Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Spirit

Po toksycznym facecie nigdy nie bede juz taka sama

Polecane posty

Gość Spirit

Mija juz rok i choc sie staram to mam poczucie ze mam zlamanego ducha.  Najgorzej jest rano kiedy wstaje z lozka choc tylko plakac mi sie chce. Bylam pelna energii a teraz tylko trwam. Czasem jestem tak zmeczona zyciem ze mysle zeby "odpoczac" na zawsze. Staram sie zyc i kontynuowac swoje plany ale... Mam 35 lat i raczej jiz nikogo nie znajde ale gdybym z nim zostala... ja po prostu przez niego Zgasłam... Nadaj mam wrazenie ze mnie pozbawia energii choc znalazl soboe juz inna "zywicielke"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To dlaczego tego jemu nie powiesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Spirit napisał:

Mija juz rok i choc sie staram to mam poczucie ze mam zlamanego ducha.  Najgorzej jest rano kiedy wstaje z lozka choc tylko plakac mi sie chce. Bylam pelna energii a teraz tylko trwam. Czasem jestem tak zmeczona zyciem ze mysle zeby "odpoczac" na zawsze. Staram sie zyc i kontynuowac swoje plany ale... Mam 35 lat i raczej jiz nikogo nie znajde ale gdybym z nim zostala... ja po prostu przez niego Zgasłam... Nadaj mam wrazenie ze mnie pozbawia energii choc znalazl soboe juz inna "zywicielke"...

Są ludzie od których trzeba uciekać. W Twoim przypadku musisz myśleć o sobie i koniecznie zrób coś dla siebie. Hobby, pasja i rozwój osobisty. Musi się udać, trzymam kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Gość Spirit napisał:

Mija juz rok i choc sie staram to mam poczucie ze mam zlamanego ducha.  Najgorzej jest rano kiedy wstaje z lozka choc tylko plakac mi sie chce. Bylam pelna energii a teraz tylko trwam. Czasem jestem tak zmeczona zyciem ze mysle zeby "odpoczac" na zawsze. Staram sie zyc i kontynuowac swoje plany ale... Mam 35 lat i raczej jiz nikogo nie znajde ale gdybym z nim zostala... ja po prostu przez niego Zgasłam... Nadaj mam wrazenie ze mnie pozbawia energii choc znalazl soboe juz inna "zywicielke"...

Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Teraz Ty bądź toksyczna😈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość Spirit napisał:

Mam 35 lat i raczej jiz nikogo nie znajde ale gdybym z nim zostala... ja po prostu przez niego Zgasłam...

A kto ci kazał tyle czasu zmarnować siedząc na siłę w związku z de/bilem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Gość gość napisał:

To dlaczego tego jemu nie powiesz ?

Skoro to był toksyczny facet to niech nic mu nie mówi jak udało jej sie wyrwać. Na tym polegają toksyczne związki ze co by sie nie dzialo, związek trwa dalej. Tak więc dobrze ze autorce udało sie z tego wyrwać i niech nie mysli o powrocie ani o rozmowach z tą osobą. 

A ból po rozstaniu, no cóż. W końcu minie, nie załamuj sie ze juz nikogo sobie nie znajdziesz. Na pewno ułożysz sobie jeszcze życie 🙂

A skoro masz problem ze wstaniem z łóżka i normalnym funkcjonowaniem to może pomysl o wizycie u psychologa? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jednak kobiety mądre nie są. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Jednak kobiety mądre nie są. 

No ba. Podobno średnio mniej inteligentne od mężczyzn, prawda? Za to głupotę nadrabiaja podłością. Zabójcza mieszanka. Tylko trzeba to z kazdej wydobyć. Drżyj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k3k

Zgasłaś przez niego czy zgasłaś bo jesteś bez niego? Mam wrażenie że gaśniesz, bo nie jesteś sama dla siebie wystarczająco atrakcyjna. Zajmij się swoimi potrzebami, zadbaj o siebie, o własne przyjemności, znajdź przyjaciół i utrzymuj z nimi dobre relacje a życie całkiem się odmieni. Nie czekaj aż ktoś zorganizuje Ci życie, to twoje zadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spirit

"To dlaczego tego jemu nie powiesz" - a w jakim celu mialabym to zrobic?

I dlaczego ktos mnie tutaj nazwal niemadra? Bo mi na nim zalezalo?

Nie stracilam z nim 10 lat... to nie trwalo dlugo ale tak intensywnie..  chociaz ucieklam bo zorientowalam sie ze zle rzeczy sie dzieja - posluchalam intuicji.

A zgaslam przez niego i to ja obnizsl moja pewnosc siebie bo on sam czuje sie malo wartosciowy i choc wiem ze to byly manipulacje to nadal mi to siedzi w glowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Spokojnie poznasz kogoś i zablysniesz od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demistokle...ziokles

Ee ej ej. To, że masz 35 lat nie oznacza, że masz kupować kieckę do trumny. Znajdziesz kogoś i kupisz kieckę na randkę. Tylko żeby nie był to byle kto musisz wpierw zadbać o siebie. Musisz być silna dla siebie i co najważniejsz nowa miłość ma Ciebie wspierać a nie sama wymagać wsparcia. Nie możesz uzależniać swojego poczucia wartości od innych bo kiedy zostaniesz sama, zostaniesz też bez poczucia własnej wartości. Psychologa Ci odradzam. Według mnie ten zawód powinien zostać zlikwidowany. W to miejsce proponuję rozwój psychiatrii i kluby (nie ośrodki) spotkań z osobami po podobnych przejściach. Nikt lepiej nie zrozumie zbolałej duszy niż druga zbolała dusza. Psycholog tylko chrzani farmazony, gestykuluje, potakuje, ogląda pazurki (mając nas w otchłani między pośladkami) i ciągnie kasę. Widzę to po znajomej szukającej pracy po psychologii. Co za bzdury na fb wypisuje m.in. o tym by kochać siebie, stać przed lustrem i mówić o każdej części swojego ciała jaka jest piękna.

Przerobiłam w życiu kilku gnojków z czego ostatnii to Himalaje obłudy. Katolik od święta, 5 dziewczyn na raz, narcyz, wypierał się potem faktu, że się ze mną spotykał i był. Tak, zemściłam się. Ujawniłam jego prawdziwe ja, wyleciał z hukiem z uczelni z warunkami na 8 tysięcy zł. Choć trochę mi pomogło. Zmarnowałam i straciłam przez niego wiele a miałam wtedy ogromne problemy m.in. z wykładowcą, który mi zaszkodził.

Co wg mnie może pomóc? Hobby - dla oderwania myśli, leki na depresję bo możesz ją mieć (wymagana diagnostyka, możesz zacząć od rodzinnego lub nabyć Tramal - lek na ból, na receptę, koniecznie musujący, bólu nie łagodzi ale to potężny antydepresant (wiem po sobie jak mi pomógł), polecam też gorącą czekoladę), wsparcie osób w podobnej sytuacji i komplementy od obcych ludzi.

Ciekawi mnie czy tamtą też tak wypierze z energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coś Ci napisze

Ciesz się, że udało Ci się uwolnić, lepiej być całe życie samej niż godzinę z kimś toksycznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawieszona

A ja żyje w toksycznym związku i mam dokładnie takie same myśli jak autorka... Gdyby nie dzieci, to nawet nie miałabym siły wstać z łóżka. I ta niepewność, czy dzisiaj będzie mnie dalej kochał, czy znowu nienawidził? Ale nie, co ja piszę, on zawsze mnie kocha, nawet jak mówi, że mam wypier...że zaraz w pysk dostanę albo że żałuje, że się ze mną ożenił. Przecież to tylko tak w złości, co ja się czepiam. A że czasami mam wrażenie, że złości go to, że w ogóle oddycham, to już inna bajka... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

Nie pozwol na to, zeby jakis dupeek odebral ci radosc zycia. Koniec, kropka. Zakasaj rekawy i zyj na calego. Masz jeszcze tyle zycia przed soba. Idz na silownie, zapisz sie do jakiegos kolka turystycznego i ciesz sie ze jestes zdrowa. Za siebie to tylko ty i wylacznie ty odpowiadasz. Nie marnuj swojego zycia na psycholi. Oni zniszcza kazdego...jesli na to pozwoli. Ty, nie pozwol. Zycie nie polega na tym, zeby miec chlopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

Nie pozwol na to, zeby jakis dupeek odebral ci radosc zycia. Koniec, kropka. Zakasaj rekawy i zyj na calego. Masz jeszcze tyle zycia przed soba. Idz na silownie, zapisz sie do jakiegos kolka turystycznego i ciesz sie ze jestes zdrowa. Za siebie to tylko ty i wylacznie ty odpowiadasz. Nie marnuj swojego zycia na psycholi. Oni zniszcza kazdego...jesli na to pozwoli. Ty, nie pozwol. Zycie nie polega na tym, zeby miec chlopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coś Ci napisze

Napisałam długi post, ale mi usunęło. Napiszę teraz krótko, uciekaj z życia kogoś kto nie potrafi docenić Twojej obecności, a karmi się Twoim cierpieniem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja Cię nazwałem niemadrą. Jak można żyć z kimś kto jest dla Ciebie nieodpowiedni?  Na dodatek jak jeszcze nienjestescie po ślubie. To głupota. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spirit
1 godzinę temu, Gość demistokle...ziokles napisał:

Ee ej ej. To, że masz 35 lat nie oznacza, że masz kupować kieckę do trumny. Znajdziesz kogoś i kupisz kieckę na randkę. Tylko żeby nie był to byle kto musisz wpierw zadbać o siebie. Musisz być silna dla siebie i co najważniejsz nowa miłość ma Ciebie wspierać a nie sama wymagać wsparcia. Nie możesz uzależniać swojego poczucia wartości od innych bo kiedy zostaniesz sama, zostaniesz też bez poczucia własnej wartości. Psychologa Ci odradzam. Według mnie ten zawód powinien zostać zlikwidowany. W to miejsce proponuję rozwój psychiatrii i kluby (nie ośrodki) spotkań z osobami po podobnych przejściach. Nikt lepiej nie zrozumie zbolałej duszy niż druga zbolała dusza. Psycholog tylko chrzani farmazony, gestykuluje, potakuje, ogląda pazurki (mając nas w otchłani między pośladkami) i ciągnie kasę. Widzę to po znajomej szukającej pracy po psychologii. Co za bzdury na fb wypisuje m.in. o tym by kochać siebie, stać przed lustrem i mówić o każdej części swojego ciała jaka jest piękna.

Przerobiłam w życiu kilku gnojków z czego ostatnii to Himalaje obłudy. Katolik od święta, 5 dziewczyn na raz, narcyz, wypierał się potem faktu, że się ze mną spotykał i był. Tak, zemściłam się. Ujawniłam jego prawdziwe ja, wyleciał z hukiem z uczelni z warunkami na 8 tysięcy zł. Choć trochę mi pomogło. Zmarnowałam i straciłam przez niego wiele a miałam wtedy ogromne problemy m.in. z wykładowcą, który mi zaszkodził.

Co wg mnie może pomóc? Hobby - dla oderwania myśli, leki na depresję bo możesz ją mieć (wymagana diagnostyka, możesz zacząć od rodzinnego lub nabyć Tramal - lek na ból, na receptę, koniecznie musujący, bólu nie łagodzi ale to potężny antydepresant (wiem po sobie jak mi pomógł), polecam też gorącą czekoladę), wsparcie osób w podobnej sytuacji i komplementy od obcych ludzi.

Ciekawi mnie czy tamtą też tak wypierze z energii.

No ten mój, też niby był katolikiem... Zemścił się na mnie, mówiąc same kłamstwa na mój temat za moimi plecami. Też mogłam się zemścić i pozbawić go pracy, ale nie chciałam już nawet się mieszać w nic co z nim związane. Pogrzebałam trochę i dowiedziałam się, jak potraktował poprzednią kobietę i z tego co się orientuję, to kolejną po mnie tak samo... Teraz ma następną... Szkoda mi tych dziewczyn, bo w koncu trafi na jakąś mniej odporna psychicznie i zniszczy ją doszczętnie...

Zaczęłam życie w nowym kraju i już go nigdy nie zobaczę. Jeżdżę konno i to mi pomaga o wszystkim zapomnieć. Muszę tez przyznac, że przyjaciele mnie nie zawiedli w takimi momencie. Byłam nawet na dwóch randkach z dwoma facetami ale... Nie kliknęło... Chyba narazie faktycznie muszę się zająć sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spirit
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ja Cię nazwałem niemadrą. Jak można żyć z kimś kto jest dla Ciebie nieodpowiedni?  Na dodatek jak jeszcze nienjestescie po ślubie. To głupota. 

Niemądra bym była jakbym z nim została. A odeszłam. Przeżyłam jego zemstę i nic nie dałam gnojowi poznać, że mnie nawet zabolało. Po kilku dniach do mnie napisał słodką wiadomosć, a ja mu na to, że jest żałosny i zablokowałam. Na szczęście nigdy go już nie zobacze. Bo życ na przykład w jednym miescie z nim i świadomosc że moge nawet przypadkiem na niego wpasć...

On wspominał o małżeństwie i dzieciach ale podejrzewach, że był to tylko chwyt aby mną manipulować, choć uważałam bardzo bo bałam się, że może zrobić specjalną "wpadkę". Jeśli ktoś nie przeżył takiego związku, to nie zrozumie i myśli, że sam by się w to niewplątał, ale każdego to może spotkać niestety. Tacy ludzie dobrze się maskują, przynajmniej na początku ale im bliżej się ich poznaje tym bardziej nie potrafią już ukrywać swojego prawdziwego Ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spirit
3 godziny temu, Gość Zawieszona napisał:

A ja żyje w toksycznym związku i mam dokładnie takie same myśli jak autorka... Gdyby nie dzieci, to nawet nie miałabym siły wstać z łóżka. I ta niepewność, czy dzisiaj będzie mnie dalej kochał, czy znowu nienawidził? Ale nie, co ja piszę, on zawsze mnie kocha, nawet jak mówi, że mam wypier...że zaraz w pysk dostanę albo że żałuje, że się ze mną ożenił. Przecież to tylko tak w złości, co ja się czepiam. A że czasami mam wrażenie, że złości go to, że w ogóle oddycham, to już inna bajka... 

Bardzo wspopczuje... nie wyobrazam sobie byc mezem kogos takiego... wiem jak sie czlowiek czuje a im dluzej tym gorzej. Jesli nie mozesz sie rozwiesc poczytaj o sposobach jakimi mozna sobie radzic z takimi typami. Jest fajna ksiazka pt."toksyczni mezczyzni" moze Ci pomoze. I przede wszystkim zacznij powoli stopniowo stawiac granice i nie pozwalaj ich lamac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawieszona

Przeczytałam mnóstwo artykułów, nawet dwa razy przeczytałam książkę Toksyczne słowa. Ale mimo, że znam teorię, to w praktyce nic to nie daje. Po prostu boję się odezwać i tylko czekam aż on skończy swój monolog. Czasami poproszę, żeby mnie nie obrażał, żeby się zastanowił, co mówi. Ale on zawsze powtarza, że mam to, na co sobie zasłużyłam... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coś Ci napisze

Odejdź od niego jeśli będzie mu zależało zmieni swoje zachowanie. Chociaż nie wierzę faceci się nie zmieniają, ale może Twój będzie wyjątkiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 godzin temu, Gość Spirit napisał:

Mija juz rok i choc sie staram to mam poczucie ze mam zlamanego ducha.  Najgorzej jest rano kiedy wstaje z lozka choc tylko plakac mi sie chce. Bylam pelna energii a teraz tylko trwam. Czasem jestem tak zmeczona zyciem ze mysle zeby "odpoczac" na zawsze. Staram sie zyc i kontynuowac swoje plany ale... Mam 35 lat i raczej jiz nikogo nie znajde ale gdybym z nim zostala... ja po prostu przez niego Zgasłam... Nadaj mam wrazenie ze mnie pozbawia energii choc znalazl soboe juz inna "zywicielke"...

Powinnaś iść na terapię, bo jesteś współuzależniona. Nadal to w tobie siedzi i jak się z tego nie wydostaniesz to nigdy nie zaznasz spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Zawieszona napisał:

A ja żyje w toksycznym związku i mam dokładnie takie same myśli jak autorka... Gdyby nie dzieci, to nawet nie miałabym siły wstać z łóżka. I ta niepewność, czy dzisiaj będzie mnie dalej kochał, czy znowu nienawidził? Ale nie, co ja piszę, on zawsze mnie kocha, nawet jak mówi, że mam wypier...że zaraz w pysk dostanę albo że żałuje, że się ze mną ożenił. Przecież to tylko tak w złości, co ja się czepiam. A że czasami mam wrażenie, że złości go to, że w ogóle oddycham, to już inna bajka... 

Martwisz się o to czy cię kocha czy nienawidzi? A nie martwisz się, że kiedyś pozbawi cię życia? Bez terapii sobie nie poradzisz z życiem, bo silna nie jesteś. A dzieci to wymówka i nie o nie chodzi tylko o ciebie, więc terapia jest dobrym wyjściem na początek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spirit
1 godzinę temu, Gość Zawieszona napisał:

Przeczytałam mnóstwo artykułów, nawet dwa razy przeczytałam książkę Toksyczne słowa. Ale mimo, że znam teorię, to w praktyce nic to nie daje. Po prostu boję się odezwać i tylko czekam aż on skończy swój monolog. Czasami poproszę, żeby mnie nie obrażał, żeby się zastanowił, co mówi. Ale on zawsze powtarza, że mam to, na co sobie zasłużyłam... 

TO jest straszne... Do mnie powiedział raz w pracy "ty kur...", i go ...... a nawet dostałby plaskacza gdyby to nie było w pracy... Potem z nim rozmawiałam i oczywiscie standardowe "tylko żartowałam" padło ;/ Ale granice utrzymał, choć szukał nowych słów "dziw...", "spier..." Cały czas jak stawiałam granice to niby je respektował, ale szukał sposobu by je obejść. Na pewno widzi, że się boisz więc to wykorzystuje. Gdybyś miała odwagę się postawić, to darłby ryja oczywiście ale już by widział, że nie może sobie pozwolić na inne rzeczy, choć testowałby CIę w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawieszona

Chodziłam na terapię. Pierwszy raz zrezygnowałam po 4 spotkaniach, drugi raz po 6 i przestałam brać leki, a trzeci raz posiedziałam chwilę pod gabinetem i wyszłam. Ja wiem, że terapia ma zmienić mnie, a nie mojego męża, ale żaden psychiatra nie dał mi tego, czego potrzebuję. Ja cały czas szukam odpowiedzi na pytanie: dlaczego on się tak zachowuje? Jak to możliwe, że ten sam człowiek okazuje mi miłość, a po chwili może zmieszać z błotem i jeszcze dziwić się, że ja mam jakieś ale, bo on mnie obrażał i groził mi w złości. Czy to ze mną jest coś nie tak, że tego nie rozumiem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell....

Zawieszona tak- to jest z toba rowniez jest - nie tak. Normalna osoba, zdrowa emocjonalnie odcina sie raz, a porzadnie od toksyka i psychopaty. Nie rozkminia dlaczego on to, dlaczego on tamto. Z psychopata tak jest i nic mu nie poradzi. To czlowiek chory psychicznie. On musi miec ofiare. Musi. Ta ofiara jestes ty. I twoje nastawianie policzka, twoja uleglosc, twoje tlumaczenie tylko go podnieca, by dokopac bardziej. 

Napewno wiesz o miodowych miesiacach. Ale nie ludz sie, ze juz pojawi sie dobrze i bedzie do konca swiata. Nie - tak nie bedzie. I albo to zrozumiesz, nie szukajac winy u siebie (jej nie ma), albo cale zycie sobie spierniczysz na wlasny uzytek. Zaden psycholog, zaden psychiatra nie pomoze ci, jesli nie uciekniesz od psychopaty. Bo zrodlo zla jest w nim. Kropka!!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxx
2 godziny temu, Gość Zawieszona napisał:

Chodziłam na terapię. Pierwszy raz zrezygnowałam po 4 spotkaniach, drugi raz po 6 i przestałam brać leki, a trzeci raz posiedziałam chwilę pod gabinetem i wyszłam. Ja wiem, że terapia ma zmienić mnie, a nie mojego męża, ale żaden psychiatra nie dał mi tego, czego potrzebuję. Ja cały czas szukam odpowiedzi na pytanie: dlaczego on się tak zachowuje? Jak to możliwe, że ten sam człowiek okazuje mi miłość, a po chwili może zmieszać z błotem i jeszcze dziwić się, że ja mam jakieś ale, bo on mnie obrażał i groził mi w złości. Czy to ze mną jest coś nie tak, że tego nie rozumiem? 

Dopóki jesteś z nim, żadne terapie Tobie nie pomogą. Ty musisz podjąć decyzję, że wyrzucasz go ze swojego życia. To nie jest łatwe, wiem, bo sama przerabiałam związek z toksycznym facetem- moim eks mężem. Wiele razy mówiłam, że złożę o rozwód, a tego nie robiłam. Wyprowadzałam się i wracałam. W końcu złozyłam o rozwód i wycofałam pozew. Dopiero jak mnie uderzył, złozyłam po raz drugi i juz się nie wycofałam. Przeżyłam groźby, wystawanie pod domem, płacz i przepraszanie. Nie dałam się nabrac ponownie. Teraz od prawie roku jestem sama i odzyskałam spokój. Dużo pomogli mi przyjaciele, wyciągali mnie z domu, szczególnie w w weeekendy, żebym się nie zamartwiała. Koleżanka zapisała mnie na siłownię i fitness i bardzo mnie to wciągneło, chociaż wcześniej nie byłam typem sportowca. Na siłowni poznałam pewnego mężczyznę i coś się zaczyna dziać między nami, znowu czuję, że jestem szczęśliwa. A gdyby ktoś rok temu mi powiedział, że zainteresuję się kimś nowym , to bym powiedziała, że oszalał, bo miałam dość mężczyzn i w ogóle wszystkiego. Dlatego musisz sobie powiedzieć, że to koniec-pomiędzy tobą i toksykiem. Nie zastanawiać się dlaczego on Cię nie kocha, dlaczego Cie tak traktuje. Po prostu taki jest i już. Nie zmienisz go, ale możesz zmienić siebie. Powodzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spirit
1 godzinę temu, Gość xxxxxxxxx napisał:

 Na siłowni poznałam pewnego mężczyznę i coś się zaczyna dziać między nami, znowu czuję, że jestem szczęśliwa. A gdyby ktoś rok temu mi powiedział, że zainteresuję się kimś nowym , to bym powiedziała, że oszalał, bo miałam dość mężczyzn i w ogóle wszystkiego. 

Oh.... czyli po takim toksyku można jeszcze poznać kogoś i odżyć? Czyli jest dla mnie nadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×