Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Alfaiomega89

Mój tata ma raka, nie daję już rady ...

Polecane posty

Dobry wieczór.

Mój tata dwa lata temu był w bardzo kiepskim stanie, po szybkiej operacji okazało się, że to rak jelita z przerzutami. Stadium paliatywne, lekarz powiedział, że tylko cud mógłby go wyleczyć. Z dnia na dzień  z mojego dużego i silnego taty stał się chorym, biednym człowiekiem. Z tatą mam bardzo silną więź od dzieciństwa, miałam razem z rodzeństwem wspaniałe dzieciństwo i nie wyobrażam sobie, że może go zabraknąć. owszem, w przyszłości, gdy będzie już stary, tak, wiadomo, rodzice odchodzą. Jednak nie teraz, kiedy nie skończył 60 lat...

Tata przez te dwa lata dostaje chemię, znosi raz lepiej, raz gorzej, ale generalnie trzyma się dobrze, wszyscy są w szoku, jak silny ma organizm. Jednak ostatnio zaczął słabnąć... Prawdopodobnie to kolejne przerzuty. Mama nie ma już nadziei. Ja nie dam rady już funkcjonować. Przede wszystkim martwię się o niego, o to, co on czuje, jak to jest mieć świadomość odchodzenia w takim wieku... Przeraża mnie to, nie mogę sobie z tym poradzić zwłaszcza, że dotyczy to rodzica...

Chodzę podenerwowana cały czas, mam rodzinę, zaniedbuję ją uciekając w pracę, bo wszystko źle mi się kojarzy. jedyną ulga jest rozmowa z rodzicami, kiedy wiem, że jeszcze żyją, że jeszcze ich mam. Tak bardzo chciałabym martwić się jego starością, Alzheimerem, przywarami wieku podeszłego za kilkanaście lat, jak większość dzieci... Niestety u mnie tego prawdopodobnie nie będzie. Ja mając 50 lat będę w połowie sama.

Chciałam się tylko wygadać, bo tak ciężko przechodzi mi przez usta powiedzenie tego komukolwiek znajomemu, nawet mamy nie jestem w stanie pocieszyć, nie odzywam się, nie mówię żadnych słów, bo ich nie znajduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przytulam.. Nagraj sobie rozmowy z tatą. Nie martw sie na zapas. Bądź przy tacie, nie zaniedbuje rodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też Cię kochana przytulam... poszukaj w tych trudnych chwilach oparcia w Bogu i modlitwie.. dla ulgi... dla poczucia większego spokoju... Najważniejsza jest Twoja  spokojna obecność przy tacie , nie narzucająca niczego, ale gotowa żeby być z chorym, nawet wtedy, gdy prawda okazuje się trudna do przyjęcia... wycisz się... na tyle na ile to możliwe. Powiedz tacie o swoich dobrych uczuciach do niego. Życzę Wam dużo siły 🤍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×