Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona

Czuje sie samotna mimo meza i dzieci

Polecane posty

Gość Zmartwiona

Witam,

Od jakiegos czasu czuje sie samotna, mam meza, dwojke malych dzieci w wieku przedszkolnym, na razie jeszcze nie pracuje- dzieci bardzo choruja, starsze ma problemy zdrowotne i wiecej siedzi w domu chory niż w przedszkolu, mlodsze to samo.

Z mezem dogaduje sie jako tak, jakos ciagniemy, nie klocimy sie codziennie ale nie czuje wsparcia w nim. Wiem ze jest tu masa przeciwnikow KK ale ja jestem katoliczka i nie mam zamiaru zmieniac wyznania, maz jakis czas temu odszedl od tej wiary, blizej mu do protestantow. Na polu wiary jest sporo dasania sie, cichych dni, chocby przyklad z dzisiaj, niespodziewanie ministrant zapowiada na jutro kolende, powiedzialam ze chcemy, maz taki przygaszony ze to niezgodne z jego pogladami ale nie będzie mi zabranial bo to tez moj dom. Ja juz mam przez to zly humor. 

Mlodsze dziecko powinno miec wyciety migdalek, maz sceptycznie nastawniony - sam mial wyciety i nie przynioslo to oczekiwanego efektu. Ja raczej ufam lekarzom i ciagle mysle gdzie to zrobic, gdzie zadzwonic itd.

Takich przykladow moge podawac duzo. Czasem mam wrazenie ze nie powinniśmy w ogole brac slubu i miec dzieci bo mamy calkiem inne spojrzenie i wizje zycia i swiata.

Nie oczekuje za bardzo rad, musialam sie wygadac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Może spróbuj nie reagować złym humorem? Nie przeżywać tak bardzo. Pogodzić się z różnicami. Szukać tego, co łączy. 

Co do migdałka, może warto odwiedzając lekarza, zabrać na wizytę męża, niech mu powie o swoich obawach, że jemu nie pomogło, to dlaczego ma pomóc dziecku. Zdanie lekarza przyjmie inaczej niż Twoje.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja

Poruszasz bardzo różne kwestie i tak w sumie to wydaje mi się, że najlepiej by było, jakbys spróbowała porozmawiac z kims o Waszych problemach, kto potrafi pomóc, zwłaszcza parom. Mi pomógł Miłosz Barszcak rozwiązac problemy w małżeństwie i myśę, że pomógłby Wam też. Zawsze wysłucha jaki masz problem i po prostu dobrze poradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gestalth
10 godzin temu, Gość Zmartwiona napisał:

Witam,

Od jakiegos czasu czuje sie samotna, mam meza, dwojke malych dzieci w wieku przedszkolnym, na razie jeszcze nie pracuje- dzieci bardzo choruja, starsze ma problemy zdrowotne i wiecej siedzi w domu chory niż w przedszkolu, mlodsze to samo.

Z mezem dogaduje sie jako tak, jakos ciagniemy, nie klocimy sie codziennie ale nie czuje wsparcia w nim. Wiem ze jest tu masa przeciwnikow KK ale ja jestem katoliczka i nie mam zamiaru zmieniac wyznania, maz jakis czas temu odszedl od tej wiary, blizej mu do protestantow. Na polu wiary jest sporo dasania sie, cichych dni, chocby przyklad z dzisiaj, niespodziewanie ministrant zapowiada na jutro kolende, powiedzialam ze chcemy, maz taki przygaszony ze to niezgodne z jego pogladami ale nie będzie mi zabranial bo to tez moj dom. Ja juz mam przez to zly humor. 

Mlodsze dziecko powinno miec wyciety migdalek, maz sceptycznie nastawniony - sam mial wyciety i nie przynioslo to oczekiwanego efektu. Ja raczej ufam lekarzom i ciagle mysle gdzie to zrobic, gdzie zadzwonic itd.

Takich przykladow moge podawac duzo. Czasem mam wrazenie ze nie powinniśmy w ogole brac slubu i miec dzieci bo mamy calkiem inne spojrzenie i wizje zycia i swiata.

Nie oczekuje za bardzo rad, musialam sie wygadac. 

ufać lekarzom? ty je'bnięta jesteś? poczytaj książke mafia medyczna. Z religią to samo, jesteś wyprana mózgowo od kołyski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz

To zapisz się na jakieś zajęcia w grupie. Naucz się czegoś nowego razem z innymi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30+++

no ja tez tak mam. tylko chyba jeszcze gorzej. Już nie mam do mojego męża siły, taki głupi i uparty. Ja jestem przewrazliwiona i sie kłócimy. Przed ślubem był inny. Co do chorob to dzieciaki sie wychorują, nabiorą odpornosci i bedzie lepiej. U nas tak prynajmniej było.

Wkurzyłam się na starego bo burczy na mnie opryskliwiec i siedze sobie na kafe , a on zaglada mi w kompa z kim ja tam piszę :p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30+++

no ja tez tak mam. tylko chyba jeszcze gorzej. Już nie mam do mojego męża siły, taki głupi i uparty. Ja jestem przewrazliwiona i sie kłócimy. Przed ślubem był inny. Co do chorob to dzieciaki sie wychorują, nabiorą odpornosci i bedzie lepiej. U nas tak prynajmniej było.

Wkurzyłam się na starego bo burczy na mnie opryskliwiec i siedze sobie na kafe , a on zaglada mi w kompa z kim ja tam piszę :p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×