Aga5992 122 Napisano Grudzień 15, 2020 2 minuty temu, emkw35 napisał: a ilu dniowy zarodek był transferowany? Moze jeszcze ruszy? 5 dniowy. Myślę,że to już za późno,żeby się coś zmieniło... 4 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Grudzień 15, 2020 15 minut temu, Aga5992 napisał: U mnie niestety 2,3 w 9dpt.. Bardzo mi przykro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Akszeinga 46 Napisano Grudzień 15, 2020 4 minuty temu, Aga5992 napisał: 5 dniowy. Myślę,że to już za późno,żeby się coś zmieniło... No tak, samo życie. Nie takich wiadomości oczekiwałam. Jak to u Ciebie wygląda? Masz jeszcze jakieś mrozaczki? A napisz proszę jak się czułaś po transferze? Ja teraz jak na szpilkach czekam i mimo że wiem, że u każdej z nas to jest inaczej to wiadomo ... myślę! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aga36 113 Napisano Grudzień 15, 2020 39 minut temu, Aga5992 napisał: U mnie niestety 2,3 w 9dpt.. Bardzo mi przykro, ale nie poddawaj się. Każdy kolejny transfer to większe prawdopodobieństwo sukcesu i coraz bliżej celu. Napewno i tobie w końcu się uda Wiem że dziś czujesz ogromny zawód i trudno ci myśleć pozytywnie, ale to minie i nabierzesz sił aby walczyć dalej o upragniona dzidzie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 15, 2020 Moje kochane ! Wracam do was z nową nadzieją i podwójną siłą ! ❤ Następny transfer najprawdopodobniej jeszcze w tym roku! Teraz musi się udać Gratuluję pięknych bet dziewczynki! Aga5992 wiem co czujesz ale po deszczu zawsze wychodzi słońce. Życzę tobie wszystkiego dobrego ! Luna - dużo sił na dalszą walkę! ❤ 7 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzia:)) 358 Napisano Grudzień 15, 2020 1 godzinę temu, Aga5992 napisał: U mnie niestety 2,3 w 9dpt.. Przykro mi wiem co czujesz... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aga5992 122 Napisano Grudzień 15, 2020 1 godzinę temu, Akszeinga napisał: No tak, samo życie. Nie takich wiadomości oczekiwałam. Jak to u Ciebie wygląda? Masz jeszcze jakieś mrozaczki? A napisz proszę jak się czułaś po transferze? Ja teraz jak na szpilkach czekam i mimo że wiem, że u każdej z nas to jest inaczej to wiadomo ... myślę! Mam jeszcze zamrożone 4 mrozaczki. Tylko że to był mój 3 transfer... po transferze czułam się normalnie, żadnych boli, tkliwych piersi.. dopiero 6dtp zaczął mnie straszne bolec prawy jajnika tak jak zawsze przed okresem. I już każdego następnego dnia bol jajnika dawał o sobie znać. Choruje na endometrioze, wiec pewnie to jest główna przyczyna. Nie mialam żadnych plamien, jak dziewczyny, którym się udało,ale w końcu nie to jest wyznacznikiem. Każda z nas jest inna, nie masz co się martwić na zapas. Reguły tutaj nie ma... raz się udaje i to za pierwszym razem (jak dziewczynom) A czasem trzeba czekać... I ja niestety znowu muszę czekać kolejny miesiąc może dłużej, aż ta cholerna choroba się wyciszyć i wtedy może znowu spróbuje. Proszę nie martw się na zapas.. Będę trzymać kciuki za Ciebie Akszeinga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aga5992 122 Napisano Grudzień 15, 2020 14 minut temu, madzia:)) napisał: Przykro mi wiem co czujesz... Czuje pustkę i to dosłownie... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 15, 2020 28 minut temu, Aga5992 napisał: Czuje pustkę i to dosłownie... Aga wiem, że jest ci teraz ciezko ale juz niedługo znajdziesz siły na dalszą walkę! Mi też było bardzo trudno. Gdy beta spadła czułam taką pustkę jak Ty teraz ale podniosłam się i chce walczyć dalej ! Tobie też życzę by nadzieja wróciła jak najszybciej ❤ 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Grudzień 15, 2020 2 godziny temu, Aga5992 napisał: U mnie niestety 2,3 w 9dpt.. Echhh a miały być same dobre wieści...przykro mi kochana trzymaj sie jakoś...masz jeszcze jakieś mrozaczki? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Grudzień 15, 2020 1 godzinę temu, Martuska napisał: Moje kochane ! Wracam do was z nową nadzieją i podwójną siłą ! ❤ Następny transfer najprawdopodobniej jeszcze w tym roku! Teraz musi się udać Gratuluję pięknych bet dziewczynki! Aga5992 wiem co czujesz ale po deszczu zawsze wychodzi słońce. Życzę tobie wszystkiego dobrego ! Luna - dużo sił na dalszą walkę! ❤ Świetnie Martuska! Teraz napewno się uda Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Grudzień 15, 2020 A ja zaczynam się zastanawiać czy moje mdłości są jeszcze normalne. Męczę się od 7 tygodni, ale to szczegół, najgorsze jest to, że najpierw były mdłości, potem okazjonalne wymioty, a teraz wymiotuję już po kilka razy dziennie i bez większego powodu. Wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień we wtorek i wtedy zobaczę czy może mi jakoś pomóc. Niestety z tego co czytałam, to prawdziwe leki na niepowściągliwe wymioty ciężarnych to są leki, których zastosowanie w ciąży jest dość kontrowersyjne. Czyli zawsze tylko jeśli zagrożenie spowodowane wymiotami jest gorsze niż ewentualne ryzyko dla płodu i efekty uboczne. Dlatego i tak pewnie nie zgodzę się na takie leczenie, chyba że będę już całkiem odwodniona i wyląduje w szpitalu. Na razie jeszcze jestem w stanie jeść, wiec chyba nie jest całkiem źle. 1 godzinę temu, Martuska napisał: Moje kochane ! Wracam do was z nową nadzieją i podwójną siłą ! ❤ Następny transfer najprawdopodobniej jeszcze w tym roku! Teraz musi się udać Super, że tak szybko będziesz miała transfer. Oby ten świąteczny był tym szczęśliwym. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Akszeinga 46 Napisano Grudzień 15, 2020 1 godzinę temu, Aga5992 napisał: Mam jeszcze zamrożone 4 mrozaczki. Tylko że to był mój 3 transfer... po transferze czułam się normalnie, żadnych boli, tkliwych piersi.. dopiero 6dtp zaczął mnie straszne bolec prawy jajnika tak jak zawsze przed okresem. I już każdego następnego dnia bol jajnika dawał o sobie znać. Choruje na endometrioze, wiec pewnie to jest główna przyczyna. Nie mialam żadnych plamien, jak dziewczyny, którym się udało,ale w końcu nie to jest wyznacznikiem. Każda z nas jest inna, nie masz co się martwić na zapas. Reguły tutaj nie ma... raz się udaje i to za pierwszym razem (jak dziewczynom) A czasem trzeba czekać... I ja niestety znowu muszę czekać kolejny miesiąc może dłużej, aż ta cholerna choroba się wyciszyć i wtedy może znowu spróbuje. Proszę nie martw się na zapas.. Będę trzymać kciuki za Ciebie Akszeinga. To mamy podobnie. Ja również choruje na endometrioze. Męczy mnie już kilka lat. Chwilowo jest jakby wyciszona ale kto tak naprawdę wie jak ona działa podstępnie i wszystko niszczy. Masz jeszcze dla kogo walczyć skoro czekają na Ciebie aż cztery śnieżynki Także wiem, że jest trudno teraz ale może lekarz zastanowi się czemu doszło do niepowodzenia, wdroży inne leki czy inne dawki i się uda. Będzie w końcu dobrze! Sciskam Cię mocno 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Grudzień 15, 2020 3 minuty temu, Wiosenka napisał: A ja zaczynam się zastanawiać czy moje mdłości są jeszcze normalne. Męczę się od 7 tygodni, ale to szczegół, najgorsze jest to, że najpierw były mdłości, potem okazjonalne wymioty, a teraz wymiotuję już po kilka razy dziennie i bez większego powodu. Wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień we wtorek i wtedy zobaczę czy może mi jakoś pomóc. Niestety z tego co czytałam, to prawdziwe leki na niepowściągliwe wymioty ciężarnych to są leki, których zastosowanie w ciąży jest dość kontrowersyjne. Czyli zawsze tylko jeśli zagrożenie spowodowane wymiotami jest gorsze niż ewentualne ryzyko dla płodu i efekty uboczne. Dlatego i tak pewnie nie zgodzę się na takie leczenie, chyba że będę już całkiem odwodniona i wyląduje w szpitalu. Na razie jeszcze jestem w stanie jeść, wiec chyba nie jest całkiem źle. Mi na takie straszne mdłości i wymioty lekarka przepisała tabletki a w razie silnych wymiotów czopki. Faktycznie po przeczytaniu ulotki byłam przerażona i zastanawiałam się czy jednak się nie przemęczyć bez nich. Ale poszukałam jeszcze forów na ten temat i w sumie wiele kobiet też brało te tabletki i czopki i wszystko było z dziećmi dobrze. Niestety chyba lepiej ratować się tak niż właśnie się odwodnić i nie dostaraczać maluszkowi potrzebnych składników. Przypomnij mi jeszcze w którym tyg. jesteś? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Grudzień 15, 2020 Przed chwilą, DoMi napisał: Mi na takie straszne mdłości i wymioty lekarka przepisała tabletki a w razie silnych wymiotów czopki. Faktycznie po przeczytaniu ulotki byłam przerażona i zastanawiałam się czy jednak się nie przemęczyć bez nich. Ale poszukałam jeszcze forów na ten temat i w sumie wiele kobiet też brało te tabletki i czopki i wszystko było z dziećmi dobrze. Niestety chyba lepiej ratować się tak niż właśnie się odwodnić i nie dostaraczać maluszkowi potrzebnych składników. Przypomnij mi jeszcze w którym tyg. jesteś? Jutro zaczynam 12 tydzień. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzia:)) 358 Napisano Grudzień 15, 2020 1 godzinę temu, Aga5992 napisał: Czuje pustkę i to dosłownie... To samo ja za każdym razem czułam. Wyłam wtedy jak dziecko. Dzień stracony miałam i załamania. Ale na drugi dzień już było lepiej i zbierałam siły na dalszą walkę choć już chciałam odpuścić. Jutro jadę na 3 transfer także testować będę w środę bo w wigilię nie chce żeby znowu nie chodzić jak zombi. Także wyplacz się i walcz dalej ❤ 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aga36 113 Napisano Grudzień 15, 2020 7 minut temu, Wiosenka napisał: A ja zaczynam się zastanawiać czy moje mdłości są jeszcze normalne. Męczę się od 7 tygodni, ale to szczegół, najgorsze jest to, że najpierw były mdłości, potem okazjonalne wymioty, a teraz wymiotuję już po kilka razy dziennie i bez większego powodu. Wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień we wtorek i wtedy zobaczę czy może mi jakoś pomóc. Niestety z tego co czytałam, to prawdziwe leki na niepowściągliwe wymioty ciężarnych to są leki, których zastosowanie w ciąży jest dość kontrowersyjne. Czyli zawsze tylko jeśli zagrożenie spowodowane wymiotami jest gorsze niż ewentualne ryzyko dla płodu i efekty uboczne. Dlatego i tak pewnie nie zgodzę się na takie leczenie, chyba że będę już całkiem odwodniona i wyląduje w szpitalu. Na razie jeszcze jestem w stanie jeść, wiec chyba nie jest całkiem źle. Super, że tak szybko będziesz miała transfer. Oby ten świąteczny był tym szczęśliwym. Nie martw się na zapas, domyślam się że jest to uciążliwe, ale chcę cię uspokoić. Moja siostra, też po invitro wymiotowała całą ciąże, a dziecko urodziła zdrowe. Dzidzi nic nie powinno być ale ty się umęczysz, no i wiadomo że te odżywianie w ciąży jest ważne a skoro Ty wszystko zrzucasz to myślę że lekarz napewno Ci coś przepisze,zeby ci ulżyć 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aga5992 122 Napisano Grudzień 15, 2020 53 minuty temu, Goralka napisał: Echhh a miały być same dobre wieści...przykro mi kochana trzymaj sie jakoś...masz jeszcze jakieś mrozaczki? Mam Jeszce 4 mrozaczki. Dzisiaj jest po prostu ciężko, tak strasznie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aga5992 122 Napisano Grudzień 15, 2020 Dziewczyny z całego serca Wam dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i otuchy... jesteście wspaniałe mam nadzieję,że nie długo będę w stanie walczyć dalej, bo na pewno się nie poddam, tylko potrzebuje czasu... Trzymam za Was wszystkie kciuki tym co się już udało i tym, które czekają na wyniki ❤ 5 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Haaniaa01 38 Napisano Grudzień 15, 2020 (edytowany) 8 godzin temu, Aga36 napisał: Moje to pierwsze podejście. Ogólnie to bardzo szybko to wszystko poszło. We wrześniu może pierwsza wizyta. Jak zdecydowaliśmy się na invitro to było już ekspresowo. Doszliśmy do wniosku że nie ma czasu na zastanawianie i kolejne próby naturalnie bo wiek nas goni. A nasz dr. tak nas poprowadził ze jestem pod wrażeniem, bach, bach. Szybko, konkretnie, naprawdę myślałam że invitro to jakieś męczarnie, a w moim przypadku tak nie było. Stymulacja przebiegła super, punkcja i transfer również. Oby tak dalej. Każdej z Was życzę tak płynnego i bezproblemowego przejścia przez procedurę invitro Super a jakie wskazania do in vitro jeśli mogę zapytać ? Edytowano Grudzień 15, 2020 przez Haaniaa01 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Grudzień 15, 2020 10 minut temu, Wiosenka napisał: Jutro zaczynam 12 tydzień. No to teoretycznie powinno powoli ustępować ale różnie to bywa Mi gdzieś tak przeszło ale tak jak już kiedyś pisałam nadal czasami zdarzy się gorszy moment. Życzę Ci żeby choć trochę Ci ulżyło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karioka84 143 Napisano Grudzień 15, 2020 U mnie też złe wieści, żaden zarodek nie rozwinął się do blastocysty w 6 dobie. Także za mną 3 punkcje, i ani jednego transferu... Nie wiem czy jest jeszcze sens próbować na własnych komórkach 4 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Haaniaa01 38 Napisano Grudzień 15, 2020 8 minut temu, Aga5992 napisał: Mam Jeszce 4 mrozaczki. Dzisiaj jest po prostu ciężko, tak strasznie... Uszy do góry, masz 4 mrozaki ! Wiesz jakie to szczęście mieć tyle prób? Mi została ostatnia najsłabsza blastka i wierze ze teraz się uda 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aga5992 122 Napisano Grudzień 15, 2020 2 minuty temu, karioka84 napisał: U mnie też złe wieści, żaden zarodek nie rozwinął się do blastocysty w 6 dobie. Także za mną 3 punkcje, i ani jednego transferu... Nie wiem czy jest jeszcze sens próbować na własnych komórkach O jejku, nawet nie wiem co mam powiedzieć... to musi być okropne uczucie. Chorujesz na coś czy co jest powodem że zarodki się nie rozwijają? Bardzo mi przykro ☹ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Haaniaa01 38 Napisano Grudzień 15, 2020 1 minutę temu, karioka84 napisał: U mnie też złe wieści, żaden zarodek nie rozwinął się do blastocysty w 6 dobie. Także za mną 3 punkcje, i ani jednego transferu... Nie wiem czy jest jeszcze sens próbować na własnych komórkach Z tego co mi wiadomo od 3 doby decydujący jest plemnik. Jeśli twoje zapłodnione komórki rozwiały się ok do 3 doby a potem coś poszło nie tak to nie jest to kwestia plemników ? Dziewczyny poprawcie mnie jeśli się mylę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aga5992 122 Napisano Grudzień 15, 2020 3 minuty temu, Haaniaa01 napisał: Uszy do góry, masz 4 mrozaki ! Wiesz jakie to szczęście mieć tyle prób? Mi została ostatnia najsłabsza blastka i wierze ze teraz się uda Tak wiem, chyba jeszcze tylko to mnie pociesza że mam szansę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wiosenka 676 Napisano Grudzień 15, 2020 13 minut temu, DoMi napisał: No to teoretycznie powinno powoli ustępować ale różnie to bywa Mi gdzieś tak przeszło ale tak jak już kiedyś pisałam nadal czasami zdarzy się gorszy moment. Życzę Ci żeby choć trochę Ci ulżyło No niestety u mnie jest coraz gorzej, ale dam sobie jeszcze te 2 tyg żeby 14 tydzień się zaczął. 24 minuty temu, Aga36 napisał: Nie martw się na zapas, domyślam się że jest to uciążliwe, ale chcę cię uspokoić. Moja siostra, też po invitro wymiotowała całą ciąże, a dziecko urodziła zdrowe. Dzidzi nic nie powinno być ale ty się umęczysz, no i wiadomo że te odżywianie w ciąży jest ważne a skoro Ty wszystko zrzucasz to myślę że lekarz napewno Ci coś przepisze,zeby ci ulżyć Naprawdę liczę na to, że nie będzie to jednak trwało całą ciąże. 15 minut temu, karioka84 napisał: U mnie też złe wieści, żaden zarodek nie rozwinął się do blastocysty w 6 dobie. Także za mną 3 punkcje, i ani jednego transferu... Nie wiem czy jest jeszcze sens próbować na własnych komórkach Masakra Bardzo Ci współczuję. A jeśli chodzi o własne komórki to najlepiej porozmawiaj z lekarzem, on Ci powie jakie masz szanse i czy powinnaś pomyśleć o innych formach leczenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NowaOna 118 Napisano Grudzień 15, 2020 36 minut temu, Wiosenka napisał: A ja zaczynam się zastanawiać czy moje mdłości są jeszcze normalne. Męczę się od 7 tygodni, ale to szczegół, najgorsze jest to, że najpierw były mdłości, potem okazjonalne wymioty, a teraz wymiotuję już po kilka razy dziennie i bez większego powodu. Wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień we wtorek i wtedy zobaczę czy może mi jakoś pomóc. Niestety z tego co czytałam, to prawdziwe leki na niepowściągliwe wymioty ciężarnych to są leki, których zastosowanie w ciąży jest dość kontrowersyjne. Czyli zawsze tylko jeśli zagrożenie spowodowane wymiotami jest gorsze niż ewentualne ryzyko dla płodu i efekty uboczne. Dlatego i tak pewnie nie zgodzę się na takie leczenie, chyba że będę już całkiem odwodniona i wyląduje w szpitalu. Na razie jeszcze jestem w stanie jeść, wiec chyba nie jest całkiem źle. Ja wymiotowalam od 6 tygodnia do 5 miesiąca i było tak źle że 5 razy wylądowałam w szpitalu byłam odwodniona nic nie mogłam przełknąć nawet kropelki wody nie mogłam bo od razu zwracalam, nic na to nie dostałam, podejrzewali że może miałam jakas bakterie ale nic nie znaleźli tak po prostu źle znosilam ciążę i niektóre kobiety tak mają tak mi lekarz powiedział. Zapisał mi jakieś czapki nazwy już nie pamiętam ale nic nie pomagały... Także jeżeli jeszcze możesz jeść i pić to nie jest tak źle bo ja nawet kilka dni nic nie jadłam i nie piłam tylko kroplowki mnie ratowaly... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marza 72 Napisano Grudzień 15, 2020 Ja testuje w czwartek. Będzie 6dpt. Stresuje się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysiek 73 Napisano Grudzień 15, 2020 4 minuty temu, Marza napisał: Ja testuje w czwartek. Będzie 6dpt. Stresuje się. Trzymam kciuki, nie stresuj się, będzie co ma być A w którym dniu był transfer? 6dpt to nie troszkę za szybko? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach