Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sks

Rozpad związku po narodzinach dziecka

Polecane posty

Gość Sks

Witajcie. Z partnerem byliśmy razem 6 lat. Pół roku temu zostaliśmy rodzicami. Od 6 msc ciąża była zagrożona przed wczesnym porodem. Miałam leżeć i nic nie robić. Bodajże w 8 msc doszedł problem z biodem/noga. Nie wiem do dziś. Każdy krok powodował ból. W ciąży nie mogli się tym zająć, ja liczyłam że po porodzie przejdzie. Poród przez CC, dłuższa rekonwalescencja. Nie przeszło, wizyty u lekarzy, przestwietlnia, usg. 2 tygodnie po porodzie ostra pokrzywka. Stan taki, że nie mogłam przestać myśleć o niczym innym niż świąd. Wycieczki po lekarzach, dermatologach, kupa siana wydana na leki. Kilka wizyt na sor po zastrzyk bo, bałam się co zobaczę rano w lustrze. Przeszło jakiś msc temu nie całkiem, ale przeszło. Ból nogi również sam z siebie po paru msc. W międzyczasie rozsypał mi się związek. Partner nie zawsze rozumiał moje cierpienie, nie za bardzo mi pomagał po powrocie do domu. Nie mogłam liczyć, że zrobi kolacje, wykapie dziecko, wstanie do niego w nocy ( w week) Oddaliliśmy się od siebie. Ja byłam zajęta dzieckiem, swoim zdrowiem, organizowaniem opieki dla maluchem żebym mogła jechać do lekarza. Na niego nie mogłam liczyć. Przed świętami się wyprowadził. Nie układało nam się, ale bardzo mnie bolało że zostawił nas przed samymi świętami. Przyjeżdża do małego co week, zajmuje się nim więcej niż jak z nami mieszkał. Dotarło do niego jakie błędy popełniał, chyba liczy na odbudowę związku, ale ja nie wiem. Zastanawiam się na ile to jest prawda, a na ile gadanie. Dziecko jest jeszcze małe, ale też czuło te atmosferę. Po jego wyprowadzce uspokoiło się, ciągle zadowolony spokojny. Nie chcę by musiało to przechodzić bardziej świadomie, gdy będzie strasze. W same słowa też na pewno nie uwierzę. Pytanie do Was czy próbowały byście coś sklejać? W tej sytuacji? Myślę, że czuję coś do niego jeszcze, ale jednocześnie jest we mnie ogrom żalu za różne sytuacje, których nie opisałam. Przeprasza za chaos, ale co zrobiłabyś na moim miejscu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

Witajcie. Z partnerem byliśmy razem 6 lat. Pół roku temu zostaliśmy rodzicami. Od 6 msc ciąża była zagrożona przed wczesnym porodem. Miałam leżeć i nic nie robić. Bodajże w 8 msc doszedł problem z biodem/noga. Nie wiem do dziś. Każdy krok powodował ból. W ciąży nie mogli się tym zająć, ja liczyłam że po porodzie przejdzie. Poród przez CC, dłuższa rekonwalescencja. Nie przeszło, wizyty u lekarzy, przestwietlnia, usg. 2 tygodnie po porodzie ostra pokrzywka. Stan taki, że nie mogłam przestać myśleć o niczym innym niż świąd. Wycieczki po lekarzach, dermatologach, kupa siana wydana na leki. Kilka wizyt na sor po zastrzyk bo, bałam się co zobaczę rano w lustrze. Przeszło jakiś msc temu nie całkiem, ale przeszło. Ból nogi również sam z siebie po paru msc. W międzyczasie rozsypał mi się związek. Partner nie zawsze rozumiał moje cierpienie, nie za bardzo mi pomagał po powrocie do domu. Nie mogłam liczyć, że zrobi kolacje, wykapie dziecko, wstanie do niego w nocy ( w week) Oddaliliśmy się od siebie. Ja byłam zajęta dzieckiem, swoim zdrowiem, organizowaniem opieki dla maluchem żebym mogła jechać do lekarza. Na niego nie mogłam liczyć. Przed świętami się wyprowadził. Nie układało nam się, ale bardzo mnie bolało że zostawił nas przed samymi świętami. Przyjeżdża do małego co week, zajmuje się nim więcej niż jak z nami mieszkał. Dotarło do niego jakie błędy popełniał, chyba liczy na odbudowę związku, ale ja nie wiem. Zastanawiam się na ile to jest prawda, a na ile gadanie. Dziecko jest jeszcze małe, ale też czuło te atmosferę. Po jego wyprowadzce uspokoiło się, ciągle zadowolony spokojny. Nie chcę by musiało to przechodzić bardziej świadomie, gdy będzie strasze. W same słowa też na pewno nie uwierzę. Pytanie do Was czy próbowały byście coś sklejać? W tej sytuacji? Myślę, że czuję coś do niego jeszcze, ale jednocześnie jest we mnie ogrom żalu za różne sytuacje, których nie opisałam. Przeprasza za chaos, ale co zrobiłabyś na moim miejscu? 

Ciężko powiedzieć nie znając sytuacji, u mnie też był ciężki czas po urodzeniu dziecka, a wszystko było dobrze, tzn ja szybko wróciłam do siebie i nie miałam problemów ze zdrowiem. Teraz dziecko ma 1,5 roku i jest duuużo lepiej. Podobno pierwsze pół roku jest najcięższe, może nie warto się rozstawać akurat teraz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Moze zaczne od tej nogi/biodra. To mogla byc rwa kulszowa, czeste w ciazy.  Ja rowniez to mialam, bol okropny, w nocy plakalam z bolu, kiedy musialam zmienic pozycje lub wstac do toalety. Przeszlo krotko po porodzie.

A co do zwiazku to rozumiem, ze ciezko zapomniec jak byly sie zachowywal, kiedy najbardziej go potrzebowalas. Zawiodl na calej linii. Jednak jesli teraz sie stara, to bym go obserwowala, czy ta zmiana jest chwilowa, czy rzeczywiscie cos przemyslal. Na pewno nie przyjelabym go z otwartymi ramionami, dalabym do zrozumienia, ze aby mnie odzyskac musi caly czas udowadniac, ze zrozumial swoj blad i zmiana jest trwala. Poki co zyj swoim zyciem, po prostu daj sprawom potoczyc sie swoim torem. Bardzo szybko sie przekonasz, czy ma szczere intencje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sks
 

Ciężko powiedzieć nie znając sytuacji, u mnie też był ciężki czas po urodzeniu dziecka, a wszystko było dobrze, tzn ja szybko wróciłam do siebie i nie miałam problemów ze zdrowiem. Teraz dziecko ma 1,5 roku i jest duuużo lepiej. Podobno pierwsze pół roku jest najcięższe, może nie warto się rozstawać akurat teraz? 

Tak jak pisałam on już się wyprowadził. Przyjeżdża do dziecka, ale nie można powiedzieć żebyśmy bo razem. Dla mnie 1 msc życia była najcięższy, później przywyklam. Zresztą synek nie jest problemowym dzieckiem, a do 2 pobudek w nocy można się przyzwyczaić. Wiadomo, że ja też się oddaliłam od niego, ale to głównie za sprawa tego jak mnie traktował. Miałam przykry incydent w listopadzie. Potrącił mnie samochód. Musiał wziąć wolne z pracy i miał do mnie o to żal. Zdarzały się momenty, że byłam wściekła na siebie, że nie mogę zająć się małym. On robił to źle i dziecko płakało, a ja nic nie mogłam zdobić. Po 2-3 tyg nie chodził tydzień do pracy, ponieważ nie chciało mu się, a do mnie miał pretensje o dwa dni, chociaż to nie była moja wina. Na ścisłość pomoc potrzebna mi była dłużej niż te dwa dni, ale o większej ilości wolnego nie było mowy. Na szczęście nie pogorszyło mi się, choć nie powinnam nosić syna dłużej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sks
 

Moze zaczne od tej nogi/biodra. To mogla byc rwa kulszowa, czeste w ciazy.  Ja rowniez to mialam, bol okropny, w nocy plakalam z bolu, kiedy musialam zmienic pozycje lub wstac do toalety. Przeszlo krotko po porodzie.

A co do zwiazku to rozumiem, ze ciezko zapomniec jak byly sie zachowywal, kiedy najbardziej go potrzebowalas. Zawiodl na calej linii. Jednak jesli teraz sie stara, to bym go obserwowala, czy ta zmiana jest chwilowa, czy rzeczywiscie cos przemyslal. Na pewno nie przyjelabym go z otwartymi ramionami, dalabym do zrozumienia, ze aby mnie odzyskac musi caly czas udowadniac, ze zrozumial swoj blad i zmiana jest trwala. Poki co zyj swoim zyciem, po prostu daj sprawom potoczyc sie swoim torem. Bardzo szybko sie przekonasz, czy ma szczere intencje. 

Brałam leki na rwę kulszowa, ulga była chwilowa. Znacznie bardziej dała mi w kość ta pokrzywka mimo wszystko. Dziękuję za radę tak robię do tej pory, a gdy będzie chciał znać moje zdanie powiem mu tak jak napisałaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie chcę go usprawiedliwiać, powiem tylko, że nie zawsze jest tak, że to że facet nie za bardzo się garnie do pomocy to dlatego, że nie kocha dziecka albo z lenistwa. Mój mąż od początku miał do córki mało cierpliwości w tym sensie, że strasznie się stresował, że nie może jej uspokoić, więc ciągle ją przynosił do mnie. Pomagał dużo w innych rzeczach, w domu, ale przy dziecku nie bardzo. Mnie wiadomo było bardzo przykro. Paradoksalnie na tę sytuację pomogło, jak córka podrosła i zobaczył, że ja zaczynam do niej tracić cierpliwość czasami. Siedziałam z nią całymi dniami w domu i już czasami myślałam, że zwariuję. Wtedy wkroczył on, zupełnie inny ojciec. Teraz to najlepsi kumple, ciągle razem coś robią. Nie drążyłam już tematu czemu taki był na początku, ale myślę, że to była niepewność czy sobie poradzi, żal do siebie, że miał takie uczucia a nie inne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sks
 

Moze zaczne od tej nogi/biodra. To mogla byc rwa kulszowa, czeste w ciazy.  Ja rowniez to mialam, bol okropny, w nocy plakalam z bolu, kiedy musialam zmienic pozycje lub wstac do toalety. Przeszlo krotko po porodzie.

A co do zwiazku to rozumiem, ze ciezko zapomniec jak byly sie zachowywal, kiedy najbardziej go potrzebowalas. Zawiodl na calej linii. Jednak jesli teraz sie stara, to bym go obserwowala, czy ta zmiana jest chwilowa, czy rzeczywiscie cos przemyslal. Na pewno nie przyjelabym go z otwartymi ramionami, dalabym do zrozumienia, ze aby mnie odzyskac musi caly czas udowadniac, ze zrozumial swoj blad i zmiana jest trwala. Poki co zyj swoim zyciem, po prostu daj sprawom potoczyc sie swoim torem. Bardzo szybko sie przekonasz, czy ma szczere intencje. 

Brałam leki na rwę kulszowa, ulga była chwilowa. Znacznie bardziej dała mi w kość ta pokrzywka mimo wszystko. Dziękuję za radę tak robię do tej pory, a gdy będzie chciał znać moje zdanie powiem mu tak jak napisałaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie chcę go usprawiedliwiać, powiem tylko, że nie zawsze jest tak, że to że facet nie za bardzo się garnie do pomocy to dlatego, że nie kocha dziecka albo z lenistwa. Mój mąż od początku miał do córki mało cierpliwości w tym sensie, że strasznie się stresował, że nie może jej uspokoić, więc ciągle ją przynosił do mnie. Pomagał dużo w innych rzeczach, w domu, ale przy dziecku nie bardzo. Mnie wiadomo było bardzo przykro. Paradoksalnie na tę sytuację pomogło, jak córka podrosła i zobaczył, że ja zaczynam do niej tracić cierpliwość czasami. Siedziałam z nią całymi dniami w domu i już czasami myślałam, że zwariuję. Wtedy wkroczył on, zupełnie inny ojciec. Teraz to najlepsi kumple, ciągle razem coś robią. Nie drążyłam już tematu czemu taki był na początku, ale myślę, że to była niepewność czy sobie poradzi, żal do siebie, że miał takie uczucia a nie inne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Tak jak pisałam on już się wyprowadził. Przyjeżdża do dziecka, ale nie można powiedzieć żebyśmy bo razem. Dla mnie 1 msc życia była najcięższy, później przywyklam. Zresztą synek nie jest problemowym dzieckiem, a do 2 pobudek w nocy można się przyzwyczaić. Wiadomo, że ja też się oddaliłam od niego, ale to głównie za sprawa tego jak mnie traktował. Miałam przykry incydent w listopadzie. Potrącił mnie samochód. Musiał wziąć wolne z pracy i miał do mnie o to żal. Zdarzały się momenty, że byłam wściekła na siebie, że nie mogę zająć się małym. On robił to źle i dziecko płakało, a ja nic nie mogłam zdobić. Po 2-3 tyg nie chodził tydzień do pracy, ponieważ nie chciało mu się, a do mnie miał pretensje o dwa dni, chociaż to nie była moja wina. Na ścisłość pomoc potrzebna mi była dłużej niż te dwa dni, ale o większej ilości wolnego nie było mowy. Na szczęście nie pogorszyło mi się, choć nie powinnam nosić syna dłużej. 

Z tym wypominaniem po wypadku to przegiecie.  Na poczatku jeszcze myslalam, ze moze i dalabym mu szanse, ale po tym, co teraz napisalas, bylby dla mnie spalony jako facet. Ojcem moze byc najlepszym w przyszlosci, ale dla mnie jako partner przestalby istniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Brałam leki na rwę kulszowa, ulga była chwilowa. Znacznie bardziej dała mi w kość ta pokrzywka mimo wszystko. Dziękuję za radę tak robię do tej pory, a gdy będzie chciał znać moje zdanie powiem mu tak jak napisałaś. 

A czy lekarze postawili konkretna diagnoze? Pytam, bo pokrzywka moze tez wystapic na tle nerwowym. Moze tak sie wszystkim przejelas, ze organizm zareagowal w ten sposob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

A czy lekarze postawili konkretna diagnoze? Pytam, bo pokrzywka moze tez wystapic na tle nerwowym. Moze tak sie wszystkim przejelas, ze organizm zareagowal w ten sposob?

Jak miała cc to może być od tego. Ja dostałam swędzącej wysypki, głównie na twarzy, kilka dni po powrocie do domu, całe szczęście po jakimś tygodniu przeszło. Wtedy próbowałam coś szukać i gdzieś znalazłam, że to może być reakcja na znieczulenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sks
 

Moze zaczne od tej nogi/biodra. To ogla byc rwa kulszowa, czeste w ciazy.  Ja rowniez to mialam, bol okropny, w nocy plakalam z bolu, kiedy musialam zmienic pozycje lub wstac do toalety. Przeszlo krotko po porodzie.

A co do zwiazku to rozumiem, ze ciezko zapomniec jak byly sie zachowywal, kiedy najbardziej go potrzebowalas. Zawiodl na calej linii. Jednak jesli teraz sie stara, to bym go obserwowala, czy ta zmiana jest chwilowa, czy rzeczywiscie cos przemyslal. Na pewno nie przyjelabym go z otwartymi ramionami, dalabym do zrozumienia, ze aby mnie odzyskac musi caly czas udowadniac, ze zrozumial swoj blad i zmiana jest trwala. Poki co zyj swoim zyciem, po prostu daj sprawom potoczyc sie swoim torem. Bardzo szybko sie przekonasz, czy ma szczere intencje. 

 

 

A czy lekarze postawili konkretna diagnoze? Pytam, bo pokrzywka moze tez wystapic na tle nerwowym. Moze tak sie wszystkim przejelas, ze organizm zareagowal w ten sposob?

Lekarze nie. Udałam się do bioenergoteraputy. Stwierdził pasożyty jaka główna przyczynę. Kazał się odrobaczyć i faktycznie poprawiło się w 90 %, pozostałe dziesięć to sytuacje mocno stresowe po których wychodzi mi to nawet na 80 procentach powierzchni ciała. Nie dalej jak 2 tyg temu miałam niestety taka sytuację i musiałam udać się po zastrzyk 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie dałabym drugiej szansy na odbudowanie ,,takiej" relacji. Wasze życie z synkiem jest poukładane, nie musisz się irytować facetem, czy przez niego płakać. Do dziecka zawsze może przyjeżdżać, bo pewnie mu nie zabraniasz. Roztrząsać, że po jakimś zdarzeniu będzie Ci przykro.

Byłam w związku i mimo, że było mi w nim źle, nie potrafiłam go zakończyć. Kilkakrotnie próbowałam, ale po wyprowadzce następowało obiecanie poprawy, przyjęcie winy na siebie, przepraszanie. Do dzisiaj bardzo żałuję, że już po pierwszym razie nie powiedziałam stanowcze nie. Później tylko niepotrzebnie cierpiałam. Na koniec i tak usłyszałam, że to wszystko przeze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

 

Lekarze nie. Udałam się do bioenergoteraputy. Stwierdził pasożyty jaka główna przyczynę. Kazał się odrobaczyć i faktycznie poprawiło się w 90 %, pozostałe dziesięć to sytuacje mocno stresowe po których wychodzi mi to nawet na 80 procentach powierzchni ciała. Nie dalej jak 2 tyg temu miałam niestety taka sytuację i musiałam udać się po zastrzyk 

Szczerze ci wspolczuje tej sytuacji ze zdrowiem. Mam nadzieje, ze teraz juz bedzie tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sks
 

Szczerze ci wspolczuje tej sytuacji ze zdrowiem. Mam nadzieje, ze teraz juz bedzie tylko lepiej.

Ja również mam taką nadzieję. Nawet ex zauważył, że po jego wyprowadzce poprawiło mi się. Wielokrotnie gdy mnie denerwował mówiłam mu, że to z nerwów mam, ale nie wierzył do czasu. Dlatego nie wiem czy jest sens ryzykować ponownie. 

Wiadomo, że stresu w życiu się nie uniknie, ale chciałabym go sobie oszczędzic na tyle ile jest to możliwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł

Napiszę z pkt. widzenia mężczyzny.

Dziwi mnie, że kobiety tu piszące tak łatwo usprawiedliwiają swoich partnerów (raczej samozwańczych mężczyzn). Cóż to za mężczyzna, który spłodził dziecko ("BOHATER"- prawda ;)) I chodzi jak paw, a gdy przychodzi co do czego to głowa w piasek i ucieka pod przykrywką stresu, braku cierpliwości i i wielu innych beznadziejnych wymówek. Dam Ci radę dziewczyno. Nie odrzucaj od razu przemiany tego "Pana" jednak bądź bardzo roztropna i ostrożna. Mężczyzna który opuszcza w potrzebie własne dziecko oraz ukochaną osobę jest "BEZNADZIEJNYM EGOISTĄ i TCHÓRZEM. Wrócił bo mu tak wygodnie. Już nie musi obawiać się odpowiedzialności. Weekend to zabawa, rozrywka. Prawdziwa osobowość człowieka ujawnia się w trudnych sytuacjach, reszta to gra pozorów. Pamiętaj prawdziwie  kochająca osoba nie opuszcza ukochanej osoby szczególnie w trudnych momentach gdy ta druga potrzebuje pomocy i ma kłopoty. Trzymaj się moją droga i uważaj na siebie i dziecko. 

A tak na marginesie. 

Najpiękniejszy czas w związku jest zawsze na początku, później to już rutyna i tylko chwile uniesień... a ludzie tak naprawdę się nie zmieniają tylko dostosowują.

Szczęśliwy rodzic trójki dzieci w tym nowy tygodniowy nabytek :)...

i jakoś nigdy nie  uciekałem a i wstać w nocy to nie jakiś wielki problem mimo codziennych obowiązków zawodowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Ja również mam taką nadzieję. Nawet ex zauważył, że po jego wyprowadzce poprawiło mi się. Wielokrotnie gdy mnie denerwował mówiłam mu, że to z nerwów mam, ale nie wierzył do czasu. Dlatego nie wiem czy jest sens ryzykować ponownie. 

Wiadomo, że stresu w życiu się nie uniknie, ale chciałabym go sobie oszczędzic na tyle ile jest to możliwe. 

Widac, ze jestes konkretna osoba, dlatego wierze, ze podejmiesz rozsadna decyzje. Przepraszam, ze to napisze, ale nie widze cie z nim, spokojnie dasz sobie rada sama. Dziecko bedzie szczesliwsze, juz jest z tego, co napisalas. Czasami lepiej w pojedynke niz z niewlasciwa osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

Napiszę z pkt. widzenia mężczyzny.

Dziwi mnie, że kobiety tu piszące tak łatwo usprawiedliwiają swoich partnerów (raczej samozwańczych mężczyzn). Cóż to za mężczyzna, który spłodził dziecko ("BOHATER"- prawda ;)) I chodzi jak paw, a gdy przychodzi co do czego to głowa w piasek i ucieka pod przykrywką stresu, braku cierpliwości i i wielu innych beznadziejnych wymówek. Dam Ci radę dziewczyno. Nie odrzucaj od razu przemiany tego "Pana" jednak bądź bardzo roztropna i ostrożna. Mężczyzna który opuszcza w potrzebie własne dziecko oraz ukochaną osobę jest "BEZNADZIEJNYM EGOISTĄ i TCHÓRZEM. Wrócił bo mu tak wygodnie. Już nie musi obawiać się odpowiedzialności. Weekend to zabawa, rozrywka. Prawdziwa osobowość człowieka ujawnia się w trudnych sytuacjach, reszta to gra pozorów. Pamiętaj prawdziwie  kochająca osoba nie opuszcza ukochanej osoby szczególnie w trudnych momentach gdy ta druga potrzebuje pomocy i ma kłopoty. Trzymaj się moją droga i uważaj na siebie i dziecko. 

A tak na marginesie. 

Najpiękniejszy czas w związku jest zawsze na początku, później to już rutyna i tylko chwile uniesień... a ludzie tak naprawdę się nie zmieniają tylko dostosowują.

Szczęśliwy rodzic trójki dzieci w tym nowy tygodniowy nabytek :)...

i jakoś nigdy nie  uciekałem a i wstać w nocy to nie jakiś wielki problem mimo codziennych obowiązków zawodowych.

Brawo dla tego Pana. Poleje ci 😁🍺🍷

Moj maz wstawal w nocy robic mleko a ja uciszalam maluszka, bo czesto budzil sie z placzem, a nie chcialam zeby obudzil starsza dwojke za sciana. Rano szedl do pracy.  Pomagal we wszystkim, od kapieli po przebieranie pieluchy, karmienie ( nie piersia of course 😂) czy ogarnianie domu. Dbal o mnie, o moje zdrowie. Meski facet to nie ten, ktory ma imponujacy obwod bicepsa ale ten, ktory potrafi zadbac o rodzine. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

I will write from the point view of a man.

I am surprised that women writing here so easily justify their partners (rather self-styled men). What a man who begot a child ("HERO" - right;)) And he walks like a peacock, and when it comes to what it's head in the sand and escapes under the cover of stress, lack of patience and many other hopeless excuses . I can handle it girl. Do not immediately reject the transformation of this "Lord" but be very prudent and careful. A man who leaves his own child and a loved one in need is "A Hopeless Egoist and a Coward. He came back because it is so comfortable. He no longer has to fear responsibility. The weekend is fun, entertainment. The real personality of a man reveals himself in difficult situations, the rest is a game of appearances.Remember a truly loving person does not leave his loved one especially in difficult moments when the latter needs help and is in trouble. Stay my dear and take care of yourself and your child. 

By the way. 

The most beautiful time in a relationship is always at the beginning, then it's routine and only moments of elation ... and people don't really change, they just adapt.

A happy parent of three, including a new weekly purchase 🙂 ...

and somehow I never ran away and getting up at night is not a big problem despite my everyday work responsibilities.


Hi! How are you? My name is Pamela Glotfelty, I saw your profile here and I decided to meet you. Kind contact through my email below for further discussion. E-mail. pamelaglotfelty90@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 


Hi! How are you? My name is Pamela Glotfelty, I saw your profile here and I decided to meet you. Kind contact through my email below for further discussion. E-mail. 

😂😂😂😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

8.II - imieniny: Gniemira, Gniewomira, Gniewosza, Gniewosądki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie rozumiem pytania Co mam robić? Ty zostałas postawiona w takiej sytuacji, że nie masz nic do robienia. Jedynie podaj o alimenty. Twój facet okazal się dupkiem. Jedyne co mi nie pasuje,że znowu facet a nie mąż. Partner a jednak nie partner,bo Was zostawil. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×