Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

Czy to dziwne, że w wieku 31 lat nie czuję potrzeby posiadania dziecka?

Polecane posty

Gość gość

Ogólnie bliskość z drugą osobą jest dla mnie ważna, z przyjaciółmi też. Mam męża, na szczęście starszego sporo, który juz ma dzieci z poprzedniego małzeństwa, więc na nasze nie naciska. A ja... się z tego cieszę. Cieszę się wolnością, tym że mogę być czasem egoistką i robić co chcę, że moge kupowac np. kosmetyki i podróżować zamiast zabawek dziecku i siedzieć z nim w domu przez sporą ilość czasu. Wiem, ze są matki, które to godzą, ale na pewno jest to trudniejsze, więc cieszę się, że nie wpadłam do tej pory, niektórzy są przekonani, że na pewno chcemy mieć z mężem dziecko, a ja czuję coś zupełnie przeciwnego, jestem wręcz zadowolona, ze nie wpadłam przez tyle lat i nie mam dzieci. Nawet zastanawiam się czasami czy jestem w pełni płodna, bo  nie zawsze w okresach przerwy w braniu tabletek się zabezpieczałam i miałam kilku partnerów, a jednak w ciąże nie zaszłam, ale wcale mnie to nie martwi.
Nie zrozumcie mnie źle, nie widzę nic złego w posiadaniu dzieci i bycia szczęsliwą mamą, ale sama tego nie czuję zbytnio, jestem serio egoistką? Bo jak o tym myślałam, doszłam do wniosku, że nie chcę mieć dzieci w dużej mierze dla własnej wygody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jesli nie chcesz miec dzieci to spoko, nie musisz. Tylko zeby Ci sie przypadkiem nie zachcialo na 40stke i zrobisz z siebie babcio-mame.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No jesteś egoistką, sama przyznałaś. Ale Twoje prawo nią być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nikomu krzywdy nie robisz, skoro maz nie naciska.Egoizm to chyba jak sie ma dziecko, ale stawia swoje potrzeby wyzej.W tej chwili nikomu nie szkodzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "

I to jest prawdziwa i szczera odpowiedz kobiety inteligencji która rozumie że dla kogoś dzieci są ważne dla niej samej jednak nie. Widać można kulturalnie  o tych sprawach rozmawiać ale trzeba spełniać jeden warunek być kulturalna i mądra kobietą. Co do autorki, nie musi pani mieć dzieci jeśli pani tego nie chce a nawet jak się pani "zachce " w wieku 40 czy nawet 50 lat to proszę się nie przejmować hasłami jak tu jakaś pani wyżej napisała "babcio-mama" najważniejsze żeby pani i być może przyszłe dzieci były szczęśliwe. Życzę wszystkiego dobrego. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie, to nie jest dziwne. Ja też bym nie miała, gdyby nie wpadka. Urodziłam w wieku 29 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez dzieci z wyboru

Nie jestes sama, ja tez nie chce dzieci, mam 40 lat. Gdy bylam mlodsza to myslalam, ze moze kiedys mi sie zachce i bedzie za pozno, ale taki czas nigdy nie nadszedl. Wrecz przeciwnie, czym jestem starsza, tym jestem bardziej zadowolonaz tego, ze nie mam dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneta
3 minuty temu, Gość Bez dzieci z wyboru napisał:

Nie jestes sama, ja tez nie chce dzieci, mam 40 lat. Gdy bylam mlodsza to myslalam, ze moze kiedys mi sie zachce i bedzie za pozno, ale taki czas nigdy nie nadszedl. Wrecz przeciwnie, czym jestem starsza, tym jestem bardziej zadowolonaz tego, ze nie mam dzieci.

Mam tak samo, ale ludziom się to w głowie nie mieści - nie rozumieją, jak można każdego dnia dziękować losowi, że się nie ma dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nic w tym dziwnego, twoje życie i to ty decydujesz. Gorzej by było gdybyś zrobiła jak niektóre, że rozmnarzają się bo im się wydaje że tak trzeba, bez żadnej refleksji na ten temat 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

40 letnia babcia mama? Na tych waszych wioskach tak jest? U mnie w pracy kobiety mają dzieci w roznym wieku i nikt do metryki im nie zagląda, jakim trzeba być ciemniakiem żeby klasyfikować ludzi po tym kiedy rozmnożyli, przecież to szczyt głupoty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To jest całkowicie normalne 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Z tego co wiem, czesto male dzieci czynia nieszczesliwym, zabieraja czas, psuja nerwy, nie da sie z nimi dogadac, milosc do nich jest nieodwzajemniona, gada sie jak do sciany.Zmienia sie jak dorosna, maja uczucia wobec rodzicow, pomoga, mozna porozmawiac i spedzac czas na wspolnych zainteresowaniach a nie potrzasaniu grzechotka, zapalaniu i gaszeniu swiatla czy chodzeniu wkolo smietnika i strzalaniu klapa.Wspomnienia jak to bylo cudnie jak byl malutki to idealizowanie przeszlosci, bo akurat teraz dorosle dziecko czy nastolatek sa fajni, wiec sie tak wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxz

Dla porównania, u mnie to było tak, że zmiany w psychice zaczęły się niezależnie od mojej woli. Najpierw długo nie czułam najmniejszej potrzeby posiadania dziecka a na ciężarne patrzyłam jak na nieszczęśliwe, ze współczuciem,

potem zaczęłam mieć wrażenie, że robię za frajerkę pracując na głupie i rozwydrzone bachory szefa, podczas gdy sama dziecka nie mam, jakbym miała mniejszą wartość jako osobniczka w wieku rozpłodowym, wtedy też inne ciężarne jawiły mi się jako... hmmm... konkurentki, te którym się coś udało,

a na koniec - i to jest śmieszne - zaczęłam brać do spania przytulankę i czuć, że jakby tak mój mężczyzna zadecydował za mnie, to by mi się podobało, wtedy też innym ciężarnym trochę zazdrościłam, że mają taką sytuację życiową, że mogą sobie pozwolić na dziecko.

Następnie miała miejsce spontaniczna decyzja nas obojga, w złym czasie, ale za to skuteczna. Miałam wtedy 32 lata.

A potem musiało upłynąć dziesięć lat. Dziesięć lat żyłam w pełnym przekonaniu, że jeśli będzie wpadka, to usuwam. I nagle zaczęłam czuć że chcę mieć drugie dziecko. I pomogliśmy wpadce. Jest drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
11 minut temu, Gość xxxz napisał:

Dla porównania, u mnie to było tak, że zmiany w psychice zaczęły się niezależnie od mojej woli. Najpierw długo nie czułam najmniejszej potrzeby posiadania dziecka a na ciężarne patrzyłam jak na nieszczęśliwe, ze współczuciem,

potem zaczęłam mieć wrażenie, że robię za frajerkę pracując na głupie i rozwydrzone bachory szefa, podczas gdy sama dziecka nie mam, jakbym miała mniejszą wartość jako osobniczka w wieku rozpłodowym, wtedy też inne ciężarne jawiły mi się jako... hmmm... konkurentki, te którym się coś udało,

a na koniec - i to jest śmieszne - zaczęłam brać do spania przytulankę i czuć, że jakby tak mój mężczyzna zadecydował za mnie, to by mi się podobało, wtedy też innym ciężarnym trochę zazdrościłam, że mają taką sytuację życiową, że mogą sobie pozwolić na dziecko.

Następnie miała miejsce spontaniczna decyzja nas obojga, w złym czasie, ale za to skuteczna. Miałam wtedy 32 lata.

A potem musiało upłynąć dziesięć lat. Dziesięć lat żyłam w pełnym przekonaniu, że jeśli będzie wpadka, to usuwam. I nagle zaczęłam czuć że chcę mieć drugie dziecko. I pomogliśmy wpadce. Jest drugie.

Hmmm, ale gdybyś była dzieciątka to też byś pracowała na bachor szefa A dodatkowo na swoje. Rozmnazajac się po prosty zwiększyła ilość bachorow na ktore musisz zapierdzielac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanq

Nie, nie jesteś dziwna.

 mam kilka koleżanek, ktore nie chcą mieć dzieci, wszystkie w związkach, jedna w małżeńskim, wszystkie te związki są okolo 10-letnie, i ci ludzie naprawdę nie chcą mieć dzieci,  kobiety też a nie tylko faceci. jedna z nich ma 33 lata, druga 29 a trzecia 41. ta środkowa mówi, że byc moze za jakies 10 lat pożałuje, ale  to będzie konsekwencja jej decyzji. ją "widzę" jako matkę, jakby co, za to tej nastarszej wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "we
12 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Z tego co wiem, czesto male dzieci czynia nieszczesliwym, zabieraja czas, psuja nerwy, nie da sie z nimi dogadac, milosc do nich jest nieodwzajemniona, gada sie jak do sciany.Zmienia sie jak dorosna, maja uczucia wobec rodzicow, pomoga, mozna porozmawiac i spedzac czas na wspolnych zainteresowaniach a nie potrzasaniu grzechotka, zapalaniu i gaszeniu swiatla czy chodzeniu wkolo smietnika i strzalaniu klapa.Wspomnienia jak to bylo cudnie jak byl malutki to idealizowanie przeszlosci, bo akurat teraz dorosle dziecko czy nastolatek sa fajni, wiec sie tak wydaje

A pani ma dzieci??? Bo moi wpisie wnioskuję że nie....otóż nawet Nike wiesz jak się myślisz kobieto... Jest takie przysłowie małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. I jedno ci powiem maluchy przy nastolatkach to cuda same w.sobie a nastolatki i dorosłe dzieci no cóż różnie z nimi bywa.  Co do odwzajemniania uczuc czy słuchania... Malle dziie słuchają i kochaja nastolatkowie noo cóż....dużo by opowiadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooo

Szczerze - majac 31 lat i bedac juz 6 lat po slubie nie myslałam o dziecku - wg mnie nie mialam dostatecznie dobrych warunków, byłam bardzo zaanagazowana w prace, nie czulam potrzeby ( choc nie zakladalam bezdzietnosci - raczej to odkladajałam, liczac sie z tym, ze jesli nic z tego nie wyjdzie, nie bedzie tragedii). Gdy mialam 33 lata przestalam sie zabezpieczac. 2 razy poronilam, ale nie przezywalam tego szczególnie, szybko wracalam do swoich spraw, do pracy, ludzi, życie było cały czas fajne.  Potem urodzilam jedno za drugim- i okazalo sie, ku mojemu zdumieniu,ze dzieci to swietna sprawa, im starsze, tym lepsze, bo lepszy kontakt. Gdybym miala cofnąc czas , zdecydowanie wolałabym miec dzieci, niz nie. Ale pewnie gdybym ich nie miala, nie wiedzilabym ze super je miec i byłabym sobie nadal szczęsliwa.    Do dzieci trzeba dojrzec, wtedy cieszą - ja bylam juz w bardzo dobrej sytuacji finansowej, mieszkaniwej, spelniona zawodowo , wybawiona  - wiec  dzieci byly już wisienką na torcie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxz

"Hmmm, ale gdybyś była dzieciątka to też byś pracowała na bachor szefa A dodatkowo na swoje. Rozmnazajac się po prosty zwiększyła ilość bachorow na ktore musisz zapierdzielac."

Bynajmniej. Przekazanie własnych genów to zwycięstwo biologiczne a praca na obce dzieci jest pozbawiona biologicznego sensu tak jak praca ptaka śpiewającego który odchowuje kukułkę. To całkowicie przeciwne zjawiska. 

 

Ja też zaliczyłam jedno poronienie w międzyczasie, ściślej, około roku temu. Nie odczułam tego niekorzystnie w żaden sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxz

Wydaje mi się też - ten motyw się tu nie pojawił jeszcze - że dla wielu kobiet bardzo duże znaczenie ma to, czy całkowicie akceptują partnera jako ojca dziecka. Jeśli coś jest nie tak, to dystans do kwestii macierzyństwa może być większy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Każdy czuje inaczej. Ja nie wyobrażam sobie małżeństwa/rodziny bez dzieci. Uważam, że dzieci to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Jeżeli ktoś nie może mieć dziecka to szczerze współczuję, ale jeżeli ktoś nie chce to nie rozumiem, chociaż nie oceniam.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wert
17 minut temu, Gość gość napisał:

Każdy czuje inaczej. Ja nie wyobrażam sobie małżeństwa/rodziny bez dzieci. Uważam, że dzieci to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Jeżeli ktoś nie może mieć dziecka to szczerze współczuję, ale jeżeli ktoś nie chce to nie rozumiem, chociaż nie oceniam.

 

Ale czego nie rozumiesz?Rzecz jest bardzo prosta - jedni chcą mieć dzieci, a inni nie. I nikt nikomu nie musi się tłumaczyć ze swojej decyzji. Co tu jest tak wielce niezrozumiałego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie potrafię zrozumieć jak można będąc w szczęśliwym związku nie chcieć dziecka, po prostu rozumiem. I nie potrzebuje żadnego tlumaczenia. Oczywiście, że każdy jest inny, nikogo nie oceniam. Moja siostra nie chce dzieci a bratowa nie może ich mieć. Jedna mi zazdrości i nie nie chce się spotykać, druga nie przyjdzie bo nie lubi dzieci. Żadna nie mówi wprost, chociaż już ostatnio prawie tak. Bratowej mi szkoda. Siostry nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wert
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Nie potrafię zrozumieć jak można będąc w szczęśliwym związku nie chcieć dziecka, po prostu rozumiem. I nie potrzebuje żadnego tlumaczenia. Oczywiście, że każdy jest inny, nikogo nie oceniam. Moja siostra nie chce dzieci a bratowa nie może ich mieć. Jedna mi zazdrości i nie nie chce się spotykać, druga nie przyjdzie bo nie lubi dzieci. Żadna nie mówi wprost, chociaż już ostatnio prawie tak. Bratowej mi szkoda. Siostry nie rozumiem.

NIE MA obowiązku lubienia dzieci. Tego też nie ogarniasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 minut temu, Gość gość napisał:

Każdy czuje inaczej. Ja nie wyobrażam sobie małżeństwa/rodziny bez dzieci. Uważam, że dzieci to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Jeżeli ktoś nie może mieć dziecka to szczerze współczuję, ale jeżeli ktoś nie chce to nie rozumiem, chociaż nie oceniam.

 

A rozumiesz, że ktoś może chcieć albo nie chcieć mieć samochod/dom z ogródkiem w środku lasu/mieszkanie w centrum miasta/psa/kanapki na śniadanie... czy możeteż sobie nie wyobrażasz, że w każdej innej dziedzinie życia inni ludzie mogą mieć kompletnie inne od ciebie marzenia i aspiracje, i zupełnie czego innego potrzebować (albo nie potrzebować) do szczęścia? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

Nie potrafię zrozumieć jak można będąc w szczęśliwym związku nie chcieć dziecka, po prostu rozumiem

NORMALNIE można. Jakaś ograniczona jesteś czy zwyczajnie trollujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 18 lat i sama tak mysle, nie chcialabym tracic mlodosci na kupowanie zabawek dziecku i przewijanie jego pieluch, trzeba wykorzystac zycie zanim sie urodzi dziecko bo tak to musisz sie zajmowac jego życiem, wiec to normalne

ale jakbyś sie zdecydowala to lepiej przed 40 a jakbys chciala kiedys to mozna adoptowac wiec zawsze masz rozwiazanie i nie musisz teraz 

A jak w ogóle nie chcesz to tez jest dobra opcja

Edytowano przez Klaudiaa35

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Nie jest to  takie dziwne bo w tych czasach coraz mniej kobiet chce mieć dzieci, zwłaszcza z większych miast. Coraz częściej zdarzają się małżeństwa, które dzieci nie planują wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa19901106

Ja w tym roku będę miała 30 lat. Jestem mezatka od 5. Nie mam ochoty nie dzieci. Uwielbiam komfort życia. Prace. Wyjazdy. Mój dom. Samochody. Ciężko mi się pogodzić z tym że każdy mnie do dzieci namawia i czuję atak z każdej strony "dlaczego jeszcze nie mamy dzieci?". Mój mąż chciałby z tym że czeka aż ja zachce. A ja coś nie mogę się zdecydować 😭 niechce też się zmuszać do ciąży ale chyba z rozsądku będę musiała. Współczuję bo wiem jaki to problem 👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"A pani ma dzieci??? Bo moi wpisie wnioskuję że nie....otóż nawet Nike wiesz jak się myślisz kobieto... Jest takie przysłowie małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. I jedno ci powiem maluchy przy nastolatkach to cuda same w.sobie a nastolatki i dorosłe dzieci no cóż różnie z nimi bywa.  Co do odwzajemniania uczuc czy słuchania... Malle dziie słuchają i kochaja nastolatkowie noo cóż....dużo by opowiadać"

Jak patrzę na swoje relacje z matką, albo ciotki i ich dzieci, gdzie możemy razem spędzić czas jak przyjaciółki, to uważam, że te relacje są cenniejsze i jeżeli warto mieć dzieci, to właśnie dla takich chwil o wiele bardziej niż dla gugania w dzieciństwie. Tylko wiele osób nie nadaje się do rodzicielstwa wg mnie. Mają te dzieci, żeby zaspokoić jakieś swoje potrzeby emocjonalne i wszystko jest ok dopóki te dzieci są zależne od nich i bezwolne, a jak przestają być maskotkami, zaczynają przejawiać własną osobowość i indywidualność, to jest problem i rozczarowanie. Te z moich koleżanek, które uważam za dobre matki mają coraz więcej satysfakcji z dzieci, im te dzieci są starsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszek pistacjowy_

Spoko, to chyba normalne. Kazdy ma prawo do swoich uczuc. Ja tez nie czulam takiej potrzeby i gdyby nie wpadka nie wiem kiedy bym sie zdecydowala sama. Drugie dziecko to juz byla swiadoma decyzja bo po pierwszym okazalo sie ze to calkiem fajnie miec dzieci 😉  Ale........ dziwi mnie cos innego.... skoro nie czujesz potrzeby macierzynstwa i chcesz brac z zycia pelnymi garsciami, to co robisz na forum "ciaza i macierzynstwo"??? Serio mnie to interesuje, bo bedac w twoim wieku i majac podobne odcucia do ciebie,  w zyciu nie pzryszlo by mi do glowy wejsc na takie forum i to rozkminiac swoja sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×