Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
SollteSoSein

PRZYJACIEL - KOCHANEK - COŚ WIĘCEJ

Polecane posty

Mianowicie, w połowie ubiegłego roku poznałam chłopaka, seria przypadków zakumplowalismy się. Nie jest to osoba ani łatwa w kontaktach, ani wylewna. Nie dopuszcza do siebie nowych, a już napewno nie kobiet.. No chyba że do łóżka. Mimo to zaprzyjaźniliśmy się. Widziałam w nim jakiś dziwny smutek, nie pomyliłam się. Z czasem gdy zaczął mi ufac, opowiadał mi przeróżne (dla mnie tragiczne historie) swojego dzieciństwa. O co mi chodzi.. Nasza relacja była od pierwszego dnia umowna - sex friends - ale z czasem ten seks nie był taki hmm.. Mechaniczny, naprawdę się zbliżyliśmy, zaprzyjaźniliśmy, spędzaliśmy ze sobą każdy dzień.. KAŻDY! Wszyscy znajomi, wspólni, jego, moi uważali ze jesteśmy mega dobrym teamem, ale między nami nigdy nie padło słowo "zwiazek". Ja mam dziecko, ma półtora roku, ale to nie było dla niego póki co jakimś wybitnym problemem. Problem zaczął się gdy na początku tego roku przyjechała do mnie przyjaciółka z dzieckiem i została, a ja musiałam jechać do Polski świętować mojej córki urodziny. (mieszkami poza granicami Polski). Moja przyjacioleczka, została sam na sam ze swoim chłopakiem, dzieckiem i z nim w moim mieszkaniu. Jej luby zaliczył tzw ZWAŁE alkoholową, dzieciak te, spał a ona i on? Wyobraźcie siebie. Najgorsze jest to że ja to czułam. Byłam ponad 1500 km od nich i czułam to. Nie umiem tego wyjaśnić do dziś. Pisałam do niej na face, błagałam by mi tego nie robiła a ona rznela glupa. Po powrocie wszystko było normalnie, ale ja nie jestem ...ka. Po bardzo krótkim dochodzeniu zadałam mu pytanie BYLO CZY NIE. Od razu powiedział że tak. Dostałam szalu. A on nie rozumiał o co mi chodzi. 2 godziny mu tłukłam do głowy jak bardzo mnie zranił i dopiero na koniec widziałam po nim że naprawdę to do niego dotarło, a uczucie temu towarzyszące, napewno ku się nie spodobało. A ona? Wypiera się do dziś. Ją popędziłam jakiś czas temu, ale wracając do nirgo. Około marca, siadło mi. Nie poradziłam siebie z tym. Uciekłam. Wyjechałam pod pretekstem pracy, 500 km od miejsca zamieszkania. Od nich. Ona była szczęśliwa, a on gdy dojeżdżałam... Płakał. Jak Boga kocham, człowiek który praktycznie nigdy szczerze się nie zaśmiał z radości, płakał tulił, wracał się z klatki i samej płakał. Boże aż mi łzy znowu stanęły w oczach. Żałuję. Zalujr że się nie zawróciłam. Wytrzymałam 3 tygodnie, każdy mówił że on jest zwiększony,że jest przybity, dostawałam od niego zdawkowe wiadomości, gdy właśnie po 3 tyg napisał mi nad ranem ze nie ważne czy będę go nienawidzić czy nie on to wytrzyma. I to był mój motor by wrócić spowrotwm. Wróciłam, ale zastałam.... Obcego człowieka. Próbowaliśmy to naprawiać, ale on zaczął być w moja strobe bardzo nieprzyjemny, wręcz czasem dobitnie bezczelny. A czasem znowu taki.. Mój. Jakies 2 tyg temu nagle dowiedziałam się, że znów spotyka się ze swoją była. Przyszedł do mnie o 2 nad ranem, jak nigdy bardzo pijany, przytulał, głaskał patrzył tymi wielkimi oczami jak dziecko po czym wstał powiedział tylko  to chyba był blad". I wyszedł. Od tego czasu mija dziś ponad 1 miesiąc. Nie jestem o nią zazdrosna, naprawdę, ale poznałam ją i już kiedyś powiedziałam mu ze takie jak ona nigdy nie dostaną ode mnie krzty szacunku. Typ dziewuchy ze wsi, która ma dwie lewe ręce do wszystkiego, która mimo to ciągle wymaga, ciągle coś chce. Nic nie robi, nie pracuje.. Czeka aż on przyniesie pieniążki..  Nasi wspólni przyjsciele mówią że on jest teraz szczęśliwy, że oni to widzą.. skoro tak.. Hmm ja też powinnam.. Po lrodtu... Byłam gotowa mu wybaczyć te akcje z początkiem roku, ob prosił wtedy, jak nigdy chyba nikogo prosił żebym to przemyślała że to naprawimy, że dalej możemy być najlepszymi przyjaciółmi, bo faktycznie nigdy nie powiedzieliśmy sobie ze jesteśmy razem, ale tęsknię za nim jak cholera. Myślałam że z czasem to zniknie, ale z dnia na dzień jest coraz gorzej... A ja czekam i czekam.. Boże... Poddaję się. Nie wiem co dalej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, SollteSoSein napisał:

A ja czekam i czekam.

...i życie ucieka. Zawsze byłaś dla niego tylko rozrywką. Pokazał to wielokrotnie czynami a Ty nadal słuchasz słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć mam od jakiegoś czasu myślę żeby mieć kochanka .Może zacznę do tego że mój partner jest starszy od mnie 17lat mamy dwójkę spanalych dzieci .ja jestem młoda i potrzebuje czułości aby kogoś był przytulił i dobrego sexu ostanio jest tak ze on zrobi swoje i natym sie konczy .Raz juz go zdradzilam i nie mam wyrzutów sumienia jego kumpel z którymi się przespałam zaproponował ostatnio mi abyśmy byli kochankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Proste.

Jak sama pisałaś byliście tylko sex friends, więc mimo tego, że ze sobą rozmawialiście, spędzaliście czas, Ty się wkręciłaś w związek a on dalej uważał, że jesteście tylko kumplami do łóżka. Czy rozmawialiście później o statusie waszej relacji, o jej definicji i regułach, o wzajemnych oczekiwaniach, o przyszłości i o tym co dalej? Jeśli nie to co się dziwisz? 

Przyjaciółka która idzie do łóżka z Twoim partnerem po pijaku? - patologia z każdej strony (i "przyjaciółki" i partnera)

Nawalony chłopak/kumpel/kochanek wracający od swojej eks o 2 w nocy? - patologia

Do tego masz dziecko, jesteś daleko od domu. w dodatku jesteś zabujana po uszy, nie rozumiesz co i dlaczego się dzieje i szukasz odrobiny nadziei, że jakoś to będzie. Raczej nie będzie.

Toż to jest węzeł gordyjski z którym nawet Aleksander Wielki nie podoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swoim partnerem rozmawiam jesteśmy już 12 lat razem . Nic z tego nie wynikło z tym kolegą Pozdrawiam mojego partnera znamy się 11 lat tak być może Jestem zagubiona mieszkamy razem za granicą i tak naprawdę nie mam wsparcia u niego. Nie wiem może słucham jakiś wrażeń lub kogoś żeby był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×