Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SpowiedzZdradzajacej

Spowiedz Zdradzajacej

Polecane posty

 

NO JA PIE/ERDOLE KIEDY TY W OGÓLE SYPIASZ SPAĆ STARA KALEKO?

Co cie to obchodzi niedoj.ebany spier.doxie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet 91
 

Co cie to obchodzi niedoj.ebany spier.doxie.

Ale ciipka zaswędziała xd lecz ty jedynie możesz sobie sama dildosa wsadzić bo nie masz szans na żadnego faceta 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

ja tez mam dzieci. mam mniej niz 40 lat.

nie chce sie rozstawac i bede walczyc o ten zwiazek

Dobry temat na WP Kobieta ,może znajdziesz się w tym gronie i przeczytasz o sobie na fb. Biorą tematy z forum i umieszczają jako artykuł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

nie jestem dobra w pisanie, tym bardziej pamietnikow

poza sfera lozkowa wszystko u nas jest w porzadku i nie chce szukac kogos innego

Myślisz ,że jesteś jedyna w tej sferze łóżkowej, otóż nie .  Wiele kobiet tak ma , jedne zdradzają, drugie nie ,bo szanują partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114
 

Cóż, ktoś kto nie pije nie zrozumie człowieka, który musi się napić - tak ja rozumiem seksoholizm. 

Szczerze mówiąc chciałbym poznać osobę, która lubi seks bo u mnie to wszystko usycha, żona coraz bardziej się oziębła robi. Ale nie ma mowy żebym olał rodzinę.

Bezedury..a tak niedawno potepiales mnie za zdradzanie meza🤔🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Serio myślisz, że każdy bez wyjątku by się tylko dymał, gdyby miał taką okazję? Dziwaczne masz podejście do sprawy. Podziwiasz ją za to że jest chora, że jest sexoholiczka?  Co tu się za bzdury wypisuje. Experci od 7 kafeteryjnych boleści. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Serio myślisz, że każdy bez wyjątku by się tylko dymał, gdyby miał taką okazję? Dziwaczne masz podejście do sprawy. Podziwiasz ją za to że jest chora, że jest sexoholiczka?  Co tu się za bzdury wypisuje. Experci od 7 kafeteryjnych boleści. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114
 

Serio myślisz, że każdy bez wyjątku by się tylko dymał, gdyby miał taką okazję? Dziwaczne masz podejście do sprawy. Podziwiasz ją za to że jest chora, że jest sexoholiczka?  Co tu się za bzdury wypisuje. Experci od 7 kafeteryjnych boleści. 

Bo ty widac ze masz idealne zycie. I jesli juz, to idealne problemy (dziecko ma katar, maz nie dostal awansu, a kibel sie zatkal). Tu w wiekszosci nie siedza ludzie bez problemow. 90% kafetarianow to ludzie z problemami I zaburzeniami. 10% - dla rozrywki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zdradzająca - naiwnością z Twojej strony jest sądzić, że przestaniesz jak Ty masz taki przerób....

A nawet jak przestaniesz to jak to mówią - ciągnie wilka do lasu... i wiadomo jak się to skończy. Walka z wiatrakami.

Twoim atutem jest to, że jesteś emocjonalnie z mężem a z innymi to tylko czysty seks. Gdyby mąż był w stanie zaakceptować związek w którym on jest normalnym mężem a ty masz wolność w sferze seksu to moglibyście żyć "długo i szczęśliwie".

Są faceci, których podniecają takie układy. Nawet tu na kafe co jakiś czas ktoś wyskakuje z "takimi" postami.

Porozmawiać szczerze z mężem. 

Jak mąż wie - to nie zdrada 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

facet bardzo kochajacy wybaczy wszystko nawet zdrady by zatrzymać ukochaną kobietę ale po miesiacach latach ,8/10-ciu wykańcza psycha lekkie nawet zawirowanie w zwiazku ,kłótnia i wszystko wraca jak bumerang ,mało który to przetrzyma urażona duma i honor u faceta to nie przelewki nawet jak sam chce nic nie poradzi,no i kobieta nieraz sama ma dość .

Tak to jest w 100% prawda!!! Dodam jeszcze, że po takich przeżyciach, gdy już dojdzie do rozstania, a facet znajdzie przysłowiowe szczęście u boku innej, to zawsze będzie do niego wracało. Nawet niech ta następna będzie uczciwsza od samego Jezusa, to zawsze gdzieś będzie z tyłu głowy, że się było zdradzanym i ta cholerna wieczna podejrzliwość. 

Sam byłem zdradzany, jak to odkryłem, odkryłem, że oprócz mnie, w tajemnicy spotyka się jeszcze z innym, to w pierwszym odruchu robiłem wszystko żeby ją tylko przy sobie zatrzymać. Poznaliśmy się jeszcze na studiach, strasznie ją kochałem, byliśmy udaną parą, a w łóżku był prawdziwy szał ciał. Nie mogłem zrozumieć dlaczego zdradziła, chciałem wiedzieć dlaczego i poprawić się, robić wszystko żeby tylko nie odchodziła do innego. Z dzisiejszej perspektywy (oraz wiedzy jaką później posiadłem, ale o tym potem) moje zachowanie było żałosne, bo powinienem honorowo kopnąć ją w dupsko i byłoby szybko po temacie, a mnie może by się psycha nie wywaliła aż tak bardzo. Szczególnie, że jak był ten kryzys, to koleżanka z pracy, z którą dobrze się kumplowałem i wiedziała co się u mnie dzieje, dawała mi sygnały, że chciałaby być moją nie tylko koleżanką. Niestety ja zapatrzony i zakochany po uszy w tamtej zupełnie tego nie chciałem zauważać. 

Ok, udało się, tamten facet się odpieprzył, znów byliśmy razem. Szczęśliwi, zakochani, spędzający razem upojnie czas. Niestety tylko pozornie, bo wystarczyły małe niezgodności, małe różnice w zdaniach, które przed jej romansem szybko obracaliśmy w żart, tym razem urastały do gigantycznych kłótni. Oczywiście nie było to od razu, tylko etapowo. Początkowo, parę miesięcy wszystko było ok. Trochę trzeba było na nowo spróbować zaufać, rozniecić dawne seksualne fantazje, ale z czasem drobnostki, które nigdy nie przeszkadzały, doprowadzały do ostrych spięć. Poza tym stałem się strasznie podejrzliwy i okropnie zazdrosny, każdy SMS, jakiś telefon do niej wzbudzał we mnie jakieś dzikie podejrzenia, które też czasami kończyły się awanturami. Potem zmieniła prace, nowe towarzystwo, wyjazdy integracyjne, wypady na piwo po pracy z nowymi pracowymi znajomymi, a ja odchodziłem od zmysłów i oczywiście zaczęły się permanentne kontrole, podejrzenia, co prowadziło do wyjątkowo dzikich awantur, a te przekładały się na nieudany seks i fatalne normalne codzienne funkcjonowanie. Z czasem dotarło do nas, że dalej tak się nie da żyć i przy okazji kolejnej mojej furii i kłótni rozstaliśmy się. 

Każde poszło w inną stronę, w zasadzie nie mamy kontaktu . Wiem tylko że po mnie miała 2 bardzo krótkie związki a potem kogoś spotkała i szybko wyszła za mąż. Ja próbowałem też sobie ułożyć życie na nowo, ale niestety zawsze jak związek wstępował w poważniejszy etap, to we mnie się włączała ta zaborczość, podejrzliwość, chęć kontrolowania czy aby na pewno nowa partnerka nie dorabia mi rogów. Niestety każda kolejna po paru takich moich jazdach zabierała nogi za pas. Dlatego napisałem w pierwszym akapicie, że to zawsze wraca. Niestety takie rzeczy łamią pewien kręgosłup wartości w facecie. Teraz niby z kimś jestem, niby już dość długo, na razie jest fajnie, ale jak będzie dalej, tego nie umiem powiedzieć. 

Na koniec dodam to jaką wiedzę później posiadłem. Po wielu, wielu latach ze 100%-go źródła dowiedziałem się, że tamten romans to nie był jej jedyny wyskok, miewała skoki w bok praktycznie od samego początku naszego związku, a i po tamtym romansie zdarzyło jej się kilka razy mi ponownie rogi doprawić, ale była bardziej ostrożna. W ogóle tamten romans miał nigdy nie wyjść, ale facet się zbyt zaangażował i chciał być kimś więcej niż tylko kolegą do seksu, więc się przede mną ujawnił. Dowiedziałem się też że ogólnie ze mną było jej najlepiej i w łóżku i poza nim, życie planowała ze mną, ale uzależniona była od emocji i adrenaliny jaką dawały jej zdrady. Facet mógł mieć małego, spuszczać się po minucie, nie umieć się całować, ale sama świadomość, że robiła coś zakazanego, moralnie ohydnego, dawała jej tzw. speeda i kopa adrenaliny. Dlatego też wspomniałem że z dzisiejszej perspektywy i posiadanej wiedzy nigdy bym się nie płaszczył przed nią i od razu pogonił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drelt
 

Tak to jest w 100% prawda!!! Dodam jeszcze, że po takich przeżyciach, gdy już dojdzie do rozstania, a facet znajdzie przysłowiowe szczęście u boku innej, to zawsze będzie do niego wracało. Nawet niech ta następna będzie uczciwsza od samego Jezusa, to zawsze gdzieś będzie z tyłu głowy, że się było zdradzanym i ta cholerna wieczna podejrzliwość. 

Sam byłem zdradzany, jak to odkryłem, odkryłem, że oprócz mnie, w tajemnicy spotyka się jeszcze z innym, to w pierwszym odruchu robiłem wszystko żeby ją tylko przy sobie zatrzymać. Poznaliśmy się jeszcze na studiach, strasznie ją kochałem, byliśmy udaną parą, a w łóżku był prawdziwy szał ciał. Nie mogłem zrozumieć dlaczego zdradziła, chciałem wiedzieć dlaczego i poprawić się, robić wszystko żeby tylko nie odchodziła do innego. Z dzisiejszej perspektywy (oraz wiedzy jaką później posiadłem, ale o tym potem) moje zachowanie było żałosne, bo powinienem honorowo kopnąć ją w dupsko i byłoby szybko po temacie, a mnie może by się psycha nie wywaliła aż tak bardzo. Szczególnie, że jak był ten kryzys, to koleżanka z pracy, z którą dobrze się kumplowałem i wiedziała co się u mnie dzieje, dawała mi sygnały, że chciałaby być moją nie tylko koleżanką. Niestety ja zapatrzony i zakochany po uszy w tamtej zupełnie tego nie chciałem zauważać. 

Ok, udało się, tamten facet się odpieprzył, znów byliśmy razem. Szczęśliwi, zakochani, spędzający razem upojnie czas. Niestety tylko pozornie, bo wystarczyły małe niezgodności, małe różnice w zdaniach, które przed jej romansem szybko obracaliśmy w żart, tym razem urastały do gigantycznych kłótni. Oczywiście nie było to od razu, tylko etapowo. Początkowo, parę miesięcy wszystko było ok. Trochę trzeba było na nowo spróbować zaufać, rozniecić dawne seksualne fantazje, ale z czasem drobnostki, które nigdy nie przeszkadzały, doprowadzały do ostrych spięć. Poza tym stałem się strasznie podejrzliwy i okropnie zazdrosny, każdy SMS, jakiś telefon do niej wzbudzał we mnie jakieś dzikie podejrzenia, które też czasami kończyły się awanturami. Potem zmieniła prace, nowe towarzystwo, wyjazdy integracyjne, wypady na piwo po pracy z nowymi pracowymi znajomymi, a ja odchodziłem od zmysłów i oczywiście zaczęły się permanentne kontrole, podejrzenia, co prowadziło do wyjątkowo dzikich awantur, a te przekładały się na nieudany seks i fatalne normalne codzienne funkcjonowanie. Z czasem dotarło do nas, że dalej tak się nie da żyć i przy okazji kolejnej mojej furii i kłótni rozstaliśmy się. 

Każde poszło w inną stronę, w zasadzie nie mamy kontaktu . Wiem tylko że po mnie miała 2 bardzo krótkie związki a potem kogoś spotkała i szybko wyszła za mąż. Ja próbowałem też sobie ułożyć życie na nowo, ale niestety zawsze jak związek wstępował w poważniejszy etap, to we mnie się włączała ta zaborczość, podejrzliwość, chęć kontrolowania czy aby na pewno nowa partnerka nie dorabia mi rogów. Niestety każda kolejna po paru takich moich jazdach zabierała nogi za pas. Dlatego napisałem w pierwszym akapicie, że to zawsze wraca. Niestety takie rzeczy łamią pewien kręgosłup wartości w facecie. Teraz niby z kimś jestem, niby już dość długo, na razie jest fajnie, ale jak będzie dalej, tego nie umiem powiedzieć. 

Na koniec dodam to jaką wiedzę później posiadłem. Po wielu, wielu latach ze 100%-go źródła dowiedziałem się, że tamten romans to nie był jej jedyny wyskok, miewała skoki w bok praktycznie od samego początku naszego związku, a i po tamtym romansie zdarzyło jej się kilka razy mi ponownie rogi doprawić, ale była bardziej ostrożna. W ogóle tamten romans miał nigdy nie wyjść, ale facet się zbyt zaangażował i chciał być kimś więcej niż tylko kolegą do seksu, więc się przede mną ujawnił. Dowiedziałem się też że ogólnie ze mną było jej najlepiej i w łóżku i poza nim, życie planowała ze mną, ale uzależniona była od emocji i adrenaliny jaką dawały jej zdrady. Facet mógł mieć małego, spuszczać się po minucie, nie umieć się całować, ale sama świadomość, że robiła coś zakazanego, moralnie ohydnego, dawała jej tzw. speeda i kopa adrenaliny. Dlatego też wspomniałem że z dzisiejszej perspektywy i posiadanej wiedzy nigdy bym się nie płaszczył przed nią i od razu pogonił. 

Bo baby to kuurwy, jeśli od razu zakładasz że tak jest nie ma rozczarowań. Pozatym dlatego nie bierze się zbytnio ładnej ani zbytnio lubiącej seks, tylko bierze się szarą myszke, skromną i taką ktorej nikt nie zauważa. Bo baby to próżne kuurwy i gdy mają powodzenie to korzystają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Beka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×