Macierzyństwo w czasach zarazy...

Pytanie kieruje glownie do mam noworodkow i małych niemowląt. Jak sobie radzicie? Wychodzicie z dziecmi na zakupy, zabieracie w odwiedziny? 

Jestem mamą 3 miesięcznego szkraba, w naszym domu zawsze bylo pelno ludzi, my tez duzo jezdzilismy. A teraz zaczynam czuć się jak alien. Gdy pytam znajomych, kiedy zajrzą - jak sytacja się uspokoi, bo wy przeciez macie male dziecko. Jak pytam, czy w sklepach widac ludzi z niemowlakami - no cos ty, kto by bral teraz male dziecko na zakupy, przeciez to nieodpowiedzialne! A ja po prostu czasem muszę wyjść, dziecka w domu nie zostawię, bo karmie a mala z butelki nie chce pic. Póki co zabieramy ja tylko do rodziców, ale jak dlugo można tak żyć? Jak to wyglada u Was? 

Ja od początku wychodziłam do sklepu z dzieckiem. Mieszkam w Anglii i przez pierwsze te dni/tygodnie co w ogóle nie można było wychodzić to nie wychodziłam ale jak już pozwolili to jak najbardziej. Wychodziłam do znajomej z córką, oni przychodzili do nas. Wszyscy u nas pracują, oprócz mnie, i nikt nie jest chory!

Z tym wirusem to też tak panikę rozsiewają. Dużo osób które umarły, wcale nie umarły na COVID-19. Byly pozytywne na COVID-19 ale po śmierci nawet nie zostali przebadani. Więc tak naprawdę połowa tych osób co umarła na "COVID-19" wcale na niego nie umarła.

Babcia szefa mojego partnera umarła. Miała raka i była dość starszą panią. I chociaż miała tego raka i kilkanaście innych chorób wpisali że zmarła na Koronawirusa.