Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Barbara

Mąż się obraził??!!

Polecane posty

Gość Barbara

Hej. 

Mieszkamy z moimi rodzicami. Dzisiaj mama zrobiła kolację. Mąż normalnie kończy o 17 i jest w domu pomiędzy 17:30 a 18:00. Do kolacji zasiedlismy o 17:40, bo jedzenie było gotowe, mąż przyszedł do domu 10minut później i się obraził/było mu przykro,że nie zaczekaliśmy na niego????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Twoja mama mu podkłada pod nos a on się obraża. Acha. Coś się stało z tym jedzeniem w ciągu 10 minut? To nie mógł zadzwonić, że będzie później? Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbara
 

Twoja mama mu podkłada pod nos a on się obraża. Acha. Coś się stało z tym jedzeniem w ciągu 10 minut? To nie mógł zadzwonić, że będzie później? Ręce opadają.

No właśnie też mi się tak wydaje. Mama generalnie nie musiała, ale chciała, a on, że mogliśmy zaczekać, bo gdyby to byłby ktoś inny to byśmy zaczekali. Ja mówię, że to kolacja bez okazji była. Ja praktycznie co zaczęłam jeść jak on wszedł. Ma jakieś zaburzenia książęce czy coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Po prostu czuje się piątym kołem u wozu, niedowartościowany lub lekceważony. Wiedzialyscie o której wraca wiec to wy nie wpasowalyscie się w ramki czasowe, nawet nie zadzwoniłaś do niego ze jest kolacja i aby postarał się wrócić szybciej. On w robocie był a nie na rybach. Ja go rozumiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajazapytam

To teraz odwróć sytuację.

Mieszkasz z mężem razem z teściami, w ich domu, macie wspólną kuchnię. Wracasz z pracy i zastajesz męża i jego rodziców przy stole, w trakcie kolacji, przy której słodko szczebioczą w towarzystwie pełnych talerzy od jakichś 10 minut.

Jak się czujesz w tej sytuacji?

Poza tym, ciężko ocenić. Jeśli macie zasadę jak u hipisów, że gotujecie razem to wszystko zależy od układów, z jednej strony nic takiego, bo przecież zostawicie mu jedzenie, z drugiej skoro wszystko razem to i razem zasiadaniw do stołu,  czy gdyby to dotyczyło Twojego ojca to też byście rozpoczęli kolację bez niego? Jeśli tak, to musisz mężowi wytłumaczyć, i np jeśli mu to nie pasuje to przejść na rozdzielenie gospodarstw domowych, rodzice sobie, wy sobie. Jeśli jednak na ojca byście czekali to mąż ma całkowitą rację.

Jeżeli jednak macie zdrową zasadę prowadzenia dwóch oddzielnych gospodarstw domowych, to ta kolacja jest takim zaproszeniem was jako gości, więc nieładnie nie czekać na gościa, wiedząc, że zaraz będzie.

A swoją drogą ja nie pojmuję co fajnego we wspólnym prowadzeniu gospodarstwa domowego. To takie trochę wprowadzanie męza/żony pod skrzydła swoich rodziców jako kolejne dziecko i zabawa w dom. Jak już ktoś decyduje się na małżeństwo/narzeczeństwo/partnerstwo czyli wspólne życie to powinien to wziąć na klatę w pełni ze wszystkimi przywilejami i konsekwencjami. Rozumiem, że nie zawsze jest kasa na własne lokum, ale do cholery prowadzenie odrębnego gospodarstwa domowego to kwestia chęci i ukazanie swiatu dojrzałości, a także świetny argument do bronienia swoich granic prywatności i decyzyjności.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja prd a co szkodziło Wam zaczekac z tą kolacją do jego powrotu? Chodzicie spac o 19 już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbara
 

To teraz odwróć sytuację.

Mieszkasz z mężem razem z teściami, w ich domu, macie wspólną kuchnię. Wracasz z pracy i zastajesz męża i jego rodziców przy stole, w trakcie kolacji, przy której słodko szczebioczą w towarzystwie pełnych talerzy od jakichś 10 minut.

Jak się czujesz w tej sytuacji?

Poza tym, ciężko ocenić. Jeśli macie zasadę jak u hipisów, że gotujecie razem to wszystko zależy od układów, z jednej strony nic takiego, bo przecież zostawicie mu jedzenie, z drugiej skoro wszystko razem to i razem zasiadaniw do stołu,  czy gdyby to dotyczyło Twojego ojca to też byście rozpoczęli kolację bez niego? Jeśli tak, to musisz mężowi wytłumaczyć, i np jeśli mu to nie pasuje to przejść na rozdzielenie gospodarstw domowych, rodzice sobie, wy sobie. Jeśli jednak na ojca byście czekali to mąż ma całkowitą rację.

Jeżeli jednak macie zdrową zasadę prowadzenia dwóch oddzielnych gospodarstw domowych, to ta kolacja jest takim zaproszeniem was jako gości, więc nieładnie nie czekać na gościa, wiedząc, że zaraz będzie.

A swoją drogą ja nie pojmuję co fajnego we wspólnym prowadzeniu gospodarstwa domowego. To takie trochę wprowadzanie męza/żony pod skrzydła swoich rodziców jako kolejne dziecko i zabawa w dom. Jak już ktoś decyduje się na małżeństwo/narzeczeństwo/partnerstwo czyli wspólne życie to powinien to wziąć na klatę w pełni ze wszystkimi przywilejami i konsekwencjami. Rozumiem, że nie zawsze jest kasa na własne lokum, ale do cholery prowadzenie odrębnego gospodarstwa domowego to kwestia chęci i ukazanie swiatu dojrzałości, a także świetny argument do bronienia swoich granic prywatności i decyzyjności.

 

 

Jak się czuję?normalnie, cieszę się i dosiadam się do nich.

Może mamy inne poglądy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinna

17.40 kolacje??? Oracujacy ludzie o tej porze jedza obiad. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbara
 

Ja prd a co szkodziło Wam zaczekac z tą kolacją do jego powrotu? Chodzicie spac o 19 już?

Zazwyczaj czekamy, ale kolacja zrobiła się szybciej i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbara
 

17.40 kolacje??? Oracujacy ludzie o tej porze jedza obiad. 

Mamy małe dzieci, poza tym niby najlepiej jeść do 18. Obiad to jadł w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajazapytam
 

Jak się czuję?normalnie, cieszę się i dosiadam się do nich.

Może mamy inne poglądy 

No to wychodzi na to, że macie inne. Aż dziw, że nie zweryfikowaliście ich przed ślubem, przecież ludzie poza ciumcianiem i patrzeniem w oczy jeszcze ze sobą rozmawiają o tym jak widzą swoje wspólne życie, na jakich zasadach chcą prowadzić dom, wychowywać dzieci. A dwa, że jak nie rozmawiają to weryfikują to codziennością, no chyba, że wy zamieszkaliście ze sobą dopiero po ślubie, to dopiero po slubie się poznajecie i stąd takie kwiatki, że nic nie jest zweryfikowane i ustalone.

Ale skoro jesteście małżeństwem to trzeba znaleźć kompromis, a najlepszym kompromisem jest wzajemne szanowanie się, i wzajemne wytyczanie granic. Skoro wiesz, że męza takie coś boli, to następnym razem powiedz mamie, żebyście poczekali, skoro nie będzie chciała to idea wspólnej kolacji to mit i nie ma co więcej takowych organizować, tzn nie przyjmować zaproszenia od rodziców. Co najwyżej sama.zaproś rodziców i podaj kolację wtedy gdy wróci mąż, tzn razem ją podajcie. 

Kompromis ma to do siebie, ze tak samo mąż ma pilnować kwestii, które są dla Ciebie niewygodne np ze strony jego rodziny. Kompromis to wspolpraca. Widać, wy chyba w ogole lub mało.się znacie i chyba zadnych zasad wspolnego życia żeście nie ustalili, skoro on od razu rzuca fochem a ty jesteś tym fochem zdziwiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
 

17.40 kolacje??? Oracujacy ludzie o tej porze jedza obiad. 

Pracuję 60h, czasem nawet ponad 70h tygodniowo śniadanie 5 godzina, obiad 12, kolacja po 18.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona84

Ja go rozumiem też by mi było przykro 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Z tym obrażaniem to bez przesady, chyba że jest u Was zasada czekania. Dziwię się, że razem prowadzicie gospodarstwo domowe, mama robi Wam kolacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbara
 

No to wychodzi na to, że macie inne. Aż dziw, że nie zweryfikowaliście ich przed ślubem, przecież ludzie poza ciumcianiem i patrzeniem w oczy jeszcze ze sobą rozmawiają o tym jak widzą swoje wspólne życie, na jakich zasadach chcą prowadzić dom, wychowywać dzieci. A dwa, że jak nie rozmawiają to weryfikują to codziennością, no chyba, że wy zamieszkaliście ze sobą dopiero po ślubie, to dopiero po slubie się poznajecie i stąd takie kwiatki, że nic nie jest zweryfikowane i ustalone.

Ale skoro jesteście małżeństwem to trzeba znaleźć kompromis, a najlepszym kompromisem jest wzajemne szanowanie się, i wzajemne wytyczanie granic. Skoro wiesz, że męza takie coś boli, to następnym razem powiedz mamie, żebyście poczekali, skoro nie będzie chciała to idea wspólnej kolacji to mit i nie ma co więcej takowych organizować, tzn nie przyjmować zaproszenia od rodziców. Co najwyżej sama.zaproś rodziców i podaj kolację wtedy gdy wróci mąż, tzn razem ją podajcie. 

Kompromis ma to do siebie, ze tak samo mąż ma pilnować kwestii, które są dla Ciebie niewygodne np ze strony jego rodziny. Kompromis to wspolpraca. Widać, wy chyba w ogole lub mało.się znacie i chyba zadnych zasad wspolnego życia żeście nie ustalili, skoro on od razu rzuca fochem a ty jesteś tym fochem zdziwiona.

Znamy się dość długo, ale nie wydaje mi się, że można wszystkie sytuacje omówić lub przewidzieć. 

Było mu przykro, był zawiedziony, ostatecznie zjadł kolację później, ale chyba chodziło o sam fakt i było mu przykro. Mama robiła kolacje, nie robi tego zawsze, ja w sumie dołączyłam do nich jak już z dziećmi jedli. 

Szczerze to ja dalej uważam, że nic wielkiego się nie stało, miło, że kolacja była zrobiona i tyle. Moim zdaniem nie ma co wydziwiać, ale każdy ma odmienne zdanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbara
 

Z tym obrażaniem to bez przesady, chyba że jest u Was zasada czekania. Dziwię się, że razem prowadzicie gospodarstwo domowe, mama robi Wam kolacje.

Mama nie robi kolacji zawsze. W pewnym sensie gotujemy na zmianę co ułatwia życie, czasem gotujemy sobie coś innego, bo mamy ochotę na inne potrawy

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

6.II - imieniny: Bodana, Bogdana i Bohdana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

7.II - imieniny:

W dniu dzisiejszym imieniny obchodzą: Egidia, Eugenia, Idzi, Jakub, Mojżesz, Partenia, Parteniusz, Romeusz, Romeo, Romuald, Ryszard, Teodor, Wilhelm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

7.II - imieniny: Solisława, Sulimiara, Sulimira, Sulisława

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

7.II - imieniny:

W dniu dzisiejszym imieniny obchodzą: Egidia, Eugenia, Idzi, Jakub, Mojżesz, Partenia, Parteniusz, Romeusz, Romeo, Romuald, Ryszard, Teodor, Wilhelm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

W dniu dzisiejszym imieniny obchodzą: Egidia, Eugenia, Idzi, Jakub, Mojżesz, Partenia, Parteniusz, Romeusz, Romeo, Romuald, Ryszard, Teodor, Wilhelm

Jakala sie powtarzala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×