Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bloders

Problemy po zdradzie

Polecane posty

Witam, pisze chodź w sumie nie wiem czy chce rady czy się wyżalić. Aby sytuacja była w miarę jasna to muszę wrócić dość spory kawałek wstecz czyli około 3 lat kiedy to zaczęły się początki naszych problemów w związku. Mianowicie i tu z pełną świadomością informuje iż były ona spowodowane przez moje uzależnień od komputera, wyglądało to tak iż moja dziewczyna( do tej pory bez formalnego związku) w sumie sama zajmowała się nasza Córka, do tego czasy były ciężkie i popadliśmy w długi, postanowiliśmy wyjechać do Anglii tam spróbować nowego zycia. Początki były obiecujące, na tyle że postanowiliśmy postarać się o drugie dziecko. Niestety Nasze dziecko zmarło w 18 tyg. ciazy. Było naprawdę ciężko, moja dziewczyna postanowiła wrócić na pewien czas do Polski do mamy, niestety okazało nie że już nie ma zamiaru wracać, mnie namówiła abym został jeszcze parę miesiacy aby się odbic, miesiące mijały , kontakt był tylko telefoniczny po czym gdy chciałem wrócić okazało się że zaczęła się spotykać z kimś innym. Parę dni minęło gdy już zacząłem akceptować sytuacje ona się odezwała z przeprosinami że popełniła błąd itp. mówiąc że do niczego między nimi nie doszło co nie było prawdą( wiedziałem od początku) do czego przyznała mi się miesiąc temu podczas rozmowy po kolejnej zdradzie. Ciężko to znioslem ponieważ zdradziła mnie z człowiekiem z którym miała kontakt niecały rok wcześniej podczas jednej nazwijmy to separacji( jej postanowienie). Było to o tyle bolesne iż owy osobnik siedział w kriminale więc za pierwszym razem nie można było powiedzieć o fizycznej zdradzie, co nie tyczy się już drugiego. No i dochodzimy do sedna w końcu, byłem oczywiście zmiażdżony cała sytuacja wiedziałem że coś jest nie tak bo zaczęła znikać na noce, gdy pytałem, wiecznie mówilaże nie, że tylko wychodzi na imprezy. No i tak kolejny raz po paru dniach postanowiłem  nią porozmawiać aby ustalić jak dalej zamierza żyć . Nie mogłem pozwolić aby owy jegomość miał styczność z moimi Dziećmi ( tak już dwójka). Tak więc dałem jej dwa wybory, jeden aby z nim się spotykała dalej jeżeli uważa że to jest jej prawdziwą miłość ale bez możliwości aby on miał póki co kontakt z dziećmi, drugi aby wzięła sobie wolne od niego oraz mnie i przemyslala sytuacje, wybrała opcje nr2. Jadąc do niego dowiedziała się że on się spotykał w między czasie z inną i że jak to sam jej powiedział ma ja w ... . I tak po paru dniach rozmów oboje postanowiliśmy żeby spróbować raz jeszcze i naprawdę wszystko szło w dobrym kierunku, z powodu covid postanowiliśmy przyjechać do jej mamy w sumie to była jej decyzja. Ona w między czasie mówić że potrzebuje resetu jedzila do koleżanki na jak to mówią domówki, nie cieszyło mnie to, ale postanowiłem wiedząc do kogo za jej pozwolę co lepsze sam chodź jestem typem "sam na sam" w domku jej zacząłem towarzyszyć. No i tu się chyba zaczyna już ostra patologia ponieważ owa koleżanka to córka owego osobnika, proszę sobie wyobrazić iż jednego razu nawet tam jej towarzyszyłem gdy ten osobnik bym w owym lokalu, chodź odizolowany jak i ode mnie tak i od niej, no było straszne dla mnie ale postanowiłem że wytrzymam dla nas?. I tak po tym byliśmy tam jeszcze parę razy. Ojciec tej koleżanki wyjechał w Polskę więc i mi było trochę latwiej. Niestety matka mojej dziewczyny lubię sobie wypić a gby wypije wywala wszystkie żale i tak przez 3 tygodnie raz na 4 5 dni był saigon w domu. Nadszedł poniedziałek moja dziewczyna miała wolne od pracy( nie dawno podjętej) więc pojechała do tej koleżanki aby odpocząć obiecując że wróci o 20 chodź wróciła dopiero na kolejny dzień, wiem iż były same na 100%, ale strasznie mnie zabolało że znowu nie dotrzymuje słowa nie że nie daje sama z siebie informacji co i jak tylko ja musiałem wymuszac. Oczywiście był dzień focha mojego. Tak dochodzimy do czwartku wieczorem gdy moja dziewczyna odwozi nasza starą przyjaciółkę do domu, nie widziały się od czasu jej ostatniej zdrady. No i tu znika. Pisząc że ona musi sobie wyszytko przemyśleć i spacerujevi takie tam i tak powrót przedłużała od czwartku do piątku do godziny 15, w między czasie pisaliśmy o wszystkim kto czego oczekuje itp, cały czas mówiła gdzie jest z kim ( niby), wiem dziwne ale postanowiłem jej dać ten czas, niestety jej matka już nie i podczas gdy ja byłem w pracy ona non stop ja atakowała tel. I nie oszczędzała w łacinie podwórkowej, no i o godzinie 15 urwał się kontakt, ja już nie wytrzymałem tego wszystkiego i jej napisalem parę SMS nie ubliżając tylko pytając kto dla niej jest ważny w takim razie oraz skoro olalanie i dzieci to znaczy że wybrała życie z nimi. Wróciła dziś,sobota jeszcze nie całkiem trzeźwa jak by nigdy nic, nie wytrzymałem kazałem jej się spakować no i po tych słowach zaczęła się masakra, zaczęła mi wszystko wypominać mówiąc że jej życie zmarnowalem, że jestem nikim że nic nie mam, że przez nas i to jak ja teraz traktowaliśmy to ona czuje się jak ścierwo że jej głowę zepsuliśmy( ja wraz z jej matka), chodź ja naprawdę o niczym starałem się nie wspominać, podobno przez sen mówiłem dość nie eleganckie słowo. I tak wpadła w szał znowu chciała uciec z domu więc zabrałem jej tel. by nie mogła zalatwic sobie transportu, już wiele napisałem ale po wszystkich SMS z tych dni jej zachowania zanim wróciła zacząłem podejrzewać że może mieć depresję . Tekze nie mogłem pozwolić jej znowu uciec szczególnie że zaczęła grozić iż pozbawi się życia, że żyć się jej niechce. Wpadła w szał gdy starałem się ja przekonać aby ze mną porozmawiała na spokojnie, doszło do rękoczynów z jej strony. Potem trochę się uspokoiła i poszła spać lecz wciąż mówiąc gdy próbuje z nią rozmawiać ze ona ma już nas siebie w dupie że ona niehce już żyć ale mówi to z taką agresja w glosie. Że nie może na mnie patrzyc itp itd . Gdy jej mówię żeby się uspokoiła bo nie bede miał wyboru i zadzwonię na pogotowie, to ona mi odpowiada że i tym bardziej sobie coś zrobi, cały dzień próbuje na spokojnie z nią porozmawiać przekonać do tego aby skorzystała z specjalisty , albo że skoro niechce to niech usiądzie i porozmawia że ja mogę odejść tak jak chce ( tak mówiła na wejściu) tylko żeby usiadła i obgadls wszystko ale to nic nie daje ona dalej swoje. Teraz się uspokoiła i w sumie tylko śpi i coś tam raz na czas mi epickiego powie. I tak siedze i czekam nie mam nadzieję że się otrzasnie, nie wiem nie do końca jestem przekonany czy tego wszystkiego nie gada tylko po to by się wyżyć a może się myle. I teraz po tym wszystkim się zastanawiam czy to może ja jestem jakiś inny że próbuje dotrzeć do kobiety która mnie chyba nienawidzi . Może to wszystko moja wina iż tak się teraz zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zacznij od DNA dzieci, czy one twoje, bo robisz za niby-alfonsa bardzo rzorywkowej kobitki, opiekujesz sie jej dzeicmi, zarabiasz na wydatki, a ona sie bawi, podejrzewam ze do dzieci jestes przywiazany, wiec trudno ci bedzie odejsc, ale przy tej pani zycia nie stworzysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dramat i patologia. Twoja wina jest taka, że w tym całym bagienku zrobiłeś jej kolejne dziecko. Zgadzam się z Kajkoszem, zrób dyskretnie testy na ojcostwo, bo może faktycznie utrzymujesz nie swoje dzieci, bo trudno tu mówić o wychowaniu. No właśnie dzieci...po za tym, że istnieją, słowem o nich nie wspominasz,  pilnujesz tylko  i nadskakujesz  swojej (właściwie nie do końca swojej) niezrównoważonej dziewczynie. Przecież ten dom to dramat dla dzieci; babcia pije, matka szlaja się, pije, znika nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim? 

Gdybyś był odpowiedzialnym człowiekiem, zabrałbyś swoje dzieci (o ile są Twoje) z tego piekła i zapewnił im normalne życie. Ich matka od dawna ma Ciebie w tyle. Ile Ci jeszcze trzeba, żeby to zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×