisał:

a dl mnie obrzydliwe jest jak ktoś codziennie żre  kiełbasy, szynki lub kotlety. czyli inaczej mówiąc - je zwłoki z przyprawami.

Wegetariańskiej propagandzie mówimy nie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna
Dnia 15.01.2020 o 20:44, Gość Gosc napisał:

Wegetariańskiej propagandzie mówimy nie!!!!!

ja bym wolała, żeby moje dziecko jak juz dorośnie, piło 2 butelki wina na tydzien lub 5-6 piw na tydzien, niż żeby jadło mięso.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna
Dnia 15.01.2020 o 19:51, Gość Gość napisał:

Palenie to zupełnie inny nałóg

o święta naiwności ....!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???
10 minut temu, Gość Justyna napisał:

ja bym wolała, żeby moje dziecko jak juz dorośnie, piło 2 butelki wina na tydzien lub 5-6 piw na tydzien, niż żeby jadło mięso.

Żartujesz, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna
45 minut temu, Gość ??? napisał:

Żartujesz, prawda?

Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helga
1 godzinę temu, Gość Justyna napisał:

Nie.

no to masz cos pod kopułą nie tego... pewnie z przepicia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie słyszałam, żeby ktoś po zjedzeniu mięsa czy kiełbasy bił żonę, robił awanturę czy rozbił samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×