Czy to był piorun sycylijski? :D

Szłam sobie chodnikiem, tak na obrzeżach miasteczka. Wokół pustki - na ulicy zero aut, na tym chodniku zero ludzi, tylko ja.
Idę tym chodnikiem (po mojej lewej stronie zaraz ulica) i naprzeciwko mnie jechało z góry auto (w moim kierunku). Po chwili zauważyłam kątem oka, że to auto zjeżdża niepokojąco na lewy pas (czyli w moją stronę), jakby chciał kogoś wyprzedzać, tylko że żadnych innych aut nie było. Patrzę na kierowcę, a ten taki wgapiony we mnie i jakby gościa zamurowało - obie ręce u góry na kierownicy, ale głowa skierowana wprost na mnie, patrzy mi w oczy (a oczy miał wielkie jak 5 zł), szczęka opadnięta... I patrzy na mnie jakby ducha widział, w bezruchu. Auto zjeżdża mu samo na lewy pas i całe szczęście, że obok niego siedział kolega - szarpnął kierownicą za niego, żeby to auto wyprostować. A gość się gapił jak zahipnotyzowany i jeszcze chwila, a by wjechał w żywopłot kawałek za mną, gdyby nie ten kolega.

To ten słynny piorun sycylijski, zauroczenie od pierwszego wejrzenia?  Co sądzicie, Panie i Panowie?
Byłam dosyć wylaszczona, bo ciepło było, więc ubrałam moją ulubioną ...enkę i czułam się w niej jak milion dolców 

Idż do Matki Bożej moje drogie dziecko.

Nie kuś ludzi na pokuszenie suokieneczką, bo jesteś przeznaczona dla jednego mężczyzny, inaczej sploniesz w ogniu piekielnym.

Pewnie miał za mało krwi w gorzale.

Ostrzeżona zostałaś. Co powinno być w twoim wychowaniu podaje ci nieznany człowiek.

17 godzin temu, łink napisał:

jessuu co za zyeb cpią za duzo i potem kurrfa odprdalaja a udaja inteligentnych zyeby yepane w dupe

Skoro jesteś taki mądry kłapouchy, to dlaczego nie pozostałeś w milczeniu ?  Jedna z dosyć wyrazistych konkluzji dla mądrych o tym mówi.

Polecam  obejrzeć