Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy jest sens kupowania mieszkania na kredyt?

Polecane posty

Gość qwerty
 

A to nie to samo płacić 2,5 raty kredytu i 2,5 miesięcznie na dom? I tu i tu kasa idzie miesięcznie na coś i na wyjazdy i przyjemności ktoś nie ma.

No niekoniecznie, zależy od wysokości raty, okresu kredytowania.

Taki przykład:

Ktoś wziął kredyt 300 tyś w czasach gdy mieszkania chodziły  po 6 tys/m2 i spłaca ileś tam rat od kredytu tej wartości, mieszka sobie, spłaca raty bez odmawiania sobie wszystkiego (wyliczył sobie biorąc kredyt na jaki go stać bez zarzynania się). Dzieci mają dom, ogródek, wychowują się w przyjaznym otoczeniu.

Inny:

Ktoś woli ciułać, zaczyna ciułać w czasie 6 tyś/m2 i ma na początek 1/10 wartości w gotówce. Zbiera 10 lat i gdyby ceny stały w miejscu miałby teoretycznie na całość bez kredytu (zależy ile jest w stanie odkładać). Pensje nie nadążają za rynkiem nieruchomości i tak za 10 lat ceny podskoczyły (a podskoczyły) w tym samym miejscu do 8 tyś/m2. Po 10 latach ani gotówki na całość ani mieszkania ani jakiegoś życia bo trzeba ciułać.

Obecnie podrożały materiały budowlane, robocizna, vat.

Kiedyś ta bańka pęknie, ale nadal popyt przewyższa podaż, rynek jest deweloperów i budowlańców. Tutaj każdy musi mieć swój rozum co bardziej się kalkuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjjjjjjjjs
 

Też uważam że jak ktoś buduje dom tyle lat (np 10) to tak samo go na niego nie stać jak osoby biorącej kredyt. Wiadomo mniejsze ryzyko bo może zastopować budowę z braku funduszy i nic się nie dzieje jak z bankiem ale...

przez 10 lat odmawiać sobie dosłownie wszystkiego, masakra. Gdzieś miałabym taki dom, jak już dzieci podrosną i nie będą potrzebować tak ogrodu jak maluchy. A przez 10 lat zero atrakcji, wyjazdów. Dla mnie plan tylko jak nie ma dzieci.

Niekoniecznie odmawiac wszystkiego, mozna mieszkac w tym czasie na poddaszu u rodzicow. Wychowywac dzieci, ma kto pomoc. Dlaczego odmawiac wszystkiego? Nikt nie wygania, nie spieszy sie. Mozna spokojnie wybudowac dom, bez stresow korzystajac z zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty
 

Niekoniecznie odmawiac wszystkiego, mozna mieszkac w tym czasie na poddaszu u rodzicow. Wychowywac dzieci, ma kto pomoc. Dlaczego odmawiac wszystkiego? Nikt nie wygania, nie spieszy sie. Mozna spokojnie wybudowac dom, bez stresow korzystajac z zycia.

mówimy o osobach utrzymujących się "samodzielnie" , z pomocą rodziny to można i pół bańki dostać na start od wujka z "Ameryki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

Niekoniecznie odmawiac wszystkiego, mozna mieszkac w tym czasie na poddaszu u rodzicow. Wychowywac dzieci, ma kto pomoc. Dlaczego odmawiac wszystkiego? Nikt nie wygania, nie spieszy sie. Mozna spokojnie wybudowac dom, bez stresow korzystajac z zycia.

znowu zaczynacie z tym pomaganiem? taki temat już jest, twoje dzieci, twój obowiązek, daj ludziom spokój na starość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Niekoniecznie odmawiac wszystkiego, mozna mieszkac w tym czasie na poddaszu u rodzicow. Wychowywac dzieci, ma kto pomoc. Dlaczego odmawiac wszystkiego? Nikt nie wygania, nie spieszy sie. Mozna spokojnie wybudowac dom, bez stresow korzystajac z zycia. 

Mieszkanie u rodziców/ teściów to chyba najgorsza opcja z możliwych. Młode małżeństwa powinny mieszkać oddzielne, nauczyć się wspólnego życia, wypracować własne metody funkcjonowania jako małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość port
 

Mieszkanie u rodziców/ teściów to chyba najgorsza opcja z możliwych. Młode małżeństwa powinny mieszkać oddzielne, nauczyć się wspólnego życia, wypracować własne metody funkcjonowania jako małżeństwo.

ale ich nie stać na samodzielne życie, to będą sobie wmawiać jacy to zaradni bo budują dom, tylko mając zero kosztów na utrzymanie miejsca zamieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qeerty

A ja bym zostala u rodzicow. Mialam podobny dylemat. Jestem tez z Gdanska. Ceny mieszkan sa niemozliwe. My sie wprowadzilismy do tesciow i jest spoko. W sensie przerobilismy gore tak ze mamy osobne wejscie itd. A jesli chodzi o prywatnosc to mysle ze jest o wiele wieksza niz w bloku. W bloku wszystko slychac , slychac tez sasiadow....chociaz to tez zalezy w jakim. No i zalezy tez jakich masz rodzicow. Moi duzo pomagaja zwlaszcza przy dziecku. Odpada mi zlobek i niańki opiekunki i inne takie rzeczy. Gdy chcemy gdzies z mezem wyskoczyc, tesciowa przychodzi z dolu zajac sie malym. Gdy maly jest chory tez pd razu nie musze brac zwolnie ia w robocie. Plusow jest duzo. Minusy tez sa. Ale decyzje nalezy do Ciebie. Powodzenia 🙂🙂🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjjjjjjjkf
 

Mieszkanie u rodziców/ teściów to chyba najgorsza opcja z możliwych. Młode małżeństwa powinny mieszkać oddzielne, nauczyć się wspólnego życia, wypracować własne metody funkcjonowania jako małżeństwo.

Ale nie wszystkich na to stac. Wynajmowac jakąs klitke, jak dom rodzinny duzy to bez sensu. Wiecej ta sytuacja generuje stresu niz wspolny duzy dom. Tu mozna wypracowac wszystko i zyc wygodnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Ale nie wszystkich na to stac. Wynajmowac jakąs klitke, jak dom rodzinny duzy to bez sensu. Wiecej ta sytuacja generuje stresu niz wspolny duzy dom. Tu mozna wypracowac wszystko i zyc wygodnie. 

Nic nie generuje więcej stresu niż mieszkanie z rodzicami albo teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poza PL
 

Śmiać się chce jak się czyta tutaj te bzdury o kredytach. Wy myślicie że tak łatwo i szybko można sprzedać dom czy mieszkanie obciążone hipoteką w kwocie pokrywającej w całości kredyt i odsetki? W takiej sytuacji zostaje się bez domu, z kredytem. Dodatkowo przepadają pieniądze, które poszły na spłacanie rat kredytu przed sprzedażą. Biorąc kredyt na 30 lat kupuje się tak na prawdę dwa mieszkania,jedno dla siebie, drugie w odsetkach dla banku. Więc pod tym względem, trochę z dupy jest argument, że wynajmując spłacam komuś kredyt. Ja wynajmuje i jednocześnie odkładam pieniądze na swoje, dzięki temu nie będę musiała brać kredytu na 30 lat, tylko np dobiorę sobie niewielki kredyt na max 10lat.

Nie wiem, nie mialam problemow z dwukrotnym sprzedaniem mieszkania w kredycie 😉 

Fakt, nie mialam kredytu we frankach tylko w euro 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ķgd
 

Nic nie generuje więcej stresu niż mieszkanie z rodzicami albo teściami.

Nie oceniaj wszystkiego według swoich doświadczeń. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

Nie oceniaj wszystkiego według swoich doświadczeń. 

Całe szczęście nie mam takich doświadczeń, ale oblewa mnie zimny pot na samą myśl 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjla
 

Nie wiem, nie mialam problemow z dwukrotnym sprzedaniem mieszkania w kredycie 😉 

Fakt, nie mialam kredytu we frankach tylko w euro 😄

Jednak duzo osob ma z tym problem. Wystarczy sie rozejrzec. 

To tez zalezy od miasta pewnie. Mozna sprzedac mieszkanie i dalej czesc kredytu zostanie. Tak tez bywa. Mieszkanie latwiej sprzedac z kredytem gorzej dom.

Najwazniejsze to przeanalizowac swoja sytuacje, mozliwosci finansowe nie tylko obecne i podjac wlasciwa decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×