Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Neva88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    171
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

81 Excellent

Ostatnio na profilu byli

1516 wyświetleń profilu
  1. Nie, to zwykla szkola. Te dzieci z zaburzeniami jeżdżą dodatkowo na zajęcia do innej szkoły. Gdyby to była większa klasa 15 czy 20 osobowa, nie martwiło by mnie to, ale tak sie złożyło ze tylko on i dwie dziewczynki są bez zaburzeń. Wiem, ze to nie powinno miec wplywu na poziom nauczania ale wiadomo, ze przepisy swoje a zycie swoje. Zawsze wiecej uwagi poswieci sie uczniom, ktorzy nie nadążają niż tym, co dobrze sobie radzą.
  2. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Jest jeszcze jedna sprawa, która mnie męczy odnośnie podjęcia decyzji, tylko blagam - nie linczujcie. Ja nie oceniam, tylko chcę jak najlepiej dla mojego dziecka. W klasie z rocznika syna byłoby 7 osób, z czego aż 4 z zaburzeniami. Ja nie twierdzę, ze są gorsi, absolutnie! Tylko zdaję sobie sprawę, że w takiej klasie albo poziom będzie niższy, albo ci, którzy radzą sobie dobrze będą zostawieni sami sobie. W chwili obecnej nie jestem w stanie poslac go do innej szkoły z kilku względów. Padlo pytanie o miesiąc - syn urodzony w maju.
  3. Bardzo dziękuję za odpowiedź. Nie chcę tu wychwalać syna, bo to nie o to chodzi, ale mowil w pełni zrozumiale pelnymi zdaniami w wieku 18 miesiecy, a jako 2 latek znal kolory, literki itp. Uwielbia ksiazki, albumy przyrodnicze - o zwierzętach czy kosmosie wie tyle, ze mnie zawstydza martwi mnie bardziej, co będzie za kilka lat, gdy zacznie się okres dojrzewania, jeśli bedzie z dziecmi starszymi o rok.
  4. Myślę, ze bardziej chodzi o to, ze dzieci są na jednym poziomie.
  5. Wlasnie ja nie jestem przekonana. Bardziej sugieruje mi to przedszkolanka i on sam naciska, bardzo nie chce rozstawać się z kuzynką i kolegami. Chcę wybrać dla niego to, co najlepsze.
  6. Witam, Czy są tu Mamy, ktore posłały 6latka do szkoły? Chcialam zapytać, jak to odbiło się na dziecku w późniejszym czasie. Syn chodzi do przedszkola, radzi sobie swietnie, wg przedszkolanki jest jednym z dwoch najlepszych w grupie, jako pierwszy odpowiada na pytania itp. Czyta, liczy, chetnie rozwiazuje wszystkie zadania, dogaduje się z dziecmi, ogolnie nie sprawia żadnych problemów. Do przedszkola chodzi z nim jego o rok starsza kuzynka, dzieciaki uwielbiają się i najchetniej każdą chwilę spędzaliby razem. Jakis czas temu przedszkolanka zasugerowała mi, ze powinnam puścić go do 1 kl, bo on bedzie sie nudzil kolejny rok w przedszkolu, a pod względem wiedzy jest dalej niz większość 7 latków. Ja nie byłam za tym, chcialam, aby syn szedl zgodnie z programem, aby mial jeszcze jeden rok beztroski dla siebie. Jednak ostatnio zarowno syn, jak i jego kuzynka płaczą, ze chcą iść razem do szkoły,ze nie chcą się rozstawać. A ja nie wiem co zrobić. Wiem, ze w pierwszych klasach da sobie radę, ale boje sie co bedzie pozniej, w wieku dojrzewania, w szkole średniej. Nie wiem co byloby najlepsze dla niego. Dodam, ze szkola jest malutka, klasy 7, 8 osobowe. W dodatku do 1 klasy idą osoby, z ktorymi najbardziej się przyjaźni.
  7. Dla mnie tez przez wiele wiele lat dzien matki to strasznie smutny dzień. Mama mimo walki zmarla bardzo mlodo, ledwo ją pamietam. A teraz w dzien matki rowniez płaczę, ale ze szczescia
  8. Dziewczyny, Mam problem z synkiem. Ma 4,5 roku, ogólnie jest swietnym chłopcem, bardzo mądrym, rozwija sie prawidlowo, ale prawie codziennie mamy problem z brudnymi majtkami. Nie jest to problem zdrowotny - jemu po prostu szkoda czasu i czeka do ostatniej chwili lub probuje wstrzymać. Lekarz kazal czekać. Z sikaniem tez czeka, woli tańczyć, skakac zamiast isc, idzie dopiero jak juz ma mokrą plamę na spodniach. Gdy mu tlumacze, ze musi iść predzej, gdy tylko czuje, ze cos w brzuszku sie kręci, to on sam mowi, ze on woli zatrzymac. Czasami specjalnie puszczam go w domu bez majtek - wtedy zawola zawsze, bo wie, ze kupa nie ma gdzie sie schować. Nie krzyczę na niego, nie stosuje kar, cierpliwie tlumacze, pozwalam wybierac majteczki. Gdy siedzi na sedesie jestem z nim i wyglupiamy sie lub bawimy, aby toaleta kojarzyla mu sie dobrze. Nie ma zaparc. Nie wiem juz co zrobic, miala ktoras z Was taki problem?
  9. Tysiąc? O matko, to ile dadzą na komunię czy ślub? Ludzie powariowali, serio. W tym roku chrzcilam córeczkę, sami oplacilismy chrzest, kupilismy ubranko bo nie chcielismy robić nikomu problemu. Gdy siostra pytala mnie co kupić, podpowiedzialam, ze aniolka, aby mala miala pamiątkę. Dolozyla do tego 400 zl i ja czulam sie niezręcznie, bo uważam że to za duzo.
  10. Autorko, a nie przyszło Ci do glowy, ze starszy próbuje zwrocic na siebie uwagę? Jemu swiat sie zawalił po pojawieniu sie rodzeństwa, mial całą uwagę tylko dla siebie, a teraz nagle on wydaje Ci sie taki duży w porownaniu do niemowlaka. Sama przez to przechodzilam - mam w domu 3,5 latka i niemowlaka. W Twoich wypowiedziach czuc zdenerwowanie, moze nawet nie zwracasz uwagi na ton głosu, kiedy do niego mowisz. Czesto wydajemy polecenia niczym żandarm. Wiesz, co u mnie pomogło? Spokój. Codziennie podkreslalam, jak to fajnie ze go mamy, jak bardzo go potrzebujemy, jakim jest dla nas skarbem itp. Daj mu poczuć, ze jest kochany. Postaraj sie znalezc chwilke w ciagu dnia tylko dla niego. U nas jak mąż wraca z pracy wychodze ze starszym do drugiego pokoju i przytulamy sie, laskoczemy, bawimy w chowanego, nawet 10 minut. Z kupa tez sobie poradzilismy, rowniez bez krzykow i nerwów. Jak widze, ze go pobiera, idziemy do lazienki i robimy to, na co syn ma ochote - czasami zgadywanki, czasami glupie miny itp. Zdarza się, ze i godzine tak siedzieliśmy, nie chodzilo juz nawet o to, zeby zrobil, ale zeby lazienka zaczela mu się dobrze kojarzyć. Na Twoim miejscu odpuscilabym ta drzemke po południu.
  11. Neva88

    Nie mogę porozumieć się z mężem

    Nie mam tesciowej i nie mam mamy - obie zmarły młodo. Ale przez to patrzę obiektywnie i bez urazy autorko, czesto mlode kobiety, ktore niedawno założyły swoje rodziny, tęsknią za rodzinnym domem jednoczesnie próbując odciąć się od teściów. Zdecydowanie wiecej wybaczają swojej rodzinie i na wiecej pozwalaja niz tesciom. Wiesz co mam na myśli, gdyby tak zachowywala sie Twoja mama, na pewno bys tego nie roztrząsala, ewentualnie stwierdzilabys, ze taka juz jest i co poradzisz. Ale u tesciowej to samo zachowanie bedzie irytowalo o wiele wiele bardziej. Wiele kobiet jest zachwyconych, gdy jej matka zajmuje sie wnukiem, podczas gdy tesciowa jak tylko się do wnuka odezwie od razu jest poddenerwowanie. Nie mówię tego złośliwie, ale wczuj się troche w skórę tesciowej. Przez wiele lat byla panią domu, z opisu wynika, ze radzila sobie swietnie, wychowala wspaniałych zaradnych facetow, a tu nagle zjawia sie mloda siksa (bez urazy;) ktora nie dość, ze zabrala jej syna, to jeszcze wprowadza swoje porzadki w domu. Wydaje mi sie, ze to nie tyle o te kwiatki chodzi, co o ustalenie pozycji. Skoro codziennie rozmawiasz ze swoją mamą to na prwno informujesz ją, co się u was dzieje, jednoczesnie masz pretensje, ze tesciowa wami się interesuje. Zastanow sie, jakby to wygladalo, gdybysxie nieszkali u Twoich rodziców. Wiem wiem - Twoja mama nigdy by sie tak nie zacgowywala, Twoja mama dalaby Wam przestrzen, Twoja mama by pukala itd ale nie wiesz co denerwowaloby Twojego męża w jej zachowaniu. Mogłoby to być cos, co dla Ciebie byloby zupelnie normalne i tez nie rozumialabys o co mu chodzi. Pomyśl, jak on sie czuje, chce dobrze i dla Ciebie i dla matki. Czasami i Ty wyjdz z inicjatywą, zapytaj ją o radę, pokaż, ze liczysz sie z jej zdaniem. Spraw, aby poczula sie kims waznym a nie intruzem. A co do pukania - nie wiem, jakie male jest dziecko, ale ja założyłabym jakas kietke na drzwiach, aby "dziecko nie otwieralo" i problem dyplomatycznie rozwiazany.
  12. Każdy żyje swoim życiem, jedna zaklada rodzine w wieku 20 lat, druga w wieku 40 lat. Kazdy ma prawo do szczęścia, a szczescie nie dla wszystkich oznacza to samo. Czasami do pewnych spraw trzeba dojść, dojrzeć. Mam rodzine, mam pracę i mam w nosie kiedy kto decyduje sie na dziecko. Nauczylam sie nie oceniać - kazdy ma swoją historię, którą niekoniecznie chce się dzielic ze światem.
  13. Moje uwielbiają mokrą wild freedom, jak tylko otwieram szuflade to cale stado przy mnie
  14. Wspaniale to ujęłaś. Nie demonizujmy suchej karmy, bo wiadomo, ze nie kazdy ma czas i warunki, aby fachowo się tym zająć. Zwróćmy może bardziej uwagę na sklad tych karm. Karmy typu whisks czy kitekat to nawet ciezko karmą nazwać. Naprawdę lepiej wybrac karme z lepszym skladem i dużą zawartością mięsa - nawet z ekonomicznego punktu widzenia - mimo wyzszej ceny, kot zje jej mniej, bo jest bardziej treściwa. A juz na pewno zdrowiej dla siersciuszka
×