Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Temat luźny chociaż dość ważny.

Na jednej z grup FB, pojawiły się temat o sprzątaniu, jednak wiele użytkowniczek wypisało tematy które bardziej by je interesowały. Mnie zaciekawił jeden.

Rozwój rodzica po narodzinach dziecka.

Żyjemy w społeczeństwie dwóch grup. Wychowywać ile się da i ta druga - rozwój ponad wszystko. A co jeżeli ktoś chce to połączyć? Nie tylko dla siebie, ale dla przyszłości dziecka, swojej oraz dlatego by dorosłe już dziecko moglo spojrzeć na rodzica i powiedziec: wow, byliście ze mną, wychowaliście i potrafiliście się rozwijać. Co z grupą uciemiezniona przez otoczenie, typu: (przykład z FB) "gdybym mogła cofnąć czas, wychowywała bym ile mogła." Czyli ci ludzie (zazwyczaj kobiety) które często pod presją nie są w stanie ruszyć na przód? Tracą pracę, a starały się dążyć do wymarzonego stanowiska, przestają myśleć o emeryturze czy kontakcie z ludźmi. 

Kobieta kobiecie wilkiem. 

Spotkałam się z tym w internecie oraz w realnym życiu. Często jest tak, że nasze podejście do życia wydaje się prawe, idealne i nie potrafimy postawić się w sytuacji drugiej osoby. Bo przecież skoro ja mogę to ty też. 

Jakie macie zdanie na temat rozwoju, często przez to tematu żłobka oraz jak wasi partnerzy, otoczenie reaguje na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja idę naprzód mając dwa przykłady. Koleżanke która urodziła synka w wieku 17 lat. Była ze swoim już od 4 lat i po prostu "wpadka". Już razem nie są jednak dziewczyna mając dzieciaka na ręku zdała szkołe i mature. Teraz zarabia aby iść na swoje a później planuje studia.

Drugi przykład to moja teściowa. Pierwsze dziecko urodziła mając chyba 20 lat. Mając dwójke dzieci przy nodze też kończyła studia, gotowała, zajmowała się domem gdy jej mąż/mój teść był w Niemczech i zarabiał. Teraz jest księgową i właśnie dostała ostatni, ten najwyższy certyfikat księgowego. Ma 4 dzieci i dobrze jej się wiedzie.

Jednak mam też koleżanke która też urodziła mając 17 lat. Jej córeczka ma teraz z 3 latka a mamusia sprzedaje truskawki, nie opiekowałą się dzieckiem bo robiła to jej mama czyli babcia dziecka, ta imprezowała, nie zrobiła żadnej szkoły.

W tych przypadkach mówie o dość młodych ludziach. Jednak jednym się udało jak zagryźli zęby drugim nie. I teraz nie będę mowiła że oh bo jak te pierwsze dwa przykłady dały rade to ten trzeci też musi....Ludzie są różni i z pewnymi sytuacjami radzą sobie inaczej.

To tak samo jak są kobiety mające 2-3 dzieci, pracujące, zajmujące się domem i jeszcze znajdujące czas dla siebie. Ale są kobiety które mają jedno dziecko, nie pracują i nie chce im się dalej żyć.

WYPOWIADAM SIĘ NA TEMAT KOBIET

Moim zdaniem da się rozwinąć mając dzieci. Tylko trzeba chcieć a nie rzucać wymówkami na prawo i lewo.

Ja też mam córkę. Przede mną dokończenie liceum i matura. Nie mieszkam w polsce (ale chce właśnie liceum i mature skończyć w polsce) więc muszę zrobić to online, przez internet. Czy szukam pracy? Tak. Moja córka jest wystarcająco duża ze może na kilka godzin zostać z tatą (po jego pracy) aby mama na te 3-5 godzin mogła wyjść i też coś zrobić. A czy są pracą bez studiów czy liceum człowiek się rozwija? TAK! Jak najbardziej bo zdobywa doświadczenie zawodowe co po studiach jest dość czesto wymagane.

 

Mam nadzieje że dobrze cię zrozumiałam 😄😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To zależy 🙂

Z doświadczenia moge powiedzieć,że albo rybki albo akwarium, zwłaszcza jak się nie ma nikogo bliskiego kto pomagał by przy opiece nad dziećmi. Ja co jakiś czas stwierdzam,że pogubiłam się i za bardzo stercze w pracy, bo kasa, kariera, ludzie, rozwój, łapie kilka srok za ogon,bo wszystkiego chciałabym spróbować...ale przez to zaniedbuje rodzine, bo budze sie w pewnym momencie i widzę,że mlodszy ma zaległości, starszemu sie przytyło, dom kurzem zarasta,a każdy ich dzień wyglada tak samo, bo ja skupiona jestem na sobie. Otrząsam się i zajmuje się rodzina, po jakimś czasie odbija się to na efektach w pracy i widzę spojrzenie szefostwa, bo przecież moge więcej... nie da się tego wypośrodkować,żeby wszyscy byli szczęśliwi  i wszędzie bylo na 100%. Tylko zwykle dochodzę do tego przy kolejnym załamaniu nerwowym 🤒 

Rodząc dzieci po prostu trzeba troche zrezygnować z siebie i swoich ambicji i poswiecic te 3-4 lata macierzynstwo (o czym wiem,a jakbym nie wiedziala) ...a co pozniej to indywidualna sprawa. 

Chyba nie znam matki czy ojca który by zrobił kariere,dorobił się i jednocześnie dal z siebie stowe jako rodzic,a wiekszosx ludzi która zalozyla firmę zrobila to po 30, jak dzieci poszly do szkoly.

Chyba ważnym jest by nie ulegać presji standardow narzucanych nam przez społeczność i media decydować samemu o tym czego chcemy od życia w ogole i co powinniśmy teraz. 

Warto pamiętać o tym,ze Rodzenek, Lewandowska i inne znane bizneswoman sa jakie sa bo jaka kase, pomoc domowa, nianie i menagera. 

A jesli kobieta stwierdzi,że lubi życie matki, pani domu i nie chce pracować,rozwijać sie lub pracuje na kasie to tysz ok. Własnie chodzi o to by nie być innym wilkiem,a zaakceptowac,ze nie wszyscy chcą jak my i to na każdej płaszczyźnie życia 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×