okrutnie się zauroczyłam!!

Witajcie, 

Na początku chciałam ostrzec, że jestem bardzo dziwnym 21-letnim człowiekiem.

Parę miesięcy temu na jednym z portali poznałam pewnego chłopaka, fajnie nam się pisało. Chciał się ze mną zobaczyć lecz on nie ma prawka a ja nie mam samochodu i jakoś to zostało odwleczone. Cholernie dobrze mi się z nim rozmawiało, pisało. Mówiłam mu często że go polubiłam że mi się podoba. On raczej też mi to okazywał. Lecz od jakiegoś czasu tak jakby po prostu odsunął się ode mnie. Czasami mieliśmy takie dni z rzędu że nie gadaliśmy, tylko jak się jakiś temat nawinął, ale wtedy było dobrze, tak normalnie. Wiedziałam też, że mogę powiedzieć mu wszystko. Dużo planowaliśmy wspólnie i w ogóle. Teraz... nie odpowiada na moje "hej co słychać". A ja? Ja się w nim okrutnie.. może nie zakochałam bo w sumie nie widzieliśmy się, ale na pewno zauroczyłam. Teraz mam dziwne przeczucia, scenariusze, jest mi smutno, pusto i po prostu beznadziejnie. Nie chcę też być jakoś nachalna ale też nie wiem co mam zrobić. 

Znalazl sobie dziewczyne na miejscu. Daj sobie spokoj. 

Czyli już nic nie mogę zrobić? 

Takie jest życie... Szukaj kogoś bliżej. 

mieszkamy około 5 km od siebie... tylko że na wsiach

 

Czyli już nic nie mogę zrobić? 

nie, pozamiatane. 

mała... uczysz sie dopiero. 

 

mieszkamy około 5 km od siebie... tylko że na wsiach

Rowerów nie macie?

Mieszacie 5 km od siebie i przez parę miesięcy nie zaproponował spotkania? Nie zależy mu.

5 km to ja czasami zasuwałem na piechotę jak miałem 20 lat.

 

Rowerów nie macie?

Mieszacie 5 km od siebie i przez parę miesięcy nie zaproponował spotkania? Nie zależy mu.

5 km to ja czasami zasuwałem na piechotę jak miałem 20 lat.

Dokładnie, taka odległosc to spacerek