Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

witek

A w kontekście niedawnej rozmowy na uczuciowym...

Polecane posty

Pewnie słyszeliście już, Budowniczy mostów z Lacjum poparł instytucje cywilnych małżeństw jednopłciowych. To ci dopiero niespodzianka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Pieprz w doopie napisał:

A tak bez szyfrów to o co chodzi?

Cywilne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, witek napisał:

Papież poparł małżeństwa jednopłciowe. 

to znaczy w większości krajów w tym przynajmniej formalnie także w Polsce istnieje rozdział Kościoła od państwa. Dlatego jak sądzę Watykan doszedł do wniosku, że należy tą zasadę uszanować i dał "nihil obstat" dla cywilnych małżeństw jednopłciowych, które w większości europejskich krajów stają się faktem. Za 100 lat jak już nas nie będzie a Kościół przetrwa będą też małżeństwa jednopłciowe kościelne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, ddt60 napisał:

to znaczy w większości krajów w tym przynajmniej formalnie także w Polsce istnieje rozdział Kościoła od państwa. Dlatego jak sądzę Watykan doszedł do wniosku, że należy tą zasadę uszanować i dał "nihil obstat" dla cywilnych małżeństw jednopłciowych, które w większości europejskich krajów stają się faktem. Za 100 lat jak już nas nie będzie a Kościół przetrwa będą też małżeństwa jednopłciowe kościelne

Też tak sàdzę. To tylko kwestia czasu. To samo tyczy się rozluźniania warunków do uzyskania rozwodów kościelnych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Pieprz w doopie napisał:

Chyba chodzi o związki partnerskie a nie małżeństwa, bo jednak papież nie popiera adopcji przez pary homo.

Chodzi o małżeństwa. Możesz sprawdzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Pieprz w doopie napisał:

Chyba chodzi o związki partnerskie a nie małżeństwa, bo jednak papież nie popiera adopcji przez pary homo.

Przepraszam, zdaje się, że faktycznie sprawa dotyczyła związków partnerskich. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Pieprz w doopie napisał:

To wypowiedź z jakiegoś filmu. Ciekawe czy pójdzie za tym jakiś oficjalny dokument, bo na pewno zrobi się ferment po stronie konserwatywnej.

Tak, to bardzo ciekawe. 

Moc do sprawy polskiej, to wyrzekanie się papieża przez co bardziej radykalnych konserwatystów, nie będzie niczym bezprecedensowym. Pan Marian Kowalski już raz psioczył i mowil: to nie moj papież, przy okazji wypowiedzi Watykanu w sprawie kwestii uchodźczej. 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, witek napisał:

Przepraszam, zdaje się, że faktycznie sprawa dotyczyła związków partnerskich. 

jak zwał tak zwał. Chodzi o to, że świat idzie w kierunku co raz bardziej tolerancyjnym i szanowania poglądów innych jeśli nie robią krzywdy innym ludziom i ogółowi społeczeństwa. Oczywiście mamy tutaj do pokonania "poważną przeszkodę teologiczną", która mówi, ze "mój grzech niszczy także tych, którzy nie grzeszą - czyli cały świat i aby do tego nie dopuszczać trzeba prawnie zabronić takiego grzeszenia". Ale liczne afery seksualno-pedofilskie w Kościele i postawy wielu duchownych wzbudziły w papieżu oraz wielu znaczących teologów a może nawet bardziej filozofów katolickich refleksję, że grzech Kościoła chroniony Kodeksem Prawa Kanonicznego jest gorszy niż grzech dwóch gejów mieszkających razem. Tak to widzę. Ta refleksja doprowadziła do zmiany postawy. Ciekawa jest też książka Pinkera który także przedstawia tezy dotyczące tego, że stajemy się co raz bardziej tolerancyjni i niechętni przemocy  - a zasady religijne co raz bardziej symboliczne oraz także najnowsza książka Schellenberga "Progressive atheism", z której można wywnioskować tezę, że ludzie stają się ateistami w sumie nawet nie z powodu "grzechów Kościoła" ale przez to, że życie bez skomplikowanych dogmatów i ograniczeń religijnych, które trudno dziś nawet zrozumieć jest "po prostu prostsze". Moralność gdy wszyscy staną się ateistami nie upadnie a ludzie nie będą gorsi, bo byli gorsi za czasów państw religijnych - t tym też pisze wspomniany Pinker oraz Alan Wolfe w "Political Evil".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jak zwał tak zwał. Chodzi o to, że świat idzie w kierunku co raz bardziej tolerancyjnym i szanowania poglądów innych jeśli nie robią krzywdy innym ludziom i ogółowi społeczeństwa. Oczywiście mamy tutaj do pokonania "poważną przeszkodę teologiczną", która mówi, ze "mój grzech niszczy także tych, którzy nie grzeszą - czyli cały świat i aby do tego nie dopuszczać trzeba prawnie zabronić takiego grzeszenia". Ale liczne afery seksualno-pedofilskie w Kościele i postawy wielu duchownych wzbudziły w papieżu oraz wielu znaczących teologów a może nawet bardziej filozofów katolickich refleksję, że grzech Kościoła chroniony Kodeksem Prawa Kanonicznego jest gorszy niż grzech dwóch gejów mieszkających razem. Tak to widzę. Ta refleksja doprowadziła do zmiany postawy. Ciekawa jest też książka Pinkera który także przedstawia tezy dotyczące tego, że stajemy się co raz bardziej tolerancyjni i niechętni przemocy  - a zasady religijne co raz bardziej symboliczne oraz także najnowsza książka Schellenberga "Progressive atheism", z której można wywnioskować tezę, że ludzie stają się ateistami w sumie nawet nie z powodu "grzechów Kościoła" ale przez to, że życie bez skomplikowanych dogmatów i ograniczeń religijnych, które trudno dziś nawet zrozumieć jest "po prostu prostsze". Moralność gdy wszyscy staną się ateistami nie upadnie a ludzie nie będą gorsi, bo byli gorsi za czasów państw religijnych - t tym też pisze wspomniany Pinker oraz Alan Wolfe w "Political Evil".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jak zwał tak zwał. Chodzi o to, że świat idzie w kierunku co raz bardziej tolerancyjnym i szanowania poglądów innych jeśli nie robią krzywdy innym ludziom i ogółowi społeczeństwa. Oczywiście mamy tutaj do pokonania "poważną przeszkodę teologiczną", która mówi, ze "mój grzech niszczy także tych, którzy nie grzeszą - czyli cały świat i aby do tego nie dopuszczać trzeba prawnie zabronić takiego grzeszenia". Ale liczne afery seksualne w Kościele i postawy wielu duchownych wzbudziły w papieżu oraz wielu znaczących teologów a może nawet bardziej filozofów katolickich refleksję, że grzech Kościoła chroniony Kodeksem Prawa Kanonicznego jest gorszy niż grzech dwóch gejów mieszkających razem. Tak to widzę. Ta refleksja doprowadziła do zmiany postawy. Ciekawa jest też książka Pinkera który także przedstawia tezy dotyczące tego, że stajemy się co raz bardziej tolerancyjni i niechętni przemocy  - a zasady religijne co raz bardziej symboliczne oraz także najnowsza książka Schellenberga "Progressive atheism", z której można wywnioskować tezę, że ludzie stają się ateistami w sumie nawet nie z powodu "grzechów Kościoła" ale przez to, że życie bez skomplikowanych dogmatów i ograniczeń religijnych, które trudno dziś nawet zrozumieć jest "po prostu prostsze". Moralność gdy wszyscy staną się ateistami nie upadnie a ludzie nie będą gorsi, bo byli gorsi za czasów państw religijnych - t tym też pisze wspomniany Pinker oraz Alan Wolfe w "Political Evil".

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/268676/zmierzch-przemocy-lepsza-strona-naszej-natury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, witek napisał:

Przepraszam, zdaje się, że faktycznie sprawa dotyczyła związków partnerskich. 

jak zwał tak zwał. Chodzi o to, że świat idzie w kierunku co raz bardziej tolerancyjnym i szanowania poglądów innych jeśli nie robią krzywdy innym ludziom i ogółowi społeczeństwa. Oczywiście mamy tutaj do pokonania "poważną przeszkodę teologiczną", która mówi, ze "mój grzech niszczy także tych, którzy nie grzeszą - czyli cały świat i aby do tego nie dopuszczać trzeba prawnie zabronić takiego grzeszenia". Ale liczne afery seksualne w Kościele i postawy wielu duchownych wzbudziły w papieżu oraz wielu znaczących teologów a może nawet bardziej filozofów katolickich refleksję, że grzech Kościoła chroniony Kodeksem Prawa Kanonicznego jest gorszy niż grzech dwóch gejów mieszkających razem. Tak to widzę. Ta refleksja doprowadziła do zmiany postawy. Ciekawa jest też książka Pinkera który także przedstawia tezy dotyczące tego, że stajemy się co raz bardziej tolerancyjni i niechętni przemocy  - a zasady religijne co raz bardziej symboliczne oraz także najnowsza książka Schellenberga "Progressive atheism", z której można wywnioskować tezę, że ludzie stają się ateistami w sumie nawet nie z powodu "grzechów Kościoła" ale przez to, że życie bez skomplikowanych dogmatów i ograniczeń religijnych, które trudno dziś nawet zrozumieć jest "po prostu prostsze". Moralność gdy wszyscy staną się ateistami nie upadnie a ludzie nie będą gorsi, bo byli gorsi za czasów państw religijnych - t tym też pisze wspomniany Pinker oraz Alan Wolfe w "Political Evil".

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/268676/zmierzch-przemocy-lepsza-strona-naszej-natury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, witek napisał:

Przepraszam, zdaje się, że faktycznie sprawa dotyczyła związków partnerskich. 

Macie jakis link do strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, ddt60 napisał:

.

Nie wytrzymam. Wlasnie zacięła mi sie przeglądarka o straciłem cały długi post ktory prawie skończyłem pisac do ciebie, Ddt. Zwykle kopiuję na bierząco, wlasnie w obawie przed takimi sytuacjami. A teraz jak na złość zapomniałem.

Ku/rwa, nienawidzę mojego telefonu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, AZS56 napisał:

Macie jakis link do strony?

Wpisz w Google odpowiednie hasła, wyskoczy ci od cholery linków. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Panie Ddt, muszę cos szybko zrobić, a potem wrôce i wznowimy rozmowę. 

Ech nienawidzę takich straconych długich wypowiedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, witek napisał:

nienawidzę takich straconych długich wypowiedzi. 

Odśwież stronę, i w oknie edycji forum pamięta to co pisałeś. O ile nie napiszesz już czegoś nowego... Teraz już po potokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, ddt60 napisał:

 

To prawda, świat idzie do przodu, a kościół, instytucja która ze swojej namiętności do stagnacji uczyniła niemal fetysz, będzie musiała dać się porwać prądowi historii. Tak jak już kiedyś tu pisałem, albo kościół zapozna się z pojęcie progresji, albo nie będzie go wcale. Obok stopniowej akceptacji małżeństw homoseksualnych, rozluźniać się będą też pewnie warunki do uzyskania rozwodów kościelnych, otrzymywania sakramentów...

co do autorytetu kościoła, też się z tym zgodzę. Rzym traci pozycje wypowiadania się z moralnego piedestału, ale też z drugiej strony nigdy nie miał do niego specjalnego prawa. W swoim pierwotnym kształcie ewangeliczna koncepcja praktykowania nie była tak zbiurokratyzowana, odklejona od wiernych, tak pogardliwa wobec nich i protekcjonalna w swoich gestach. Kościół oddalił się od swoich źródeł tak bardzo jak to tylko możliwe. Już sam fakt, że Watykan jest państwem wydaje się dość perwersyjne. Kontekst struktur władzy jakos zawsze brzydko mi pachniał, smrodek opresji...

co do samej kwestii homoseksualizmu, zawsze wzbudzał we mnie szczere zdziwienie zakaz związków jednopłciowych. Nigdy nie potrafiłem znaleźć rozsądnego uzasadnienia poza infantylnym: bo tak. Jak religia, ktora bierze sobie miłość na sztandary może miłością w jednym z jej wielorakich przejawów tak pogardzać i odrzucać. Można tę sprzeczność rozpracowywać z pomocą narzędzi teologicznych czy szerzej filozoficznych. Jednak mnie zawsze najbardziej przekonywało podejście cokolwiek prostoduszne, od strony wrażliwości społecznej hmm czułości wobec drugiego człowieka i jego pragnienia bycia kochanym i kochania. To chyba najskutecznie rozbraja ten jeden z najbardziej okrutnych i głupich biblijnych zakazów.

Co do samej kategorii prostoty, hmm cóż to już jest zupełnie subiektywne. Dla jednego prostszy będzie ateizm, dla drugiego - religijność. Obie drogi nastręczają pewnych trudności, kosztem pewnych ułatwień. 

Co do tego, że religia nie jest jedynym nośnikiem moralności, nie mam żadnych wątpliwości.

kolejny raz robisz przypis do tego autora. Może w koncu zajrzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, ddt60 napisał:

".

To prawda, świat idzie do przodu, a kościół, instytucja która ze swojej namiętności do stagnacji uczyniła niemal fetysz, będzie musiała dać się porwać prądowi historii. Tak jak już kiedyś tu pisałem, albo kościół zapozna się z pojęcie progresji, albo nie będzie go wcale. Obok stopniowej akceptacji małżeństw homoseksualnych, rozluźniać się będą też pewnie warunki do uzyskania rozwodów kościelnych, otrzymywania sakramentów...

co do autorytetu kościoła, też się z tym zgodzę. Rzym traci pozycje wypowiadania się z moralnego piedestału, ale też z drugiej strony nigdy nie miał do niego specjalnego prawa. W swoim pierwotnym kształcie ewangeliczna koncepcja praktykowania nie była tak zbiurokratyzowana, odklejona od wiernych, tak pogardliwa wobec nich i protekcjonalna w swoich gestach. Kościół oddalił się od swoich źródeł tak bardzo jak to tylko możliwe. Już sam fakt, że Watykan jest państwem wydaje się dość perwersyjne. Kontekst struktur władzy jakos zawsze brzydko mi pachniał, smrodek opresji...

co do samej kwestii homoseksualizmu, zawsze wzbudzał we mnie szczere zdziwienie zakaz związków jednopłciowych. Nigdy nie potrafiłem znaleźć rozsądnego uzasadnienia poza infantylnym: bo tak. Jak religia, ktora bierze sobie miłość na sztandary może miłością w jednym z jej wielorakich przejawów tak pogardzać i odrzucać. Można tę sprzeczność rozpracowywać z pomocą narzędzi teologicznych czy szerzej filozoficznych. Jednak mnie zawsze najbardziej przekonywało podejście cokolwiek prostoduszne, od strony wrażliwości społecznej hmm czułości wobec drugiego człowieka i jego pragnienia bycia kochanym i kochania. To chyba najskutecznie rozbraja ten jeden z najbardziej okrutnych i głupich biblijnych zakazów.

Co do samej kategorii prostoty, hmm cóż to już jest zupełnie subiektywne. Dla jednego prostszy będzie ateizm, dla drugiego - religijność. Obie drogi nastręczają pewnych trudności, kosztem pewnych ułatwień. 

Co do tego, że religia nie jest jedynym nośnikiem moralności, nie mam żadnych wątpliwości.

kolejny raz robisz przypis do tego autora. Może w koncu zajrzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Nemetiisto napisał:

Odśwież stronę, i w oknie edycji forum pamięta to co pisałeś. O ile nie napiszesz już czegoś nowego... Teraz już po potokach.

Tak działa to na komputerach, na telefonie niestety nie zapisuje. A teraz piszę ze smartphona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, witek napisał:

Tak działa to na komputerach, na telefonie niestety nie zapisuje. A teraz piszę ze smartphona. 

U mnie działa na Chrome. Komputera nie używam od lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Pieprz w doopie napisał:

Zapisuje.

Nie moj. Moj mnie nienawidzi. 

28 minut temu, Nemetiisto napisał:

U mnie działa na Chrome. Komputera nie używam od lat.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×