Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marzenka

studia w innym mieście

Polecane posty

Gość marzenka

W tym roku moja córka kończy liceum i zdaje maturę. Mieszkamy w dużym mieście, w którym są dobre uczelnie i myślałam, że córka tu będzie studiować. Nie ukrywam, że dla mnie i męża byłoby dużo łatwiej, bo w zasadzie nie ponosilibyśmy żadnych kosztów jej studiowania. Jednak córka bardzo chce studiować w innym mieście, więc trzeba byłoby opłacić akademik/ stancję i inne koszty. Nie wiem co w tej sytuacji mam zrobić. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kwestia tego czy cię na to stać. Jak masz ledwo wiązać koniec z końcem z tego powodu, to raczej bez sensu. No i kwestia tego, czy to jest tylko jej widzimisię, czy serio jakaś inna uczelnia jest dużo, dużo lepsza. Tak na prawdę nie ma znaczenia, jaka uczelnie ukończysz, nikt chyba na to później nie patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Kwestia tego czy cię na to stać. Jak masz ledwo wiązać koniec z końcem z tego powodu, to raczej bez sensu. No i kwestia tego, czy to jest tylko jej widzimisię, czy serio jakaś inna uczelnia jest dużo, dużo lepsza. Tak na prawdę nie ma znaczenia, jaka uczelnie ukończysz, nikt chyba na to później nie patrzy.

Jej studia w innym mieście z pewnością uszczupliłyby nasz budżet, dlatego wolałabym żeby tu studiowała. U nas jest dobra uczelnia, bo mieszkamy w mieście wojewódzkim. Kierunek, który chciałaby studiować w innym mieście jest ten sam. Nie chcę kategorycznie jej zabraniać, bo to w końcu jej życie, więc wybór jest jej, ale z drugiej strony skoro ma uczelnię pod nosem, to jaki sens by poszła gdzie indziej? Może po prostu chciałaby poczuć się bardziej samodzielna. Nie wiem co w sumie mam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkk

Dokładnie jeśli ten kierunek który chce studiować córka jest u Was w mieście to bez sensu jeździć dalej na to samo. Jeśli tak bardzo chce być samodzielna to niech idzie do pracy i studia zaoczne. Pewnie chciała poczuć klimat akademika, imprez i wolności od rodziców. Bez sensu wydawać pieniądze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A jak argumentuje to córka, bo z samodzielnością to ściema- samodzielny człowiek sam sobie radzi, a nie bierze pieniądze od rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
3 minuty temu, Gość Kkk napisał:

Dokładnie jeśli ten kierunek który chce studiować córka jest u Was w mieście to bez sensu jeździć dalej na to samo. Jeśli tak bardzo chce być samodzielna to niech idzie do pracy i studia zaoczne. Pewnie chciała poczuć klimat akademika, imprez i wolności od rodziców. Bez sensu wydawać pieniądze 

Tylko co jej powiedzieć? Studia zaoczne nie wchodzą oczywiście w grę, tylko dzienne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A w jakim mieście mieszkacie? Jeśli np. w Białymstoku to też bym uciekała. 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

A jak argumentuje to córka, bo z samodzielnością to ściema- samodzielny człowiek sam sobie radzi, a nie bierze pieniądze od rodziców. 

Jej argumenty są takie, że tamta uczelnia jest lepsza, że tamte miasta stwarza lepsze możliwości, że dużo jej koleżanek idzie do innego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
2 minuty temu, Gość gość napisał:

A w jakim mieście mieszkacie? Jeśli np. w Białymstoku to też bym uciekała. 😂

Nie w Białymstoku.:) ale w Białym też uczenie są niezłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkk

Ja bym się nie zgodziła na dzień dzisiejszy. Mam małe dzieci bo 10 i 4 lata ale bez przesady. Ja miałam 19 lat i musiałam pracować żeby iść na studia zaoczne. To była masakra. Do pracy a z pracy pedem na uczelnie tyle km jechać. Miałam naukę piątek, sobota i niedziela całe dnie. Tego zmęczenia nie zapomnę. Licencjat miałam 50 km od domu a magistra 100 km najbliższa uczelnia z moim kierunkiem. A Pani autorko nie musisz i chyba nawet  nie powinnaś ulegać. Wkurzaja mnie takie kobiety jak Twoja córka, jest dorosła a rodzice sponsoruja wszystko. Może to zazdrość. A ona tego nie docenia. Mi nikt nie dał pieniędzy. Spałam po dziwnych pracowniczych pokojach z innymi osobami albo w nocy wracałam do domu żeby zaraz bladym świtem wracać. Maksymalne zmecznieto pamiętam doskonale. W międzyczasie ślub i dziecki także to był wyczyn 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
2 minuty temu, Gość Kkk napisał:

Ja bym się nie zgodziła na dzień dzisiejszy. Mam małe dzieci bo 10 i 4 lata ale bez przesady. Ja miałam 19 lat i musiałam pracować żeby iść na studia zaoczne. To była masakra. Do pracy a z pracy pedem na uczelnie tyle km jechać. Miałam naukę piątek, sobota i niedziela całe dnie. Tego zmęczenia nie zapomnę. Licencjat miałam 50 km od domu a magistra 100 km najbliższa uczelnia z moim kierunkiem. A Pani autorko nie musisz i chyba nawet  nie powinnaś ulegać. Wkurzaja mnie takie kobiety jak Twoja córka, jest dorosła a rodzice sponsoruja wszystko. Może to zazdrość. A ona tego nie docenia. Mi nikt nie dał pieniędzy. Spałam po dziwnych pracowniczych pokojach z innymi osobami albo w nocy wracałam do domu żeby zaraz bladym świtem wracać. Maksymalne zmecznieto pamiętam doskonale. W międzyczasie ślub i dziecki także to był wyczyn 

Nie, moja córka ma jedynie ten przywilej, że mieszka w mieście gdzie są uczelnie, więc z pewnością nie ma problemu, żeby studiowała dziennie. Zresztą jej kierunek jest tylko dzienny, więc zaoczne odpadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka

A kierunek to farmacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość marzenka napisał:

Jej studia w innym mieście z pewnością uszczupliłyby nasz budżet, dlatego wolałabym żeby tu studiowała. U nas jest dobra uczelnia, bo mieszkamy w mieście wojewódzkim. Kierunek, który chciałaby studiować w innym mieście jest ten sam. Nie chcę kategorycznie jej zabraniać, bo to w końcu jej życie, więc wybór jest jej, ale z drugiej strony skoro ma uczelnię pod nosem, to jaki sens by poszła gdzie indziej? Może po prostu chciałaby poczuć się bardziej samodzielna. Nie wiem co w sumie mam zrobić.

Jej życie i jej wybory to będą jak zacznie sama zarabiać na to życie i wybory. Chce być samodzielna to niech idzie do pracy. Proste. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość marzenka napisał:

A kierunek to farmacja.

Tak szczerze, to czy skończy w Białymstoku czy w Warszawie to jeden pies. Do stania i wydawania leków dzisiaj biorą ludzi po technikum farmaceutycznym. A jak będzie chciała być w tym dobra, to i na gorszej uczelni będzie dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmo

Tak, o ile jest to zdecydowanie lepsza uczelnia. Moje wyjechaly do innego kraju i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jej życie i jej wybory to będą jak zacznie sama zarabiać na to życie i wybory. Chce być samodzielna to niech idzie do pracy. Proste. 

Nie chcę w ten sposób stawiać sprawy, ale faktycznie chyba powiem wprost, że mnie nie stać na studia w innym mieście. Farmacja zresztą to bardzo trudny kierunek i z pewnością w rodzinnym mieście mogłaby się skupić tylko na nauce, bo dalej mieszkałaby z nami. Po studiach jak dostanie pracę, to mogłaby wyjechać gdzie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Myślę, że warto pomoc córce i opłacić jej ten akademik i wyżywienie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak szczerze, to czy skończy w Białymstoku czy w Warszawie to jeden pies. Do stania i wydawania leków dzisiaj biorą ludzi po technikum farmaceutycznym. A jak będzie chciała być w tym dobra, to i na gorszej uczelni będzie dobra.

W sumie to najważniejszy jest kierunek studiów, po studiach też przecież można wyjechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
4 minuty temu, Gość mmmo napisał:

Tak, o ile jest to zdecydowanie lepsza uczelnia. Moje wyjechaly do innego kraju i ok.

W naszym mieście też jest dobra uczelnia.

 

2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Myślę, że warto pomoc córce i opłacić jej ten akademik i wyżywienie. 

A reszta wydatków? No u siebie nie musiałabym jej płacić za akademik. A na farmacji w ciągu roku to nie wiem czy będzie mogła dorabiać bez kłopotu. Mąż uważa, że za dużo się z nią cackam. Jego zdaniem to i tak dobrze, że przez okres studiów będziemy ją utrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka

Także z jednej strony może córka nie docenia tego co ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jakie to szalone możliwości stwarza niby farmacja w innym mieście? Po studiach, z tytułem,  wyjechać może gdzie chce. Myślę że bardziej jej chodzi o koleżanki które również wyjeżdżają, i właśnie o możliwość swobody na studiach, zasmakowanie w mieszkaniu z innymi młodymi ludźmi w wynajętym mieszkaniu czy akademiku. Ale to takie bycie "samodzielną" na koszt rodziców.  Sama też miałam uczelnię pod nosem i ani mi do głowy nie przyszło prosić rodziców o sponsorowanie mi studiow w innym mieście  (a on do głowy by nie przyszło opłacać akademik jeśli nie ma takiej potrzeby). Swoim dzieciom też bym takich zachcianek nie spełniła.  Wprowadziłam się z domu do chłopaka po drugim roku studiów,  ale od tej pory rodzice przestali mnie finansować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Przeanalizuj czy na pewno farmacja w innym mieście jest lepsza niż u Was? Dla mnie to wymówka. Osobiście odmowilabym utrzymywania dziewczyny w akademiku kiedy w rodzinnym mieście jest uczelnia i te same kierunki studiów. Porozmawiaj z nią spokojnie, może ma jakieś rozsądne argumenty. Jeżeli nie to lepiej niech chociaż zacznie na miejscu, będzie jej łatwiej a Wam taniej. U nas w rodzinie wyjeżdżali na studia Ci, którzy nie mieli kierunku na miejscu lub chcieli uciec od rodziców, ewentualnie na drugi stopień. Już do rodzinnego miasta nie wrócili. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
8 minut temu, Gość gość napisał:

Jakie to szalone możliwości stwarza niby farmacja w innym mieście? Po studiach, z tytułem,  wyjechać może gdzie chce. Myślę że bardziej jej chodzi o koleżanki które również wyjeżdżają, i właśnie o możliwość swobody na studiach, zasmakowanie w mieszkaniu z innymi młodymi ludźmi w wynajętym mieszkaniu czy akademiku. Ale to takie bycie "samodzielną" na koszt rodziców.  Sama też miałam uczelnię pod nosem i ani mi do głowy nie przyszło prosić rodziców o sponsorowanie mi studiow w innym mieście  (a on do głowy by nie przyszło opłacać akademik jeśli nie ma takiej potrzeby). Swoim dzieciom też bym takich zachcianek nie spełniła.  Wprowadziłam się z domu do chłopaka po drugim roku studiów,  ale od tej pory rodzice przestali mnie finansować. 

Masz rację, to zwykła wymówka. Powiem, że ma iść na studia tutaj a jeśli chce do innego, to dam na akademik, bo na więcej liczyć ode mnie nie będzie mogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Przeanalizuj czy na pewno farmacja w innym mieście jest lepsza niż u Was? Dla mnie to wymówka. Osobiście odmowilabym utrzymywania dziewczyny w akademiku kiedy w rodzinnym mieście jest uczelnia i te same kierunki studiów. Porozmawiaj z nią spokojnie, może ma jakieś rozsądne argumenty. Jeżeli nie to lepiej niech chociaż zacznie na miejscu, będzie jej łatwiej a Wam taniej. U nas w rodzinie wyjeżdżali na studia Ci, którzy nie mieli kierunku na miejscu lub chcieli uciec od rodziców, ewentualnie na drugi stopień. Już do rodzinnego miasta nie wrócili. 

To córka tak twierdzi, nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jeżeli jej naprawdę zależy,  niech jedzie w wakacje za granicę do pracy, spokojnie zarobi np. na akademik czy pokój  i coś na rozrywki zostanie, a wy możecie jej opłacać wyżywienie i naukę  (ksero, książki,  bilet sieciowy)  czyli takie wydatki jakie ponosilibyście gdyby studiowała w rodzinnym mieście. W tym przypadku mieszkanie poza domem to fanaberia, a nie potrzeba, a fanaberie dorosły człowiek powinien sam sobie aponsorowac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
10 minut temu, Gość gość napisał:

Jeżeli jej naprawdę zależy,  niech jedzie w wakacje za granicę do pracy, spokojnie zarobi np. na akademik czy pokój  i coś na rozrywki zostanie, a wy możecie jej opłacać wyżywienie i naukę  (ksero, książki,  bilet sieciowy)  czyli takie wydatki jakie ponosilibyście gdyby studiowała w rodzinnym mieście. W tym przypadku mieszkanie poza domem to fanaberia, a nie potrzeba, a fanaberie dorosły człowiek powinien sam sobie aponsorowac. 

Masz rację, nie muszę sponsorować jej fanaberii. Tak jej powiem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja mysle że Ona chce poprostu zasmakować życia studenta, iprezy, akademik i te sprawy. Ja miałam tak samo, wyjechalam z rodzinnego miasta na studia  bo chciało mi się zasmakować innego życia. Jak szybko pojechałam tak i wróciłam i studiowalam dalej w moim mieście 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenka
14 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja mysle że Ona chce poprostu zasmakować życia studenta, iprezy, akademik i te sprawy. Ja miałam tak samo, wyjechalam z rodzinnego miasta na studia  bo chciało mi się zasmakować innego życia. Jak szybko pojechałam tak i wróciłam i studiowalam dalej w moim mieście 

Hehe, pewnie i tak. Córka jest dorosła i powinna myśleć jak dorosły człowiek. Studia to przede wszystkim ma być czas przygotowania do przyszłego życia zawodowego, czas zdobywania wiedzy. Imprezy to raczej przy okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość marzenka napisał:

W naszym mieście też jest dobra uczelnia.

 

A reszta wydatków? No u siebie nie musiałabym jej płacić za akademik. A na farmacji w ciągu roku to nie wiem czy będzie mogła dorabiać bez kłopotu. Mąż uważa, że za dużo się z nią cackam. Jego zdaniem to i tak dobrze, że przez okres studiów będziemy ją utrzymywać.

Dopóki się uczy macie zasr/any obowiązek ja utrzymywać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela

Na farmacje dostac sie jest dosyc trudno, jezeli uczelnia w innym miescie jest dobra to i kandydatow pewnie bedzie duzo. Nie wiadomo wiec czy corka sie tam dostanie (chociaz zycze jej dobrze), tak wiec problem moze rozwiazac sie sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×