Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

SIOSTRA CHORA NA SCHIZOFRENIĘ NAROBIŁA DŁUGÓW W NFZ, BO CHODZIŁA PO LEKARZACH NIE MAJĄC UBEZPIECZENIA

Polecane posty

Gość gość

My nie mamy rodziców! Wcześniej wspomniałam w poście, zę wychowywali nas dziadkowie, którzy już zmarli, rodzice pili, dlatego byłysmy pod opieką dziadków. W sumie, nawet, gdyby żyli, to i tak by siostry nie dopisali do ubezpieczenia, bo sami nie pracowali, tylko mops im pomagał do końca, mieszkali w socjalnej kawalerce. Nawet przez to siostra kiedyś renty nie mogłaby mieć po rodzicach, bo oni nie pracowali po prostu. Dziadkowie nas wychowali, ale nie jako rodzina zastępcza, po prostu nas wzięli do siebie jako  nastoletnie już dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

Konstytucja  1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia. 2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa. 3. Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku. 4. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska. 5. Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. X zdawałem wos znalem ją na pamięć 😵

Własnie, tak być powinno i to miało sie już chyba w 2017 roku zmienić, ze osoba bez ubezpieczenia np. nie płaci za wizytę u internisty, każdy chory może skorzystać. W praktyce tak nie jest niestety, to martwe prawo, bo kiedy siostra 2 lata temu dostała zapalenia oskrzeli z dusznościami iją zabraliśmy do naszego ośrodka, to za wizytę i tak musiałyamy zapłacić 100 zł, bo nam powiedziano, że nie ma możliwości darowej wizyty, zę nikt pracowników ośrodka nie informował, by wizyta mogła być darmowa- także to jakiś martwy przepis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smakosz
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

Konstytucja  1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia. 2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa. 3. Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku. 4. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska. 5. Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. X zdawałem wos znalem ją na pamięć 😵

Napisał prawiczek po trzydziestce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

autorko, ty sie kompletnie jak widac w niczym nie orientujesz. Renta socjalna nie zalezy do zadnego stazu pracy, dostaje sie ja jesli niepełnosrpawnosc powstała przed ukończeniem 18 roku zycia, a jelsi dana osoba sie uczyła dalej- to do maksymalnie 15 roku zycia. 

Dopiero te zwykłe renty, je dostaje sie jak sie ma przepracowane bodajze 5 lat od momentu zachorowania. Jak macie kase to stac was na radce prawnego, moze cos wymysli. Jakies rozwiazania musza byc. Jakby ona podjęła jakims cudem prace, to chyba po przepracowaniu 5 lat renta by sie jej zaczeła nalezec? Tak gdybam, bo nie wiem. moze by starczyło, jakby pracowała nawet na 1/8 etatu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Żeby ona dostała rentę, to z tego, co się informowałam, do socjalnej niepełnosprawność musiałaby wystapić w trakcie nauki- czyli do 25 roku życia, a ona zachorowała rok po ukończeniu studiów, więc się nie należy. Natomiast renta zwykła związana z latami pracy nie nalezy jej się, ponieważ ma przepracowany rok, a żeby ją dostać musiałaby mieć 3 lata przepracowane wg prawa- takze lipa! Są jeszcze zasiłki stałe wyrównawcze dla chorych, przyznaje je mops, jest to jakieś 600 zł miesięczni lub moze teraz nieco więcej, no ale sprawdzają wtedy warunki i dochody rodziny, a warunki mamy zbyt dobre- 100 metrowy dom, ja i mąż pracujemy. Chciałabym, by ją przyjęli gdzieś do pracy, no ale póki co to nie realne z jej urojeniami ciągłymi, niechęcią do pracy, do kontaktów z ludxmi itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Najgorsze jest to, ze własnie w świetle prawa nie ma wyjścia, bo to wszystko tak sie poukładało, że nic sie nie da zrobić, bo ani lat pracy, ani choroba w czasie nauki, ani trudna sytuacja w miejscu zamieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ale sa przeciez jeszcze zakłady pracy chronionej, gdzie chyba sa znacznie bardziej wyrozumiali? Albo moze by mogła załozyc firmę, np. sprzątającą, zus na początku bardzo mały, i chyba niepełnosprawni maja ogromne znizki? moze nawet jakby nie miała zlecen, i wykazywała zerowe dochody, musiałaby opłacac sama składki, ale po jakims czasie nabyłaby prawa do renty? Ja tylko rzucam pomysły, ale na pewno warto sie kogos poradzic, bo faktycznie sytuacja jest niesprawiedliwa. W takich wypadkach jest tez wazna ciągłosc, trzeba sie wszystkiego dokładnie dowiedziec. Jak ktos kiedys pracował, i nie pracuje znowu dłuzszy czas, to z tego co kojarze renty nei dostanie, bo musi byc ciągłosc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Stopień niepełnosprawności ma II, ale nie uprawnia jej to do otrzymania ubezpieczenia zdrowotnego przecież. A w urzędzie pracy deklaruje się gotowość do podjęcia pracy, a jak urzędniczka ma widzieć gotowośc, skoro siostra podczas rejestracji zaczyna głupoty wygadywać, w dodatku jest ze mną, bo sama by nie poszła. Szkoda, ze jej nie zarejestruja, ale ja to rozumiem, bo w takim stanie ona nie nadaje się do wysłania do pracy i urzędniczka to widzi i słyszy, jak siostra mówi, ze ona nie pójdzie, bo tam znów będą podsłuchy itp.

Zarejestruj siostrę przez Internet w urzędzie pracy. Potrzebny jest profil zaufany ale to można założyć w 5 min

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Zarejestruj siostrę przez Internet w urzędzie pracy. Potrzebny jest profil zaufany ale to można założyć w 5 min

I nie będzie musiała nigdzie jeździć osobiście, stawiać się tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To byłoby dobre, ponieważ nikt by jej wtedy nie widział, nie rozmawiał z nią, nie miałaby szansy powiedzieć, ze pracy nie chce i tych urojeń opowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość gość napisał:

I nie będzie musiała nigdzie jeździć osobiście, stawiać się tam?

Nie ja tak zrobiłam w 7 miesiącu  ciąży. Po tygodniu pojechałam na pierwszy podpis ale od dnia internetowej rejestracji Masz już ubezpieczenie. Na podpisie nikt nic nie mówił 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To trzeba bylo isc po bezplatna porade prawna i opowiedziec o tym, ze nie chca jej zarejestrowac w up.

skoro siostra jest chora to powinna miec dostep do lekarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia

Do siostry: Twoja siostra ma schizofrenię, taki człowiek jest niepoczytalny, nie da mu się przetłumaczyć niczego, bo jest chory i to jest niezależne od niego. Ty musisz wziąść sprawy w swoje ręce. Po pierwsze iść do jakiegoś radcy prawnego, dowiedz się, czasami przy jakiś urzędach przyjmują za darmo interesantów, po drugie zmienić lekarza, ona ma za słabe leki, trzeba zmienić leczenie, po trzecie starać się o rentę chorobową, pogadać z lekarzem a jak nie to świadczenie z powiatowego centrum pomocy rodzinie, dowiedz się jakie są możliwości i działaj. Przepraszam ale za to że doszło do takiej sytuacji to Twoja wina a nie siostry, bo Ty jesteś zdrowa na umyśle a nie ona i to Ty powinnaś dawno to ogarnąć 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eee

Do siostry: Twoja siostra ma schizofrenię, taki człowiek jest niepoczytalny, nie da mu się przetłumaczyć niczego, bo jest chory i to jest niezależne od niego. Ty musisz wziąść sprawy w swoje ręce. Po pierwsze iść do jakiegoś radcy prawnego, dowiedz się, czasami przy jakiś urzędach przyjmują za darmo interesantów, po drugie zmienić lekarza, ona ma za słabe leki, trzeba zmienić leczenie, po trzecie starać się o rentę chorobową, pogadać z lekarzem a jak nie to świadczenie z powiatowego centrum pomocy rodzinie, dowiedz się jakie są możliwości i działaj. Przepraszam ale za to że doszło do takiej sytuacji to Twoja wina a nie siostry, bo Ty jesteś zdrowa na umyśle a nie ona i to Ty powinnaś dawno to ogarnąć 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Makarena

Dziewczyno,

moja siostra od kilku lat też cierpi na schizofrenię, więc wiem co to za choroba.

Zawsze była osobą bardzo cichą, nieśmiałą, małomówną i zamkniętą w sobie. Nie miała koleżanek w dorosłym życiu, ciężko wchodziła jej nauka w szkole, cały czas wkuwała. Jak poszła do pracy to nie radziła sobie w niej, była wykluczona z towarzystwa, trafiła tam na podłych ludzi i tak się to skończyło. Rozmawiałam kiedyś ze znajomym który pisał pracę magisterską na temat schizofrenii - powodują ją ciężkie przeżycia z reguły w pracy, w rzadszych przypadkach w rodzinie. Każdego z nas to może spotkać i to jest niezależne od nas to przychodzi jak grypa, nie mamy na to wpływu.

Teraz do sedna: też brała leki i majaczyła, zmieniliśmy lekarza i okazało się że te leki które wcześniej przyjmowała były za słabe, konieczna u Was jest zmiana lekarza i leczenia. Musisz spisać wszystkie leki jakie Twoja siostra zażywa/ła i iść z nią do innego psychiatry, a najlepiej niestety żeby położyli ją do szpitala psychiatrycznego i tam dobiorą odpowiednie leczenie. To jest dla jej dobra. Wiem że boli to, ale wydaje mi się że nie ma innego wyjścia. Musicie się postarać o rentę chorobową dla niej, a żeby ją dostała, do tego szpital jest bardzo dobrą podkładką. Moja siostra teraz ma dobrane idealnie leczenie od kilku lat i rozmawia się z nią normalnie, bo schizofrenii nie ma śladu, ale oczywiście cały czas zażywa leki. Rozmawiając z psychiatrą dowiesz się jakie są możliwości pomocy finansowej dla takiej osoby bo oni bardzo dobrze się w tym orientują. Na te wizyty wchodzi się we dwoje osoba zdrowa i chora, musisz z nią wchodzić i o to wszystko się wywiedzieć.

Oczywiście radca prawny bądź adwokat, porada 150 zł max i zobaczysz co da się zrobić z NFZ.

Niestety ale w powyższej opinii jest dużo prawdy, bo Ty dałaś tu ciała, od kilku lat żeby człowiek był bez ubezpieczenia? Ludzie, litości..

Twoja siostra nie działa świadomie, musisz myśleć za nią dla jej dobra.

Głowa do góry, będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawda

Ja nie mam ubezpieczenia od 10 lat i wcale nie jest tak że można się do kogoś dopisać. Męża nie mam, rodzice też mnie nie dopiszą bo już za stara jestem, tylko studentów do 26 roku można dopisać. Nie każdy ma też znajomości żeby go ktoś wziął i zatrudnił na głupią umowę zlecenie. To naprawdę nie takie proste. Ja nie mam legalnej pracy i ubezpieczenia od 10 lat i nie mam żadnej możliwości nawet na lewo jakoś się ubezpieczyć. Sprawdzałam wszystkie możliwości, po prostu się nie da. A urzędów pracy nienawidzę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawda
14 godzin temu, Gość gość napisał:

Wiecie, co mnie najbardziej zadziwia? Że w Polsce ubezpieczenie maja bez problemu niepracujący alkoholicy, więźniowie itp. a człowiek, który rozchorował sie nie z własnej winy, bo przecież siostra była zdrowa, ukończyła studia, zaczęła pracę, a nagle wystąpiła u niej psychoza i ją wywieźli do szpitala, gdzie miesiąc leżała i wtedy już koniec ze wszystkim.  Może gdyby była kryminalistką lub alkoholiczką, to by miała ubezpieczenie

Dokładnie. A mnie też śmieszy że wystarczy że masz męża i już też jesteś ubezpieczona! A nie masz męża, to nie masz ubezpieczenia. Gdzie tu logika, skoro i ta mężatka i ta panna nie pracuje i nie opłaca składek ale ta co ma męża może być na jego ubezpieczeniu, a panna jest pozostawiona bez ubezpieczenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc gosc
17 minut temu, Gość Prawda napisał:

Ja nie mam ubezpieczenia od 10 lat i wcale nie jest tak że można się do kogoś dopisać. Męża nie mam, rodzice też mnie nie dopiszą bo już za stara jestem, tylko studentów do 26 roku można dopisać. Nie każdy ma też znajomości żeby go ktoś wziął i zatrudnił na głupią umowę zlecenie. To naprawdę nie takie proste. Ja nie mam legalnej pracy i ubezpieczenia od 10 lat i nie mam żadnej możliwości nawet na lewo jakoś się ubezpieczyć. Sprawdzałam wszystkie możliwości, po prostu się nie da. A urzędów pracy nienawidzę....

Jak można od 10 lat nie mieć ubezpieczenia???!!!!! Co za ludzie tu siedzą!.. Bezmózgi nie myślące o swoim życiu... Radzę zmienić pracę na legalną, taką żeby chociaż ubezp. zdrowotne było! Wyobraź sobie że masz wypadek, trafiasz do szpitala, masz operacje.. Do końca życia będziesz zapier*****, żeby spłacać NFZ...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawda
3 minuty temu, Gość gosc gosc napisał:

Jak można od 10 lat nie mieć ubezpieczenia???!!!!! Co za ludzie tu siedzą!.. Bezmózgi nie myślące o swoim życiu... Radzę zmienić pracę na legalną, taką żeby chociaż ubezp. zdrowotne było! Wyobraź sobie że masz wypadek, trafiasz do szpitala, masz operacje.. Do końca życia będziesz zapier*****, żeby spłacać NFZ...

 

Myślisz że o tym nie wiem? Mam fobie społeczną i wadę wymowy, nikt mnie do pracy nie przyjmie... Fizycznie jestem słaba i powolna więc do pracy fizycznej się nie nadaje. Dorabiam sobie wykonując różne zlecenia przez neta, ale zarobki nie są na tyle duże żeby otworzyć firmę i płacić wysoki ZUS. Renty nie dostanę. I tak żyje 10 lat bez ubezpieczenia. Szukałam różnych możliwości ale po prostu się nie da. Może jakbym była alkoholiczką i matką piątki dzieci to by mops mnie ubezpieczył... A tak niestety nie mam wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc gosc
51 minut temu, Gość Makarena napisał:

Dziewczyno,

moja siostra od kilku lat też cierpi na schizofrenię, więc wiem co to za choroba.

Zawsze była osobą bardzo cichą, nieśmiałą, małomówną i zamkniętą w sobie. Nie miała koleżanek w dorosłym życiu, ciężko wchodziła jej nauka w szkole, cały czas wkuwała. Jak poszła do pracy to nie radziła sobie w niej, była wykluczona z towarzystwa, trafiła tam na podłych ludzi i tak się to skończyło. Rozmawiałam kiedyś ze znajomym który pisał pracę magisterską na temat schizofrenii - powodują ją ciężkie przeżycia z reguły w pracy, w rzadszych przypadkach w rodzinie. Każdego z nas to może spotkać i to jest niezależne od nas to przychodzi jak grypa, nie mamy na to wpływu.

Teraz do sedna: też brała leki i majaczyła, zmieniliśmy lekarza i okazało się że te leki które wcześniej przyjmowała były za słabe, konieczna u Was jest zmiana lekarza i leczenia. Musisz spisać wszystkie leki jakie Twoja siostra zażywa/ła i iść z nią do innego psychiatry, a najlepiej niestety żeby położyli ją do szpitala psychiatrycznego i tam dobiorą odpowiednie leczenie. To jest dla jej dobra. Wiem że boli to, ale wydaje mi się że nie ma innego wyjścia. Musicie się postarać o rentę chorobową dla niej, a żeby ją dostała, do tego szpital jest bardzo dobrą podkładką. Moja siostra teraz ma dobrane idealnie leczenie od kilku lat i rozmawia się z nią normalnie, bo schizofrenii nie ma śladu, ale oczywiście cały czas zażywa leki. Rozmawiając z psychiatrą dowiesz się jakie są możliwości pomocy finansowej dla takiej osoby bo oni bardzo dobrze się w tym orientują. Na te wizyty wchodzi się we dwoje osoba zdrowa i chora, musisz z nią wchodzić i o to wszystko się wywiedzieć.

Oczywiście radca prawny bądź adwokat, porada 150 zł max i zobaczysz co da się zrobić z NFZ.

Niestety ale w powyższej opinii jest dużo prawdy, bo Ty dałaś tu ciała, od kilku lat żeby człowiek był bez ubezpieczenia? Ludzie, litości..

Twoja siostra nie działa świadomie, musisz myśleć za nią dla jej dobra.

Głowa do góry, będzie dobrze!

Tłumaczyć coś schizofrenikowi aby nie robił to tak jakby wymagać od niemowlaka żeby nauczył się hymnu Polski. Autorka nie ma pojęcia co to jest za choroba i że do jej siostry nie dociera, żeby nie chodziła do tych lekarzy. Tej kobiecie tylko leki mogą pomóc a jeśli ta zmiana leczenia nie pomoże to być może potrzebne ubezwłasnowolnienie żeby jakiś kolejnych długów gdzieś nie narobiła to jest do przegadania z lekarzem i adwokatem bo wydaje mi się że musi to być sądowo. Chyba los siostry za mało ją obchodził żeby 10 lat nie była ubezpieczona. OMG!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
2 godziny temu, Gość Makarena napisał:

Musisz spisać wszystkie leki jakie Twoja siostra zażywa/ła i iść z nią do innego psychiatry, a najlepiej niestety żeby położyli ją do szpitala psychiatrycznego i tam dobiorą odpowiednie leczenie. To jest dla jej dobra. Wiem że boli to, ale wydaje mi się że nie ma innego wyjścia

Wszystko to dobrze wygląda na piśmie, ale znałam osobę, która nagle uznała, że jest całkowicie zdrowa, że to wszyscy dookoła spiskują, żeby zrobić z niej chorą i zamknąć w szpitalu, i nie godziła się na żadne leczenie (choćby tabletki). A jako, że bezpośrednio fizycznie nie zagrażała sobie i innym (to, że żyła w innej rzeczywistości jest całkiem nieistotne), to żadna siła jej do leczenia nie mogła zmusić. Sprawy sądowe skończyły się niczym. Jeżeli chory kiedyś stwierdzi, że jednak chory nie jest i dlatego leczyć się nie chce i nie potrzebuje, to będzie ciężko coś zdziałać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ///
1 godzinę temu, Gość gosc gosc napisał:

być może potrzebne ubezwłasnowolnienie żeby jakiś kolejnych długów gdzieś nie narobiła

A czy fakt ubezwłasnowolnienia jest możliwy do weryfikacji przez każdego lekarza? Bo jeśli nie, to w czym to pomoże? Pójdzie gdzieś na ostry dyżur i zostanie przyjęta. A po wizycie nie da się już "odprzyjąć" i kto za wizytę zapłaci? Ponadto czy ubezwłasnowolnienie rozwiązuje problem ubezpieczenia? A ostatnia kwestia, to to, że wydaje się, iż ta osoba wydaje się być w miarę kontaktowa i nie będzie łatwo z ubezwłasnowolnieniem. Znam dużo trudniejszy przypadek choroby i tam nie udało się nawet uzyskać przymusu leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k3k

Wytłumacz mi jak można wejść do lekarza na wizytę bez kartoteki i uzyskać poradę lekarską. W rejestracji nikomu nie wydadzą kartoteki gdy nie ma ubezpieczenia albo nie zapłaci wcześniej za wizytę. Cała historia jest nieprawdziwa. Spróbuj sama iść do jakiegoś lekarza w przychodni i zobaczysz czy Cie przyjmie bez kartoteki i bez opłaconej wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lili
1 minutę temu, Gość k3k napisał:

Spróbuj sama iść do jakiegoś lekarza w przychodni i zobaczysz czy Cie przyjmie bez kartoteki i bez opłaconej wizyty.

Znajoma nie musiała próbować - weszła i to nie jeden raz. Nawet do specjalisty. Była na zasiłku chorobowym, w systemie wyświetlała się na czerwono, jakieś oświadczenie podpisywała, że jest ubezpieczona, a jeśli okazałoby się, że jednak nie, to że zobowiązuje się pokryć wszelkie koszt wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k3k
5 minut temu, Gość lili napisał:

Znajoma nie musiała próbować - weszła i to nie jeden raz. Nawet do specjalisty. Była na zasiłku chorobowym, w systemie wyświetlała się na czerwono, jakieś oświadczenie podpisywała, że jest ubezpieczona, a jeśli okazałoby się, że jednak nie, to że zobowiązuje się pokryć wszelkie koszt wizyty.

Samo oświadczenie nie wystarczało, potrzebne tez było potwierdzenie z zakładu pracy. Za pierwszym razem w nagłej sytuacji Cię przyjma, ale potem juz nie. Cała sytuacja jest nieprawdopodobna, są przepisy regulujące ubezpieczenie takich osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxx
7 minut temu, Gość k3k napisał:

Samo oświadczenie nie wystarczało, potrzebne tez było potwierdzenie z zakładu pracy. Za pierwszym razem w nagłej sytuacji Cię przyjma, ale potem juz nie.

Sadzisz, że jak ktoś zgłosi się do szpital z dusznościami, bólem serca, itp., itd., to przyjmą tylko po przestudiowaniu zaświadczenia z miejsca pracy? Osoby bezrobotne i jednocześnie bezdomne jakoś mają udzielaną pomoc, nawet gdy nie są zarejestrowane w PUP czy MOPS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k3k
3 minuty temu, Gość xxxx napisał:

Sadzisz, że jak ktoś zgłosi się do szpital z dusznościami, bólem serca, itp., itd., to przyjmą tylko po przestudiowaniu zaświadczenia z miejsca pracy? Osoby bezrobotne i jednocześnie bezdomne jakoś mają udzielaną pomoc, nawet gdy nie są zarejestrowane w PUP czy MOPS.

Nie piszemy teraz o zgłoszeniu do szpitala w nagłym wypadku.  Jak słusznie zauważyłaś, nawet osoby bezdomne mają udzielaną pomoc a przecież wiadomo, ze nie będą w stanie płacić.  Tu jest zupełnie inna sytuacja. Choroba jest przewlekła, nieuleczalna i na pewno jest jakiś sposób by chora była ubezpieczona. Nie siedzę w tych przepisach, ale znam podobne przypadki i nikt nie ma długów za leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rorie
2 godziny temu, Gość Prawda napisał:

Myślisz że o tym nie wiem? Mam fobie społeczną i wadę wymowy, nikt mnie do pracy nie przyjmie... Fizycznie jestem słaba i powolna więc do pracy fizycznej się nie nadaje. Dorabiam sobie wykonując różne zlecenia przez neta, ale zarobki nie są na tyle duże żeby otworzyć firmę i płacić wysoki ZUS. Renty nie dostanę. I tak żyje 10 lat bez ubezpieczenia. Szukałam różnych możliwości ale po prostu się nie da. Może jakbym była alkoholiczką i matką piątki dzieci to by mops mnie ubezpieczył... A tak niestety nie mam wyboru.

Przeciez mozesz sama podpisac umowe z Nfz i oplacac sobie skladke w Zusie, kwota okolo 400 zl mcznie, musisz dopytac. Tylko, ze dodatkowo bedziesz musiala zaplacic za te wszystkue kata, gdy bylas nieubezpueczona.

Mozesz ostatecznie isc zarejestrowac sie do Urzedu Pracy.

Do autorki, mialam w rodzinie osobe chora na schizofrenie, niezdolna do pracy. Faktycznie polowa sukcesu sa odpowiednio dobrane leki i hospitalizacja, gdy to konieczne. Nie znam sie, musisz dopytac, ale osoba ta opiekowal sie jej brat na codzien, wiem, ze mial z tego tytulu pieniadze. Niestety nie jestem w temacie, bo to moja dalsza rodzina, osoba chora juz niestety nie zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwq

Mieć chorobę psychiczną to najgorsze co może spotkać człowieka i jego bliskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja siostra już wiekszość leków przrabiała, obecnie ma Klozapol i haloperodol tylko i z tych wszystkich one jedyne jeszcze najlepiej działają. Siostra ma za sobą 10 pobytów w szpitalu, tam leczenie zastrzykami, takze papiery na rentę ma dobre, no ale renta jej się nie należy, bo za późno choroba wystąpiła, a też i lat pracy nie ma odpowiednich i z tym się nic nie da zrobić, tego nie da sie przeskoczyć akurat. Zarejestruję ją w UP przez internet i mam nadzieję, że nie przyjdzie im do głowy jej proponować jakiejś pracy i ściągać ją tam, bo wtedy wszystko szlag trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×