Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wegetarianka

Czy są tu jacyś wegetarianie lub weganie?

Polecane posty

Gość Wegetarianka

Od jakiego czasu jesteście na takiej diecie? Jak się czujecie? Co Was zmotywowało? Co zwykle jecie? Jakie widzicie plusy i minusy takiej diety?

Zacznę od siebie. Przestałam jeść mięso 4 lub 5 lat temu, nie pamiętam dokładnie, na początku przez parę miesięcy jadłam jeszcze ryby i owoce morza, ale szybko zrezygnowałam. U mnie głównie chodziło o cierpienie zwierząt.

Czuję się dobrze, normalnie. Robię badania krwi i zawsze są idealne. Mój cholesterol, który zawsze był wysoki, teraz jest idealny.

Jem dużo warzyw strączkowych, czasem sięgam też po zamienniki takie jak quorn lub soja, choć wiem, że są przetworzone więc jednak staram się gotować raczej z naturalnych produktów. Mieszkam za granicą i produkty wegetariańskie oraz wegańskie są tu coraz bardziej popularne i ogólnodostępne co ułatwia mi życie.

Co do plusów to na pewno ten cholesterol, poza tym prawie się nie przeziębiam (choć nie wiem czy to ze względu na dietę). Poza tym jem dietę bardziej urozmaiconą niż kiedyś. Minusy - przyjęcia rodzinne i niektóre restauracje, zwłaszcza w małych miejscowościach lub w niektórych krajach.

Powoli ograniczam też produkty mleczne i jajka, bo wiem jak są produkowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem weganką ale nierestrykcyjną (nie robię awantur jak w restauracji nie ma opcji wegańskiej, mogę zjeść wersję wegetariańską z serem czy śmietaną ale ryby lub jajek nie zjem). Na co dzień stricte wegańskie jedzenie, wyniki bdb, brak jakichkolwiek pragnień na mięso - czesto o tym słyszę od inych wegan że im czegoś brakuje. Jedyne odstępstwa to zjadam owoce morza kiedy jestem np. na wakacjach we Włoszech czy innym kraju gdzie dostanę je świeże lub pizzę wegetariańską (także tylko na wakacjach). Nie widzę żadnego problemu z dostępnością jedzenia w PL, wszędzie sa zamienniki mleka od wyboru do koloru, we wszystkich marketach dostaniesz wegańskie lub wegetariańskie gotowce (typu dobra kaloria hamburger, mielone czy falafel). Nie jem mięsa/ryb/jaj od blisko 3 lat, zrezygnowaliśmy z mężem ze względów etycznych. Największym problemem dla mnie jest rezygnacja ze skórzanej galanterii (torebki, buty) - to się raczej nie wydarzy w moim przypadku niestety, ale nie kupuję futer, kosmetyki kolorowe - staram się przejść na cruelty free ale niestety wiele marek które lubię używać testuje część swojego asortymentu na zwirzętach (fresh, dior, estee itd). Pielęgnację powoli zamieniam na cruelty free Drunk elephant ale to także jest proces.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W kwietniu minie już 21lat (a może 22) odkąd jestem wege trochę niezdrowo się przestawilam bo tak z dnia na dzień... jem praktycznie to samo co wcześniej z pominięciem mięsa... są to głównie zupy, ziemniaki i coś do nich, makarony, kaszę, kanapki... soje jadam sporadycznie (na początku częściej). Krew badam co jakiś czas i też jest ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

W kwietniu minie już 21lat (a może 22) odkąd jestem wege trochę niezdrowo się przestawilam bo tak z dnia na dzień... jem praktycznie to samo co wcześniej z pominięciem mięsa... są to głównie zupy, ziemniaki i coś do nich, makarony, kaszę, kanapki... soje jadam sporadycznie (na początku częściej). Krew badam co jakiś czas i też jest ok. 

a dlaczego niezdrowo? my także z dnia na dzień - wieczorem zapadła decyja, wszystkie mięsne rzeczy wydaliśmy sąsiadom i rano już wjechała owsianka na mleku sojowym 🙂 jemy dużo bardziej urozmaicone dania, zdecydowanie więcej warzyw niż kiedyś - kasze/ryże/makarony z soczewicą, ciecierzycą,bobem, plus różne sosy pomidorowe/a la serowe z nerkowców/grzybowe.. mamy dużo bardziej urozmaiconą dietę jak kiedyś - męża ulubiona potreningowa kolacja to np. brązowy makaron z truflą, bobem i brokułami, ja bardzo zawsze lubiłam spagetti teraz jemy albo z tartym tofu albo z "mielonym" z netto czy lidla, zdecydowanie prym u nas wiedzie w przypadku męża tofu (robi z nich skwarki do pierogów, "bekon" na kanapki, różne pasty do chleba) a ja jestem fanką soczewicy (zwłaszcza żółtej) i dań a la jednogarnkowych. Zupy typu ramen i kremy zwłaszcza w chłodniejszym okresie a smoothie wiosną i latem 😉 dziś np. mamy na obiad butter "chicken" czyli tofu w kostkę  z sosem z nerkowców, brązowym ryżem, kalafiorem i dodatkiem żółtej soczewicy (u mnie zamiast tofu), do pracymąż uwielbia proteinowe brownie z z fasoli mung czy chia z bananem i borówkami... no opcji jest bardzo dużo - dla chetnego nic trudnego 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

a dlaczego niezdrowo? my także z dnia na dzień - wieczorem zapadła decyja, wszystkie mięsne rzeczy wydaliśmy sąsiadom i rano już wjechała owsianka na mleku sojowym 🙂 jemy dużo bardziej urozmaicone dania, zdecydowanie więcej warzyw niż kiedyś - kasze/ryże/makarony z soczewicą, ciecierzycą,bobem, plus różne sosy pomidorowe/a la serowe z nerkowców/grzybowe.. mamy dużo bardziej urozmaiconą dietę jak kiedyś - męża ulubiona potreningowa kolacja to np. brązowy makaron z truflą, bobem i brokułami, ja bardzo zawsze lubiłam spagetti teraz jemy albo z tartym tofu albo z "mielonym" z netto czy lidla, zdecydowanie prym u nas wiedzie w przypadku męża tofu (robi z nich skwarki do pierogów, "bekon" na kanapki, różne pasty do chleba) a ja jestem fanką soczewicy (zwłaszcza żółtej) i dań a la jednogarnkowych. Zupy typu ramen i kremy zwłaszcza w chłodniejszym okresie a smoothie wiosną i latem 😉 dziś np. mamy na obiad butter "chicken" czyli tofu w kostkę  z sosem z nerkowców, brązowym ryżem, kalafiorem i dodatkiem żółtej soczewicy (u mnie zamiast tofu), do pracymąż uwielbia proteinowe brownie z z fasoli mung czy chia z bananem i borówkami... no opcji jest bardzo dużo - dla chetnego nic trudnego 😄 

Bo zrobiłam to bez żadnego przygotowania... to były trochę inne czasy niż teraz, kuchnia fit nie była jeszcze trendy : ) lubię proste i tanie posiłki... i w sumie takie na codzien przygotowuje... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

a dlaczego niezdrowo? my także z dnia na dzień - wieczorem zapadła decyja, wszystkie mięsne rzeczy wydaliśmy sąsiadom i rano już wjechała owsianka na mleku sojowym 🙂 jemy dużo bardziej urozmaicone dania, zdecydowanie więcej warzyw niż kiedyś - kasze/ryże/makarony z soczewicą, ciecierzycą,bobem, plus różne sosy pomidorowe/a la serowe z nerkowców/grzybowe.. mamy dużo bardziej urozmaiconą dietę jak kiedyś - męża ulubiona potreningowa kolacja to np. brązowy makaron z truflą, bobem i brokułami, ja bardzo zawsze lubiłam spagetti teraz jemy albo z tartym tofu albo z "mielonym" z netto czy lidla, zdecydowanie prym u nas wiedzie w przypadku męża tofu (robi z nich skwarki do pierogów, "bekon" na kanapki, różne pasty do chleba) a ja jestem fanką soczewicy (zwłaszcza żółtej) i dań a la jednogarnkowych. Zupy typu ramen i kremy zwłaszcza w chłodniejszym okresie a smoothie wiosną i latem 😉 dziś np. mamy na obiad butter "chicken" czyli tofu w kostkę  z sosem z nerkowców, brązowym ryżem, kalafiorem i dodatkiem żółtej soczewicy (u mnie zamiast tofu), do pracymąż uwielbia proteinowe brownie z z fasoli mung czy chia z bananem i borówkami... no opcji jest bardzo dużo - dla chetnego nic trudnego 😄 

Ta książka jest dość ciekawa : ) w niektórych przepisach wymieniono też ryby (nie jestem pewna bo gdzieś ja zawieruszylam), a te akurat można sobie darować... 

https://www.antykwariat-bazar.pl/index.php/katalog-tematyczny/kulinaria/kuchnia-wegetarianska/wartosciowe-potrawy-bezmiesne.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala

Można ją kupić w bardziej przystępnej cenie : ) nawet za kilka zł 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×