Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katarzyna1234

Rozstanie , kłamstwa , narkotyki i alkohol

Polecane posty

2 minuty temu, Katarzyna1234 napisał:

Wstydzę się jej o tym mówić , nie chce żeby wiedziała;/

Bardziej tutaj przydało by się wsparcie ojca jako element twardy i odstraszający ewentualne głupie pomysły chopa. Mama przytuli, pocieszy, wesprze ale nie da w przysłowiowego ryja kiedy będzie trzeba 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze ratowany musi chcieć tego "ratowania".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Lolka1975 napisał:

Powinnas tez mamie opowiedziec cala sytuacje. Ona tez cie moze wspierac i pomagac wytrwac w swojej decyzji, inaczej ona tez moze probowac na ciebie wplynac, zebys mu dala szanse skoro taki dobry. 

Nie chce w to mieszać mamy moje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, szopenik napisał:

Bardziej tutaj przydało by się wsparcie ojca jako element twardy i odstraszający ewentualne głupie pomysły chopa. Mama przytuli, pocieszy, wesprze ale nie da w przysłowiowego ryja kiedy będzie trzeba 😞

Nie mam najlepszego kontaktu z tatą go  to nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Bolek napisał:

Marne provo. Matką pozwala córce mieszkać z ćpunem pod własnym dachem, no ok jeśli to jacyś patrole, jednocześnie niepracująca nastolatka ma kilka tys które może pożyczać komu chce, do tego pierze gotuje i się uczy... Ehhhh

Słucham? To nie jest żadna prowokacja  , nastolatką nie jestem mam 20 lat i od 5  lat pracuje w wakacje  i mam swoje pieniadze co w tym dziwnego ? .   ja piore  i gotuje   to jest moj obowiazek a nie mojej mamy .gdybym tego nie robiła byłoby to dziwne

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Katarzyna1234 napisał:

Nie mam najlepszego kontaktu z tatą go  to nie interesuje.

Tak wiem, ale jednak w takich sytuacjach jest potrzbny facet, choćby dla bezpieczeństwa. Czy to brat, ojciec, kumpel. Niestety jesteś sama. Ale spokojnie sobie musisz poradzić. Angażowanie mamy niewiele zmieni i przysporzy jej dodatkowego smutku i stresu. 

Trzeba było wcześniej pomyśleć i popaterzeć gdzie się lokuje uczucia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, szopenik napisał:

Tak wiem, ale jednak w takich sytuacjach jest potrzbny facet, choćby dla bezpieczeństwa. Czy to brat, ojciec, kumpel. Niestety jesteś sama. Ale spokojnie sobie musisz poradzić. Angażowanie mamy niewiele zmieni i przysporzy jej dodatkowego smutku i stresu. 

Trzeba było wcześniej pomyśleć i popaterzeć gdzie się lokuje uczucia. 

Jak go poznałam mialam 16 lat i nie za duzo w glowie + wtedy od nie palił i byl inny... po 2 latach zamienił się w potwora ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Zpaznokcilakier napisał:

Albo taki odrzucony jak "ostatni bezpański pies", weźmie sznurek i się powiesi. Nie można dać sobą manipulować, ale tu jest jasno zaznaczone, że on cierpi, że jego coś żre. Nikt, kto nie ma problemów, się nie stacza z własnego widzi mi się. Tam coś trzaslo w głowie. Cos w nim pękło. Trzeba go ratować. Nie zamykać się, nie udawać, że nie ma problemu. Ale jedna młoda dziewczyna tego sama nie zrobi. Na moje oko, on się albo zapije, albo zacpa, albo jak już będzie względnie trzeźwy na umyśle, się powiesi. Czy on ma rodziców? Albo jakiegoś brata np? Takich ancymonow trzeba uratować, ale musiałyby to zrobić poważne instytucje. On sam sobie z tym, w co się wpakowal nie poradzi. Szkoda i jej i jego. 

Chłopak jest z trudnej rodziny .. mama nie żyje i ojciec odszedł.  Wychowywała  go ciocia( mówi do niej mama bo od małego wychowuje go) ..

Ona też mu próbowała pomóc 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Katarzyna1234 napisał:

Chłopak jest z trudnej rodziny .. mama nie żyje i ojciec odszedł.  Wychowywała  go ciocia( mówi do niej mama bo od małego wychowuje go) ..

Ona też mu próbowała pomóc 

Skup się na sobie i nie usprawiedliwiaj chopa. Ludzie się zmieniają całe życie. Czasami na chwilę, czasami na stałe. 

Masz jeden cel, wyrwać się z tego związku definitywnie i odczekać co najmniej pół roku lub rok, pos warunkiem że faktycznie nastąpią trwałe zmiany, równie dobrze może pójść na łatwiznę i znaleźć kolejną laskę ktrórej jego styl bycia nie będzie początkowo przeszkadzał. Wtedy trudno. To Twoje życie, czas ucieka i sama je musisz przeżyć najlepiej jak się da bez oglądania się na innych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, szopenik napisał:

Skup się na sobie i nie usprawiedliwiaj chopa. Ludzie się zmieniają całe życie. Czasami na chwilę, czasami na stałe. 

Masz jeden cel, wyrwać się z tego związku definitywnie i odczekać co najmniej pół roku lub rok, pos warunkiem że faktycznie nastąpią trwałe zmiany, równie dobrze może pójść na łatwiznę i znaleźć kolejną laskę ktrórej jego styl bycia nie będzie początkowo przeszkadzał. Wtedy trudno. To Twoje życie, czas ucieka i sama je musisz przeżyć najlepiej jak się da bez oglądania się na innych. 

Masz rację;/ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Katarzyna1234 napisał:
5 godzin temu, Bimba napisał:

Po pierwsze ratowany musi chcieć tego "ratowania".

 

A czemu mialby nie chciec ?

Bo mu dobrze tak jak jest!

Frajerka dała mieszkanie, pierze, sprząta, daje kieszonkowe, jeszcze usprawiedliwia jego wybryki, wspiera, służy, merda ogonkiem.

Po co zmieniać? Po co się wysilać jak ludzie sami dają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Katarzyna1234 napisał:

ja piore  i gotuje   to jest moj obowiazek a nie mojej mamy .gdybym tego nie robiła byłoby to dziwne

Dla mnie jest dziwne ze on tego nie robi!

Uważasz że bycie służącą faceta który cię wykorzystuje jest twoim obowiązkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bimba napisał:

Bo mu dobrze tak jak jest!

Frajerka dała mieszkanie, pierze, sprząta, daje kieszonkowe, jeszcze usprawiedliwia jego wybryki, wspiera, służy, merda ogonkiem.

Po co zmieniać? Po co się wysilać jak ludzie sami dają?

Nie uważam siebie za frajerke  . 

Kocham go i nie widziałam że mnie wykorzystuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bimba napisał:

Dla mnie jest dziwne ze on tego nie robi!

Uważasz że bycie służącą faceta który cię wykorzystuje jest twoim obowiązkiem?

Nie uważam tak , on po prostu robił inne rzeczy jak wychodzenie z psem czy przynosił  węgiel 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Katarzyna1234 napisał:

Nie uważam siebie za frajerke

Ale on ciebie uważa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×