Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Demanufactur

Agresja w szkole - nadwrażliwa matka

Polecane posty

Witajcie. Chce się poradzić w następującej kwestii. 
Dziecko doświadczało przemocy ze strony jednego z uczniów (dodam, ze jest to pierwsza klasa) Doszło do uderzenia, występuje agresja słowna. 
Dyrektor wzywa rodzica dziecka które Tego doświadcza I twierdzi ze w sumie to nic się nie stało i tak bywa w grupie. Agresora nazywa mocna jednostka a rodzica - nadwrażliwcem, sugerując ze problem leży w nim samym bo "nastawia negatywnie dziecko" 

tymczasem dochodzą słuchy od innych dziecko o zdejmowaniu spodni w szatni jakiemuś chłopcu. 
chlopiec otwarcie mówi, ze nie lubi dziecka i go dręczy bo cytat: "często płacze" 

Wladxe szkoły na czele z panią pedagog twierdzą ze będą pracowac. Jednak rodzicowi mówią, ze to najpierw on musi popracować nad sobą aby nie przekazywać swoich lęków na dziecko.... 

Pani pedagog nic nie zauważyła a nagrania z uderzenia dyrektor nie raczył obejrzeć. 
co w takiej sytuacji robić? Mam wrażenie ze w naszym kraju z osoby atakowanej robi się agresora, który zawraca d.u.p.e i nadwrażliwca bo przecież to normalne ze dzieci się biją. Kiedy rodzic spytał co maja zamiar zrobić z tym chłopcem, zaatakowano go i powiedziano, ze to nie jest dziecko tej osoby i oni nie maja zamarł się tłumaczyć. 
Sprawa dotyczy szkoły prywatnej. Co zrobilibyście w takie sytuacji? Szukać innej placowki? Czekać? 
liberalne podejście dyrekcji jest bardzo niepokojące. Delikatnie mówiąc bardzo liberalne. Z dziecka robi się nieporadnego żuczka a z agresora - mocna jednostkę. 
jak oceniacie te sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Demanufactur napisał:

Witajcie. Chce się poradzić w następującej kwestii. 
Dziecko doświadczało przemocy ze strony jednego z uczniów (dodam, ze jest to pierwsza klasa) Doszło do uderzenia, występuje agresja słowna. 
Dyrektor wzywa rodzica dziecka które Tego doświadcza I twierdzi ze w sumie to nic się nie stało i tak bywa w grupie. Agresora nazywa mocna jednostka a rodzica - nadwrażliwcem, sugerując ze problem leży w nim samym bo "nastawia negatywnie dziecko" 

tymczasem dochodzą słuchy od innych dziecko o zdejmowaniu spodni w szatni jakiemuś chłopcu. 
chlopiec otwarcie mówi, ze nie lubi dziecka i go dręczy bo cytat: "często płacze" 

Wladxe szkoły na czele z panią pedagog twierdzą ze będą pracowac. Jednak rodzicowi mówią, ze to najpierw on musi popracować nad sobą aby nie przekazywać swoich lęków na dziecko.... 

Pani pedagog nic nie zauważyła a nagrania z uderzenia dyrektor nie raczył obejrzeć. 
co w takiej sytuacji robić? Mam wrażenie ze w naszym kraju z osoby atakowanej robi się agresora, który zawraca d.u.p.e i nadwrażliwca bo przecież to normalne ze dzieci się biją. Kiedy rodzic spytał co maja zamiar zrobić z tym chłopcem, zaatakowano go i powiedziano, ze to nie jest dziecko tej osoby i oni nie maja zamarł się tłumaczyć. 
Sprawa dotyczy szkoły prywatnej. Co zrobilibyście w takie sytuacji? Szukać innej placowki? Czekać? 
liberalne podejście dyrekcji jest bardzo niepokojące. Delikatnie mówiąc bardzo liberalne. Z dziecka robi się nieporadnego żuczka a z agresora - mocna jednostkę. 
jak oceniacie te sytuacje?

Rozmowa nic nie da. Trzeba napisać skargę. Tylko pismo może zmusić ''szkołę'' do działania. Przemocy trzeba się przeciwstawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Demanufactur napisał:

Z dziecka robi się nieporadnego żuczka a z agresora - mocna jednostkę. 
jak oceniacie te sytuacje?

Przecież tak jest. Przemoc jest problemem ale to powinno być załatwiane między dzieciakami. Dorośli powinni wkraczać tylko jeśli występuje zagrożenie zdrowia lub życia. Inaczej wychowują nieporadne żuczki, które wierzą, że ktoś inny zawsze je wyręczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dyrekcja bagatelizuje - mówi o tym dziecku "dziecko dominujące" i każe pracować nad zachowaniem matki która rzekomo powoduje negatywne emocje u swojego dziecka 🙂 

czyli jak cię zgwałcą to tez Teoja wina i popracuj nad sobą bo się za bardzo przejmujesz .

gdzie skarga w przypadku szkoły prywatnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.09.2020 o 12:19, Demanufactur napisał:

Dyrekcja bagatelizuje - mówi o tym dziecku "dziecko dominujące" i każe pracować nad zachowaniem matki która rzekomo powoduje negatywne emocje u swojego dziecka 🙂 

czyli jak cię zgwałcą to tez Teoja wina i popracuj nad sobą bo się za bardzo przejmujesz .

gdzie skarga w przypadku szkoły prywatnej?

Dyrektor szkoły. Koniecznie z potwierdzeniem odbioru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×