Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewidzialny

Jestem max przegrywem i jedyne rozsądne wyjście to zakończyć ten bezsens

Polecane posty

Gość gość
 

Widzę takie szczegóły, które są naprawdę, ale nikt inny nie zwraca na nie uwagi....widzę podświadomość innych..... widzę ich motywację, emocje prawdziwe..... czuje ich myśli.  Poza tym z symboli, np.przedmiotow układam tajemnicze scenki ,które są jak pomniki przeszłości..... pokazują coś.... komunikują światu.... opowiadają trudne zdarzenia..... Są magiczne....odpychaja źle duchy .... każdy mój ruch ,słowo, gest mają wielkie znaczenie . Innych ludzi tak samo. Doświadczam piekła, nieba ...... kataklizmów.......

W jaki sposób widzisz podświadomość i motywacje co dokładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oooo
 

Ja bym chciał z tobą o tym porozmawiać, bo to fascynujące, ty masz dziewczyno dar a nie schizofrenie, masz jakiś szósty albo i siódmy zmysł otwarty jakimś cudem, widzisz inny wymiar, może tego nie rozumiesz ale masz to. To niebezbieczna broń której ten system się boi, jesteś dla obecnego systemu bardzo niebezpieczna, dlatego chcą chemicznie blokować to co doświadczasz. Czy możesz mi coś z tego szczegółowo opisać? np widzenie podświadomości, jak to działa? co widzisz?

Powinni Cie zamknąć za kraty ty podjudzaczu pieprzony, obyś sam na własnej skórze przekonał się jak to jest mieć halucynacje, palancie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna

Nie jest to widzenie wzrokiem. Tzn.... patrzę np.na ludzką twarz... owszem... słucham, obserwuję człowieka.....I czytam go jak z otwartej księgi... wiem o nim dużo ... za dużo. I nie: gdzie mieszka ,ile ma lat i gdzie pracuje  ale.....jego głębokie problemy  wszystkie maski , co chce widzieć, a czego nie.... czy ktoś ważny w jego życiu ma problemy.... nie wiem... ciężko mi to opisać. To wynika z tego ,że są to subtelne sygnały, korę łącze w całość i mam gotową odpowiedź. Wiem,że dany człowiek cierpi ,bo udaje kogoś kim nie jest.... albo ktoś go  oszukał.... Ale ale ! To wszystko może być choroba. Nie pokladalabym wielkich nadziei w tym ,ze moje intuicje  się przydadzą komuś.. Nikogo nie wzmocnią,  raczej na odwrót. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna

Świat to nie bajka . Mam schizę, a nie dar. Żyję w horrorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna

Dostrzegam też połączenia różnych sytuacji i ludzi.... jest to ...yczne obiektywnie. Ale w momencie choroby uważam, że to prawda i mam rację. Dopiero po czasie wiem już, że miałam urojenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miś
 

Nie jest to widzenie wzrokiem. Tzn.... patrzę np.na ludzką twarz... owszem... słucham, obserwuję człowieka.....I czytam go jak z otwartej księgi... wiem o nim dużo ... za dużo. I nie: gdzie mieszka ,ile ma lat i gdzie pracuje  ale.....jego głębokie problemy  wszystkie maski , co chce widzieć, a czego nie.... czy ktoś ważny w jego życiu ma problemy.... nie wiem... ciężko mi to opisać. To wynika z tego ,że są to subtelne sygnały, korę łącze w całość i mam gotową odpowiedź. Wiem,że dany człowiek cierpi ,bo udaje kogoś kim nie jest.... albo ktoś go  oszukał.... Ale ale ! To wszystko może być choroba. Nie pokladalabym wielkich nadziei w tym ,ze moje intuicje  się przydadzą komuś.. Nikogo nie wzmocnią,  raczej na odwrót. 

Ja mam podobnie, tez wydaje mi się, ze obserwując człowieka wiem to co on chce ukryć, wiem co myśli mimo ze mówi coś innego, wiem czym się kieruje , co chce uzyskać danym zachowaniem ..tylko ze ja myślałam ze to normalne. A słyszysz głosy ? Omamy wzrokowe ? Ilu psychiatrów potwierdziło diagnozę ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
 

Ja mam podobnie, tez wydaje mi się, ze obserwując człowieka wiem to co on chce ukryć, wiem co myśli mimo ze mówi coś innego, wiem czym się kieruje , co chce uzyskać danym zachowaniem ..tylko ze ja myślałam ze to normalne. A słyszysz głosy ? Omamy wzrokowe ? Ilu psychiatrów potwierdziło diagnozę ? 

Nie słyszę glosow. Nie mam i nie miałam żadnych omamow. 

Najpierw pisali mi diagnozę zespół paranoidalny, a za którymś razem nazwali to już schiz..paranoid.....

Oni nie myślą za wiele, poprostu patrzą na wcześniejsze diagnozy i kopiują. 

Ja w głębi serca uważam, że nie mam choroby psych. 

Ale jakimś paskudnym trafem bez leków już nie umiem żyć..........choć co to za życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna

Nie mogę sobie pozwolić na odstawienie leków, bo .... mam niepewna sytuacje z mieszkaniem.... to się łączy,bo jakby znów wybuchły jakieś dziwne stany ,stracę pracę odrazu i nie będę miała jak opłacić mieszkania. A rzucenie  leku zawsze powoduje u mnie tzw. Przez psychiatrów psychozę odstawienczą..... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Przykre to wszystko, jesteś raczej wrażliwa, zapisali ci leki aby w tobie zabìć jakąkolwiek wrażliwość, bo tak im wygodniej, wtedy zamieniasz się w martwego robota, automat do wyzysku.

Jakie psychozy miałaś? Co by się stało gdybyś odstawiła te trujące leki?

Gdzie to małe miasto, w pobliżu czego?

Bym cie przytulił jakbym mógł.

zdesperowany gosciu w natarciu, zadnej nie odpusci... wam tylko milosc i seks w glowach a inaczej to niby smutne zycie i ze niby jestem przegrywem, ale to jest puste. Ludzie zyja niepelnosprawni, z chorobami, nie sa w zwiazku bo ciezko innym zaakceptowac ich niepelnosprawnosc, a nie uzalaja sie nad soba tylko staraja sie cieszyc zyciem 😕 w Iranie umieraja dzieci w wyniku konfliktow zbrojnych 😕 a ten tu jeczy ze nie ma zadnej do bolcowania i przez to jego zycie nie ma sensu 😕 co za bieda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna

Moj mózg jest przyzwyczajony do leku

Biorę go  kilkanaście lat. 

Jestem zombie  A bez niego odczuwam taki niepokój i skrajne stany i emocje, że nie wiem co gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Nie mogę sobie pozwolić na odstawienie leków, bo .... mam niepewna sytuacje z mieszkaniem.... to się łączy,bo jakby znów wybuchły jakieś dziwne stany ,stracę pracę odrazu i nie będę miała jak opłacić mieszkania. A rzucenie  leku zawsze powoduje u mnie tzw. Przez psychiatrów psychozę odstawienczą..... 

Autor lepiej wie od lekarzy jak powinnas sie leczyc 😄 trzeba pielegnowac psychoze i urojenia, w koncu tak bardzo ulatwia codzienne funkcjonowanie i czyni czlowieka wyjatkowym "innym od reszty" 🙂 mi antydepresanty bardzo pomagaja i bez nich nie moglabym funkcjonowac, zawsze znajda sie madrale wedlug ktorych powinnam odstawic i takie tam bo mysla, ze sa madrzejsi od lekarza i wiedza co to znaczy byc chorym psychicznie 🙂  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
 

Autor lepiej wie od lekarzy jak powinnas sie leczyc 😄 trzeba pielegnowac psychoze i urojenia, w koncu tak bardzo ulatwia codzienne funkcjonowanie i czyni czlowieka wyjatkowym "innym od reszty" 🙂 mi antydepresanty bardzo pomagaja i bez nich nie moglabym funkcjonowac, zawsze znajda sie madrale wedlug ktorych powinnam odstawic i takie tam bo mysla, ze sa madrzejsi od lekarza i wiedza co to znaczy byc chorym psychicznie 🙂  

Masz rację. Czasem chcę tylko się łudzić, że mogę być jak inni. Normalna

O własnych siłach brnąć przez to życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miś
 

Nie słyszę glosow. Nie mam i nie miałam żadnych omamow. 

Najpierw pisali mi diagnozę zespół paranoidalny, a za którymś razem nazwali to już schiz..paranoid.....

Oni nie myślą za wiele, poprostu patrzą na wcześniejsze diagnozy i kopiują. 

Ja w głębi serca uważam, że nie mam choroby psych. 

Ale jakimś paskudnym trafem bez leków już nie umiem żyć..........choć co to za życie...

No to jak nie masz omamów to nie nazwałabym tego schizą, darów nadzwyczajnych tez nie masz , poprostu mamy trochę więcej szarych komórek w mózgu niż inni.. co do życia, ja mam 30 lat i tez mi się nie chce, do tego moj partner jest alkoholikiem, czego nie toleruje bo oczywiście sama pochodzę z rodziny alkoholików i to z dwóch stron. Jestem jedynaczką. Nie raz myślałam żeby się wydyndac ale chyba nigdy nie odważę się tego zrobić. Ostatnimi Laty stwierdziłam ze życie i tak się skończy, popatrzę sobie spokojnie jak ono się toczy, jaka technologia powstanie i o ile niE wyląduje na ulicy albo nie dostanę jakiejś chu jowej diagnozy typu SM czy inne inwalidzkie gowno, to poobserwuje sobie jeszcze swoje życie. Doskonale Cie rozumiem, mimo ze nie jestem „sama” to teoretycznie mam gorzej, bo znoszę pijackie zachowanie swojego faceta od którego nie zabardzo mogę się uwolnić.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
 

No to jak nie masz omamów to nie nazwałabym tego schizą, darów nadzwyczajnych tez nie masz , poprostu mamy trochę więcej szarych komórek w mózgu niż inni.. co do życia, ja mam 30 lat i tez mi się nie chce, do tego moj partner jest alkoholikiem, czego nie toleruje bo oczywiście sama pochodzę z rodziny alkoholików i to z dwóch stron. Jestem jedynaczką. Nie raz myślałam żeby się wydyndac ale chyba nigdy nie odważę się tego zrobić. Ostatnimi Laty stwierdziłam ze życie i tak się skończy, popatrzę sobie spokojnie jak ono się toczy, jaka technologia powstanie i o ile niE wyląduje na ulicy albo nie dostanę jakiejś chu jowej diagnozy typu SM czy inne inwalidzkie gowno, to poobserwuje sobie jeszcze swoje życie. Doskonale Cie rozumiem, mimo ze nie jestem „sama” to teoretycznie mam gorzej, bo znoszę pijackie zachowanie swojego faceta od którego nie zabardzo mogę się uwolnić.. 

Współczuję Ci... I podziwiam, że dojrzale to postanowiłaś znosić. 

Wiem,że życie w pojedynkę ma swoje plusy. Czasem chciałabym chociaż być komuś potrzebna..... A nie taka wegetacja.....A lubię pomagać ,tylko nie bardzo mam talent do obcowania z ludźmi, wiec to raczej mi się pomaga, a nie na odwrót. 

Ty chociaż służysz swemu partnerowi.  Wycierasz jego rzygi jak się schleje 

...wyslu...esz jego narzekań

 

.. przydajesz się.  Wiem ,że to brzmi koszmarnie w tym kontekście.

 

Chyba mamy różne, aczkolwiek tak samo głębokie bagna życiowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sennocy
 

chce zasnąć na zawsze

a nie lepiej zasnac przy kims kto Cie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
 

a nie lepiej zasnac przy kims kto Cie kocha?

Niewidzialny! Zniknąłes nam ! To Twoj temat .wracaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Współczuję Ci... I podziwiam, że dojrzale to postanowiłaś znosić. 

Wiem,że życie w pojedynkę ma swoje plusy. Czasem chciałabym chociaż być komuś potrzebna..... A nie taka wegetacja.....A lubię pomagać ,tylko nie bardzo mam talent do obcowania z ludźmi, wiec to raczej mi się pomaga, a nie na odwrót. 

Ty chociaż służysz swemu partnerowi.  Wycierasz jego rzygi jak się schleje 

...wyslu...esz jego narzekań

 

.. przydajesz się.  Wiem ,że to brzmi koszmarnie w tym kontekście.

 

Chyba mamy różne, aczkolwiek tak samo głębokie bagna życiowe.

a czy trzeba do czegos sluzyc czy byc przydatnym? prace pisalas ze masz, podatki placisz 😛 ciezko poznac ci faceta do relacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
 

a czy trzeba do czegos sluzyc czy byc przydatnym? prace pisalas ze masz, podatki placisz 😛 ciezko poznac ci faceta do relacji?

Tak. Oczywiście, że ciężko. Nikt mnie nie podrywa ... nie będę się wpraszać i przejmować inicjatywy. Kiedyś miałam zakochanców....Ale zbrzydlam . Nie mam już nic do zaoferowania oprócz uzalania się nad sobą. Czuje się jak dziecko, które potrzebuje ogromnej dawki opieki, troski itd...kto mi to da ?

Nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna

Z tym służeniem, to poprostu mam taką potrzebę, wtedy bardziej czuję, że żyję ...A nie jak zombie....chce być przydatna, pomagać i służyć ale nawet nie wiem jak.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Tak. Oczywiście, że ciężko. Nikt mnie nie podrywa ... nie będę się wpraszać i przejmować inicjatywy. Kiedyś miałam zakochanców....Ale zbrzydlam . Nie mam już nic do zaoferowania oprócz uzalania się nad sobą. Czuje się jak dziecko, które potrzebuje ogromnej dawki opieki, troski itd...kto mi to da ?

Nikt.

daj te troske sama sobie, uwierz ze jestes fajna 😛 wydajesz sie ciekawa osoba, to masz np. do zaoferowania moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana

Dziewczyny, 

widze, ze zmierzacie się tu z poważnymi rozmowami. 
Mój problem może wyda Wam się błahy, może nie...

1,5 roku temu straciłam firmę, która założyłam. 
oszukal mnie wspólnik, mój przyjaciel. 
W ciągu jednego dnia straciłam prace, przyjaciela, mieszkanie, samochód, wszystko. 
Bylo mi bardzo ciężko.

depresja, psychiatra,leki, 

adoptowalam kotkę- kochałam ja nad życie, była taka moja odskocznia, może to głupie ale mocno się z nią związałam. 
 
przez te 1,5 roku wszystko zbudowałam od nowa, praca, dom. 
Został mi tylko brak zaufania do ludzi.

nagle Natka zniknęła- nie wróciła do domu po nocnej wycieczce. 
obserowowalam kamery, do 7 rano chodziła wokół domu. Minęły już 2 miesiące.
 

umieram. 
szukam jej wszędzie, zrobiłam już wszystko(gazety,radio, ogłoszenia po całym mieście, nocne poszukiwania, wysoka nagroda)

Gdy zniknęła na obroży miała mój nr tel. 
 

czy to, ze szukam identycznego kotka po schroniskach ( wiem, ze to nie będzie ona ale chciałabym mieć podobnego kota) to normalne?

ona pomogła mi wyjść z depresji, 

czuje, ze jeśli wezmę innego kota to tak jakbym już pogodziła się z jej brakiem

co mam robić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Z tym służeniem, to poprostu mam taką potrzebę, wtedy bardziej czuję, że żyję ...A nie jak zombie....chce być przydatna, pomagać i służyć ale nawet nie wiem jak.....

wolontariat? moze schronisko. Fajnie sie daje rady samemu nie majac na nic ochoty 😄 tak nawiasem mowiac 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
 

wolontariat? moze schronisko. Fajnie sie daje rady samemu nie majac na nic ochoty 😄 tak nawiasem mowiac 😄 

Dobry pomysł. Jestem na tak bardzo zaawansowanym etapie bycia  zombie ,że nawet sama bym na to nie wpadla. Serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Dobry pomysł. Jestem na tak bardzo zaawansowanym etapie bycia  zombie ,że nawet sama bym na to nie wpadla. Serio.

łatwe i w sumie poprawia humor, w ogole to za duzo chyba sie mysli o wszystkim... najlepiej to napic sie goracej herbatki i do tego ciasteczko, jeszcze super jakby byli znajomi do pogadania i zycie nie musi miec wielkiego sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
 

Dziewczyny, 

widze, ze zmierzacie się tu z poważnymi rozmowami. 
Mój problem może wyda Wam się błahy, może nie...

1,5 roku temu straciłam firmę, która założyłam. 
oszukal mnie wspólnik, mój przyjaciel. 
W ciągu jednego dnia straciłam prace, przyjaciela, mieszkanie, samochód, wszystko. 
Bylo mi bardzo ciężko.

depresja, psychiatra,leki, 

adoptowalam kotkę- kochałam ja nad życie, była taka moja odskocznia, może to głupie ale mocno się z nią związałam. 
 
przez te 1,5 roku wszystko zbudowałam od nowa, praca, dom. 
Został mi tylko brak zaufania do ludzi.

nagle Natka zniknęła- nie wróciła do domu po nocnej wycieczce. 
obserowowalam kamery, do 7 rano chodziła wokół domu. Minęły już 2 miesiące.
 

umieram. 
szukam jej wszędzie, zrobiłam już wszystko(gazety,radio, ogłoszenia po całym mieście, nocne poszukiwania, wysoka nagroda)

Gdy zniknęła na obroży miała mój nr tel. 
 

czy to, ze szukam identycznego kotka po schroniskach ( wiem, ze to nie będzie ona ale chciałabym mieć podobnego kota) to normalne?

ona pomogła mi wyjść z depresji, 

czuje, ze jeśli wezmę innego kota to tak jakbym już pogodziła się z jej brakiem

co mam robić? 

Nie odpowiem Ci szlachetnie, bo mam teraz albo:

A) Intuicję 

B) Urojenia 

 

Już tłumaczę. 

Uważam, że to fejk i prowokacja. Ale nie chce o tym zbyt dużo pisać, bo to osobiste za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
 

łatwe i w sumie poprawia humor, w ogole to za duzo chyba sie mysli o wszystkim... najlepiej to napic sie goracej herbatki i do tego ciasteczko, jeszcze super jakby byli znajomi do pogadania i zycie nie musi miec wielkiego sensu...

Moja nieruchoma, pockerfejsowa twarz, czytając to,  prawie, że się uśmiechnęła! Fajne podejście. Lekkie ,ale mądre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sennocy
 

Dziewczyny, 

widze, ze zmierzacie się tu z poważnymi rozmowami. 
Mój problem może wyda Wam się błahy, może nie...

1,5 roku temu straciłam firmę, która założyłam. 
oszukal mnie wspólnik, mój przyjaciel. 
W ciągu jednego dnia straciłam prace, przyjaciela, mieszkanie, samochód, wszystko. 
Bylo mi bardzo ciężko.

depresja, psychiatra,leki, 

adoptowalam kotkę- kochałam ja nad życie, była taka moja odskocznia, może to głupie ale mocno się z nią związałam. 
 
przez te 1,5 roku wszystko zbudowałam od nowa, praca, dom. 
Został mi tylko brak zaufania do ludzi.

nagle Natka zniknęła- nie wróciła do domu po nocnej wycieczce. 
obserowowalam kamery, do 7 rano chodziła wokół domu. Minęły już 2 miesiące.
 

umieram. 
szukam jej wszędzie, zrobiłam już wszystko(gazety,radio, ogłoszenia po całym mieście, nocne poszukiwania, wysoka nagroda)

Gdy zniknęła na obroży miała mój nr tel. 
 

czy to, ze szukam identycznego kotka po schroniskach ( wiem, ze to nie będzie ona ale chciałabym mieć podobnego kota) to normalne?

ona pomogła mi wyjść z depresji, 

czuje, ze jeśli wezmę innego kota to tak jakbym już pogodziła się z jej brakiem

co mam robić? 

normalne, bo nikt normalny norm nie wyznacza, a nikogo nie krzywdzisz, kierujesz sie emocjami,kotka zyje swoim zyciem, jakie by nie bylo, a co zrobisz, pelna dowolnosc 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna
 

normalne, bo nikt normalny norm nie wyznacza, a nikogo nie krzywdzisz, kierujesz sie emocjami,kotka zyje swoim zyciem, jakie by nie bylo, a co zrobisz, pelna dowolnosc 

Są gorsze grzechy i anomalie.  Np. Ped.....of/ilia.  Czym Ty się przejmujesz? Że jesteś nielojalna wobec tamtego kota ????!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna

Aaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!! Mam teraz zmianę humoru o 180°. Kocham Was! I cały świat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana
 

Nie odpowiem Ci szlachetnie, bo mam teraz albo:

A) Intuicję 

B) Urojenia 

 

Już tłumaczę. 

Uważam, że to fejk i prowokacja. Ale nie chce o tym zbyt dużo pisać, bo to osobiste za bardzo.

Może to przez późna/wczesna godzinę ale nie rozumiem gdzie tu prowokacja. 
fakt, wchodzę ze swoim problemem w Wasza rozmowę- przepraszam. 

z mojego postu możesz wyciągnąć tyle, ze mi kotka pomogła. 
może i Tobie taka pomoc by się przydała...

wiadomo, na każdego działa co innego. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×