karioka84 143 Napisano Grudzień 16, 2020 9 godzin temu, AsiaWin napisał: Porozmawiaj z lekarzem co można zmienić i jeszcze zbadać. Może jakieś dodatkowe procedury w selekcji plemników lub inne podłoże do hodowli? A może trzeba zmienić klinikę na taką która ma najlepsze laboratorium embriologiczne. Bardzo smutne jest to co piszesz i strasznie Ci współczuję my tu placzemy nad nieudanymi transferami a Ty nawet nie miałaś okazji mieć ani jednego A immunolog Was badal? Też to może mieć wpływ na jakość zarodków... Nie wiem co Ci doradzić, bo nie mamy tego problemu. Na pewno na forum któraś z nas ma podobnie do Ciebie. Trzymaj się i nie poddawaj! Porozmawiam, ale w tym roku już raczej się tam nie wybieram, muszę trochę odpocząć od tego wszystkiego. Dodatkową procedurę w selekcji braliśmy i może to pomogło bo z 7 komórek zapłodniło się 5, więc nie tak źle, tylko potem było gorzej... Immunologia na razie nie ruszona za bardzo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 16, 2020 7 godzin temu, Goralka napisał: Idziemy podobnie Martuska ja mam dziś 5dc i też mam estrofem tylko do czwartku 2x1 a od piątku 3x1transfer też planowany w okolicy świat Świetnie! Trzymam kciuki ❤ A kiedy masz kolejną kontrolę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karioka84 143 Napisano Grudzień 16, 2020 9 godzin temu, Kinga123 napisał: Eh ciężki temat. Nie wiem co Ci doradzić, ale chyba powinnaś się umówić na spotkanie z embriologiem a najlepiej zebrać dokumentację z ich rozwoju. Pytanie ile miałaś komórek ile dojrzałych, jak wygląda sprawa z nasieniem, ale nawet ze słabym nasieniem dziewczyny mają blastki. Czasem jak jest problem z blastkami to podają zarodek np w 3 dobie, choć wiem że niektóre kliniki tego nie praktykują. Nie wiem w którą stronę bym poszła (u mnie problem z zagnieżdżeniem się zarodka) ale czasem dziewczyny pisały o zaplodnieniu połowy komórek komorkami dawcy. To podejście do AZ wydaje się dobrym pomysłem, ale to pytanie jakie macie do tego nastawienie. Niby tu dziewczyny sugerują, że od 3 dnia czynnik męski działa, pytanie co jest u Was problemem, ile macie lat itp. Bardzo bym chciała, by ktoś tu z forum, kto miał takie przejścia i sobie z nimi poradził Ci pomógł. Dużo siły Dziękuję. Na pewno postaram się wszystkiego dowiedzieć ale to już w przyszłym roku. Nasienie mamy słabe, morfologia 1%, ale naprawdę liczyłam przynajmniej na 1 blastkę, chociaż gdybym miała nie zobaczyć pozytywnej bety to może i lepiej że tak się stało... Poza tym moje komórki są słabej jakości bo mam niskie amh, więc to pewnie czynnik z obydwu stron. Ja 36 lat, partner 38. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karioka84 143 Napisano Grudzień 16, 2020 9 godzin temu, Mroowka Zet napisał: Karioka bardzo mi przykro co lekarz mówi? Przyczyną są za słabej jakości komórki? Czy plemniki też mogą odgrywać jakąś rolę? Ile komórek miałaś po punkcjach? Ja już też mam za sobą 3 procedury, za pierwszym i drugim razem udało nam się uzyskać tylko 1 blastkę, za trzecim razem miałam transfer 2 3-dniowych zarodków, możliwe że do 5 dnia też by przetrwał tylko 1. Zazdroszczę innym dziewczynom, którym udaje się uzyskać wiele zarodków. Nawet sobie nie wyobrażam, co czujesz nie mając ani jednego. U mnie lekarz stosował w ostatniej procedurze hormon wzrostu, podobno u niektórych dziewczyn działa i daje więcej komórek. Bierzesz jakieś suplementy na poprawę jakości? Biorę suplementy, ale jak widać za bardzo nie pomogły. Z lekarzem jeszcze nie rozmawiałam, odkładam to na przyszły rok, jakoś nie mam ochoty tam się teraz pojawiać. Po 3 punkcjach nazbieraliśmy 7 komórek nadających się do zapłodnienia, z czego zapłodniło się 5. Też myślę o transferze 3 dniowego zarodka jeżeli jeszcze będziemy podchodzić do kolejnej procedury, ale nie wiem co na to lekarz. On w ogóle nie planował robić świeżego transferu, bo podobno przy mrożonym są większe szanse. A ten hormon wzrostu dał u was jakieś rezultaty? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karioka84 143 Napisano Grudzień 16, 2020 9 godzin temu, Goralka napisał: Kurcze, przykro mi Karioka.strasznie trzymałam kciuki za Ciebie. Pogadaj może z lekarzem i niech on oceni jakie masz szanse z własnymi komorkami. Ja sama rozważam też opcje komórek dawczyni jeśli ta próba nie wyjdzie. Takie stymulacje też nie są dla nas kobiet łatwe miłe i przyjemne. Trzymaj się kochana Dziękuję. Z lekarzem oczywiście porozmawiam, ale za jakiś czas. Na razie muszę złapać trochę oddechu. Trzymam kciuki żeby u was się udało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Grudzień 16, 2020 35 minut temu, karioka84 napisał: Porozmawiam, ale w tym roku już raczej się tam nie wybieram, muszę trochę odpocząć od tego wszystkiego. Dodatkową procedurę w selekcji braliśmy i może to pomogło bo z 7 komórek zapłodniło się 5, więc nie tak źle, tylko potem było gorzej... Immunologia na razie nie ruszona za bardzo. Immunologia, w tym insulinoopornosc może osłabiać komórki jajowe. Niskie amh też nie pomaga. Ale 5 się zapłodniło. Więc może trzeba poszukać bardziej jednak w tych plemnikach. A przynajmniej równolegle nie tylko u ciebie ale też i u męża/partnera. Robiliście pogłębione badania spermy, np. fragmentację DNA? Pamiętaj, że macie co najmniej 4 opcje. 1. Dalej próbować na własnych komórkach i nasieniu. 2. Skorzystać z dawczyni komórki. 3. Skorzystać z dawcy nasienia (czy ja dobrze pamiętam, że masz 2 dzieci z innego związku, jeśli tak, to może to jest kierunek do rozwazenia, może nie chodzi o twoje komórki tylko słabe parametry nasienia). 4 adopcja zarodka. Wiem, że do nie decyzja na tu i teraz. Ale życzę podjęcia tej właściwej u najlepszej dla was. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysiek 73 Napisano Grudzień 16, 2020 10 godzin temu, Iffci@ napisał: W przypadku moim i mojego męża nie dość, że ja mam niskie AMH to jeszcze mąż z morfologia 0%, nie było badania, które wyszłoby lepiej. W pierwszych badaniach nasienia wychodziło również, że ruch postępowy jest słaby. Po jakimś tam czasie okazało się, że mąż ma ŻYLAKI POWRÓZKA NASIENNEGO. Zdecydowaliśmy się na zabieg męża i po 3 miesiącach lekarz kazał zrobić ponowne badanie nasienia. Faktycznie ruchliwość się poprawiła, a morfologia ani drgnęła.. Cały czas 0%. Dzisiaj jestem w 14 tc, udany 2 transfer. Piszę to, aby dać Ci przykład, że z takimi wynikami może się udać!! U mnie dodatkowo niskie amh. Wierzę, że i Wam się uda!! Ty też musisz w to uwierzyć u mojego męża jest dokładnie ta sama historia, zabieg z powodu żylaków odbył w lutym, wyniki się ładnie poprawiły i poprawiają nadal ale morfologia wynosi 0,5% i on jest tym faktem przerażony. Blastki się udało uzyskać, natomiast u mnie mimo ładnego AMH, młodego wieku i dobrych wyników, komórka się nie zagnieździła. Podejrzewam, że problem jest pewnie przede wszystkim w mojej głowie, zobaczymy jak będzie przy drugiej Natomiast zarówno Twoja historia jak i @Aga36 mocno mnie podbudowała pod kątem wyników męża dziękuję Wam 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Grudzień 16, 2020 6 minut temu, justysiek napisał: u mojego męża jest dokładnie ta sama historia, zabieg z powodu żylaków odbył w lutym, wyniki się ładnie poprawiły i poprawiają nadal ale morfologia wynosi 0,5% i on jest tym faktem przerażony. Blastki się udało uzyskać, natomiast u mnie mimo ładnego AMH, młodego wieku i dobrych wyników, komórka się nie zagnieździła. Podejrzewam, że problem jest pewnie przede wszystkim w mojej głowie, zobaczymy jak będzie przy drugiej Natomiast zarówno Twoja historia jak i @Aga36 mocno mnie podbudowała pod kątem wyników męża dziękuję Wam Wiem że to zabrzmi trochę strasznie, ale brakiem zagnieżdżenia w pierwszej próbie nikt się nie przejmie, bo natura lub ludzkiej płodności jest taka że zagnieżdża się ok. 40-50% zarodków. Nie chodzi o in vitro. Tylko ogólnie przy staraniach naturalnych u kobiet bez żadnych problemów. Po prostu tak jesteśmy skonstruowane. Wszystko może być ok. A i tak brak zagnieżdżenia. Dlatego dopiero przy 2-3 braku zagnieżdżenia zaczyna się robić dodatkowe badania. Amh na poziomie zagnieżdżania się zarodka nie ma już znaczenia. Ważne jest endometrium, okno inplantacyjne i hormony. I odrobiną szczęścia. Trzymam mocno kciuki żeby za drugim podejściem wszystko zgrało się idealnie w czasie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Grudzień 16, 2020 1 godzinę temu, karioka84 napisał: Ciężko powiedzieć co jest powodem, mam niskie amh, a to świadczy też o słabej jakości komórek, do tego insulinooporność (biorę leki), no i słabe nasienie u partnera. Mi lekarz mówi że amh nie świadczy o jakości komórek tylko o ilości. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysiek 73 Napisano Grudzień 16, 2020 25 minut temu, Aja napisał: Wiem że to zabrzmi trochę strasznie, ale brakiem zagnieżdżenia w pierwszej próbie nikt się nie przejmie, bo natura lub ludzkiej płodności jest taka że zagnieżdża się ok. 40-50% zarodków. Nie chodzi o in vitro. Tylko ogólnie przy staraniach naturalnych u kobiet bez żadnych problemów. Po prostu tak jesteśmy skonstruowane. Wszystko może być ok. A i tak brak zagnieżdżenia. Dlatego dopiero przy 2-3 braku zagnieżdżenia zaczyna się robić dodatkowe badania. Amh na poziomie zagnieżdżania się zarodka nie ma już znaczenia. Ważne jest endometrium, okno inplantacyjne i hormony. I odrobiną szczęścia. Trzymam mocno kciuki żeby za drugim podejściem wszystko zgrało się idealnie w czasie Jak czasami do mojej głowy dopycha się logiczne myślenie, to też mówię sobie że jest to po prostu loteria i nawet nie chcę prosić lekarza o niewiadomo jakie badania na tym etapie. W obecnej klinice mamy jeszcze tylko jednego mrozaczka, więc zamiast się dobijać poszukiwaniem przyczyn, chcemy się skupić na naszym podejściu, relaksie i wierze w to, że będzie ok Jeśli przy drugim będzie ta sama historia, to wtedy będę się martwić, na razie wzięłam to na klatę 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 16, 2020 20 minut temu, justysiek napisał: Jak czasami do mojej głowy dopycha się logiczne myślenie, to też mówię sobie że jest to po prostu loteria i nawet nie chcę prosić lekarza o niewiadomo jakie badania na tym etapie. W obecnej klinice mamy jeszcze tylko jednego mrozaczka, więc zamiast się dobijać poszukiwaniem przyczyn, chcemy się skupić na naszym podejściu, relaksie i wierze w to, że będzie ok Jeśli przy drugim będzie ta sama historia, to wtedy będę się martwić, na razie wzięłam to na klatę Bardzo dobre podejście! Też staram się tak myśleć Pisałaś, że masz dziś konsultacje ? Na którą godzinę się wybierasz? Będę trzymała kciuki ! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Grudzień 16, 2020 28 minut temu, justysiek napisał: Jak czasami do mojej głowy dopycha się logiczne myślenie, to też mówię sobie że jest to po prostu loteria i nawet nie chcę prosić lekarza o niewiadomo jakie badania na tym etapie. W obecnej klinice mamy jeszcze tylko jednego mrozaczka, więc zamiast się dobijać poszukiwaniem przyczyn, chcemy się skupić na naszym podejściu, relaksie i wierze w to, że będzie ok Jeśli przy drugim będzie ta sama historia, to wtedy będę się martwić, na razie wzięłam to na klatę Bardzo dobre podejście, fajnie, że tak do tego podchodzisz i jesteś gotowa na kolejną próbę. To jest też loteria napewno, mi lekarz mówił o 20-30% szans przy in vitro, więc pozytywne nastawienie napewno tez ma duży wpływ Bardzo mocno trzymam kciuki, żeby ten drugi raz był szczęśliwy 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
emkw35 112 Napisano Grudzień 16, 2020 Dziewczyny jak to jest Przy zastrzykach z heparyny - krew mi leci z brzucha. Pobieranie krwi z dzisiaj - nic... 4 razy musiała mnie kłuć i dopiero... W piątek przed betą kazała mi wypić ogromną szklankę wody. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Grudzień 16, 2020 10 godzin temu, Martuska napisał: Ja dziś miałam wizytę w klinice. Dziś jest 2dc. Od czwartku Estrofem 3x1. Kontrola 24 grudzien. Transfer najprawdopodobiej jeszcze przed nowym rokiem I takie wieści ❤ Piękne wieści! Trzymam mocno kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 16, 2020 8 minut temu, m_art_a napisał: Piękne wieści! Trzymam mocno kciuki Martusia czy jutro sprawdzisz przyrost bety ? Tak bardzo Ci gratuluję! Ciągle byłam z wami i kibicowałam tobie ! Jak się czujesz ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karioka84 143 Napisano Grudzień 16, 2020 1 godzinę temu, Aja napisał: Immunologia, w tym insulinoopornosc może osłabiać komórki jajowe. Niskie amh też nie pomaga. Ale 5 się zapłodniło. Więc może trzeba poszukać bardziej jednak w tych plemnikach. A przynajmniej równolegle nie tylko u ciebie ale też i u męża/partnera. Robiliście pogłębione badania spermy, np. fragmentację DNA? Pamiętaj, że macie co najmniej 4 opcje. 1. Dalej próbować na własnych komórkach i nasieniu. 2. Skorzystać z dawczyni komórki. 3. Skorzystać z dawcy nasienia (czy ja dobrze pamiętam, że masz 2 dzieci z innego związku, jeśli tak, to może to jest kierunek do rozwazenia, może nie chodzi o twoje komórki tylko słabe parametry nasienia). 4 adopcja zarodka. Wiem, że do nie decyzja na tu i teraz. Ale życzę podjęcia tej właściwej u najlepszej dla was. Żadnych dodatkowych badań nie robiliśmy, więc tak, chyba trzeba będzie dokładniej zbadać to nasienie. Ja dzieci nie mam, ale mój partner ma córkę z poprzedniego związku, więc raczej zawsze zakładałam że problem leży bardziej po mojej stronie. O insulinooporności wiem, ale już od kwietnia biorę leki więc naprawdę zakładałam że te komórki będą lepsze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Grudzień 16, 2020 1 minutę temu, Martuska napisał: Martusia czy jutro sprawdzisz przyrost bety ? Tak bardzo Ci gratuluję! Ciągle byłam z wami i kibicowałam tobie ! Jak się czujesz ? Dzisiaj byłam sprawdzić, wynik ma być o 18 ale pewnie będzie jutro Dziękujemy za wsparcie Czuje się ok tyle, że od wczoraj ciągnie mnie prawy jajnik. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 16, 2020 1 minutę temu, m_art_a napisał: Dzisiaj byłam sprawdzić, wynik ma być o 18 ale pewnie będzie jutro Dziękujemy za wsparcie Czuje się ok tyle, że od wczoraj ciągnie mnie prawy jajnik. Dbaj o siebie i o maleństwo 🥰 Jeeeej... znowu wieczorne napięcie nam gwarantujesz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
czarnamamba777 231 Napisano Grudzień 16, 2020 4 minuty temu, karioka84 napisał: Żadnych dodatkowych badań nie robiliśmy, więc tak, chyba trzeba będzie dokładniej zbadać to nasienie. Ja dzieci nie mam, ale mój partner ma córkę z poprzedniego związku, więc raczej zawsze zakładałam że problem leży bardziej po mojej stronie. O insulinooporności wiem, ale już od kwietnia biorę leki więc naprawdę zakładałam że te komórki będą lepsze. Przy twoich problemach, proszę podpytaj lekarza/embriologa o stymulacje z primingiem. Uważam, ze nie masz nic do stracenia. Lub rozważałabym komórkę dawczyni... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Grudzień 16, 2020 3 minuty temu, Martuska napisał: Dbaj o siebie i o maleństwo 🥰 Jeeeej... znowu wieczorne napięcie nam gwarantujesz? Hahaha ja już się nie stresuje i nie będę dziś klikać co sekundę "odśwież:", jestem dobrej myśli, musi być dobrze. Jeśli odpukać coś złego się przytrafi to też myśl, że czekają na mnie jeszcze dwie blastki mi pomaga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karioka84 143 Napisano Grudzień 16, 2020 59 minut temu, AsiaWin napisał: Mi lekarz mówi że amh nie świadczy o jakości komórek tylko o ilości. No o ilości to na pewno bo u mnie z tym też słabo. Ehh no nic, zobaczymy co lekarz na to wszytko powie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
czarnamamba777 231 Napisano Grudzień 16, 2020 Wczoraj byłam na kolejnej kontroli, 18 tc zaczyna sie w piątek. Z dzieciaczkiem wszystko ok, w styczniu idę juz na badanie połówkowe. Jak to leciiiii... Lekarka stwierdziła, ze na 95 % dziewczynka w styczniu będzie wiadomo na 100% Wszystkim, którym sie udało gratulacje a reszta niech sie trzyma ! Wszystkim Nam sie uda, czasem trzeba troche więcej cierpliwości! 11 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Milach 433 Napisano Grudzień 16, 2020 U mnie 2 dpt, wczoraj super wyluzowany dzien pelen optymizm - dziś dół i czarne mysli ze nie mam plamien implantacyjnych a to juz drugi dzien przy 5 dniowej blastce powinny byc jakies plamienia a tu nic, wiadomo sa osoby ktore nie maja plamien a transfery sie udaja ale ja juz nie daje sobie cienia szansy ogladam ddtvn a w ogole sie nie moge skupic ponimo że tak jak sobie obiecałam nic nie czytam w kierunku powodzen czy niepowodzen in vitro. Weszlam na forum bo zawsze dajecie otuche ale tez scisgacie na ziemie jak trzeba. jeszcze tydzień do bety, miałam zrobić 24.12 ale laby nie pracują Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
czarnamamba777 231 Napisano Grudzień 16, 2020 1 minutę temu, Milach napisał: U mnie 2 dpt, wczoraj super wyluzowany dzien pelen optymizm - dziś dół i czarne mysli ze nie mam plamien implantacyjnych a to juz drugi dzien przy 5 dniowej blastce powinny byc jakies plamienia a tu nic, wiadomo sa osoby ktore nie maja plamien a transfery sie udaja ale ja juz nie daje sobie cienia szansy ogladam ddtvn a w ogole sie nie moge skupic ponimo że tak jak sobie obiecałam nic nie czytam w kierunku powodzen czy niepowodzen in vitro. Weszlam na forum bo zawsze dajecie otuche ale tez scisgacie na ziemie jak trzeba. jeszcze tydzień do bety, miałam zrobić 24.12 ale laby nie pracują Ja nie miałam zadnego plamienia, bole lub ich brak to tez żaden wyznacznik.Czekaj cierpliwie. Nie wiem czy pracujesz, ale najlepiej zajmij czymś głowę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
m_art_a 587 Napisano Grudzień 16, 2020 7 minut temu, Milach napisał: U mnie 2 dpt, wczoraj super wyluzowany dzien pelen optymizm - dziś dół i czarne mysli ze nie mam plamien implantacyjnych a to juz drugi dzien przy 5 dniowej blastce powinny byc jakies plamienia a tu nic, wiadomo sa osoby ktore nie maja plamien a transfery sie udaja ale ja juz nie daje sobie cienia szansy ogladam ddtvn a w ogole sie nie moge skupic ponimo że tak jak sobie obiecałam nic nie czytam w kierunku powodzen czy niepowodzen in vitro. Weszlam na forum bo zawsze dajecie otuche ale tez scisgacie na ziemie jak trzeba. jeszcze tydzień do bety, miałam zrobić 24.12 ale laby nie pracują Bądź spokojna i się nie denerwuj ja dziś 9 dpt i też nie miałam i nie mam żadnego plamienia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Grudzień 16, 2020 6 minut temu, Milach napisał: U mnie 2 dpt, wczoraj super wyluzowany dzien pelen optymizm - dziś dół i czarne mysli ze nie mam plamien implantacyjnych a to juz drugi dzien przy 5 dniowej blastce powinny byc jakies plamienia a tu nic, wiadomo sa osoby ktore nie maja plamien a transfery sie udaja ale ja juz nie daje sobie cienia szansy ogladam ddtvn a w ogole sie nie moge skupic ponimo że tak jak sobie obiecałam nic nie czytam w kierunku powodzen czy niepowodzen in vitro. Weszlam na forum bo zawsze dajecie otuche ale tez scisgacie na ziemie jak trzeba. jeszcze tydzień do bety, miałam zrobić 24.12 ale laby nie pracują Choinka kupiona ? Pierniczki upieczone? Prezenty spakowane? Zaraz zrobimy listę bo chyba się troszkę nudzisz? Będzie dobrze! Ja miałam plamienia i transfer nieudany więc nie ma reguły daj na luz.... i cierpliwie czekaj z maleństwem na dobre wieści w postaci pięknej bety ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysiek 73 Napisano Grudzień 16, 2020 53 minuty temu, Martuska napisał: Bardzo dobre podejście! Też staram się tak myśleć Pisałaś, że masz dziś konsultacje ? Na którą godzinę się wybierasz? Będę trzymała kciuki ! o 11:00 mam videoporadę z lekarką, także niedługo napiszę jak tam dalsze kroki 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Milach 433 Napisano Grudzień 16, 2020 13 minut temu, czarnamamba777 napisał: Ja nie miałam zadnego plamienia, bole lub ich brak to tez żaden wyznacznik.Czekaj cierpliwie. Nie wiem czy pracujesz, ale najlepiej zajmij czymś głowę. Pracuje ale u siebie wiec to taka praca nie praca, w zasadzie na czas transferu sobie ułożyłam tak i chyba to był błąd ze robie minimum czyli ok. 2h dziennie 9 minut temu, Martuska napisał: Choinka kupiona ? Pierniczki upieczone? Prezenty spakowane? Zaraz zrobimy listę bo chyba się troszkę nudzisz? Będzie dobrze! Ja miałam plamienia i transfer nieudany więc nie ma reguły daj na luz.... i cierpliwie czekaj z maleństwem na dobre wieści w postaci pięknej bety ! wszystkie swiateczne zadania wykonalam przed transferem ale macie racje idę zrobic jakiś pyszny obiad dla męża jak wróci z firmy i zapakuje prezenty bo dzis dotarł ostatni kurier. Uspokoiłyście mnie z tymi plamieniami na rozum wiem ale wiadomo głowa pełna nieracjonalnych pomysł pewnie gdybym to przeczytała z boku pomyslałabym sobie „co za bzdury” wpasnie dlatego to forum dziala cuda 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malagosia 244 Napisano Grudzień 16, 2020 55 minut temu, emkw35 napisał: Dziewczyny jak to jest Przy zastrzykach z heparyny - krew mi leci z brzucha. Pobieranie krwi z dzisiaj - nic... 4 razy musiała mnie kłuć i dopiero... W piątek przed betą kazała mi wypić ogromną szklankę wody. Krew jest dość powszechna przy wpisaniu się w brzuch. Zdarza się tak. A jak wbijasz igle to ściskasz sobie pierw fałd skórny i w niego wbijasz igle? Zmieniaj strony codziennie. I jak gdzieś już masz siniaka to omijaj to miejsce do momentu aż zejdzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Grudzień 16, 2020 57 minut temu, emkw35 napisał: Dziewczyny jak to jest Przy zastrzykach z heparyny - krew mi leci z brzucha. Pobieranie krwi z dzisiaj - nic... 4 razy musiała mnie kłuć i dopiero... W piątek przed betą kazała mi wypić ogromną szklankę wody. Mi po heparyne też czasem pojawiała się krew po zastrzyku a potem siniak. Czasem to się zdarza. Staraj się dobrze złapać fałd skórny a potem delikatnie wyciągać igłę. A co do pobrania krwi to tym się nie przejmuj. Raz jest lepiej a raz gorzej. Może faktycznie mniej wypiłaś i żyły się nie wypełniły. Ciesz się że zdarzyło się to tylko raz U mnie takie pobrania są standardzie. Często krew musi mi kąpać z palca bo inaczej nie poleci albo strzykawką pod ciśnieniem. Niektórzy tak mają i już (Mój rekord pobierania 4 fiolek to 3 godziny). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach