Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Giterba

ma 37 lat i nigdy nie pracowała

Polecane posty

Gość Giterba

Moja bliska znajoma jest w takiej sytuacji. Zawsze gdy rozmawiamy namawiam ją, żeby coś z tym zrobiła, a ona tylko odpowiada, że:

"wysyłałam CV i cisza", "chcę pracować w zawodzie" (studia kończyła 10 lat temu...) "mam dużo roboty w domu i nie mam czasu się niczego uczyć nowego, ale bardzo bym chciał, ale dzieci, dom..."

 

OMG! 😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxx

A kto ją utrzymuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iii

praca to głupota, zwyczajnie jej zazdrościsz że ty musisz a ona ma wolny czas i robi coś dla rodziny a nie jakiegoś chciwego pracodawcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34 ona aa
10 godzin temu, Gość iii napisał:

praca to głupota, zwyczajnie jej zazdrościsz że ty musisz a ona ma wolny czas i robi coś dla rodziny a nie jakiegoś chciwego pracodawcy

To samo pomyślałam 🙃

 

Niepracowanie to przywilej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znam bardzo wiele kobiet takich jak Twoja znajoma. Ja osobiście nie rozumiem, ale to ich życie,  ich sprawa. Są takie, którym w zupełności wystarcza praca w domu, nikomu nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giterba

Utrzymuje ja mąż i w miarę im tam się wiedzie ale mogłoby lepiej. Brakuje na spokojne Życie. 

mi byłoby głupio przed własnymi dziećmi (ma dwoje), że mówię im że mają się uczyć i robić ciekawe rzeczy a sama to co...? 

Poza tym ma z może umrzeć, cokolwiek. Co ona wtedy zrobi? Jak utrzyma s... i dzieci?

 

a co do pracowania dla kogoś to wcale nie mowie ze ma sie zatrudnić koniecznie. Może przecież coś sama założyć - obojetnie. poza tym pracujac dla kogos mozna wycwiczyc swoje umiejetnosci bez ryzyka a potem iść na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia

Ja po 30 i też nigdy nie pracowałam. Ale kasę jakaś zarabiam bo wykonuje różne zlecenia przez neta. Jednak nie mam z tego ubezpieczenia ani nic, a zarobki zbyt małe by otworzyć firmę. Niestety do "normalnej" pracy się nie nadaje z powodu fobii społecznej, dlatego robię zlecenia przez neta typu pisanie prac dla studentów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fff
6 godzin temu, Gość Giterba napisał:

Utrzymuje ja mąż i w miarę im tam się wiedzie ale mogłoby lepiej. Brakuje na spokojne Życie. 

mi byłoby głupio przed własnymi dziećmi (ma dwoje), że mówię im że mają się uczyć i robić ciekawe rzeczy a sama to co...? 

Poza tym ma z może umrzeć, cokolwiek. Co ona wtedy zrobi? Jak utrzyma s... i dzieci?

 

a co do pracowania dla kogoś to wcale nie mowie ze ma sie zatrudnić koniecznie. Może przecież coś sama założyć - obojetnie. poza tym pracujac dla kogos mozna wycwiczyc swoje umiejetnosci bez ryzyka a potem iść na swoje.

a co ty jestes? zarzadca jej zycia? ... cie to obchodzi jak ona zyje, plotkaro. pewnie ma ciebie dosyc i twoich nieproszonych porad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fff
6 godzin temu, Smof napisał:

Czyli gnije cale zycie

Zero zaintetesowan zero ambicji

Nic

Tak jej dobrze

Coz

Jej trwanie bo zyciem tego nazwac nie mozna

Co kto lubi

ty tez gnijesz tylko ci sie wydaje ze nie,  jestes cudo bo ambicje? a wymien 3 rzeczy wartosci ktore masz na pierwszym miejscu, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giterba

nie jestem zarządcą, masz rację. Ale jak się coś stanie to będę pierwsza poproszoną o pomoc ;( "Anka, ratuj!" 

Ciężko mi patrzeć jak bliska osoba tak się zachowuje. Nie myśli o konsekwencjach, przyszłości, zagrożeniach, czy ogólnie - nie rozwija się. Jakoś mnie to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 minut temu, Gość Giterba napisał:

nie jestem zarządcą, masz rację. Ale jak się coś stanie to będę pierwsza poproszoną o pomoc ;( "Anka, ratuj!" 

Ciężko mi patrzeć jak bliska osoba tak się zachowuje. Nie myśli o konsekwencjach, przyszłości, zagrożeniach, czy ogólnie - nie rozwija się. Jakoś mnie to boli.

Jak cos się stanie to dostanie rente po mężu. Poza tym nie wiesz, czy mąż nie odkłada na "jak coś się stanie", moze ona też nie wydaje kasy na prawo i lewo ktróą mąż daje na dom a sobie odkłada. Moze ma działke ona lub on po rodzicach i dziadkach i je sprzeda w razie co. Choć myślę, że w razie co renta po mężu i 1000zl z 500+ jej wystarczą. renta to 80% zarobków męża więc straci tylko 20% a teraz jakoś się utrzymują a będzie jedną osobę mniej. Także patrz na siebie bo matka z dziecmi "w razie co" sobie jakoś poradzi. 

A jak cie to boli i chcesz pomoc to... załatw jej prace a nie tylko p...dolisz nad uchem aby "coś" znalazła. Jak z ciebie taka dobra koleżanka zatroskana o jej losy to poduń jej coś konkretnego a nie tylko ględisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giterba

nigdy nie napisałam że jestem dobra koleżanka. skąd te wnioski? wkręcilas się i nadinterpretujesz. Uważam się za zlego czlowieka 😜

jak mam jej załatwić pracę skoro ona "nie ma czasu" "ma teraz dużo spraw na glowie". Proponowałam nawet że nauczę ja tego co ja robię i dobrze na tym zarabiam. Nic z tego.

Z drugiej strony marudzi mi że chciałaby pracować i ma dość bycia kura domowa....

Co do jej sytuacji finansowej, działek i spadków... Niestety niczego takiego nie ma poza kredytem który wzięli na mieszkanie.

pisze tu bo nie mam pojęcia jak do niej dotrzeć żeby przestała pucować chatę i usiadła tak na maksa i czegoś się nauczyła i zaczęła szukać roboty kilka godzin dziennie.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggg
4 godziny temu, Gość Gosia napisał:

Ja po 30 i też nigdy nie pracowałam. Ale kasę jakaś zarabiam bo wykonuje różne zlecenia przez neta. Jednak nie mam z tego ubezpieczenia ani nic, a zarobki zbyt małe by otworzyć firmę. Niestety do "normalnej" pracy się nie nadaje z powodu fobii społecznej, dlatego robię zlecenia przez neta typu pisanie prac dla studentów. 

czyli pracujesz. pieprzysz o fobii społecznej a łapanie zleceń co chwila i użeranie sie z ludzmi, przekazywanie im prac, odbieranie forsy to co?! przecież nie ma pracy bez ludzi

a co jak zachorujesz? bedzie cie stac na szpital? nie masz ubezpieczenia nigdzie? a co z emeryturą i rentą?

musisz chodzić do bibliotek, jezdzic autobusami do nich, żeby mieć materiał do pracy. pełno ludzi wokół!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggg
2 minuty temu, Gość Giterba napisał:

nigdy nie napisałam że jestem dobra koleżanka. skąd te wnioski? wkręcilas się i nadinterpretujesz. Uważam się za zlego czlowieka 😜

jak mam jej załatwić pracę skoro ona "nie ma czasu" "ma teraz dużo spraw na glowie". Proponowałam nawet że nauczę ja tego co ja robię i dobrze na tym zarabiam. Nic z tego.

Z drugiej strony marudzi mi że chciałaby pracować i ma dość bycia kura domowa....

Co do jej sytuacji finansowej, działek i spadków... Niestety niczego takiego nie ma poza kredytem który wzięli na mieszkanie.

pisze tu bo nie mam pojęcia jak do niej dotrzeć żeby przestała pucować chatę i usiadła tak na maksa i czegoś się nauczyła i zaczęła szukać roboty kilka godzin dziennie.

 

 

chcesz ją nauczyć czegos lukratywnego za darmo, poświęcić swój czas, a ona odmawia jednocześnie narzekając?

no daj spokój. odetnij się od ydyotki

i zostaw ją. najwyżej będzie sprzatac u innych bo jest w tym dobra. sporo kobiet po studiach zabija się o etat za pieniądze równe pensji sprzątaczki... tak więc... odpuść.

 

ona musi poczuć głód, żeby się najeść. i pomyśleć że tysiące dziewczyn szuka pracy, a nie ma warunków, bo żyje na wsiach i nie ma wiary w siebie bo rodzice zabili... i chciałyby pracować, ale nie mają znikąd pomocy... albo ludzie z domu dziecka... z poprawczaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggg

kredyt wzięli na mieszkanie? a skąd ona ma zdolność kredytowa? kredyt "wzięli" oboje, ale tylko facet spłaca

 

głupi koleś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giterba

Dostali po prostu kredyt jako małżeństwo bez dzieci wtedy, ale pracuje tylko on. Facet źle nie zarabia ale nie mają sielsko bo jest ich już 4. Na wakacje Nie jeżdżą za bardzo, ale głodni  brudni nie są. Dzieci na zadne dodatkowe zajecia nie chodza z tego co wiem. 

Gdyby dostała robotę to nawet odrobina więcej kasy już coś da nie mówiąc o tym że ona będzie budowała jakoś swoją karierę na przyszłość. A co jak tak pociągną aż dzieci się wyprowadza? Co taka kobieta wtedy zrobi że swoim życiem? Żal mi jej...

Moim zdaniem ona ma teraz ostatnia szansę. I tak będzie jej już teraz ciężko wkręcić się jako 37letnia (chociaż wygląda bardzo młodo) stazystka... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Gosia napisał:

Ja po 30 i też nigdy nie pracowałam. Ale kasę jakaś zarabiam bo wykonuje różne zlecenia przez neta. Jednak nie mam z tego ubezpieczenia ani nic, a zarobki zbyt małe by otworzyć firmę. Niestety do "normalnej" pracy się nie nadaje z powodu fobii społecznej, dlatego robię zlecenia przez neta typu pisanie prac dla studentów. 

Fobia społeczna jest do wyleczenia. Poszukaj bardzo dobrego psychiatry. A jeśli masz aż tak koszmarne objawy (rozumiem Cię, bo sama miałam codziennie ataki paniki i myślałam, że umieram) zbierz dokumenty z leczenia i te, których wymaga ZUS. Staraj się o rentę. Nawet sobie nie wyobrażam nie mieć ubezpieczenia. A taka praca też do niczego Ci się nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iii

jaka fobia jak ta kobieta ma faceta i daje mu szpar? i jakoś nie boi się wirusów bakterii grzybów pasożytów bachorów i na pewno w domu rodzić nie będzie. i jakoś faceta musiała poznać i na randki z nim jezdzic

kłamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Podstawowe pytanie co Ciebie autorko obchodzi czy ktoś pracuje czy nie? Skoro taki model rodzinny odpowiada jej i jej mężowi to to ich sprawa. Prawda jest taka że znaczna część kobieta wykonuje pracę której wcale nie lubi, która je stresuje, za marne pieniądze i na dodatek nie mają czasu na nic. Założę się że jakby miały możliwość to też by niepracowaly. W głębi duszy żal im że muszą zapierdzielac codziennie do pracy, a wsumie nic z tego nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giterba
16 minut temu, Gość ... napisał:

Podstawowe pytanie co Ciebie autorko obchodzi czy ktoś pracuje czy nie? Skoro taki model rodzinny odpowiada jej i jej mężowi to to ich sprawa. Prawda jest taka że znaczna część kobieta wykonuje pracę której wcale nie lubi, która je stresuje, za marne pieniądze i na dodatek nie mają czasu na nic. Założę się że jakby miały możliwość to też by niepracowaly. W głębi duszy żal im że muszą zapierdzielac codziennie do pracy, a wsumie nic z tego nie ma. 

Może to prawda, może tak jej wygodnie i nie chce tego zmieniać. Ale mogła mi powiedzieć: "nie chce tego zmieniać, tak mi dobrze" zamiast marudzić, że nie może znaleźć pracy i nie ma czasu na szukanie i nic nie umie.... Obchodzi mnie to czy ona pracuje czy nie, bo mi marudzi. Ale może po prostu próbuje zwrócić na siebie uwagę? Nie wiem. Olewam ją 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giterba
16 minut temu, Gość ... napisał:

Podstawowe pytanie co Ciebie autorko obchodzi czy ktoś pracuje czy nie? Skoro taki model rodzinny odpowiada jej i jej mężowi to to ich sprawa. Prawda jest taka że znaczna część kobieta wykonuje pracę której wcale nie lubi, która je stresuje, za marne pieniądze i na dodatek nie mają czasu na nic. Założę się że jakby miały możliwość to też by niepracowaly. W głębi duszy żal im że muszą zapierdzielac codziennie do pracy, a wsumie nic z tego nie ma. 

Może to prawda, może tak jej wygodnie i nie chce tego zmieniać. Ale mogła mi powiedzieć: "nie chce tego zmieniać, tak mi dobrze" zamiast marudzić, że nie może znaleźć pracy i nie ma czasu na szukanie i nic nie umie.... Obchodzi mnie to czy ona pracuje czy nie, bo mi marudzi. Ale może po prostu próbuje zwrócić na siebie uwagę? Nie wiem. Olewam ją 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giterba
18 minut temu, Gość ... napisał:

Podstawowe pytanie co Ciebie autorko obchodzi czy ktoś pracuje czy nie? Skoro taki model rodzinny odpowiada jej i jej mężowi to to ich sprawa. Prawda jest taka że znaczna część kobieta wykonuje pracę której wcale nie lubi, która je stresuje, za marne pieniądze i na dodatek nie mają czasu na nic. Założę się że jakby miały możliwość to też by niepracowaly. W głębi duszy żal im że muszą zapierdzielac codziennie do pracy, a wsumie nic z tego nie ma. 

Może to prawda, może tak jej wygodnie i nie chce tego zmieniać. Ale mogła mi powiedzieć: "nie chce tego zmieniać, tak mi dobrze" zamiast marudzić, że nie może znaleźć pracy i nie ma czasu na szukanie i nic nie umie.... Obchodzi mnie to czy ona pracuje czy nie, bo mi marudzi. Ale może po prostu próbuje zwrócić na siebie uwagę? Nie wiem. Olewam ją 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezaradna
4 godziny temu, Gość gggg napisał:

czyli pracujesz. pieprzysz o fobii społecznej a łapanie zleceń co chwila i użeranie sie z ludzmi, przekazywanie im prac, odbieranie forsy to co?! przecież nie ma pracy bez ludzi

a co jak zachorujesz? bedzie cie stac na szpital? nie masz ubezpieczenia nigdzie? a co z emeryturą i rentą?

musisz chodzić do bibliotek, jezdzic autobusami do nich, żeby mieć materiał do pracy. pełno ludzi wokół!

Wszystko odbywa się przez neta, nie widzę się z tymi ludźmi, kasę wysyłają mi na konto. Nie muszę chodzić do bibliotek bo mam pełno książek w domu z matematyki i fizyki (bo z tego robię zlecenia). A ubezpieczenia nie mam od 10 lat 😞 boje się ale naprawdę nie mam jak się ubezpieczyć. Jedyne wyjście to własna firma, ale mam za niskie zarobki. ZUS teraz chyba wynosi 600 zł plus do tego księgowa, po dwóch latach ZUS to już 1400 zł. Poza tym latem nie mam zleceń żadnych bo studenci mają wakacje 😞 może gdybym jeszcze dawała korepetycje to byłoby lepiej ale ja mam nerwicę i fobie i nie nadaje się do korepetycji, nie umiem tłumaczyć tak komuś na żywo bo zaraz się stresuje. Łatwiej mi się pisze, dlatego piszę pracę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezaradna
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Fobia społeczna jest do wyleczenia. Poszukaj bardzo dobrego psychiatry. A jeśli masz aż tak koszmarne objawy (rozumiem Cię, bo sama miałam codziennie ataki paniki i myślałam, że umieram) zbierz dokumenty z leczenia i te, których wymaga ZUS. Staraj się o rentę. Nawet sobie nie wyobrażam nie mieć ubezpieczenia. A taka praca też do niczego Ci się nie liczy.

Niestety nie dostanę żadnej renty. Nie mam żadnej dokumentacji, choć nerwicę i fobie mam od dziecka, ale nikt się tym nie przejmował u mnie w domu, zaniedbali to, nie chodzili ze mną po psychiatrach/psychologach. Owszem na studiach byłam kilka razy u psychiatry i brałam leki antydepresyjne i przeciw lękom, ale potem przestałam brać bo źle działały na psychikę. Ludziom bez rąk i nóg renty nie dają, a mnie by dali ... Szczególnie Zet mam zerowy staż pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezaradna
36 minut temu, Leżaczek napisał:

Nfz można mieć dobrowolne ale trzeba uregulować 10tys zł za dekadę i miesięcznie około 400zl płacić.

To już lepiej mieć firmę. A napisz mi czy znasz się na prowadzeniu firmy? Czy będę musiała mieć kasę fiskalną gdy wszystko odbywa się przez neta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezbyt zaradna

Czytałam trochę o podatkach, DG itp ale niewiele z tego rozumiem. Moja działalność jest dość niszowa, mało kto to robi. Korepetycji nie udzielam, tylko rozwiązuje zadania z nauk ścisłych, wszystko odbywa się przez neta. Rozwiązania wysyłam w plikach docx, pdf po wpłacie na konto. Kompletnie nie wiem jaki tutaj byłby sposób rozliczania. Wątpię że sama dałabym rade prowadzić księgowość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezaradna

To chyba jest legalne. Nie piszę prac dyplomowych tylko rozwiązuje zadania. Studenci się uczą z moich rozwiązań. 

Masz rację, trzeba wziąć ślub, choć nie cierpię takich uroczystości 😞 na samą myśl o wizycie w urzędzie mnie skręca. Dlatego też nie chodzę do pup. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×