Joanna5522 0 Napisano Sierpień 17, 2020 Witam Otóz nie wiem co mam sądzic o danej sytuacji... Tesciowa od kilku lat pozycza od nas pieniadze i nie oddaje. Na poczatku przymykalam na to oczy,ale teraz kiedy mielismy wydatek na wykonczenie domu, poprosila o pozyczke kilku tysiecy. Zapytalam czy bedzie miala jak oddac w ciagu 2tygodni poniewaz w tym terminie bedziemy musieli zaplacic za wykoczenie. Odpowiedziala ze tak. Minal ten czas,przyszlo nam placic a ona nie oddala nawet polowy. Musielismy pozyczac. Minelo kilka miesiecy, pytalam meza co z pieniedzmi, jesli nie ma jak oddac niech oddaje na raty... i tutaj moj maz strasznie zaczal sie denerwowac ze nie ma z czego, zebym dala spokoj, ze czepiam sie a inni jej pozyczaja i nic nie mowia ...(?) , nie pytam juz nawet o to bo nerwowo reaguje... W miedzy czasie widze ze dobrze jej sie zyje, zadbana,korzysta a z uslug kosmetyczki, wyprawia rozne uroczystosci ktore przypadaja na najblizszy czas a przeciez to wszystko kosztuje...(nie pracuje, zajmuje sie domem i malym gospodartwem) Jestem zrezygnowana ta cala sytuacja, nie wiem co mam o tym myslec. Jak to wyglada z waszej perspektywy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dr. Who 147 Napisano Sierpień 17, 2020 16 minut temu, Joanna5522 napisał: Witam Otóz nie wiem co mam sądzic o danej sytuacji... Tesciowa od kilku lat pozycza od nas pieniadze i nie oddaje. Na poczatku przymykalam na to oczy,ale teraz kiedy mielismy wydatek na wykonczenie domu, poprosila o pozyczke kilku tysiecy. Zapytalam czy bedzie miala jak oddac w ciagu 2tygodni poniewaz w tym terminie bedziemy musieli zaplacic za wykoczenie. Odpowiedziala ze tak. Minal ten czas,przyszlo nam placic a ona nie oddala nawet polowy. Musielismy pozyczac. Minelo kilka miesiecy, pytalam meza co z pieniedzmi, jesli nie ma jak oddac niech oddaje na raty... i tutaj moj maz strasznie zaczal sie denerwowac ze nie ma z czego, zebym dala spokoj, ze czepiam sie a inni jej pozyczaja i nic nie mowia ...(?) , nie pytam juz nawet o to bo nerwowo reaguje... W miedzy czasie widze ze dobrze jej sie zyje, zadbana,korzysta a z uslug kosmetyczki, wyprawia rozne uroczystosci ktore przypadaja na najblizszy czas a przeciez to wszystko kosztuje...(nie pracuje, zajmuje sie domem i malym gospodartwem) Jestem zrezygnowana ta cala sytuacja, nie wiem co mam o tym myslec. Jak to wyglada z waszej perspektywy? To jest takie pożyczanie na słowo Ja pożyczałem rodzinie najbliższej, a jak się upomniałem to kuźwa jakby zapomnieli o tym, tak iż pieniędzy nie zobaczyłem nigdy, a i jeszcze dupe obrobili, tak iż Pierdykam ich, zero kontaktu i mam spokój Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Electra 1973 Napisano Sierpień 17, 2020 (edytowany) 1 godzinę temu, Joanna5522 napisał: Jak to wyglada z waszej perspektywy? Jeśli kasa jest wspólna to każde większe wydatki, pożyczki czy darowizny powinny być decyzją obu stron. Gdyby była w niedoli to oczywiste, że nawet teściowej kromki chleba nie odmówisz, ale jej pożyczanie z zamiarem nieoddania? Sqrwysyństwo. Może Ty zrób mamusi windykację należności Edytowano Sierpień 17, 2020 przez Electra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach