Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lolilola

Czy mój facet to mamisynek?

Polecane posty

Jestem z moim chłopakiem 6 lat i ostatnio w naszym związku się nie układa. Seksu nie uprawialismy od 2 lat, ponieważ on miał problemy hormonalne i nie mógł. Przez to bardzo się oddalilismy od siebie. Oboje dużo pracujemy i mało zostaje czasu we dwoje.  Takiego zrelaksowania i bliskosci. I teraz kiedy mamy już czas dla siebie, ja zarezezrwowalam sobie wolne weekendy, urlop by mieć czas dla nas to on ciągle ucieka do mamy. Jego mama jest sama, po rozwodzie nikogo sobie nie znalazła i wychowała go sama. I odkąd jesteśmy razem ciągle słyszę że ona jest sama i jego potrzebuje. Dzwoni do niej prawie codziennie, jeździ 2 razy w miesiącu bo mieszkamy 100 km od niej. Od poczatku mówił że mama jest na pierwszym miejscu. Sądziłam że jeśli będziemy razem na poważnie to się to zmieni. Nie mamy ślubu ale może to i lepiej. Wiem że nie ma szans na wspólne święta we dwoje jako rodzina choć on ma brata i mama nie musi być sama. W Wielkanoc byliśmy sami z powodu koronawirusa ale dzwonił do niej z 3 razy podczas tego jednego dnia. Był załamany że do niej nie pojechał. Ona niby nie naciska by ciągle tam jeździł ale on ciagle sie o nia martwi ze jest sama. Kiedy proponuje mu weekend we dwoje, seks, on i tak jedzie do mamy.  Ale gdy mówię mu że ja też go potrzebuje to się denerwuje bo przecież razem mieszkamy to widzimy się codziennie. Czuje że nigdy nie założy że mną rodziny bo nie da rady być mężem skoro jest przede wszystkim synem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem ci tak, że gość twierdzi, że jego mama jest na pierwszym miejscu ale tylko w telefonach sie to ujawnia. Jak na maminsynka to rzadko do matki jeździ. To już ja jeżdżę częściej mimo, że nigdy nie byłam jakoś blisko z matką związana tyle, że ja nie dzwonię na co dzień do niej. To, że się jeździ w święta do rodziny to jest standard, który widuje wszędzie dookoła. Są ludzie których znam i to sporo takich jest co w wigilie potrafią objechać matke i teściową w jeden wieczór więc jeśli ktoś chce ten czas spędzać tylko we dwoje to jest to raczej rzadkie. No chyba, że do rodziny jeżdzi w pierwszy i drugi dzień świąt to wtedy można i tak. Nie podobają mi sie tylko te deklaracje tego faceta wprost, że matka na pierwszym miejscu. Jest to dość brzydkie zachowanie. Nie mówi sie takich rzeczy. Pytanie jak gościu widzi swoją przyszłość, gdzie zamierza mieszkać. Jeśli z matką to bym chyba zwijała manatki. Jeśli planuje żyć tam gdzie, żyjecie na stałe to niekoniecznie. No i pozostaje sprawa tego waszego pożycia. Czy on rokuje jakaś zmiane na lepsze ? czy to już tak na zawsze, bo jak tak to ma wyglądać, że biały związek plus pokazywanie, że nie jesteś jakaś super ważna to jaki to ma sens ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Acha i jeszcze faktycznie jak mieszkacie razem to troche przesadzasz bo masz go na co dzień. Należy też wziąć pod uwage taki czynnik co by było gdyby twoja matka mieszkała samotnie z dala od ciebie i nie miała nikogo innego niż ty. Jak byś sie z czymś takim czuła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, Antak napisał:

Acha i jeszcze faktycznie jak mieszkacie razem to troche przesadzasz bo masz go na co dzień. Należy też wziąć pod uwage taki czynnik co by było gdyby twoja matka mieszkała samotnie z dala od ciebie i nie miała nikogo innego niż ty. Jak byś sie z czymś takim czuła

Masz rację ze pewnie też bym się martwiła. Tylko on nie jest jedynakiem A jego brat wyprowadził się do żony na drugi koniec Polski i przyjeżdża raz do roku. I pracuje pół roku za granicą A pół siedzi w domu. Ja ogólnie też uważam że relacje z rodziną są ważne i nigdy nie pozwolilabym mu odciąć się od matki. Kiedy w związku wszystko gra, jest czas na seks, wspólne wakacje i inne wspólne zajęcia czy obowiązki, to musi być też czas dla rodziny, dla siebie. I to jest normalne. Ale to że mieszkamy razem nie daje mi tego, bo albo ja jestem w pracy albo on albo po pracy jesteśmy padnieci.  Nie mam problemu z tym że kiedy ja pracuje on jedzie do mamy. To kwestia dogrania. Tylko kiedy specjalnie dla nas załatwiam sobie wolne, zaczyna być wreszcie dobrze, przychodzi odpowiedni nastrój, to on ten czas oddaje mamie. Rozumiem ze ona jest sama, ale ja też mam potrzeby a nie jestem kobieta która zdradza. Chyba seks raz na 2 lata to nie jest wygorowana potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×