Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

QWERTY

Wsparcie od niego przy pracy zawodowej

Polecane posty

25 minut temu, owski napisał:

Co Wy jej tu piszecie za skrajności, od razu zostawić? Gdyby tak świat wyglądał to nie byłoby drugich szans, które niektórzy czasem wykorzystują. Wszyscy jesteśmy ludźmi, co jesli wystarczy porozmawiać? co jesli ta sytuacja się nie powtórzy? Może rozwiążą jakiś problem i będzie happily ever after? Rozsądku trochę!

Jestem podobnego zdania, ale prawdę mówiąc patrzę nieco bardziej podejrzliwie. Po 10 latach w poprzednim związku z manipulatorem level 100, który wiedziałam, ze niewypali, ale nie umiałam odejść nauczyłam się, że odcina się szybko i że mogę sobie z tym poradzić, bo jak tamto przeszłam to 9 miesięczna relacja to pikuś. To pewnie kwestia nastawienia, podejścia itp i moze źle to brzmi, ze kocham ale moge odejść, ale w sumie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
4 minuty temu, QWERTY napisał:

Ja nie mam pojecia jaki jest jego stan posiadania i serio robi mi się słabo na myśl o tym, że miałabym go zapytać. 

On ci nic nie mówił? Ja rozumiem, że nie trzeba znać dokładnej sumy na koncie, bo to tylko wtedy jest możliwe, gdy jesteś upoważniona, ale to wychodzi naturalnie ( ten stan posiadania) podczas zwykłych rozmów o życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, pari napisał:

On ci nic nie mówił? Ja rozumiem, że nie trzeba znać dokładnej sumy na koncie, bo to tylko wtedy jest możliwe, gdy jesteś upoważniona, ale to wychodzi naturalnie ( ten stan posiadania) podczas zwykłych rozmów o życiu.

Mówi o kwotach np. jak zrealizuje duże zamówienie, ale ile z tego jest jego a ile producenta, ile wkłada w rzeczywistości w firmę, w opłaty i wypłaty nie mam pojecia. Coś tam słyszę ogólnie, jestem w stanie wyciągnac sobie wnioski. Sądzę, że gdybym zapytała to dowiedziałabym się. On raczej o tym nie mówi, bo ja nie chce o tym słuchać. W mojej rodzinie moja mama zarządzała gotówką, moi rodzice mieli wspólne konto, mój tato tego nie lubił. Uważałam zawsze, że jest to forma kontroli, a ja nie chcę sprawowac nad nim kontroli - jak się sam nie upilnuje to nikt go nie upilnuje. Jak go poznałam to na zdjęciach miał przykrótkie jeansy, i stał przy rowerach miejskich. Pomyślałam sobie, że normalny chłopak, takiego chciałam mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Scarllett napisał:

...o to jest wlasnie rozsadek nie byc w zawiazku z takim deebilem. Co to za rarytas byc z takim glabem

Gdyby psychologowie podsumowywali tak szybko relacje, nie mieliby pracy 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Scarllett napisał:

hahha teraz wymyslilas wyjazd na poczekaniu ze nie jest z ciebie taka ofiara losu. Niezla kombinatorka z ciebie.

Nie mam za specjalnie powodu, żeby wymyślać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Scarllett napisał:

Ty jestes niezle jebnieta. Nikt cie tu nie bedzie glaskal po glowce zebys poczula ze ten zwiazek jest super bo tobie jest to akurat teraz potrzebne 😊

ale ja nie potrzebuję głaskania po główce, trochę za bardzo widzę lecisz po stereotypach, kobiet co nie radzą sobie z życiem i dla których misio jest najważniejszą rzeczą w życiu. Mam swoje życie, robię co mam robić, świat mi się nie zawala jak dzieje się źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
2 minuty temu, Bimba napisał:

Prowokatorka wymyśla a pelikany łykają.

Jeśli tak, to trochę się napracowała. Mnie szkoda byłoby czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
10 minut temu, QWERTY napisał:

Mówi o kwotach np. jak zrealizuje duże zamówienie, ale ile z tego jest jego a ile producenta, ile wkłada w rzeczywistości w firmę, w opłaty i wypłaty nie mam pojecia. Coś tam słyszę ogólnie, jestem w stanie wyciągnac sobie wnioski. Sądzę, że gdybym zapytała to dowiedziałabym się. On raczej o tym nie mówi, bo ja nie chce o tym słuchać. W mojej rodzinie moja mama zarządzała gotówką, moi rodzice mieli wspólne konto, mój tato tego nie lubił. Uważałam zawsze, że jest to forma kontroli, a ja nie chcę sprawowac nad nim kontroli - jak się sam nie upilnuje to nikt go nie upilnuje. Jak go poznałam to na zdjęciach miał przykrótkie jeansy, i stał przy rowerach miejskich. Pomyślałam sobie, że normalny chłopak, takiego chciałam mieć.

Przecież to nie jest wiedza tajemna. Wbijasz do neta profil działalności takiej firmy i masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, pari napisał:

Przecież to nie jest wiedza tajemna. Wbijasz do neta profil działalności takiej firmy i masz.

Ale co niby mam wziąć z neta? Widełki zarobków? Po co mi to. To jest spólka, muszą składac sprawozdania finansowe, równiez mogłabym to sprawdzić - ale nie szukam takich informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
Przed chwilą, QWERTY napisał:

Ale co niby mam wziąć z neta? Widełki zarobków? Po co mi to. To jest spólka, muszą składac sprawozdania finansowe, równiez mogłabym to sprawdzić - ale nie szukam takich informacji.

Za to on jest świetnie poinformowany (w twojej sytuacji finansowej) jak mniemam. Zresztą dość już o tym, nie ma co przelewać z próżnego w puste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, pari napisał:

Za to on jest świetnie poinformowany (w twojej sytuacji finansowej) jak mniemam. Zresztą dość już o tym, nie ma co przelewać z próżnego w puste.

Niekoniecznie jest. Wie to co widzi, wie jak podchodzę do finansów. Nie wie, ze utrzymywałam swojego poprzedniego partnera przez długi czas i skutki czuję do dzisiaj. Ale patrząc na to, że zawsze byłam aktywna zawodowo i samodzielna,a  teraz jestem własciwie na jego utrzymaniu i czuję się z tym źle, to jestem wdzięczna za to, że nie porusza tego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
8 minut temu, QWERTY napisał:

Niekoniecznie jest. Wie to co widzi, wie jak podchodzę do finansów. Nie wie, ze utrzymywałam swojego poprzedniego partnera przez długi czas i skutki czuję do dzisiaj. Ale patrząc na to, że zawsze byłam aktywna zawodowo i samodzielna,a  teraz jestem własciwie na jego utrzymaniu i czuję się z tym źle, to jestem wdzięczna za to, że nie porusza tego tematu.

Nie pytałaś się go czy nie ciążysz mu za bardzo? Może to dlatego, tak nieładnie cię potraktował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Zresztą ludzie są różni i dopóki nam to nie przeszkadza tak bardzo, to w sumie nie ma sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

My możemy tam sobie gdybać. Gdybym widziała na własne oczy tę rozmowę to miałabym przy tych wiadomościach jakiś osąd a tak to można wróżyć z fusów:classic_rolleyes:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
14 minut temu, arto8999 napisał:

Silny samiec. Założył ci mistrzowską ramę i trzyma cię w kagańcu.

Nie zerwies z nim, nie łudź się. Twój układ hormonalny samiczy już czuje pociąg do silnego genetycznie samca, więc będzie z nim minimum do rozmnogu, tj. zrobienia bachora.

I tak własnie działa natura Panie i Panowie. Brać przykład.

Po pleckach nie będę klepał,.

Proszę cię! Co ty wiesz o życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Życie codzienne wbrew pozorom jest coraz cięższe . Ludzie patrzą na to co masz. To kim jesteś coraz mniej się liczy. Honor to już w ogóle jakiś anachronizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, pari napisał:

Nie pytałaś się go czy nie ciążysz mu za bardzo? Może to dlatego, tak nieładnie cię potraktował?

Rozmawiałam z nim o tym, że nie chcę tego wykorzystywać, że staram się stanąć na nogi i on widzi, że to robię. Wie, ze to przejściowa sytuacja, nie wymagam od niego przecież pieniedzy na waciki, niczego mi nie kupuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
Przed chwilą, arto8999 napisał:

 Nie osmieszaj sie.

I vice versa. A wystarczyła twoja krótka wypowiedź  a mam już wyrobione zdanie o tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, arto8999 napisał:

Silny samiec. Założył ci mistrzowską ramę i trzyma cię w kagańcu.

Nie zerwies z nim, nie łudź się. Twój układ hormonalny samiczy już czuje pociąg do silnego genetycznie samca, więc będzie z nim minimum do rozmnogu, tj. zrobienia bachora.

I tak własnie działa natura Panie i Panowie. Brać przykład.

Po pleckach nie będę klepał,.

O matko. Pracuję w branży gdzie manupulacja, perswazja, nlp inne rzeczy są wykorzystywane do osiągania konkretnych celów. Ramy, przeramowania i inne zabawy rozpracowuję w mgnieniu oka i mimo, że pewnie nie jedna osoba mogłaby mnie zmanipulować to nie sądzę, zebym nie zauwazyła tego na dłuższą metę. Nie mam potrzeby rozmnażania się, a nawet nie wiem czy chcę mieć dzieci prawde mówiąc, więc nietrafione niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, pari napisał:

Życie codzienne wbrew pozorom jest coraz cięższe . Ludzie patrzą na to co masz. To kim jesteś coraz mniej się liczy. Honor to już w ogóle jakiś anachronizm.

Oczywiście, masz rację. Dla mnie nie liczy się to na co patrzą inni ludzie. Otaczam się takimi, którzy mają podobne wartości i jest mi z tym dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, arto8999 napisał:

Ale ta osoba w przypadku twojego faceta jest jednym z wyjątkiem który cię zmanipulował i MA CIĘ W GARŚCI. Rozumiesz ? On jest drapieznikiem i ty ofiarą, jak w całej przyrodzie. I tak widocznie musicie egzystować.

Cóż no byłoby to wyzwanie, na pewno łatwiej manipulować keidy w gre wchodzą emocje, ale nie sądzę żeby był wyrachowany. On mnei w garści nie trzyma - gdybym zdecydowała, ze to nie jest facet dla mnie, jak wróciłby z pracy już by mnie nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
3 minuty temu, arto8999 napisał:

to sobie je wsadz gdzie słonce nie dochodzi.

Nie mogę😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, arto8999 napisał:

to sobie je wsadz gdzie słonce nie dochodzi. Nalezysz do większosci ludzi którzy nie chcą przyjąć prawdy o ludzkiej biologii i tyle. Przyjmij słonko do wiadomości ze jestesmy ssakami jak kazde inne i to hormony oaz insynkty nami rządzą i odpowiadają za wybory zyciowe, bo imperatyw biologiczny każe 1.przetrwać 2.zreprodukować z najlepszym genetycznie osobnikiem.

Cała filozofia.

Tylko, że gdybym chciała go wziąć na dziecko to już dawno byłabym w ciąży. Na ten moment nawet o tym nie myślę, mam plany, które dziecko by mi pokrzyżowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, arto8999 napisał:

Hahahha 😄 ale bzdury

1. "nie sądze zeby byl wyrachowany" - nie no skądże, on ? 😄 misiaczek ? 😄 to honorowy i kulturalny jegomość 😄

2. Sorry za dosadność - zrobiłabyś kupę a nie go zostawiła. Dlaczego ? Patrz posty powyzej.

Jesteś silna realnie ? To zaplanuj wyprowadzkę. No dawaj, odetnij się od toksyka, pokaz ze masz go gdzieś, zacznij nowe zycie.

Wiesz co?

Na 99% nie zrobisz tego.

Nie wiem czy czytałeś wszystkie wypowiedzi. Zbyt wiele poza pojedyńczymy sytuacjami nie mam mu do zarzucenia. Za każdym razem keidy zgłaszałam pretensje o coś, ze mi się nie podoba - korygował swoje zachowanie. To jest jedyna sytuacja, w której tego nie zrobił. nie mam za często sytuacji, w których mogę mieć pretensje. Nie oceniam go jako toksyka, więc nie będe się pakować. Natomiast jesli będzie w dalszym ciągu robił rzeczy, które będzie wiedział, ze odbieram jako brak szacunku - to nie będę się wtedy zastanawiać długo. Tak jestem silna realnie, po 10letnim związku poradziłam sobie w dwa miesiące. Wymiotłam brudy spod dywany i zebrałam się do kupy. T

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, arto8999 napisał:

Boże.. czemu tak dosłownie wszystko. Nie o to  dokładnie chodziło. Widzisz, nalezysz do 95% populacji ludzi którzy nie są świadomi natury ludzkiej oraz tego jak ten świat funkcjonuje.

Niestety, ale w zyciu będziesz raczej często wykorzystywana i często cierpiała...;/

Ależ ja jestem swiadoma bardzo wielu rzeczy. Uczę się psychologii i socjologii codziennie - to moja praca, takie mechanizmy to moja bajka. Przez dwa lata byłam sama - i mówiąc "sama" nie mam na myśli tego, że ukryłam się w ciemnej norze. Zetknęłam się z mnóstwem facetów, którzy mieli takie patenty na podryw, takie cheaty na korzystanie ze znajomości z nieswiadomymi i naiwnymi kobietami, ze oko bieleje. Jakoś udało mi się to wszystko ominąć. Nie mam problemów w rozpoznawaniu manipulacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
6 minut temu, QWERTY napisał:

Ależ ja jestem swiadoma bardzo wielu rzeczy. Uczę się psychologii i socjologii codziennie - to moja praca, takie mechanizmy to moja bajka. Przez dwa lata byłam sama - i mówiąc "sama" nie mam na myśli tego, że ukryłam się w ciemnej norze. Zetknęłam się z mnóstwem facetów, którzy mieli takie patenty na podryw, takie cheaty na korzystanie ze znajomości z nieswiadomymi i naiwnymi kobietami, ze oko bieleje. Jakoś udało mi się to wszystko ominąć. Nie mam problemów w rozpoznawaniu manipulacji. 

Jak ty go poznałaś ( z ciekawości pytam)?🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, pari napisał:

Jak ty go poznałaś ( z ciekawości pytam)?🙂

To długa i ciekawa historia, ale powiedzmy, że na Tinderze 😅. Wiem, że to nie jest najlepsze miejsce do spotykania partnera życiowego. 

Nie rozmawiałam tam z nim, jego kolega bawił się tym profilem, okazało się, że ciekawa rozmowa zrobiła swoje i spotkałam się już z właścicielem konta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 minutę temu, QWERTY napisał:

To długa i ciekawa historia, ale powiedzmy, że na Tinderze 😅. Wiem, że to nie jest najlepsze miejsce do spotykania partnera życiowego. 

Ok. Miejsce jak każde inne. Aż mnie zaciekawiłaś (z tą ciekawą historią)🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, pari napisał:

Ok. Miejsce jak każde inne. Aż mnie zaciekawiłaś (z tą ciekawą historią)🙂

No powiedzmy, że spodobał mi się wizualnie, ale nie chciałam się z nim spotykać jakoś za specjalnie, bo takich co mi się spodobali i byli inspirujacy i może nawet bardziej przebojowi, ale nie miałam czasu na spotkania było w tym samym czasie jeszcze kilku. Zabiegana mocno byłam. Mocno milczący był, dużo słuchał. I interesował się. Był ciepły, zabiegajacy, fajne rozmowy o tematach, które mnie zywo zawsze zajmowały. Kiedy nie chciałam się spotkać, to mnie tak namawiał, ze w końcu się zgadzałam. Przy czym nie było tu gierek jakiś, które zawsze mnie zniechęcały typu " nie oddzwonię przez 3 dni, żeby Ci pokazać, ze mi niby nie zależy". Respektował granice, strasznie szybko parł do przodu, trochę wyglądało mi to na manipulację w stylu "obiecam Ci złote góry, dostanę co chcę i się zawinę", bo po kilku tyg znajomosci już znałam jego rodziców, a każdemu przedstawiał mnie jako przyszłą żonę. Jak zaproponowął spotkanie z rodzicami, przez telefon to skończyłam rozmowę bo pierwszy raz w życiu dostałam ataku paniki.

Potem już sama patrzyłam na telefon czy się odezwał czy nie. Kilka osób w różnych sytuacjach zrobiło mi w tym czasie zdjecie jak się cieszę do jakiś wiadomości i dotarło do mnie, że to coś czego się nie spodziewałam. Może nawet uciekałam od tego, bo niby chciałam, ale nie bardzo wierzyłam w zakochanie już. Po 10 latach z jednym facetem, ciężko mi było wejść "w rytm" z kimś innym, nie wyobrażałam sobie takich prostych rzeczy jak wspólne zakupy - jak totalna dzikuska. Im bardziej się bałam, tym bardziej on wspominał np. o wspólnym zamieszkaniu itp. Dziwna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×