Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ktokolwiek

Czy czekac?

Polecane posty

 

Na początku była pewna. Wie, mówiła, i zrobi to. Poznałem nawet Córkę. Potem , gdy zacząłem pytać, może trochę, ale jednak lekko naciskać, widziałem wycofywanie sie. Zreszta na forach opisuja taki mechanizm. A moze az taki Jej Maz nie jest zły. Ciekawe tylko jaka jest Jego wersja? Ale w sumie co mnie to teraz obchodzi. Szkoda tylko uczucia, czasu.....

Zawsze to doświadczenie. Ale nigdy więcej kontaktu z kimś uwiklanym. Never.

Taki z tego morał. 

Myslisz. To jest dobre i tego sie trzymaj. Nie zyje w idealnym swiecie, rozne ludzkie  perypetie, z racji wieku, widze.... w takim ukladzie tez szkoda dzieci, ten moj przyjaciel  walczyl o dziecko, ktore kocha, 6 lat. Dla matki bylo tylko karta przetagowa i sposobem na zadawanie bólu... Dziś są razem.

Zauważ, że normalna osoba gdy rozwija kontakt, ma sytuację czysta lub jest w trakcie podejmowania decyzji i nawet podejmowania radykalnych kroków. Moze i tak byc. Nie można się bawić uczuciami, niczyimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Witaj Maryyys . A ja po kilku dniach nawet nie żywię urazy. Chociaż mnie to bardzo zabolało. Teraz jakoś może sobie wytlumaczylem, Ją wytlumaczylem. pewnie dlatego ze nie można przecież przekreślić uczucia tak szybko. chce tak żyć, niech żyje. Szczęśliwa pewnie nigdy nie będzie. Ale w pełnej Rodzinie. To argument. Niestety chyba ma silny syndrom sztokcholmski. Jak porzucić złe życie, ale znane. To tak działa. Dużo w trakcie tej znajomości czytałem o tym, ale łudzilem się. a moze za bardzo chcialem. Czas ucieka, wydaje się dobrze po 40 ze nie można go tracić. Ale to właśnie spowodowało że straciłem. Ciężkie jest to, ze to Ona raczej zainicjowała znajomość. 

Kiedyś po rozwodzie obiecałem sobie ze będę jeszcze szczęśliwy, zdania nie zmieniam, będę 🙂 czego wszystkim też życzę.

Teraz trudny czas, jak w tych maskach funkcjonowac, nie ma teatrow, restauracji, kin. Trudno bedzie przez dluzszy czas kogos poznac. Ale trzymajmy sie w zdrowiu 🙂

 

Ciesz się, że masz takie problemy. Gdybyś miał moje to dopiero miałbyś powód do zmartwień. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ciesz się, że masz takie problemy. Gdybyś miał moje to dopiero miałbyś powód do zmartwień. 🙂

Jego i tak realnie boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jego i tak realnie boli..

To nie podlega żadnej kwestii, chodzi tylko o to, że może być znacznie gorzej. Z poznaniem kogoś nie ma problemu, problem zaczyna się wtedy jak dołożymy "wartościowego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To nie podlega żadnej kwestii, chodzi tylko o to, że może być znacznie gorzej. Z poznaniem kogoś nie ma problemu, problem zaczyna się wtedy jak dołożymy "wartościowego".

Z poznaniem tez jest problem widze po sobie i kolezankach (praca, dom, zwierzaki,  czasem dzieci...)  Gdzie sa mezczyznizni przez "m"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Z poznaniem tez jest problem widze po sobie i kolezankach (praca, dom, zwierzaki,  czasem dzieci...)  Gdzie sa mezczyznizni przez "m"?

Tam gdzie kobiety przez "K", 🙂 .Wszystko zależy od tego jak się szuka i czego się oczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tylko oby kiedyś znaleźć te K. A tobie Maryys tego M. Cholera jak nie wariatki, to materialistki albo niezdecydowane....

ale grunt to nawet cieszyć się będąc samemu. 

Martwię się jednak reakcja na nieuniknone spotkanie z Nia kiedyś na treningu - siłownia. Pewnie igła w sercu będzie.... a tyle mieliśmy planów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tam gdzie kobiety przez "K", 🙂 .Wszystko zależy od tego jak się szuka i czego się oczekuje.

A jak sie niezbyt aktywnie szuka? Wsiadając w auto pod domem i wyciągając pod firma? To gdzie? Na s8? 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tylko oby kiedyś znaleźć te K. A tobie Maryys tego M. Cholera jak nie wariatki, to materialistki albo niezdecydowane....

ale grunt to nawet cieszyć się będąc samemu. 

Martwię się jednak reakcja na nieuniknone spotkanie z Nia kiedyś na treningu - siłownia. Pewnie igła w sercu będzie.... a tyle mieliśmy planów. 

A ja ani wariatka, ani materialistka, ani niezdecydowana. Wpadam w wir innych, tych bez problemów większych i totalnie free 🤣 Rozne rzeczy mogę, nic nie muszę (no pracowac muszę, ale też lubie).

Tak trzeba się cieszyć,  bo nigdy nie wiadomo kiedy "wyłącza swiatlo"...

Zmień siłownię. Nie rozdrapuj ran...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A jak sie niezbyt aktywnie szuka? Wsiadając w auto pod domem i wyciągając pod firma? To gdzie? Na s8? 🤣

A jaki problem z S8? Wystarczy załapać gumę. 🙂 Zobacz ile osób ma czas i możliwości na prowadzenie drugiego lub nawet trzeciego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A jaki problem z S8? Wystarczy załapać gumę. 🙂 Zobacz ile osób ma czas i możliwości na prowadzenie drugiego lub nawet trzeciego życia.

Ha ha... 2 razy w ciągu 10 lat tu stalam na poboczu. Raz przy porzednim aucie jak siadla pompa wryskowa i raz przy obecnym jak zdobylo nowa sprawnosc -zagotowywania sie (tez jakas pompa, a to nawet wskaznika temperatury nie ma...) Krótka kiecka, szpiki-gapiow sporo, zainteresowania i chęci pomocy zero... 

Drugie i trzecie życie mnie nie interesuje. Mam jedno i chce moc sobie patrzeć w oczy bez wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ha ha... 2 razy w ciągu 10 lat tu stalam na poboczu. Raz przy porzednim aucie jak siadla pompa wryskowa i raz przy obecnym jak zdobylo nowa sprawnosc -zagotowywania sie (tez jakas pompa, a to nawet wskaznika temperatury nie ma...) Krótka kiecka, szpiki-gapiow sporo, zainteresowania i chęci pomocy zero... 

Drugie i trzecie życie mnie nie interesuje. Mam jedno i chce moc sobie patrzeć w oczy bez wstydu.

To są właśnie nowe auta... zepsuła się pompa płynu chłodzącego, albo termostat, w ostateczności czujniki lub wentylator... Wiesz co powiem, wstyd mi jest za facetów, że żaden nawet nie zapytał czy trzeba pomóc i nie chodzi mi o naprawę auta, bo do tego trzeba mieć co nieco wiedzy i narzędzi. Tylko o normalne podejście... Tak na marginesie... niedawno jechałem pociągiem, wsiadła dziewczyna i chciała kupić bilet u konduktora, ale miała tylko kartę. Na ładne oczy pożyczyłem Jej pieniądze. Pieniądze oddała po paru dniach i podziękowała za pomoc. Małe rzeczy a cieszą. 🙂

Z drugim życiem to była tylko dygresja. Miałem na myśli to, że są obecnie bardzo duże możliwości poznawania ludzi... Kwestia jak do tego podchodzisz i jaki dajesz sygnał dla otoczenia. Uroda to sporo, ale większe znaczenie ma sposób bycia. Gratuluję postawy życiowej i zasad. Niestety jest to coraz rzadsze zjawisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

 

 

Tylko oby kiedyś znaleźć te K. A tobie Maryys tego M. Cholera jak nie wariatki, to materialistki albo niezdecydowane....

ale grunt to nawet cieszyć się będąc samemu. 

Martwię się jednak reakcja na nieuniknone spotkanie z Nia kiedyś na treningu - siłownia. Pewnie igła w sercu będzie.... a tyle mieliśmy planów. 

Może obawiała się sporych kłopotów, które zapewne pojawiłyby się w związku z zakończeniem małżeństwa (rozwodem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może i tak, ale trzeba było tak od początku mówić. Wtedy bym sobie dał spokój. Mówiłem że przy rozwodzie we wszystkim Jej pomogę. Mogła wyjść tak jak stoi, na szczęście stać mnie na to żeby wszystkie przynajmniej finansowe sprawy ogarnąć. Kumple z palestry, więc prawnie tez by jakoś ogarneli wszystko. Wiem ze to straszna decyzja, sam przez to przechodziłem. Pomimo tego ze nie bałem się o kredyty, mieszkanie itd, to i tak z rok miałem dylemat. ale czuję teraz ze smutkiem ze byla nie fair wobec moich uczuc.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 

Może obawiała się sporych kłopotów, które zapewne pojawiłyby się w związku z zakończeniem małżeństwa (rozwodem).

Decyzję trzeba umieć podjac, przeliczyć na mozliwosci, wziąć pod uwagę wsparcie. To nie koniec świata.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może i tak, ale trzeba było tak od początku mówić. Wtedy bym sobie dał spokój. Mówiłem że przy rozwodzie we wszystkim Jej pomogę. Mogła wyjść tak jak stoi, na szczęście stać mnie na to żeby wszystkie przynajmniej finansowe sprawy ogarnąć. Kumple z palestry, więc prawnie tez by jakoś ogarneli wszystko. Wiem ze to straszna decyzja, sam przez to przechodziłem. Pomimo tego ze nie bałem się o kredyty, mieszkanie itd, to i tak z rok miałem dylemat. ale czuję teraz ze smutkiem ze byla nie fair wobec moich uczuc.

 

Byla nie fair. Mozna bylo postawic granice od poczatku, tylko na przyjazn. Tak byloby uczciwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Może i tak, ale trzeba było tak od początku mówić. Wtedy bym sobie dał spokój. Mówiłem że przy rozwodzie we wszystkim Jej pomogę. Mogła wyjść tak jak stoi, na szczęście stać mnie na to żeby wszystkie przynajmniej finansowe sprawy ogarnąć. Kumple z palestry, więc prawnie tez by jakoś ogarneli wszystko. Wiem ze to straszna decyzja, sam przez to przechodziłem. Pomimo tego ze nie bałem się o kredyty, mieszkanie itd, to i tak z rok miałem dylemat. ale czuję teraz ze smutkiem ze byla nie fair wobec moich uczuc.

 

Byłeś jej oddechem, może i zdecydowałaby się odejść od męża, ale córka byłaby kartą przetargową miedzy nimi (coś tak czuję). Ja zaryzykowałabym, bo jestem przekorna jakby ktoś mnie źle traktował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Byłeś jej oddechem, może i zdecydowałaby się odejść od męża, ale córka byłaby kartą przetargową miedzy nimi (coś tak czuję). Ja zaryzykowałabym, bo jestem przekorna jakby ktoś mnie źle traktował.

Jesteś tego pewna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Jesteś tego pewna?

Uściślij🙂 Czego pewna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Uściślij🙂 Czego pewna?

Ok, poprawiam się. 🙂 Czy jesteś pewna, że zdecydowałabyś się odejść od męża gdyby ten Cię źle traktował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Ok, poprawiam się. 🙂 Czy jesteś pewna, że zdecydowałabyś się odejść od męża gdyby ten Cię źle traktował?

Ja z moim mężem przed ślubem byłam bardzo blisko, tzn. nie mieszkaliśmy przed ślubem razem, ale byłam często w jego domu. Widziałam jak odnosi się do swojej mamy i siostry. To był wyznacznik tego jak będzie się odnosił do mnie. Niczego podejrzanego nie zauważyłam🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja z moim mężem przed ślubem byłam bardzo blisko, tzn. nie mieszkaliśmy przed ślubem razem, ale byłam często w jego domu. Widziałam jak odnosi się do swojej mamy i siostry. To był wyznacznik tego jak będzie się odnosił do mnie. Niczego podejrzanego nie zauważyłam🙂

Przed ślubem odstawia się różne szopki. Do tego dochodzi koktajl uczuciowo - erotyczny i sporo rzeczy się nie widzi. Ale nie odpowiedziałaś na pytanie. Czy jesteś pewna na 100 %, że odeszłabyś od męża gdyby ten Cię źle traktował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja się włączę do rozważań z czasów przed ślubem. Moja ex była już wtedy zazdrosna. Ale trochę mi to imponowalo chyba. Myślałem kocha to jest zazdrosna. Ale po ślubie się nasililo i to bardzo. Więc te symptomy przed ślubem niewiele mi dały. Tak to działa, takie zauroczenie. a potem lata mijały. Przychodziły myśli i rozwodzie ale dziecko..... aż wreszcie był  syn dorosły i wtedy powiedziałem sobie dosyć. I poszło... i dobrze bo dzisiaj byłbym w psychiatryku. Maryyys, ale jednak podziwiam Kobiety które umieją się przeciwstawić wieloletniemu upokarzaniu. z forów wynika, chociaż niezbyt często do nich zaglądam, że jednak zajmuje to lata zanim ulegną otrzezwieniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, byłem Jej oddechem, może podporą. Ale co teraz? Będzie mieć to samo w domu co miała. Chyba małżonek się nagle cudownie nie zmieni, raczej. I będzie tak tkwić. O ironio tak jak js tkwilem. I czemu ja się dziwię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Przede wszystkim ja ponad 3 lata byłam w związku, więc miałam szansę dobrze poznać mojego partnera, ale odeszłabym zwłaszcza jakbym miała wsparcie w innych osobach🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To sa trudne sprawy... nieco inaczej to wygląda kiedy nie weźmie się ślubu, nie ma dzieci, prosciej. Ale lata spedzlone razem (bez przemocy itp), no tez trudno. Aczkolwiek mam wśród znajomych też dziewczynę, która wyszła z domu z jedna torba i maleńkim synkiem na ręku. Wróciła do rodziców, stanęła na nogi, dziś jest już w zdecydowanie innym punkcie. Decyzja i konsekwencja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Przede wszystkim ja ponad 3 lata byłam w związku, więc miałam szansę dobrze poznać mojego partnera, ale odeszłabym zwłaszcza jakbym miała wsparcie w innych osobach🙂

Czy ja wiem... ja zrezygnowałam po latach 10. Bez przemocy, bez patologii, ale psychicznie i uczuciowo to nie było to. Tkwilibysmy obok siebie, wykonczylby mnie gderaniem bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

A ja się włączę do rozważań z czasów przed ślubem. Moja ex była już wtedy zazdrosna. Ale trochę mi to imponowalo chyba. Myślałem kocha to jest zazdrosna. Ale po ślubie się nasililo i to bardzo. Więc te symptomy przed ślubem niewiele mi dały. Tak to działa, takie zauroczenie. a potem lata mijały. Przychodziły myśli i rozwodzie ale dziecko..... aż wreszcie był  syn dorosły i wtedy powiedziałem sobie dosyć. I poszło... i dobrze bo dzisiaj byłbym w psychiatryku. Maryyys, ale jednak podziwiam Kobiety które umieją się przeciwstawić wieloletniemu upokarzaniu. z forów wynika, chociaż niezbyt często do nich zaglądam, że jednak zajmuje to lata zanim ulegną otrzezwieniu. 

A nie miała powodu do zazdrości?🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tak  zrobiłem, tyle ze zaraz po 20 rocznicy ślubu. Miałem nie być kut....em, zostawić wszystko. I tak zrobiłem. No może wyszedłem z portfelem. Ale taki rachunek zysków i strat trzeba zrobić przed decyzją. tylko ze zyski sa nieznane i hipotetyczne. Gdy minusów jednak jest dużo więcej to nie ma co marnować jednego, jedynego życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może nie uwierzysz, ale byłem wierny jak kundel. A powodem do zazdrości była wesoła rozmowa z kuzynka.... na weselu na przyklad. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×