Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jamuonmi

Matt

Polecane posty

Osobowość bordeline- taką diagnozę postawił ''lekarz'' mojej córce gdy miała chyba 13 lat. Pół roku psychoterapii nie przyniosły zamierzonego efektu, magik chciał włączyć leki. W tym czasie córka trafiła do szpitala z zapaleniem układu moczowego (źle leczona przez pediatrę). Po wyleczeniu zaczęły się kłopoty z  kośćmi, złamania oraz guzki Shmorla na kręgach lędźwiowych, leczenie w szpitalu rehabilitacyjnym w Trzebnicy, złe samopoczucie, omdlenia spowodowały wcześniejsze wypisanie ze szpitala.Lekarz jako przyczynę podał ogólnie zły stan zdrowia dziecka. Wróciła do szpitala w miejscu zamieszkania. Kolejna diagnoza to helikobacter i podejrzenie choroby tarczycy.Wypisana w stanie ogólnym dobrym z rozpoznaniem ubytku kości w kręgosłupie z podejrzeniem nowotworu( dowiedziałam sie o tym od radiologa opisującego zdjęcie, zresztą sama do niego zadzwoniłam ponieważ nie podobał mi sie opis) a w karcie wypisu ze szpitala nie było o tym wzmianki. Ostatecznie na prywatnej wizycie u endo dowiedziałam się że to autoagresywna choroba tarczycy. Około 3 lata trwało zdiagnozowanie u niej zaawansowanej choroby. Następny rok to ustabilizowanie. Już podczas terapii lekowej trafiła do szpitala z podejrzeniem wirusowego zapalenia mięśnia sercowego- silna tachykardia.Opisałam tylko te ''incydenty''  które stanowiły podstawę do zrobienia zwykłego badania jakim jest TSH i anty-TPO.

 

To dobry przykład- w między czasie było samookaleczenie i anoreksja.

klasyczne Hashimoto

Hormony załatwiły sprawę.

Tak skończyła się moja przygoda z bordeline.

 

Nie oceniajcie po pozorach.

Internet ma moc:)

 Chciałam zrozumieć dlatego zagrałam Waszymi kartami.

Znalazłam odpowiedzi na moje pytania, które kradły mi sen. Dziś mogę napisać że tak, ja Ciebie taż kocham, ale musiałam zrozumieć pobudki jakimi  kierowałeś sie robiąc te wszystkie dziwne rzeczy. Internet to miejsce bardzo ograniczonego zaufania i moje zdanie w tej kwestii jak i w kwestii ograniczonego zaufania do ludzi sie nie zmieni. Znasz moją historię więc wiesz.

Lepiej samemu sprawdzić.

Dodam jeszcze tylko że jesteśmy rodziną w której ponad wszystko ceni się szczerość i prawdę. Tego nauczyło nas życie.

Może macie jakieś spostrzeżenia.Refleksje.Wnioski.

 

Spokojnego wieczoru wszystkim życzę:)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×