Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jack445

Powrót do Żony.

Polecane posty

Po 7 miesiącach mieszkania osobno, próbuję wrócić do żony.
Byliśmy razem 24 lata (~19 dobrych + 5 słabych) i nadal mamy bardzo dobry sex.
Akurat w sexie rozumiemy się bez słów i jest super. To główny argument za powrotem.
Pierwsze 3 dni było super, a później zaczyna się to co było przed rozstaniem.
Przy rozmowie czuję się jak na egzaminie, wszystko ją denerwuję. (Jak to mówi, "wkur-wiam ją")
Wracam po pracy i nie wiem czy będzie normalnie, czy na dzień dobry czeka mnie kłótnia, albo jakieś pretensje.
Pretekst zawsze się znajdzie... odsunięte krzesło przy stole, inne plany na weekend, albo poprzedniego dnia powiedziałem coś nie tak...
Po tygodniu stwierdziła, że mam się nie pokazywać, do kiedy nie załatwię jakiejś "pierdoły", a że mam dużo pracy, to załatwię to w piątek i znów cały tydzień mieszkamy oddzielnie.

Taki epizod z powrotem przeżyłem już w listopadzie. Póki spotykaliśmy się raz w tygodniu było dobrze, a jak pomieszkaliśmy razem, to po kilku dniach stwierdziła, że nie jestem gotowy.
Ja tego nie rozumiem.
Czuję się dosłownie jak męska ..., która ma sprawić jej przyjemność kiedy ona ma ochotę.
Gdyby nie te pretensje i kłótnie, to ja bym się zgodził na każdy układ, albo pełny powrót, ale ciągłych pretensji i kłótni, nie zniosę.
Nie wiem dlaczego tak bardzo ją drażnię.
Podpowiecie coś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nauczyła się żyć oddzielnie i nic tego już nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi też jest dobrze samemu.

Kolejna próba powrotu, była z jej inicjatywy i właśnie to dziwi, że kilka dni jest super, a później nagle kwaśna mina, pretensje o wszystko.
Zobaczę  co będzie po tym tygodniu oddzielnego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Będzie to samo. Kilka dni fajnie, a potem rutyna i rozdrażnienie bo ktoś się obok was kręci, to znaczy wy sami wokół siebie. Rozumiesz? Nauczyliście się oboje być bez siebie, znacie się jak łyse konie i wzajemnie się drażnicie własną obecnością. Ani ona się nie zmieni, ani ty. Kiedy dobrze ci samemu, to dlaczego chcesz mieszkać z żoną? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Kiedy dobrze ci samemu, to dlaczego chcesz mieszkać z żoną?

Tak naprawdę to nie wiem. Nie ma jednego powodu.

Powodów jest sporo. Rodzina, znajomi, wspólny majątek, czasem dobry sex, czasem chętnie zrobił bym coś przy domu, który przypada jej. Pies został z nią i Córka przyjeżdża do niej, a nie do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Smutne jest to co piszesz, widać że ją nadal kochasz. Ona jest panią sytuacji i to ona rozdaje karty, no bo mieszkanie jest jej i to ty do niej przychodzisz i robisz to czego ona pragnie. A jak jej przeminie ta tęsknota za tobą, to już cię nie potrzebuje. Co uważasz, czy ona ciebie kocha czy tylko czasem potrzebuje? Czy nadal masz ubrania w jej szafie? I dlaczego córka nie przyjeżdża do ciebie? Daleko masz do ich domu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Smutne jest to co piszesz, widać że ją nadal kochasz. Ona jest panią sytuacji i to ona rozdaje karty, no bo mieszkanie jest jej i to ty do niej przychodzisz i robisz to czego ona pragnie. A jak jej przeminie ta tęsknota za tobą, to już cię nie potrzebuje. Co uważasz, czy ona ciebie kocha czy tylko czasem potrzebuje? Czy nadal masz ubrania w jej szafie? I dlaczego córka nie przyjeżdża do ciebie? Daleko masz do ich domu? 

Od 7 miesięcy mieszkam osobno, u niej zostały tylko jakieś moje drobiazgi. Żadnych ubrań itp.

W deklaracjach ona Twierdzi, że kocha, a to ja nie kocham.
Synowie są raczej za mną, a Córka za mamą. Obraziła się kiedy się wyprowadziłem, ale czasem się widujemy.
Mieszkamy blisko  ~6 km od niej.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Smutne jest to co piszesz, widać że ją nadal kochasz.

Sytuacja jest tak skomplikowana, że my wzajemnie się drażnimy i trudno nazwać to miłością.
Tylko sex jest dobry, a nawet przy wspólnych wyjściach, zawsze coś jest nie tak, są po tym jakieś pretensje zamiast zadowolenia, które było kiedyś. 
To taka bardzo trudna miłość... Jak się nie widzimy dłuższy czas, to jest lepiej... Tak samo było też z teściową, czyli z jej mamą...
Może to ja faktycznie robię coś nie tak, że tak drażnię i żonę i teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Uważam i tak sobie rozmyślam, że wyszedłeś z domu i nie masz do niego wstępu jako członek rodziny. Jesteś przychodnim gościem na chwilę, tak to wygląda. Ona poukładała sobie świat bez ciebie, nie lubi jak jej się po domu krzątasz i jak przestawiasz jej rzeczy i może kiedy nie umyjesz kubka po herbacie. Na chwilę to lubi, dwa trzy dni i znowu chce być sama bo tak jest jej dobrze, samej. Nikt nie zagląda jej do garnków, nikt nie mówi co ma robić, nie wysłu/ch/uje gadania, a jak zrobi coś przykrego to obwinia ciebie, bo swoje niepowodzenia przerzuca. Wiesz dlaczego? Bo to ty przyszedłeś do niej i to dało jej przyzwolenie na to aby cię traktować z góry. Kiedy jej się nie podoba twoje zachowania, nie, nawet nie zachowanie, a to że spojrzałeś nie w tym momencie w którym chciała, już ją wkurza i nie chce cię w domu. I to, że to jest jej mieszkanie to cię wygania i usprawiedliwia, że nie jesteś gotowy. A to nieprawda, bo nie chodzi o gotowość... Córka jest pewnie jeszcze mała dlatego jest za mamą, ale wiesz co? Nie martw się tym, kiedyś zrozumie o co w tym wszystkim chodzi, w sensie w sprawach dorosłych i będzie cię kochała bardziej niż teraz. Dzieci takie są, gniewają się ale nie na długo. Ale po psa to możesz przychodzić codziennie przecież, na spacery go zabierać. No i córkę też. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innażona

Poczekaj aż żona zatęskni bardziej. Spróbuj zorganizować sobie czas tak by nie rozmyślać o żonie. Jeśli jesteś spoko to żona zacznie zauważać co traci gdy Ciebie nie ma przy niej. Gorzej gdy faktycznie jesteś upierdliwy... wiem coś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Zajmij się sobą i może tak raz nie jedz. Zwyczajnie, zrób w tym czasie coś innego niż odpalenie silnika i podróz do niej. Jesteś jak pies, ona gwiżdże a Ty biegniesz. Kto będzie szanowany jeśli w taki sposób reaguje? Ona Cie kopie a Ty się podkładasz. Sie nie dziw, że tak to wygląda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pati

Czego to facet nie zrobi dla seksu 🤣

Zastanów się najpierw nad sobą czego ty chcesz od niej. Nie dziwię się, że ją denerwujesz jak nie wiesz, co ze sobą zrobić ani po co przyjeżdżasz - raz tlumaczysz się seksem, raz córka, raz psem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna

Zgadzam SIĘ z Pati facet za szybko powraca do sexu a jej tylko na tym zależy próba powrotu owszem ale bądź nie ugięty w sexie dopóki się nie zmieni jej nastawienie do Ciebie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna

Wiem co mówię jestem 22lata po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nic już nie naprawi sytuacji, autor nie potrafi kochać, zrobił dziecko i był z wygody u niej nic nie dając w zamian.Córka im starsza bardziej będzie za matką.Znałam takiego autorka/może to nawet ten sam/-nigdy się nie czulo uczuć od niego a kobieta jednak chce być kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miki

a ja myślę ze ona może Go mieć na każde gwizdniecie. wie o tym i tak sobie pogrywa.  jakby poczuła stratę to inaczej by to wyglądało. albo ze koło niego ktoś się kręci. kobiety tak mają. przecież ona napewno nie chce być sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Seks TO NIE WSZYSTKO W ŻYCIU. Wy nie potraficie ze sobą rozmawiać ,być razem oprócz łóżka.. więc na czym chcesz budować relacje,tylko na D.u.p.i.e???Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

a ja myślę ze ona może Go mieć na każde gwizdniecie. wie o tym i tak sobie pogrywa.  jakby poczuła stratę to inaczej by to wyglądało. albo ze koło niego ktoś się kręci. kobiety tak mają. przecież ona napewno nie chce być sama

To niestety jest prawda.
W międzyczasie poznałem kogoś i już byłem na randkach, a jak tylko "gwizdnęła na mnie", to napisałem innym kobietom, że je przepraszam, ale wracam do żony i zlikwidowałem konto na sympatii.  Mimo wszystko żona miała u mnie pierwszeństwo.  Właśnie dlatego, to jak mnie traktuje po powrocie trochę boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
 

Nic już nie naprawi sytuacji, autor nie potrafi kochać, zrobił dziecko i był z wygody u niej nic nie dając w zamian.Córka im starsza bardziej będzie za matką.Znałam takiego autorka/może to nawet ten sam/-nigdy się nie czulo uczuć od niego a kobieta jednak chce być kochana.

Nie wiadomo czy nie potrafi. Czemu stawiasz tak kategoryczną diagnozę?:classic_rolleyes:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
 

Nic już nie naprawi sytuacji, autor nie potrafi kochać, zrobił dziecko i był z wygody u niej nic nie dając w zamian.Córka im starsza bardziej będzie za matką.Znałam takiego autorka/może to nawet ten sam/-nigdy się nie czulo uczuć od niego a kobieta jednak chce być kochana.

Nie wiadomo czy nie potrafi. Czemu stawiasz tak kategoryczną diagnozę?:classic_rolleyes:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
 

Nic już nie naprawi sytuacji, autor nie potrafi kochać, zrobił dziecko i był z wygody u niej nic nie dając w zamian.Córka im starsza bardziej będzie za matką.Znałam takiego autorka/może to nawet ten sam/-nigdy się nie czulo uczuć od niego a kobieta jednak chce być kochana.

Nie wiadomo czy nie potrafi. Czemu stawiasz tak kategoryczną diagnozę?:classic_rolleyes:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

Nie wiadomo czy nie potrafi. Czemu stawiasz tak kategoryczną diagnozę?:classic_rolleyes:

bo byłeś dla mnie s...ysynem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

bo byłeś dla mnie s...ysynem

I życzę Ci byś wszystko stracił A ta ...a ... by miała co miesiąc innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nic już nie naprawi sytuacji, autor nie potrafi kochać, zrobił dziecko i był z wygody u niej nic nie dając w zamian.Córka im starsza bardziej będzie za matką.Znałam takiego autorka/może to nawet ten sam/-nigdy się nie czulo uczuć od niego a kobieta jednak chce być kochana.

Jak można tak bardzo próbować wtłoczyć człowieka, którego się nie zna, w swoje wyobrażenia o kimś innym ?
My mieliśmy trójkę dzieci. Wszyscy już dorośli i córka studiuje, ma 21 lat... Więc jest już na tyle dorosła, żeby zrozumieć. Synowie pracują i są całkiem niezależni od nas.
Jak można napisać, że byłem z nią dla wygody ? Przez 15 lat małżeństwa, żona była z dziećmi, a tylko ja pracowałem, więc uważam, że dawałem od siebie naprawdę tyle ile byłem w stanie.  Uważam, że mam uczucia, a że do tego lubię sex i po latach okazało się, że łączy nas już praktycznie tylko sex, to nie mam zamiaru jakoś manipulować faktami.
Chyba nie pasuję do Pani wyobrażeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka prawda
 

I tu jest problem. Pies ogrodnika, sama nie chce ale z innymi też nie możesz być. Wie że ma władzę i będzie z niej korzystać tak długo jak na to pozwolisz. Musisz pokazać że nasz swoje życie i ona już nie jest najważniejsza, masz inne opcje, skoro cię odtrąciła to niech teraz się ustawi na koniec kolejki i postara to może spróbujesz do niej wrócić, jeśli wykorzysta düpe by cię przyciągnąć to ok korzystaj a po sexie ubierz się i wracaj do siebie.

Tak, już się kolejka napalonych 20 ustawia do ppdstarzalego rozwodnika. Weź zejdz na ziemię. 

A Tobie autorze powinno być wstyd tak 10 srok za ogon. Albo chcesz żonę albo inna. To co odwaliles na sympatii to Bez komentarza. Pozostaje nic innego, jak tylko życzyć, żeby zonka sie tobą pobawila i zostawiła dla innego. Taka karma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka prawda
 

Rozdwojenie jaźni? Żadnej kolejki nie ma a za chwilę 10 srok na sympatii

Zapewne 40+  i jeszcze go nie widziały. Bardzo prawdopodobne, ze spotkanie z nim sprawiłoby, ze ta kolejka by stopniała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pati

To nie z żoną masz problem, a ze sobą. Nie wiesz w ogóle czego chcesz, pytasz co robić na kafeterii. 

Żona cię nie chce, bo jesteś raz w jedna a raz w drugą stronę. Taki niedojrzały biedulek, który sam się nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To nie z żoną masz problem, a ze sobą. Nie wiesz w ogóle czego chcesz, pytasz co robić na kafeterii. 

Żona cię nie chce, bo jesteś raz w jedna a raz w drugą stronę. Taki niedojrzały biedulek, który sam się nie rozumie

Już około trzy tygodnie od mojej próby powrotu do żony i jednak wolę być sam.

Po tej dyskusji byłem jeszcze kilka razy u żony, nawet raz przenocowałem, ale było fatalnie. Przez stres pół nocy nie byłem w stanie spać, rano byłem niewyspany, więc następną noc i kolejne śpię znów u siebie, bo tak jest lepiej.

Ja po tym powrocie, zrozumiałem czego bym od niej chciał i zaproponowałem "prawie byłej żonie", żebyśmy zostali kochankami.
Żeby spotykać się wtedy, kiedy mamy ochotę na sex, kiedy ona nie ma zamiaru się kłócić, albo na wspólne wyjścia. Niestety mimo, że sama twierdziła, że zapraszała mnie na sex, bo miała ochotę, to jednak na umówienie się, żeby regularnie to powtarzać, nie ma szans, bo najbardziej z całego naszego związku lubiła "wyrzygać" wszelkie smutki, pretensje i to jest dla niej najważniejsze.
Dziś na krótką chwilkę spotkałem się z żoną i po tych 3 tygodniach, humor ma lepszy i pewnie gdybym się postarał, to sex znów mógłby być fajny. W międzyczasie naprawiłem jej coś tam w domu i ciągle miała skwaszoną minę, teraz znów jest miła. 
Wygląda to tak, że ona odczuwa potrzebę sexu raz na miesiąc. Do tego szansa na wspólne wyjścia jest minimalna, bo co zaproponuję to odmówi i koło się zamyka.

Tak naprawdę to zanim nie zniżyłem się do bycia kochankiem swojej "prawie byłej żony", (bo to nie jest bycie jej mężem), to marzyło mi się uczucie do innej kobiety, bo z całego wspólnego zamieszkiwania, najważniejsze dla mnie było uczucie, a tego od kilku lat już nie było.  Może nas łączyć fajny sex, wspólny majątek, dzieci i przyjaźń (bo przyjaźń jeszcze jest, nie ma wrogości), ale brak właśnie tej miłości małżeńskiej, dzięki której jest się dla siebie nawzajem wyrozumiałym, miłym, wspiera się, a nie dołuje, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorze, dlaczego się rozstaliscie? Dlaczego zamieszkaliscie osobno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×