Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

XYZ123

Mitomania

Polecane posty

Wstyd mi nawet o tym pisać. Jestem patologicznym kłamca. Chodzę na terapie od 6 miesięcy. Robię duże postępy, jednak nadal zdarza mi się powiedzieć nieprawdę bez wyraźnej potrzeby- mało tego, nawet nie rejestruje, kiedy to robię. Moje życie przez to przypomina koszmar stresu. Stopniowo przyznaje się swojemu otoczeniu do mojego schorzenia. W większości przyjmują to dobrze, jednak największy problem mam z rodzicami. Nie powiedziałam im jeszcze prawdy. Ze strachu kontynuuje stare kłamstwa. Mój jedyny postęp to brak wymyślania nowych. Marze o tym, żeby przestać czuć wstyd, wyrzuty sumienia i stres. Codziennie mam problemy ze snem, bóle brzucha na tle stresowym, niewyobrażalne wyrzuty sumienia. Powiedzcie mi, doradzcie, jak mam się do tego przyznać. Czy znacie jakiś mitomanów, którym udało się z tego wyjść? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie znam ( przynajmniej mi się tak wydaje lecz kto wie ) . Ale to rzeczywiście masz bardzo duży problem.  Przede wszystkim JEST TO SCHORZENIE . Które musisz wyleczyć.  I naprawić.  Nie traktuj tego inaczej. Masz terapię.  Musisz się na niej skoncentrować.  Z pewnością to potrwa z 2/3 lata by był widoczny postęp. Tak szybko - cholerstwa z pewnością nie wytępisz.  Ale z cudzą pomocą z pewnością będą efekty.  Wiesz czemu będą jakiekolwiek efekty ? Bo to rozumiesz że to złe.  I nie chcesz taka być.  Także nie traktuj się bardzo surowo pod względem wyrzutów sumienia by  nie było z czasem - mitomania + nerwica.  

Rozumiem że to wypala.  Ale jak na razie skoncentruj się nad sobą a nie jakich bzdur mamie , tacie , ludzia naopowiadalas.  Bo to Ci nie pomoże.  Przyjdzie czas i miejsce - będziesz silniejsza . To spojrzysz w oczy tym ludzia i Wszystko opowiesz od A do Z.  Jak na razie radziła bym żyć - każdym dniem.  Czyli dzisiejszym.  Jutro , jutrzejszym.  I wyszczepiac- kłamstwo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlatego radzę Ci byś skoncentrowała się DZIŚ NAD DZISIEJSZYM dniem ? Z tego powodu byś nie wracała do przeszłości na chwilę obecną.  Efekty jak zaskoczą Cie w przyszłości to po malu ucieszysz się że wychodzisz z tego.  A nie popadniesz w depresję wspominając - WCZORAJ.  A JUTRO ( CZyli w przyszłosci ) będziesz silniejsza i wrócisz do WCZORAJ MAJAC ZA SOBA DZIS.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Niestety nie znam ( przynajmniej mi się tak wydaje lecz kto wie ) . Ale to rzeczywiście masz bardzo duży problem.  Przede wszystkim JEST TO SCHORZENIE . Które musisz wyleczyć.  I naprawić.  Nie traktuj tego inaczej. Masz terapię.  Musisz się na niej skoncentrować.  Z pewnością to potrwa z 2/3 lata by był widoczny postęp. Tak szybko - cholerstwa z pewnością nie wytępisz.  Ale z cudzą pomocą z pewnością będą efekty.  Wiesz czemu będą jakiekolwiek efekty ? Bo to rozumiesz że to złe.  I nie chcesz taka być.  Także nie traktuj się bardzo surowo pod względem wyrzutów sumienia by  nie było z czasem - mitomania + nerwica.  

Rozumiem że to wypala.  Ale jak na razie skoncentruj się nad sobą a nie jakich bzdur mamie , tacie , ludzia naopowiadalas.  Bo to Ci nie pomoże.  Przyjdzie czas i miejsce - będziesz silniejsza . To spojrzysz w oczy tym ludzia i Wszystko opowiesz od A do Z.  Jak na razie radziła bym żyć - każdym dniem.  Czyli dzisiejszym.  Jutro , jutrzejszym.  I wyszczepiac- kłamstwo. 

Wiem, wiem. Już sam fakt, ze czytam to płacze, sprawia, ze mam ochotę uciec. Boje się tylko, ze naprawdę doprowadzę się do jeszcze silniejszej nerwicy. Mieszkam z rodzicami, za każdym razem kiedy wychodzą z domu, dostaje palpitacji serca. Wyobrażam sobie, ze kogoś spotykają, mówią coś o mnie, co okazuje się nieprawda. Nie wyobrażam sobie ich zażenowania, wstydu. Chciałabym się chociaż przyznać do większych rzeczy, tych kłamliwych historii. Pytają o coś, a ja nie mam siły nie brnąc w to kłamstwo. Nie mogę im opowiedzieć o każdym kłamstwie. Przed terapia potrafiłam skłamać z 15 razy na dzień, spokojnie, ale nie chce już wchodzić w te stare historie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiem, wiem. Już sam fakt, ze czytam to płacze, sprawia, ze mam ochotę uciec. Boje się tylko, ze naprawdę doprowadzę się do jeszcze silniejszej nerwicy. Mieszkam z rodzicami, za każdym razem kiedy wychodzą z domu, dostaje palpitacji serca. Wyobrażam sobie, ze kogoś spotykają, mówią coś o mnie, co okazuje się nieprawda. Nie wyobrażam sobie ich zażenowania, wstydu. Chciałabym się chociaż przyznać do większych rzeczy, tych kłamliwych historii. Pytają o coś, a ja nie mam siły nie brnąc w to kłamstwo. Nie mogę im opowiedzieć o każdym kłamstwie. Przed terapia potrafiłam skłamać z 15 razy na dzień, spokojnie, ale nie chce już wchodzić w te stare historie. 

Rany ... Podejrzewam jak sytuacja wygląda.  🤦 Współczuję Ci bardzo. .. bo wiem jak jest hańba , wstyd to człowiek się nerwowo wypala.  A jeszcze Ty masz strach że jak ktoś się wypapla z wszystkich ściem.  Może potraktuj to jako żaaart ? Na chwilę obecną gdy się leczysz.  Że nie masz obowiązku komuś prawdy mówić.  O ile te kłamstwa rzeczywistoście nie były na taką skalę. Bo jak nabroiłaś konkretnie to tylko psychicznie musisz w kodować w głowę mniej więcej tak " NAWARZYLAM PIWA TO DAWNA JA - WYLIŻE SIE Z TEGO ,ZAPOMNA I TERAZ NOWA JA" 

Ja to chyba bym tak sytuację ratowała że trudno , wYebane muszę wypić własne piwo i działam dalej.  Bo to najprostsze i najbardziej logiczne rozwiązanie.  😮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Druga sprawa, ze czuje się złe, ponieważ mam bardzo dobry kontakt z rodzicami. Moje wcześniejsze problemy psychiczne przeżyli, z trudem, wielkim, widziałam jak im jest ciężko. Mam dużo wsparcia od nich, jednak ten temat jest dla mnie na tyle trudny, ze nie umiem... Składam się do tego od kilku tygodni, ponieważ nie śpię, mam bóle żołądka, wahania nastroju, często popłakuje gdzieś po katach, chociaż oczywiście wszystkim pokazuje, ze jest super. Moje dwa największe kłamstwa to na pewno przyjaźń z dwoma kolegami- rozstaliśmy się bardzo dawno temu, o czym im nie powiedziałam i wymyślałam historie ich życia. Nie wiem dlaczego, może byłoby mi wstyd, bo zostałam odtrącona? Druga to chłopak. Nigdy się z nikim nie spotykałam, to chyba ich trochę martwiło, wiec kiedyś klepnelam coś i potem prawie rok się tego trzymałam. To są te dwie sprawy, które najbardzej mi ciąża. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W ogóle dziękuje, ze się mną zainteresowałas. Nie liczyłam nawet na to. Po prostu zaczęłam tutaj pisać, żeby zająć myśli, bo znowu nie mogę spać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

W ogóle dziękuje, ze się mną zainteresowałas. Nie liczyłam nawet na to. Po prostu zaczęłam tutaj pisać, żeby zająć myśli, bo znowu nie mogę spać. 

Przeczytałam powyższe.  

Nie możesz brać do siebie bardzo tego wszystkiego do siebie.  Musisz zrozumieć że - przyjaźnie się rozpadają nawet te największe, rodziny , są rozwody.  Traci się bliskie osoby z dnia na dzień.  Musisz się nauczyć że czasem możesz być Bogu Ducha winna a ktoś odejdzie i wytępić w sobie to poczucie wstydu akurat w tej kwestii.  Zakodować że też Ty , Twoje zdanie , Twoje plany , To co Twoje jest ważne.  Ja na Twoim miejscu jeśli to na prawdę jest ważne że rodzice na prawdę muszą wiedzieć o Twych prywatnych sprawach prawdę to nie ciągłą bym tego tematu.  Gdyby naruszyli te kwestię - nie ma ich i koniec. Całej trójki.  Czemu ? Życie.  Po prostu życie.  A jak pociągną temat bardziej to powiedzieć prawdę jak odeszli , czemu i brać do siebie że to nie istotne.  Co jak w życiu maz odejdzie ? A rozwód na rozwodzie to na porządku codziennym.   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A po za tym - zawsze możesz powiedzieć że nie za bardzo chcesz o tym rozmawiać.  Czyż ktoś CIEBIE zranić nie może ? Bądź już tego nie zrobił ? 

Uwierz że ludzie nie chętnie mówią o bolesnych doświadczeniach.  .

Też czasem tak kręcą ,JAK Z NUT.  

Albo odwrotnie - totalnie nic nie wydukaja.  

Grunt - nie brnąć w kłamstwa.  Uwierz że lepiej wcale się nie odzywac , zmienić temat.  Nawet powiedzieć - a co Cię to obchodzi niż tak nakręcić by się nie wylizać z tego.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nerwicę niestety pewnie masz.  🙁 Nie dobieraj za dużo do głowy.  Nie możesz się za większość spraw obwiniać.  

Musisz skoncentrować się na leczeniu.  Bardzo dobrze że masz z rodziną dobry kontakt bo masz wsparcie i uwierz że dla Nich nie znikniesz z powierzchni Ziemii przez takie bzdury.  Nie zrobiłaś w zasadzie niczego tak złego ( co wyczytałam ) żeby się dręczyć.  Idzie to naprawić.  Ludzie gorsze rzeczy robią - kłamstwem komuś mogą zrujnować całe życie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myśle, ze masz racje. Moi rodzice nie znienawidzą mnie za moje kłamstwa, a przecież jeśli się przyznam- mogą mi pomoc.

Polowa sukcesu za mną- zdaje sobie sprawę ze swojego problemu, podjęłam leczenie, mogę powiedzieć, ze mam dni naprawdę czyste, w których mówię sama prawdę. Poza tym w miarę szybko zdałam sobie z tego sprawę, wiec mam szanse dać sobie z tym radę. Niektórzy kłamią po 30 lat. 
 

Po prostu jutro przyznam się, powiem prawdę, zrzucę z siebie część tego ciężaru i chociaż trochę odetchne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Myśle, ze masz racje. Moi rodzice nie znienawidzą mnie za moje kłamstwa, a przecież jeśli się przyznam- mogą mi pomoc.

Polowa sukcesu za mną- zdaje sobie sprawę ze swojego problemu, podjęłam leczenie, mogę powiedzieć, ze mam dni naprawdę czyste, w których mówię sama prawdę. Poza tym w miarę szybko zdałam sobie z tego sprawę, wiec mam szanse dać sobie z tym radę. Niektórzy kłamią po 30 lat. 
 

Po prostu jutro przyznam się, powiem prawdę, zrzucę z siebie część tego ciężaru i chociaż trochę odetchne. 

Oczywiście że tak ! W duchu się ucieszą że im powiedziałaś prawdę.  Nakierują Cię ! Mówiłaś że Ci bardzo pomogli z chorobami. Słuchaj w złych chwilach do mnie pisz ! Gdyby było źle.  Ale Oni Ci pomogą.  Nie będziesz przede wszystkim sama.  A uwierz mi że takie wyżeranie jest źle . Dbaj o siebie i zdrowie.  Odetchniesz ! Zdecydowanie odetchniesz.  Nie zrobiłaś komuś krzywdy by tak się karcić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×