Różne wyniki testów ciazowych

Spotkała mnie śmieszna rzecz,mianowicie kupiłam parę testów ciazowych, m.in. facelle.zrobiony z drugiego moczu pokazał różową choć bledsza niż kontrolna kreskę.ucieszona postanowiłam zrobić taki sam test rano i wyszedł ewidentnie negatywny.wkurzona zaraz  zrobiłam  bobo test żeby już mnie żaden test nie kusil i wyszła druga kreska choć również bledsza.i w tym momencie zglupialam...A najciekawsze jest to że to mój 21 dc..jakieś podobne doświadczenia?

Ja miałam lepiej bo zrobiłam dwa jednakowe testy z tego samego moczu i wyszły różne wyniki. Nie pamiętam w tej chwili firmy ale wybralam najtańsze jakie były w aptece. Dla pewności następnego dnia zrobiłam z krwi i tyle. 
Nigdy więcej juz nie ufałam siuśkowym testom

Z tego samego moczu mam na myśli że to co zostało w zakraplaczu wcisnęłam do drugiego testu jak zobaczyłam że pierwszy zaczyna zabarwiac się pozytywnie. 

Agnieszka i co?była ciaza?te testy to po prostu jakieś badziewie

 

Agnieszka i co?była ciaza?te testy to po prostu jakieś badziewie

I jedno i drugie  

Jeśli masz podejrzenia zrob z krwi, niewiele drożej ale za to nie musisz powtarzać i wypatrywać kresek. Zakładając że zrobisz jeden bo jeśli znów kupisz ze 2-3 to cię wyjdzie tyle samo albo i lepiej 

8 mam wizytę więc już sobie daruję laboratorium.w poprzedniej ciazy zrobiłam 1 test,był pozytywny i z głowy.a teraz nie wiem co mnie podkusilo żeby robić dalej...sama sobie kłopotu narobilam

Skoro to 21dc, to przecież jeszcze nie było okresu. Na co ty leziesz do lekarza w 4, albo w 5tc? Nudzi CI się czy za wszelką cene chcesz koronawirusa złapać? Przecież serduszka jeszcz widać nie będzie, a jak niedajboże dostaniesz okres, to... klękajcie narody.

*szacuje się ze nawet połowa zapłodnionych, komórek ulega wydaleniu, przed okresem i nawet kobieta nie zdąży się zorientować że coś się stało. . no chyba że robi testy.

Ze  względu na wcześniejsze doświadczenia kontroluje sytuację wcześnie i co miesiąc.zreszta pytałam o podobne doświadczenia w wynikach testów A nie prosiłam o rady i to w dodatku napisane w taki sposób jak twój.

 

Ze  względu na wcześniejsze doświadczenia kontroluje sytuację wcześnie i co miesiąc.zreszta pytałam o podobne doświadczenia w wynikach testów A nie prosiłam o rady i to w dodatku napisane w taki sposób jak twój.

To Ci powiem jeszcze tyle, że im wcześniej test ciążowy wyjdzie pozytywnie, tym większe szanse na samoistne poronienie. Sama robisz sobie krzywdę, bo każda taka sytuacja, która podjudza nadzieje, gdzies tam utknie w psychice..  Póki serduszko się nie pojawi i tak nie jesteś w stanie zrobić nic, za to teraz jest ryzyko ze złapiesz koronawirusa. Nie ma danych które wskazują na zwiazek koronawirusa z rozwojem płodu. Ryzykujesz tym samym, że Twoje dziecko będzie pierwszym opisanym przypadkiem....

Co do tematu, to test mógł miec różną czułość, mogło paść inaczej światło.. Testy nasączone są czymś tam w miejscu tej kreski, to tak samo jak z niektórymi plamami na ubraniach, na sucho nie widać, na mokro jest ogromne przebarwienie. Jak się przyjżysz to nawet gdy wodą polejesz test, to widać bardzo słabiutką kreskę. 

Może i masz rację.wiadomo,że niczego nie da się przewidzieć.

 

Ze  względu na wcześniejsze doświadczenia kontroluje sytuację wcześnie i co miesiąc.zreszta pytałam o podobne doświadczenia w wynikach testów A nie prosiłam o rady i to w dodatku napisane w taki sposób jak twój.

I masz racje. Jesli sie nie zagniezdzi w 5 to i w 9 wizyta nie Pomoże a jeśli lekarz zauważy problemy na etapie implantacji może pomóc zlecając dokładniejsze badania i leczenie. Ja dzięki temu że zrobiłam badania w 5tyg dziś jestem w 37 a poprzednie ciąże traciłam “wstępnie” nie znając przyczyny. 

Gdybym nie sprawdzała poprzedniej ciazy o której dowiedziałam się w 4 tyg to nie miałabym dziecka.bo tydz później zaczęłam krwswic i tylko szybka interwencja pozwoliła ciaze utrzymać.

 

Gdybym nie sprawdzała poprzedniej ciazy o której dowiedziałam się w 4 tyg to nie miałabym dziecka.bo tydz później zaczęłam krwswic i tylko szybka interwencja pozwoliła ciaze utrzymać.

 

I masz racje. Jesli sie nie zagniezdzi w 5 to i w 9 wizyta nie Pomoże a jeśli lekarz zauważy problemy na etapie implantacji może pomóc zlecając dokładniejsze badania i leczenie. Ja dzięki temu że zrobiłam badania w 5tyg dziś jestem w 37 a poprzednie ciąże traciłam “wstępnie” nie znając przyczyny. 

ok, ale te 32 tyg temu nie było pandemii. napiszę jeszcze raz - poki co nie ma danych, jak koronawirus wpływa na rozwój płodu -a statystycy liczą że , 80procent z nas będzie zarażonych. 

Zdałabym się na naturę, bo nie ma teraz decyzji która byłaby lepsza. Wiem jednak że jeżeli zaraziłabym sie koronawirusem i straciła  ciąże, albo urodziła chore dziecko, do konca zycia nie wybaczyłabym sobie tego "pośpiechu". Z reszta chyba żadna z nas nie wybaczyłaby sobie. Chrońmy dziecko, ale chrońmy też naszą psychikę. 

Ja jestem po 2 testowaniach i też miałam blade kreski i nic z tego, obecnie skupiam się na współżyciu w dni płodne, które kontroluje za pomocą cyklotestera myway 

Matylllda ale były różowe i widoczne gołym okiem?