Zima bez śniegu to jak związek bez seksu. Niby może być a jednak coś nie pyka.

Qrwa mam dosyć tej szaroburej zimy w Warszawie

śnieg jest do dupy

2 minuty temu, Gość gość napisał:

śnieg jest do dupy

Niby dlaczego? Przynajmniej przykrylby te szarzyzne

Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Niby dlaczego? Przynajmniej przykrylby te szarzyzne

 

A co za tym idzie także moje auto na parkingu i wszystkie jezdnie. Nie uśmiecha mi się odśnieżanie ani skrobanie auta. Tak, ja wiem, że wy wszystkie macie sześciostaniwiskowe garaże na te swoje lamborghini, rollsy i porszaki jak to kafeterianki, no ale ja mieszkam w starym bloku na Paryskiej i nie mam....

Zgodzę się z autorką. Ja bym wolała, żeby było normalnie zimno i leżał śnieg. Nie ma wstrętnego wiatru i człowiek nie ma też skoków ciśnienia. Auta nie trzeba skrobać. Wystarczy kupić odmrażacz. A do odśnieżania są specjalne miotełki i 2 minuty roboty.

39 minut temu, Gość gość napisał:

śnieg jest do dupy

Zgadzam sie. Kojarzy mi sie z jazdzeniem z lopata w bagazniku do pracy, ze wstawaniem wczesniej zeby odsniezyc wyjazd z garazu, z zaspami, z koszmarnym powrotem  z pracy i zawianymi drogami. 

tak więc zimy bez sniegu są ok

Mi pasuje tak zima, może być nawet cieplej. Wczoraj było u mnie w słońcu powyżej 10 stopni, fajnie