Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość..

Niechęć do obiadów na dwa dni.

Polecane posty

Gość Gość..

Wytlumaczcie mi prosze, Ci ktorzy nigdy nie robia obiadu na dwa dni, bo to takie "fuj".

Jak zatem robicie gulasz, na jeden dzien?

Jak pieczecie sztukę miesa?  Dobieracie kawalek do ilosci porcji?

Gołąbki tez macie wyliczone na jeden obiad?

Przeciez takie mięsa po podgrzaniu nie traca smaku. Skad zatem w tematach obiadowych teksty, że obiady to tylko  na jeden dzien.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic przeciwko gotowaniu na kilka dni, wege fasolkę po bretońsku lub bigos można jeść nawet ze trzy dni : ) ale raczej codziennie mam coś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

 Na drugi dzień juz nie chce jeść tego samego. Gołąbków nie lubię, najwyżej pierogi,które jem tylko po ugotowaniu. Maz sprząta resztę. A z rezzta, tak gulasz robie na jeden dzień..wiem ile moja rodzina zjada, wiec nie robię gulaszu z połowy swini, a tylko tyle by zjedli. Mięso tez kroję tak by było na styk. Nigdy nikt głodny nie jest,dzieci często nie chcą jeść, wiec zostaje i wrzucamy po 2 dniach.

Przykładowo maz wczoraj robił cielęcine w sosie grzybowym. Zostal jeden kawałek. Może on zje, bo ja już dzisiaj ani sosu, ani mięsa nie chce. A na siłę jesc nie bede

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ja tam się nie bede pieprzyć z jedną miseczką zupy, stać pare godzin przy garach dla miski zupy? to już wolę od razu ugotować cały gar i mam z 5 obiadów i nie musze wcale jeść tej zupy 5 dni pod rząd tylko można porcje włożyć w słoiki i zamknąć na gorąco pod celofanem i trzymać w lodówce i potem jem kiedy chce i ciul mnie obchodzi co o takim sposobie myślą inni, nie bede na smyczy opini innych, ja nikogo nie krzywdzę tym że robie obiady na pare dni czy więcej porcji w słoiki.

Kochaj i rób co chcesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

 Na drugi dzień juz nie chce jeść tego samego. Gołąbków nie lubię, najwyżej pierogi,które jem tylko po ugotowaniu. Maz sprząta resztę. A z rezzta, tak gulasz robie na jeden dzień..wiem ile moja rodzina zjada, wiec nie robię gulaszu z połowy swini, a tylko tyle by zjedli. Mięso tez kroję tak by było na styk. Nigdy nikt głodny nie jest,dzieci często nie chcą jeść, wiec zostaje i wrzucamy po 2 dniach.

Przykładowo maz wczoraj robił cielęcine w sosie grzybowym. Zostal jeden kawałek. Może on zje, bo ja już dzisiaj ani sosu, ani mięsa nie chce. A na siłę jesc nie bede

a czemu wyrzucasz? to nie można sobie tego sosu gulaszowego na kolacje chociaż odgrzać i z chlebem zjeść? ale po co lepiej wywalić, biedni niech głodują, ja mam dostatek moge wywalać...

aż sie krew gotuje jak wize takich, albo ten filmik sprzed biedronki jak w kontenerze na śmieci pełno chlebów, bo to chociaż k,u,r,w,y za darmo rozdały albo sprzedali ten chleb przeceniony po 50 groszy ale nie, lepiej wypieprzyć...

Bóg na szczęście to wszystko widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

ja tam się nie bede pieprzyć z jedną miseczką zupy, stać pare godzin przy garach dla miski zupy? to już wolę od razu ugotować cały gar i mam z 5 obiadów i nie musze wcale jeść tej zupy 5 dni pod rząd tylko można porcje włożyć w słoiki i zamknąć na gorąco pod celofanem i trzymać w lodówce i potem jem kiedy chce i ciul mnie obchodzi co o takim sposobie myślą inni, nie bede na smyczy opini innych, ja nikogo nie krzywdzę tym że robie obiady na pare dni czy więcej porcji w słoiki.

Kochaj i rób co chcesz!

Robie dokładnie to samo. Nie chciałoby mi się codziennie bawić w gotowanie czegoś innego. A wyrzucania dobrego jedzenia po 2 dniach w ogóle nie praktykuje. Nienawidzę wyrzucać jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie no gdzie wielka paniusia bedzie jeszcze na kolacje jadła to samo co na obiad... na kolacje to ona musi coś innego sobie przygotować, a to co sie zostało z obiadu to won do śmieci

k/u/r/w/y ludzkie normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

a czemu wyrzucasz? to nie można sobie tego sosu gulaszowego na kolacje chociaż odgrzać i z chlebem zjeść? ale po co lepiej wywalić, biedni niech głodują, ja mam dostatek moge wywalać...

aż sie krew gotuje jak wize takich, albo ten filmik sprzed biedronki jak w kontenerze na śmieci pełno chlebów, bo to chociaż k,u,r,w,y za darmo rozdały albo sprzedali ten chleb przeceniony po 50 groszy ale nie, lepiej wypieprzyć...

Bóg na szczęście to wszystko widzi

Nie, nie można, bo kolacji nie jem, za ciężkie to jest, poza tym ile można jeść to samo? Ja zaś nie rozumiem pchania w siebie na sile, robienia baniaka zupy na tydzień... wątpię,że wyrzucam więcej niz osoba ty. A wiary w to nie mieszaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

nie no gdzie wielka paniusia bedzie jeszcze na kolacje jadła to samo co na obiad... na kolacje to ona musi coś innego sobie przygotować, a to co sie zostało z obiadu to won do śmieci

k/u/r/w/y ludzkie normalnie

A co Ciebie dokladnie w tym boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rzadko chce mi się gotować codziennie. Raz na dwa dni wystarczy. Gotuję tak smacznie, że mogę sobie jeść dwa dni to samo 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sos

Akurat w moim domu panowala zasada,ze starmy sie jesc wszytko swieze. Wiadomo,ze im dluzej przechowuje sie zywnosc, tym bardziej traci na wartosci. Sa produkty, ktoore traca wiecej, inne mniej,

Nie mam problemu, zeby wyliczyc , ile zupy zjemy, dodatkow, zwlaszcza surówki musza byc swieze. Czasem zostaje cos na drugi dzien, np mieso, ale jesli dluzej, to mroże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość sos napisał:

Akurat w moim domu panowala zasada,ze starmy sie jesc wszytko swieze. Wiadomo,ze im dluzej przechowuje sie zywnosc, tym bardziej traci na wartosci. Sa produkty, ktoore traca wiecej, inne mniej,

Nie mam problemu, zeby wyliczyc , ile zupy zjemy, dodatkow, zwlaszcza surówki musza byc swieze. Czasem zostaje cos na drugi dzien, np mieso, ale jesli dluzej, to mroże.

Jecie mrożone? U nas to się nie sprawdza. Tez gotowanie wiadra zupy i wekowanie jest smieszne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Jecie mrożone? U nas to się nie sprawdza. Tez gotowanie wiadra zupy i wekowanie jest smieszne. 

A co w tym śmiesznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

A co w tym śmiesznego?

Robienie i jedzenie konserw jeśli można zrobic cos świeżego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Robienie i jedzenie konserw jeśli można zrobic cos świeżego. 

A dlaczego Cię to śmieszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola Ola
1 minutę temu, Gość sos napisał:

Akurat w moim domu panowala zasada,ze starmy sie jesc wszytko swieze. Wiadomo,ze im dluzej przechowuje sie zywnosc, tym bardziej traci na wartosci. Sa produkty, ktoore traca wiecej, inne mniej,

Nie mam problemu, zeby wyliczyc , ile zupy zjemy, dodatkow, zwlaszcza surówki musza byc swieze. Czasem zostaje cos na drugi dzien, np mieso, ale jesli dluzej, to mroże.

Mizeria np. na świeżo czy brokuł z bułką tartą ale już buraczki zasmażane z jabłkiem - mi bez różnicy czy jem świeżo zrobione czy z poprzedniego dnia i były przechowywane w lodówce. Mięsiwa w sosie jeszcze bardziej zyskują na smaku moim zdaniem właśnie z czasem, tak samo sernik 😄  Gulasz, karkówkę z rękawa czy filety w sosie, robię na 2 dni - jednego dnia jemy np. z ziemniakami i buraczkami a drugiego z kaszą i ogórkami kiszonymi czy tam inną surówką - zmieniam dodatki a część główna taka sama 🙂

Mrożę zazwyczaj tylko potrawy mączne (pierogi, kluski śląskie, kopytka) i jakiś bigos czy gołąbki - np. gotowych schabów bym już nie zamroziła czy kotletów mielonych - surowe mięso jak najbardziej. Mrożę jeszcze rosół żeby mieć bazę do sosów czy zup-krem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

pieski francuskie, nie zjedzą dwa dni pod rząd tego samego 😄 a później się dziwić, że Polacy królują w statystykach marnowania jedzenia i takie wszystko drogie skoro teoretycznie wszystko ma zbyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A dzieciom podają konserwy w sloiczkach i nawet im powieka nie drgnie 😁 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

A dlaczego Cię to śmieszy?

Bo trzeva byc mega leniwym bo jeść sloiki zamiast ugotować cos świeżego. Nie ma co ukrywać,ze takie rozmrazane gołabki, czy pomidorowa zawekowana juz dawno nie smakuje dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Bo trzeva byc mega leniwym bo jeść sloiki zamiast ugotować cos świeżego. Nie ma co ukrywać,ze takie rozmrazane gołabki, czy pomidorowa zawekowana juz dawno nie smakuje dobrze. 

jak ktoś nie umie smacznie przyrządzić to i świeżo zrobiona wykręca gębe w grymasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Bo trzeva byc mega leniwym bo jeść sloiki zamiast ugotować cos świeżego. Nie ma co ukrywać,ze takie rozmrazane gołabki, czy pomidorowa zawekowana juz dawno nie smakuje dobrze. 

Mi smakuje. I tu nie chodzi o lenistwo tylko rozsądne gospodarowanie czasem. Zamiast codziennie stać przy garach wolę robić coś innego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja bardzo lubie takie dania, ktore mozna odgrzac na drugi dzien, albo zamrozic. Oczywiscie surowki wywalam jak mi zostana, ale np. takie fasolki, chili czy curry sa nawet lepsze nastepnego dnia. Tak samo jak niektore zupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

pieski francuskie, nie zjedzą dwa dni pod rząd tego samego 😄 a później się dziwić, że Polacy królują w statystykach marnowania jedzenia i takie wszystko drogie skoro teoretycznie wszystko ma zbyt.

Ale ja nie marnuje. Po prostu robie małe porcje,zeby nie wyrzucać, bo wiem że u nas drugi dzien nikt nie będzie tego jadł. I każdego dnia cos ugotuje. I nie, nie jestem kura domowa, co ma mnostwo czasu, pracuje, ale tez lubię codziennie zjeść coś dobrego. Bo np wczoraj chciałam schabowe, a dziś rybę. Wiec jeśli chciałam schabowe,to zrobiłam po jednym kotlecje dla każdego, a nie gar,zeby jeść to 3 dni. Dzis mam dorsza i tez wiem ile moja rodzina zje, tak że na bank nic nie wrzucę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

jak ktoś nie umie smacznie przyrządzić to i świeżo zrobiona wykręca gębe w grymasie.

To problem tego co nie umie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale ja nie marnuje. Po prostu robie małe porcje,zeby nie wyrzucać, bo wiem że u nas drugi dzien nikt nie będzie tego jadł. I każdego dnia cos ugotuje. I nie, nie jestem kura domowa, co ma mnostwo czasu, pracuje, ale tez lubię codziennie zjeść coś dobrego. Bo np wczoraj chciałam schabowe, a dziś rybę. Wiec jeśli chciałam schabowe,to zrobiłam po jednym kotlecje dla każdego, a nie gar,zeby jeść to 3 dni. Dzis mam dorsza i tez wiem ile moja rodzina zje, tak że na bank nic nie wrzucę.

mi byłoby szkoda, naklepałabym na 3 dni, do tego ryż 15 minut, mizeria też na 3 dni zrobiona i bon apetit

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

To problem tego co nie umie

no właśnie, w tym rzecz gotuje niesmacznie a nie fakt czy potrawa jest odgrzewana i serwowana przez 2-3 dni czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Mi smakuje. I tu nie chodzi o lenistwo tylko rozsądne gospodarowanie czasem. Zamiast codziennie stać przy garach wolę robić coś innego. 

A ja lubię gotować 🙂 poza tym stanie przy garach to dużo powiedziane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola Ola
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale ja nie marnuje. Po prostu robie małe porcje,zeby nie wyrzucać, bo wiem że u nas drugi dzien nikt nie będzie tego jadł. I każdego dnia cos ugotuje. I nie, nie jestem kura domowa, co ma mnostwo czasu, pracuje, ale tez lubię codziennie zjeść coś dobrego. Bo np wczoraj chciałam schabowe, a dziś rybę. Wiec jeśli chciałam schabowe,to zrobiłam po jednym kotlecje dla każdego, a nie gar,zeby jeść to 3 dni. Dzis mam dorsza i tez wiem ile moja rodzina zje, tak że na bank nic nie wrzucę.

No dobrze, Ty robisz tak a ktoś inny inaczej - o co chodzi 😄 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

mi byłoby szkoda, naklepałabym na 3 dni, do tego ryż 15 minut, mizeria też na 3 dni zrobiona i bon apetit

Proszę Cię i 3 dni schabowe? Moja ciotka zawsze tak gotowała. W sobotę rosół i gar ziemniaków. Na drugie danie były ziemniaki z mięsem z rosołu i tak do środy jedli. A w środę była jakaś pomidorowa i do soboty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Ola Ola napisał:

No dobrze, Ty robisz tak a ktoś inny inaczej - o co chodzi 😄 ?

Tylko odpowiadam na zarzuty ze wyrzucam na śmietnik. Ani nie wyrzucam ani nie robię za śmietnik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×