Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

f4cet

Samotność

Polecane posty

Mam 28 lat i jestem samotny każdego dnia budzę się z tym uczuciem że pomimo tylu lat nikt nie stanął na mojej drodze komu mógłbym dać trochę szczęścia. Ehh jest mi z tym naprawdę ciężko i są dni że nie mam siły na nic. Moje życie do tej pory to jest walka z różnymi rzeczami, pochodzę z biednej rodziny gdzie na prawdę było ciężko i raczej nikt o mnie nie dbał. Mam w sobie dużo negatywnych emocji zbieranych przez lata z którymi się muszę mierzyć na co dzień.  Jestem raczej samotnikiem i raczej stronie od spotkań z ludźmi czy też imprez. Nie mam za wiele znajomych czuje się gorszy od innych. Szukałem też pomocy u psychologów lecz żaden nie był zainteresowany by mi jakoś pomóc kończyło się na 1-2 wizycie. Uciekam trochę w pracę  a pracuje dość ciężko potrafię zarobić do 5k miesięcznie wiem że dla niektórych to mało i może mają rację . Nie jestem zadowolony z siebie często myślałem żeby z tym z kończyć takich chwil było bardzo dużo. Jestem wrażliwy i myślę że to najgorsza moja wada i nie chodzi mi o wrażliwość fizyczną bo raczej tak potrafię wiele znieść. Chciałbym kogoś znaleźć komu mógłbym dać dużo ciepłą i bliskości kto w jakimś stopniu byłby mnie w stanie zrozumieć,  zaakceptować takim jakim jestem. To w obcej chwili wydaję mi się tak nie realne ehh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

haha.. powiedz to osobom, ktore cale zycie sa samotne, wtedy to nie jest zaden czas dla siebie tylko MORDERCA

 

trzeba rozroznic te dwie zasadnicze kwestie

no to chyba czas zastanowić się nad sobą i się zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

haha.. powiedz to osobom, ktore cale zycie sa samotne, wtedy to nie jest zaden czas dla siebie tylko MORDERCA

samotnością to sie moze co najwyzej laska pocieszyc, jak byla w jakims zwiazku gdzie sie meczyla, zostawila goscia i robi sobie miesieczną przerwe od facetow... ,   a nie goscie, ktorzy nie maja powodzenia, sa samotni bo ich kobiety odrzucaja i cale zycie z tego powodu cierpią

trzeba rozroznic te dwie zasadnicze kwestie

Trzeba szukać i nie zrażać się niepowodzeniami. Inaczej się nie da🙂 Szukać  do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mam 28 lat i jestem samotny każdego dnia budzę się z tym uczuciem że pomimo tylu lat nikt nie stanął na mojej drodze komu mógłbym dać trochę szczęścia. Ehh jest mi z tym naprawdę ciężko i są dni że nie mam siły na nic. Moje życie do tej pory to jest walka z różnymi rzeczami, pochodzę z biednej rodziny gdzie na prawdę było ciężko i raczej nikt o mnie nie dbał. Mam w sobie dużo negatywnych emocji zbieranych przez lata z którymi się muszę mierzyć na co dzień.  Jestem raczej samotnikiem i raczej stronie od spotkań z ludźmi czy też imprez. Nie mam za wiele znajomych czuje się gorszy od innych. Szukałem też pomocy u psychologów lecz żaden nie był zainteresowany by mi jakoś pomóc kończyło się na 1-2 wizycie. Uciekam trochę w pracę  a pracuje dość ciężko potrafię zarobić do 5k miesięcznie wiem że dla niektórych to mało i może mają rację . Nie jestem zadowolony z siebie często myślałem żeby z tym z kończyć takich chwil było bardzo dużo. Jestem wrażliwy i myślę że to najgorsza moja wada i nie chodzi mi o wrażliwość fizyczną bo raczej tak potrafię wiele znieść. Chciałbym kogoś znaleźć komu mógłbym dać dużo ciepłą i bliskości kto w jakimś stopniu byłby mnie w stanie zrozumieć,  zaakceptować takim jakim jestem. To w obcej chwili wydaję mi się tak nie realne ehh.

z jakich psychologów korzystałeś? Płatnych? Psychologowie uj dają,to nie wstyd,ale może nawet psychiatra dużo dać,nie mówię zamknąć się w psychiatryku,ale psycholog naprawde często ... daje. Sam ryczy po wysłuchaniu  i nici  z pomocy. Papierek wystawi jak cierpisz i tyle. Poza tym jak stronisz od ludzi to jak chcesz mieć 2 osobę dla siebie? Masz jakieś pomysły?Mógłbyś się zmienić dla tej jednej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mam 28 lat i jestem samotny każdego dnia budzę się z tym uczuciem że pomimo tylu lat nikt nie stanął na mojej drodze komu mógłbym dać trochę szczęścia. Ehh jest mi z tym naprawdę ciężko i są dni że nie mam siły na nic. Moje życie do tej pory to jest walka z różnymi rzeczami, pochodzę z biednej rodziny gdzie na prawdę było ciężko i raczej nikt o mnie nie dbał. Mam w sobie dużo negatywnych emocji zbieranych przez lata z którymi się muszę mierzyć na co dzień.  Jestem raczej samotnikiem i raczej stronie od spotkań z ludźmi czy też imprez. Nie mam za wiele znajomych czuje się gorszy od innych. Szukałem też pomocy u psychologów lecz żaden nie był zainteresowany by mi jakoś pomóc kończyło się na 1-2 wizycie. Uciekam trochę w pracę  a pracuje dość ciężko potrafię zarobić do 5k miesięcznie wiem że dla niektórych to mało i może mają rację . Nie jestem zadowolony z siebie często myślałem żeby z tym z kończyć takich chwil było bardzo dużo. Jestem wrażliwy i myślę że to najgorsza moja wada i nie chodzi mi o wrażliwość fizyczną bo raczej tak potrafię wiele znieść. Chciałbym kogoś znaleźć komu mógłbym dać dużo ciepłą i bliskości kto w jakimś stopniu byłby mnie w stanie zrozumieć,  zaakceptować takim jakim jestem. To w obcej chwili wydaję mi się tak nie realne ehh.

No, z opisu to jesteś ideałem. 

Nie wiem czemu niektórzy mają takiego "pecha".

Też mam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No, z opisu to jesteś ideałem. 

Nie wiem czemu niektórzy mają takiego "pecha".

Też mam. 

miał w przeszłości sytuacje,z ktorych do tej pory nie może się podnieść i go zablokowało. W dodatku ciśnie go samotność,tyle że ma blokadę,jak sam pisze,stroni od ludzi,jest zamknięty w sobie,takich trudnych odblokować zwykłemu czlowiekowi,wypada zostawić to fachowcom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

miał w przeszłości sytuacje,z ktorych do tej pory nie może się podnieść i go zablokowało. W dodatku ciśnie go samotność,tyle że ma blokadę,jak sam pisze,stroni od ludzi,jest zamknięty w sobie,takich trudnych odblokować zwykłemu czlowiekowi,wypada zostawić to fachowcom

Samotnosc ciśnie każdego. Blokady każdy jakieś ma. Praca z psychoterapeuta to praca na lata. Na pewno przyjaźń i miłość zdziałałyby tu więcej. Jemu potrzeba wsparcia żeby mógł odbić się od dna. Sama wiem po sobie jak podnosi mi się wibracja po udanym, aktywnym i wesołym dniu spedzonym z przyjaciółmi,  a jak nisko wibruje kiedy siedzę w chacie i czuję, że straciłam kolejny dzień. To potem ciągnie człowieka coraz niżej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Samotnosc ciśnie każdego. Blokady każdy jakieś ma. Praca z psychoterapeuta to praca na lata. Na pewno przyjaźń i miłość zdziałałyby tu więcej. Jemu potrzeba wsparcia żeby mógł odbić się od dna. Sama wiem po sobie jak podnosi mi się wibracja po udanym, aktywnym i wesołym dniu spedzonym z przyjaciółmi,  a jak nisko wibruje kiedy siedzę w chacie i czuję, że straciłam kolejny dzień. To potem ciągnie człowieka coraz niżej. 

to prawda,już nawet nie miłość,ale nawet spotkania z dobrymi znajomymi dużo daja. A jak jest miłość to już w ogóle,człowiek czuje że żyje,chce się latać. O ile się dopasowało dobrze. 

Jednak on napisał że jest samotnikiem, stroni od ludzi,znajomych,siedzi sam,nie ma nikogo bo nie chce,bo nie lubi za bardzo przebywać wśród ludzi. A jednak każdy potrzebuje między nimi być. Człowiek jest zwierzęciem stadnym i potrzebny nam jest drugi człowiek,chocby był samotnikiem z charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

z jakich psychologów korzystałeś? Płatnych? Psychologowie uj dają,to nie wstyd,ale może nawet psychiatra dużo dać,nie mówię zamknąć się w psychiatryku,ale psycholog naprawde często ... daje. Sam ryczy po wysłuchaniu  i nici  z pomocy. Papierek wystawi jak cierpisz i tyle. Poza tym jak stronisz od ludzi to jak chcesz mieć 2 osobę dla siebie? Masz jakieś pomysły?Mógłbyś się zmienić dla tej jednej?

Byłem u prywatnych. Czy jestem w stanie się zmienić myślę że cały czas się zmieniam to nie jest też tak że nie potrafię rozmawiać z ludźmi bo jeśli ktoś mnie pozna to mogę pogadać na każdy temat. Mam konta na portalach randkowych ale raczej nie serduszek za dużo nie dostaje  więc mogę ocenić że raczej nie podobam się kobietą. Jeszcze rok temu kiedy byłem w gorszym stanie wikłałem się w jakieś chore relacje na siłę po to aby sprawdzić czego tak na prawdę potrzebuje dziś już tego nie robię.

 

 

Samotnosc ciśnie każdego. Blokady każdy jakieś ma. Praca z psychoterapeuta to praca na lata. Na pewno przyjaźń i miłość zdziałałyby tu więcej. Jemu potrzeba wsparcia żeby mógł odbić się od dna. Sama wiem po sobie jak podnosi mi się wibracja po udanym, aktywnym i wesołym dniu spedzonym z przyjaciółmi,  a jak nisko wibruje kiedy siedzę w chacie i czuję, że straciłam kolejny dzień. To potem ciągnie człowieka coraz niżej.  

Niestety nie mam w obecnej sytuacji nikogo takiego a jeśli chodzi o rodzinę to też nie jest łatwa sytuacja jest DUŻO problemów z którymi oni sobie nie radzą. Chciałbym im pomóc ale nie wiem czy na obecną chwile jestem w stanie. Jestem też z dala od tego ponieważ musiałem wyjechać do innego miasta za pracą by móc lepiej zarabiać więc w praktyce jestem sam praca - dom - praca.  Dla mnie to że pomimo tych złych chwil  nie wiszę gdzieś  jest w jakimś stopniu sukcesem. Szkoda mi rodzeństwa bo nie chciał bym im dokładać kolejnego ciężaru. Muszę sobie radzić sam dla mnie to normalne bo zawszę tak było. Widzę że wiele rzeczy mnie ominęło takich które dla was wydają się normalne. Pierwsze miłości, zauroczenia heh nigdy nie było mi dane żeby ktoś się mną zainteresował. Nie wiem jak to się dalej potoczę na razie uciekam w pracę, sport staram się jakoś poustawiać pewne rzeczy jestem na prawdę wiele poświęcić ale nie widzę już w tym sensu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Byłem u prywatnych. Czy jestem w stanie się zmienić myślę że cały czas się zmieniam to nie jest też tak że nie potrafię rozmawiać z ludźmi bo jeśli ktoś mnie pozna to mogę pogadać na każdy temat. Mam konta na portalach randkowych ale raczej nie serduszek za dużo nie dostaje  więc mogę ocenić że raczej nie podobam się kobietą. Jeszcze rok temu kiedy byłem w gorszym stanie wikłałem się w jakieś chore relacje na siłę po to aby sprawdzić czego tak na prawdę potrzebuje dziś już tego nie robię.

 

Niestety nie mam w obecnej sytuacji nikogo takiego a jeśli chodzi o rodzinę to też nie jest łatwa sytuacja jest DUŻO problemów z którymi oni sobie nie radzą. Chciałbym im pomóc ale nie wiem czy na obecną chwile jestem w stanie. Jestem też z dala od tego ponieważ musiałem wyjechać do innego miasta za pracą by móc lepiej zarabiać więc w praktyce jestem sam praca - dom - praca.  Dla mnie to że pomimo tych złych chwil  nie wiszę gdzieś  jest w jakimś stopniu sukcesem. Szkoda mi rodzeństwa bo nie chciał bym im dokładać kolejnego ciężaru. Muszę sobie radzić sam dla mnie to normalne bo zawszę tak było. Widzę że wiele rzeczy mnie ominęło takich które dla was wydają się normalne. Pierwsze miłości, zauroczenia heh nigdy nie było mi dane żeby ktoś się mną zainteresował. Nie wiem jak to się dalej potoczę na razie uciekam w pracę, sport staram się jakoś poustawiać pewne rzeczy jestem na prawdę wiele poświęcić ale nie widzę już w tym sensu. 

Po raz enty, ale... Zawsze myśl tylko o sobie. Problemy innych nie są twoimi. Rodzina musi radzić sobie sama, skoro wdepneli w goowno to na własne życzenie, władowali się w jakieś bagno, ok, muszą sami z niego wyjść. Mnie ludzie juz nauczyli. Całkiem niedawno. Też kiedyś byłam taka jak a ty, ale dla niektórych przychodzi taki czas, że wiesz, że umarłeś. I od tej chwili ludzie, świat, twoj światopogląd i życie nie jest już takie jakim było wczesnej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Po raz enty, ale... Zawsze myśl tylko o sobie. Problemy innych nie są twoimi. Rodzina musi radzić sobie sama, skoro wdepneli w goowno to na własne życzenie, władowali się w jakieś bagno, ok, muszą sami z niego wyjść. Mnie ludzie juz nauczyli. Całkiem niedawno. Też kiedyś byłam taka jak a ty, ale dla niektórych przychodzi taki czas, że wiesz, że umarłeś. I od tej chwili ludzie, świat, twoj światopogląd i życie nie jest już takie jakim było wczesnej. 

Tak. Najpierw pomyśl o sobie,a potem o innych. Uszczęśliwiając innych nie sprawi nagle że będziesz w 100% szczęśliwy sam ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Po raz enty, ale... Zawsze myśl tylko o sobie. Problemy innych nie są twoimi. Rodzina musi radzić sobie sama, skoro wdepneli w goowno to na własne życzenie, władowali się w jakieś bagno, ok, muszą sami z niego wyjść. Mnie ludzie juz nauczyli. Całkiem niedawno. Też kiedyś byłam taka jak a ty, ale dla niektórych przychodzi taki czas, że wiesz, że umarłeś. I od tej chwili ludzie, świat, twoj światopogląd i życie nie jest już takie jakim było wczesnej.  

Myślę że nie do końca można postąpić w ten sposób. Bo myśląc tylko o sobie tak na prawdę mógłbym się stać na prawdę kimś złym. Bo po co by mi było patrzeć na to co czuje ktoś inny. Znalazł bym sobie dziewczynę płaciłbym a ona starała by mi się dogodzić. W pewnym stopniu byłbym spełniony ale czy bym był kimś kim chce być raczej nie. U mnie też był taki moment pamiętam go jak dziś że siedziałem słuchając muzyki i zdałem sobie sprawę że tak na prawdę nie mogę być tym kim chciałbym być i że jest mała szansa abym był naprawdę szczęśliwy i znalazł to szczęście. Ale pomimo tego jest we mnie iskra nadziei że będzie inaczej i brnę do przodu nie mam jej na co dzień ale niekiedy jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Myślę że nie do końca można postąpić w ten sposób. Bo myśląc tylko o sobie tak na prawdę mógłbym się stać na prawdę kimś złym. Bo po co by mi było patrzeć na to co czuje ktoś inny. Znalazł bym sobie dziewczynę płaciłbym a ona starała by mi się dogodzić. W pewnym stopniu byłbym spełniony ale czy bym był kimś kim chce być raczej nie. U mnie też był taki moment pamiętam go jak dziś że siedziałem słuchając muzyki i zdałem sobie sprawę że tak na prawdę nie mogę być tym kim chciałbym być i że jest mała szansa abym był naprawdę szczęśliwy i znalazł to szczęście. Ale pomimo tego jest we mnie iskra nadziei że będzie inaczej i brnę do przodu nie mam jej na co dzień ale niekiedy jest.

Zlym człowiekiem? Jeśli nie robisz nikomu krzywdy, to nie bedziesz zlym człowiekiem. Będziesz po prostu neutralny. I uwierz, świat będzie istniał nadal. 

Wchodzisz od razu w sferę związku i lekcewagi. A my nie o tym. Dla mnie mój przyszły partner też zawsze będzie nr 1, a jego problemy moimi. Tak jak koleżanka dobrze wyżej Ci napisała - zacznij od siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×